środa, 12 czerwca 2024

164 Radzenie sobie z grzechem wrodzonym - czyli: uśmiercić bestię



lit: (4) Gdy pojawi się Chrystus, który jest waszym życiem, wtedy i wy wraz z Nim pojawicie się w chwale. 

(5) Zadajcie zatem śmierć temu, co w członkach ziemskie. 

Mam na myśli rozwiązłość, nieczystość, zmysłowość, złe pragnienia i zachłanność równoznaczną z bałwochwalstwem. 

(6) One to ściągają Boży gniew na nieposłusznych synów.


edycja paw:(1) Jeśli więc zostaliście wskrzeszeni z Chrystusem, szukajcie tego, co w górze, gdzie Chrystus zasiada po prawej stronie Boga. 

(2) Rozmyślajcie o tym, co przewyższa rzeczy ziemskie, (3) gdyż umarliście i wasze życie zostało ukryte z Chrystusem w Bogu. 

(4) Gdy zaś Chrystus - wasze życie - ukaże się w chwale, wówczas i wy ukażecie się w chwale razem z Nim. 

(5) Zadajcie więc śmierć temu, co ziemskie w ciele: 

nierządowi, nieczystości, namiętności, złym pragnieniom i chciwości, która jest bałwochwalstwem. 

(6) Przez nie nadchodzi Boży gniew na synów buntu.

Kolosan 3:4-5


Gdyby stanie się chrześcijaninem oznaczało, że już nie grzeszymy, Paweł marnowałby atrament, pisząc: "Uśmierćcie więc to, co w was ziemskie". Możliwe jest przyjęcie formy zewnętrznego podejścia, które sprawia, że wyglądamy naprawdę dobrze dla ludzi z zewnątrz. 


Wiemy jednak, że to, co mówi Biblia, jest prawdą: chociaż jesteśmy zbawionymi dziećmi Bożymi, jesteśmy również grzesznikami.


Jak to się dzieje, że grzech nadal sieje spustoszenie? Dzieje się tak dlatego, że chociaż rzeczywiście jesteśmy w Chrystusie, który wyzwala nas z niewoli grzechu, jesteśmy również w naszym ciele. 


W tym właśnie tkwi problem: doświadczamy "pożądliwości ciała", które "są przeciwne Duchowi (...) bo te są przeciwne sobie, abyście nie czynili tego, co chcecie" (List do Galacjan 5:17). 


Jesteśmy usprawiedliwieni w Chrystusie; cała wina, która ciąży na naszym życiu, została usunięta w Jezusie. Umarliśmy dla grzechu w Chrystusie, tak że nie sprawuje on już tyrańskiej władzy w naszym życiu. Ale chociaż grzech już nie panuje, wciąż pozostaje i atakuje. Już nas nie definiuje, ale wciąż do nas przywiera.


Dlatego musimy nauczyć się nie lekceważyć powagi grzechu; zamiast tego musimy uważać na jego subtelności i insynuacje. Aby walczyć z grzechem, musimy zrozumieć jego uzależniającą i zniewalającą moc. Jak mówi przysłowie: "Zasiej myśl, zbierz działanie. Zasiej działanie, zbierz nawyk. Zasiej nawyk, zbierz charakter. Zasiej charakter, zbierz przeznaczenie". Grzech musi więc zostać zaatakowany w punkcie wejścia, zanim zakorzeni się w naszych sercach.


Jedynym sposobem na walkę z grzechem jest uznanie, że musimy go zabić bez kompromisów, aby zapobiec wszelkim przyszłym szkodom, widzialnym i niewidzialnym. Będziemy w stanie pokonać grzech tylko wtedy, gdy będziemy zmotywowani do podjęcia zdecydowanych działań przeciwko niemu.


Jednak popełniamy poważny błąd, jeśli myślimy, że to my możemy pokonać zamieszkującą nas moc grzechu. Ponieważ Chrystus „jest twoim życiem”, twoja walka z grzechem nie toczy się opierając się na twojej własnej sile, ale na potężnej mocy Boga; a ponieważ Chrystus „jest twoim życiem”, twoja walka z grzechem nie jest walką o zbawienie, ponieważ On już to dla ciebie zapewnił. 


Zatem teraz musisz zaangażować się w uśmiercenie swojego grzechu i poprosić Ducha Świętego, aby ogarnął cię swoją cudowną miłością i pełnią, aby wzbudziła w tobie pragnienie czynienia tego, do czego wzywa cię Słowo Boże: szukaj, znajdź i zabij wszystko, co „jest w tobie ziemskie”. 


Kiedy czytasz tę listę ziemskich rzeczy, do których „uśmiercenia” zostałeś wezwany, do walki z którymi zostałeś wezwany w Jego mocy?


Brak komentarzy: