niedziela, 8 maja 2022

Hebr 8 - parafraza


List do Hebrajczyków rozdz 8 (parafraza) 
Nowy plan ratunku dla Izraela czyli Bożych ludzi


Mówiąc krótko.. 

oto kilka kwestii co do najwyższego kapłana, którego mamy: 
- ma prawo zasiadać na tronie razem z Bogiem 
- prowadząc zachwycające spotkanie 
w jedynej prawdziwej świątyni 
zbudowanej przez Boga.

Wyznaczone zadanie arcykapłana to

składanie ofiar i podarków 
(takich, które by podobały się Bogu i przybliżały nas do Niego). 

Tak samo jest z kapłaństwem Jezusa.

ALE! gdyby Jego służba miała się ograniczać do ziemi 

– to nawet nie byłby kapłanem.

Nie potrzebowalibyśmy go, 

ponieważ jest mnóstwo innych kapłanów 
składających ofiary wyznaczone przez Prawo Boże.

Ci ziemscy kapłani, 

dostarczają jedynie mglistego wyobrażenia, co do tego, 
co dzieje się w prawdziwej świątyni
w niebie.

Mojżeszowi dane było ujrzeć ją w przelocie, 

zerknąć na tą prawdziwą, niebiańską świątynię 
– po to, żeby na ten wzór zbudować jej ziemski cień, 
tzw Namiot Przymierza.

Wtedy Bóg wyraźnie go przestrzegł: 

bardzo się postaraj, 
żeby zrobić wszystko 
dokładnie tak, 
jak to zobaczyłeś na Górze.

Tak wiec – Kapłańska służba Jezusa 

o niebo przewyższa służbę innych kapłanów 
– dlatego, że On działa według o niebo lepszego planu.

Gdyby ten pierwszy plan (Stare Przymierze) działał 

– drugi nie byłby potrzebny.

Ten pierwszy był jak czek bez pokrycia.

Oto jak zapowiada i wyjaśnia nam ten plan Bóg przez proroków:

Odwagi! 

Oto nadchodzi dzień, kiedy ustanowię nowy plan 
dla uregulowania stosunków z moimi ludźmi.

– Odrzucę stary plan, który ustanowiłem z ich przodkami 

– wtedy, kiedy wyprowadziłem ich za rękę z niewoli.

– Oni wtedy nie dotrzymali swojej części przymierza 

– nie potrafili.., nie byli w stanie 
– więc musiałem to zmienić.

– Ten nowy plan, który wprowadzam.. 

..nie będzie napisany na papierze 
ani nawet wyryty w kamieniu, 
ale w ich wnętrzu 
na ich sercach.

– Będą moimi ludźmi – a ja będę ich Bogiem.

– Nie będą musieli chodzić do szkoły, żeby mnie poznać.. 

ani kupować książek typu: „Bóg w pięciu prostych krokach”.

– Poznają mnie z pierwszej ręki.. 

..młody czy stary.., ważny czy nic nie znaczący..

– Poznają mnie po łaskawym, pełnym miłości przebaczeniu i adopcji 

..każdy z osobna doświadczy tego.

– Nie będę więcej wracał do ich mrocznej przeszłości

żeby im ją wypominać.. 
..ich kartoteki będą czyste.. 
..jak nowonarodzonego dziecka.

W taki oto sposób stary plan idzie w odstawkę, na półkę – do lamusa..



sobota, 7 maja 2022

ADAMIE i EWO - po co wam było to drzewo?!


 ADAMIE i EWO 

- po co wam było to drzewo?!

- o poznaniu dobra i zła…

Skoro człowiek sięgnął po "owoc poznania.." - to skąd tyle głupich ludzi? :)

Czy było coś złego w możliwości poznania dobra i zła?!

Jeżeli rozumiemy poznanie jako wiedzę naukę
– to jest to coś wspaniałego, coś raczej moralnie obojętnego.. 
..no właśnie ale czy zawsze?

Czym charakteryzuje się poznanie zła i jego istoty?

Zaczyna się od wątpliwości: 
Pan Bóg jest.. NIEwystarczający.

Przekleństwem jest to, kiedy dajemy się przekonać, 

że Bóg coś przed nami tai, że czegoś nam nie daje, żałuje…
(..a to, według nas, mogłoby być dobre dla nas!)

Tak jak są tajemnice królestwa Bożego 
- tak też istnieje tajemnica bezbożności.(2Tes.2.7)

Niektórzy w kościele w Tiatyrze nie chcieli się opamiętać.

Jaki był problem?

Ich wiedza, nauczanie, poznanie 
– prowadziły ich do wszeteczeństwa, czyli rozwiązłości moralnej.
Był Bóg, Jezus, kościół 
– a w tym wszystkim poznawali szatańskie głębiny (Obj.2.17)

Czy potrzebuję znać zło

Czy Adam i Ewa "potrzebowali" poznania zła?

My mamy rozróżniaćoddzielać ale znać oznacza: doświadczaniezgłębianie.

Mało ci Boga? ..Spełnienia, szczęścia..?

Dobrze! Zbliż się do Boga a On zbliży się do ciebie 
– ale nie znajdziesz więcej „Boskiego” w tym co jest złe.

Adam uwierzył, że czegoś mu brakuje, że czegoś mu Pan Bóg nie dał.

To przykazanie miało go ochronić a nie ograbić.

Nie miał pojęcia, że Pan Bóg chroni go od ciężaru, 
którego nikt poza samym Bogiem nie mógł unieść.

Dzieci śpiewają: On trzyma całą ziemię.. w ręku swym...

Czy to tylko w sensie stwórczym.. albo utrzymania porządku w kosmosie??

Bo jeśli chodzi o problemy świata, 
to mam wrażenie, że jest ich coraz więcej, 
i że nikt nad tym nie ma kontroli, 
że zło staje się coraz bardziej powszechne.

W takim razie – co takiego zrobił Jezus?

Zajął się korzeniem zła.

Czy jest rozwiązaniem wszystkich problemów ludzkości? Tak i nie.

No właśnie – dlaczego nie zapobiega wszystkiemu złu?

Żeby wybić wszelkie zło – musiałby wybić wszystkich złych – z tobą włącznie.

On zajął się grzechem, kiedy wziął na siebie konsekwencje grzechu.

Żaden dobrobyt, żaden człowiek.. 
..nie jest w stanie udźwignąć ani rozwiązać problemu zła, czyli grzechu.

To właśnie zrobił Jezus

Tylko on doświadczył zła w całej jego mocy, ale nie uległ mu.

Zło nie zatriumfowało nad nim!

Dlatego też nie potrzebuję, ani nie chcę poznawać zła.

Jeszcze wciąż go doświadczam, 

ale też.. coraz bardziej doświadczam zwycięstwa Jezusa.

Flp.3.10
Teraz zaś moim jedynym pragnieniem jest to,
by poznać Chrystusa
doświadczyć w swoim życiu tej potężnej mocy,
dzięki której zmartwychwstał…


piątek, 6 maja 2022

Słowa w ciemności

 Bóg przemawia w ciemności



Przez duże okna od strony południowej światło księżyca zaglądało po kątach pokoju. Prześlizgując się przez drzwi sypialni widziałam jego ciało leżące nieruchomo, ale czujne. Światło zarysowywało jego niewielką postać na poduszce, a spod pościeli wyglądała stopa. Znowu czekał, bardziej cierpliwie niż większość jedenastolatków, bo czekanie to jego życie. Czekał na skrzypnięcie starych zawiasów drzwi, czekał na odgłos zbliżający się kroków, czekał na drgnienie poręczy łóżka wskazujące na czyjąś obecność.

Moje kapcie bezszelestnie sunęły po drewnianej podłodze; przy jego łóżku pochyliłam się do przodu i poczułam na policzku jego ciepły oddech. Tak blisko, a jednak.. jego oczy.. wciąż szeroko otwarte i czekające.. nie dostrzegały mnie. Nie przywitało mnie żadne rozpoznanie.. tylko ten sam zdziwiony i wyczekujący wyraz twarzy. Robiłam to tysiące razy ale on wciąż nie zna mojej twarzy. Jego oczy nie mogłyby dostrzec własnej matki w tłumie.

Przerwałam ciszę zachrypłym szeptem: „Synku, to mama. Jestem tutaj." Odwrócił głowę w bok, szukając mnie. – Jestem tutaj, jestem – wyszeptałam ponownie, wywołując powolny uśmiech na jego twarzy. Wielkie westchnienie wyrwało się z jego ciała – zadowolony, uspokojony. Ktoś tu był; nie był już sam. Uniosłam jego rękę i przesunęłam nią po swojej twarzy.

Kalwin urodził się niewidomy. Cierpi na czterokończynowe porażenie mózgowe. Kalwinowi nieobca jest ciemna noc i ciągły bezruch. Księżyc przeszywa ciemność nocy ale nie może pomóc jego oczom dostrzec szczegółów w pokoju ani poranne słońce nie może przebić się i rozjaśnić jego ciemności. To w tej ciemności, w tej jego nieustannej ciemności, musimy oprzeć się na czymś innym. Aby pielęgnować relacje, uwagę, pociechę i życie musimy skupić się na słowie mówionym.

Bóg przemawia

Dar słów wypowiedzianych w ciemności można prześledzić aż do pierwszego rozdziału Biblii. Słowa mocy twórczej są wypowiadane w dosłowną ciemność. Następnie, zarówno definiują i ujawniają upadek, jak i zapowiadają odkupienie — słowa wezwania, powołania i celu, słowa błogosławieństwa i osądu, obietnicy i pocieszenia - słowa, jak ziarno wpadające w ciemną ziemię, padają w całkowitą duchową ciemność człowieka.

Od momentu gdy ludzkość upadła, wszystko się zmieniło. Ale Bóg mówił dalej. Od płonących krzewów po szczyty gór, przez proroków i w wizjach.. Bóg przemawiał przez wieki i do wielu ludzi. A kiedy przemawiał, słowa przynosiły światło.. jedyne jakie mogło oświetlić naszą nieprzeniknioną ciemność.

Słowa prawdy o naszym stanie. Słowa powołania. Słowa odnowienia i słowa obietnicy. I wreszcie Słowo wszystkich słów, Syn Boży, stało się ciałem i żyło pośród nas. Jezus był ostatecznym przesłaniem wypowiedzianym w naszej ciemności: 

Od dawien dawna, wielokrotnie i na różne sposoby, Bóg przemawiał do naszych ojców przez proroków, ale w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez swego Syna” (Hebr 1:1-2).

Jako wierzący XXI wieku, mamy teraz zbiór tych wypowiedzianych słów, kompletny. Mamy „Słowo pewne", "potwierdzone", "mające jeszcze większą moc..”, jak mówi Piotr (2 Piotra 1:19). Dzisiaj, dzięki mocy Ducha - jest ono bardzo żywe i przemawiające. Słowa leżą na naszych półkach z książkami i szafkach nocnych, ale nie są tylko częścią wystroju, biernym obowiązkiem religijnym dla okazjonalnego odwrócenia uwagi od tego, co przyziemne. Zamiast tego Biblia aktywnie wspiera i kształtuje nasze życie wnosząc zrozumienie i duchowe ożywienie do naszych serc i umysłów: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4:4).

Słowa rzeczywistości, reorientacji (przekierowanie uwagi), relacji

Nie zdawałam sobie sprawy z ogromu tego nieustannego mówienia, dopóki słowa nie stały się w moim życiu tak żywotnym połączeniem pomiędzy mną, jako matki z Calvinem. Biorąc pod uwagę, że nasz syn nie może chodzić, widzieć ani mówić, nasze słowa dostarczają mu kluczowego kontekstu tego, kim jest, zdolności zrozumienia jego życia i otaczającego go świata oraz świadomości naszej obecności i miłości. W niewielkim stopniu nasza sytuacja wskazuje na to, jak Biblia jest dla nas kołem ratunkowym, dając nam dokładny obraz rzeczywistości, przekierowując nas do życia w nadziei Ewangelii i zapewniając społeczność z Bogiem.

Kalwin nie rozpoznać siebie na zdjęciach z dzieciństwa, ale to nie przeszkadza nam, żeby okazywać emocje nad nimi i dzielić się z nim każdym dostrzeżonym szczegółem. Chcemy, aby znał swoją historię, znał swoją rodzinę i rozumiał, dlaczego doświadcza życia w taki a nie inny sposób. Chcemy pomóc mu mieć prawdziwą świadomość własnej tożsamości, która napełnia go celem, przynależnością i nadzieją. Na znacznie większą skalę Bóg objawia naszą rzeczywistość i tożsamość w Biblii, przedstawiając historię tego, kim jesteśmy i do kogo należymy. Pismo Święte ujawnia ukryte motywacje naszych serc, dręczące nas wątpliwości oraz moc Chrystusa, która nas zbawia. Są to słowa, które nie tylko dokładnie ukazują naszą rzeczywistość, ale też, dzięki mocy Ducha, zmieniają ją, przenosząc nas ze ślepoty do widzenia, od rozpaczy do nadziei i od śmierci do życia - gdy ufamy Jego Słowu.

Słowa nie tylko zapewniają Kalwinowi kontekst do zrozumienia jego rzeczywistości, ale także dają mu zdolność do orientowania się w zmieniającym się otoczeniu. Kiedy lejemy ciepłą wodę pod prysznicem, kiedy towarzyszymy mu podczas zabiegu medycznego lub idziemy do babci i dziadka, nieustannie komunikujemy się, aby mógł rozumieć, co się dzieje. Czasami zapominamy o tym, wtedy jest zbity z tropu i niepewny. Niedawno na jednym z koncertów muzycznych jego rodzeństwa przestraszyły go trąbki i to tak bardzo, że musieliśmy wziąć go w ramiona i rozmawiać z nim, dopóki się nie uspokoił. Podobnie jest z nami. Gdy okoliczności nas zaskakują, gdy podważają nasze dotychczasowe spostrzeżenia i sprawdzają nasze zaufanie Bogu - jesteśmy wezwani do pamiętania Jego słów. Gdy pozwalamy aby Słowo Boże było naszym punktem wyjścia do zrozumienia tego, kim jesteśmy i co oznaczają nasze doświadczenia - zmienia się nasza perspektywa, ponieważ polegamy bardziej na Jego słowach niż na naszej percepcji. Prowadzimy normalne życie, ale nadajemy mu sens, gdy patrzymy na nie w świetle Pisma Świętego. A kiedy wierzymy w niewidzialną rzeczywistość łaski, nadzieja przemienia nas, gdy zmagamy się z rzeczywistością widzianą obecnie.

Najbardziej osobista dynamika słów ma miejsce wtedy, gdy używamy ich w relacji, komunikując naszą obecność i miłość. Podczas trudnej zmiany sondy do sztucznego karmienia mój mąż Darryl i ja pracowaliśmy razem, nieustannie zapewniając go: „Jesteśmy tutaj. Mama i tata są tu z tobą. Kalwin uwielbia, gdy inne dzieci go dopingują lub wskakują do jego łóżka, aby przeczytać mu książkę. Słowa przynoszą więź, pocieszenie i pewność siebie. Dużo czasu zajęło mi uświadomienie sobie mocy Bożego Słowa, aby zrobić to samo dla mnie. „Gdzie jest Bóg?” - wołałam. Jesteśmy ludźmi, którzy chcą zapewnień fizycznych, konkretnych i natychmiastowych zmian okoliczności. Ale Bóg często poszerza naszą świadomość Swojej obecności i miłości.. nawet wtedy, kiedy nasza wiara jest słaba ale ufamy Jego Słowu i cierpliwie czekamy. Jezus powiedział: „Moje owce słuchają mojego głosu, i ja je znam, a one idą za mną” (Ew. Jana 10:27). Jego słowa są nie tylko prawdziwe; są osobiste i zmieniają bieg naszego życia.

Głębokie zaufanie do Boga nie bierze się ze zrozumienia czy kontrolowania wszystkiego wokół nas, ale ze słuchania słów Pasterza. A kiedy przemawia do naszych zdezorientowanych umysłów i ciemnych nocy, odkrywamy, że jest z nami, a Jego słowa przynoszą pocieszenie i pewność siebie. Kiedy sytuacja się pogarsza, przypomina nam: „Gdy będziesz przechodził przez wody, będę z tobą, a gdy przez rzeki, nie zaleją cię; gdy pójdziesz przez ogień nie spłoniesz, a płomień nie spali cię. Bo Ja, Pan, jestem twoim Bogiem, Ja, Święty Izraelski, twoim wybawicielem;..” (Iz 43:2n). A kiedy wydaje się, że utrapieniom nie ma końca, „..Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej swej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie. Jego jest moc na wieki wieków. Amen!” (1 Piotra 5:10n).

Wiara staje się wzrokiem

Są chwile, kiedy Kalwin może nas zauważyć. Ma wadę wzroku korowego, co oznacza, że nie ma nic złego w jego rzeczywistych oczach, ale utrata wzroku wynika z niezdolności mózgu do postrzegania obiektów. Oznacza to, że w rzadkich przypadkach może dojrzeć coś, cień lub jasne światło, w jego polu widzenia peryferyjnego. Raz, gdy szłam za nim, zobaczyłam, że szybko odwraca głowę. Kilka razy chodziłam bezszelestnie tam i z powrotem – za każdym razem, gdy mój cień blokował światło słoneczne, jego głowa drgnęła. Zauważył mnie, ale był to tylko cień. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak to będzie kiedy Kalwin zostanie “odnowiony” aby móc widzieć moją twarz a nie tylko słyszeć moje słowa. Niemniej jednak, to przynosi radość, na którą nie mogę znaleźć słów.

To skłania mnie do refleksji nad tym, jak bardzo Pan tęskni za naszym ostatecznym odnowieniem, kiedy nasza wiara zostanie zastąpiona wzrokiem. „Teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam tak, jak jestem poznany. ” (1 Kor 13:12). Biblia jest niesamowitym darem, wnoszącym światło do naszej rzeczywistości. Przekierowuje nas i wprowadza w relację z Bogiem, ale pewnego dnia nie będziemy już jej potrzebować. Zamiast wierzyć w Jego słowa, będziemy rzeczywiście przebywać w obecności Żywego Słowa. Nie będziemy już tylko dostrzegali Jego rzadkich przebłysków ale będziemy nasyceni Jego obecnością. Głosowi Pasterza, który znamy od momentu pójścia za Nim przez ciemne noce będzie towarzyszyć Jego fizyczna obecność. A On sam otrze z naszych oczu wszelką łzę: „ponieważ Baranek, który jest pośród tronu, będzie ich pasł i prowadził do źródeł żywych wód; i otrze Bóg wszelką łzę z ich oczu.” (Ap 7:17).

https://tabletalkmagazine.com/posts/words-in-the-dark/