bo potknąłeś się z powodu swojej nieprawości.
Ozeasza 14:1
Od samego początku ludzie wykazywali wielką zdolność do unikania odpowiedzialności.
Kiedy Bóg wezwał Adama w Edenie, aby pociągnąć go do odpowiedzialności za pierwszy grzech, odpowiedzią Adama nie było przyjęcie odpowiedzialności, ale obwinianie Ewy: „kobieta, którą dałeś mi, aby była ze mną” (Rdz 3:12). Ewa odpowiedziała podobnie: „Wąż mnie zwiódł” (w. 13). I tak trend ten trwa do dziś.
Zdajemy sobie sprawę, że mamy problemy i nie chodzimy z Bogiem tak, jak zostaliśmy do tego stworzeni. Instynkt jednak podpowiada nam, jak wytłumaczyć się z naszego błądzenia, upadania i oszukiwania.
Czy twój współmałżonek jest trudny?
Czy twój kościół jest nieciekawy?
Czy twoja praca lub życie domowe jest zbyt stresujące?
-Bez względu na to, jaka jest to wymówka, często nie jesteśmy w stanie rozpoznać, że kiedy czujemy się pozbawieni kontaktu z Bogiem, przyczyna leży przede wszystkim w nas i nie ma uzasadnionej wymówki dla naszego grzechu.
O tym właśnie mówił prorok Ozeasz do ludu Izraela. Znaleźli się daleko od Boga, a powód nie powinien być trudny do rozpoznania: „Potknęliście się z powodu waszej nieprawości”. To ich grzech spowodował, że się potknęli - nic ani nikt inny!
Lud Boży został powołany do życia w sposób wyraźnie odróżniający się od otaczających go narodów, ale nie spełnił swojego powołania. Zamiast tego można powiedzieć, że „Efraim [lud Boży] miesza się z narodami” (Ozeasza 7:8).
Świętość ludu Bożego była częściowa. Pan opisał ich w tym samym wersecie jako „ciasto (na piecu), które nie zostało obrócone” - ich świętość była jak ciasto z niedopieczoną stroną - wyglądało dobrze, ale było niejadalne. Dlaczego byli tak połowiczni? Ponieważ ich miłość do Boga nie była wierna i dogłębna, ale powierzchowna, „jak poranny obłok, jak rosa, która wcześnie znika” (6:4).
Czy widzisz siebie w tych opisach?
Czy twoje życie nie odróżnia się od niewierzącego świata?
Czy lubisz zatrzymywać pewne obszary swojego życia dla siebie, zamiast oddać je całe Bogu?
Czy regularnie postanawiasz kochać Boga i być Mu posłusznym, ale nigdy nie zmieniasz swoich postanowień w rzeczywistość?
-Jeśli tak, to jaka jest droga do wyzdrowienia? Może to być tylko droga powrotu. Pan Bóg wyciągnął swoją współczującą dłoń do tych krnąbrnych ludzi i zaprosił ich do powrotu: „Wróć, Izraelu, do Pana, Boga swego”. Gdyby tylko odwrócili się od swoich grzechów i powrócili do Niego, doświadczyliby duchowej i relacyjnej odnowy.
Jeśli chodzisz krnąbrnie, z dala od Boga, być może możesz utożsamić się z synem marnotrawnym z Łukasza 15. Co zrobił, gdy zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo źle się stało? Opamiętał się, przyjął pełną odpowiedzialność i wrócił do ojca.
A reakcja tego ojca jest odpowiedzią Boga na każde z Jego błąkających się dzieci, jeśli wrócimy, bez wymówek, usprawiedliwiania się i prosząc o przebaczenie: gorące wyjście na spotkanie, obfite błogosławieństwo i przywrócona godność i społeczność z Bogiem, którego miłość nigdy nie wyparowuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz