poniedziałek, 31 lipca 2023

A.Begg 1 sierpnia Prawdziwe bogactwo

 A.Begg 1 sierpnia

Prawdziwe bogactwo




    “Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, 

niż bogatemu wejść do królestwa Bożego". 

Marka 10:25


    Ogólnie rzecz biorąc, prawdą jest, że bogatym jest łatwiej. Pieniądze otwierają drzwi. W większości dziedzin życia - edukacji, opiece zdrowotnej, podróżach, rozrywce - okazuje się, że mechanizmy są naoliwione przez dostęp do dużej ilości gotówki. Nic dziwnego, że pieniądze są często uważane za uniwersalny paszport!


    Jest jednak jedna ważna furtka, której bogactwo nie otworzy automatycznie. Bogaty młodzieniec odkrywa, że w poszukiwaniu życia wiecznego jego bogactwo okazuje się być nie korzyścią, ale przeszkodą w wejściu do królestwa Bożego. Jego droga do zbawienia zostaje zablokowana przez jego niechęć do oddania swojego majątku i podążania za Jezusem. Co zrobi?  Opuszcza zbawienny dialog z Mesjaszem głęboko zasmucony. Wprawdzie jego bogactwo pozostaje niezagrożone, ale dusza pozostaje w śmiertelnym niebezpieczeństwie (Mk 10:22).


    Smutek tego człowieka ani trochę nie jest podobny do smutku Jezusa. Jezus zdaje sobie sprawę z tego, jak łatwo jest polegać na posiadanych dobrach oraz co to znaczy stracić z oczu to, co naprawdę ważne. Sposób, w jaki Jezus postrzega bogatego młodzieńca, jest zgodny z Jego naukami w innych miejscach Ewangelii. 


    Przy pewnej okazji, na przykład, opowiada historię rolnika, który burzy swoje stodoły, aby zbudować większe (Łukasza 12:13-21). Był to uzasadniony ekonomicznie wybór, ale ten człowiek głupio utożsamił swoje bogactwo ze swoim stanem duchowym, mówiąc: "Duszo, masz wiele dóbr zgromadzonych na wiele lat; odpocznij, jedz, pij, baw się dobrze" (w. 19) - Jezus podsumowuje jego postawę mówiąc że jest głupcem


    Może opłacić wszystkie swoje wygody i potrzeby na tym świecie ale.. nie jest gotowy na kolejny etap życia, nie może opłacić drogi przez śmierć, nie może kupić wiecznego odpoczynku duszy.


"Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, 

choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?" 

Mateusza 16:26.


    Zbyt często my również jesteśmy winni znajdowania naszego bezpieczeństwa w "rzeczach". Możemy to robić poprzez zdobywanie dóbr dla siebie lub nawet poprzez dobroczynne dawanie dla dobra naszej reputacji. Tak czy inaczej, w naszych dążeniach tak łatwo (parafrazując piosenkę "Mr. Businessman") nadajemy wartość temu, co bezwartościowe, jednocześnie lekceważąc to, co w rzeczywistości jest bezcenne.


Nic, z tego co posiadamy czy robimy nie wystarczy do tego żeby opłacić drogę przez śmierć do wiecznego życia. "U człowieka to niemożliwe" - powiedział Pan Jezus swoim naśladowcom po tym, jak bogacz odszedł, "ale nie u Boga. U Boga bowiem wszystko jest możliwe" (Marka 10:27). 


Niebezpieczeństwo bogactwa polega na tym, 

że czyni nas ono dumnymi i samowystarczalnymi, 

przez co zapominamy, że Bóg i tylko Bóg jest tym, który zbawia.


    Czy byłbyś skłonny zrezygnować ze swojego bogactwa (niezależnie od tego, na jakim poziomie się nim cieszysz), gdyby Jezus poprosił cię o to w Jego sprawie? 

A może powstrzymałbyś się, ponieważ żądanie jest zbyt duże, a koszt zbyt wysoki? 

Pokutuj za każdy sposób, w jaki polegasz na swoim majątku i raduj się zbawieniem, które przychodzi dzięki Bożemu miłosierdziu. Nie jest tajemnicą, co Bóg może uczynić. Ktokolwiek do Niego przychodzi, On nigdy się nie odwraca.


Lukasza 12:13-21 snp

13 Wtedy ktoś z tłumu zwrócił się do Niego: 

Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, aby podzielił się ze mną dziedzictwem. 

14 Lecz On mu odpowiedział: 

Człowieku, kto Mnie ustanowił sędzią lub rozjemcą między wami? 


15 Ostrzegł ich też: 

Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, gdyż obfitość dóbr nie zapewnia życia; w życiu nie chodzi też o to, aby opływać w dostatki. 


16 Następnie przytoczył im taką przypowieść: 

Pewnemu bogatemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. 

17 Zaczął się więc zastanawiać: 

Co tu zrobić? Nie mam gdzie złożyć plonów! 

18 W końcu postanowił tak: 

Zburzę stodoły, zbuduję sobie większe i tam zgromadzę całe moje zboże oraz moje dobra. 

19 Potem powiem swojej duszy: 

Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpocznij, najedz się, napij i baw się dobrze. 

20 Bóg jednak powiedział do niego: 

O, bezmyślny człowieku! Tej nocy zażądają twojej duszy — i czyje będzie to, co przygotowałeś? 

21 Tak stanie się z każdym, kto gromadzi skarby dla siebie, a nie jest bogaty w Bogu. 

niedziela, 30 lipca 2023

A.Begg 31 lipca Kroki wiary

 A.Begg 31 lipca

Kroki wiary




    “Dzięki wierze Abraham posłuchał Boga 

i wyruszył do kraju, który miał otrzymać od Niego w darze. 

Poszedł, nie wiedząc nawet, dokąd idzie”. 

List do Hebrajczyków 11:8


  Jeśli chcemy lepiej zrozumieć, co to znaczy wprowadzać wiarę w czyn i wierzyć Bogu na słowo, dobrze jest zacząć od życia Abrahama. Jest on opisany w Liście do Rzymian jako ojciec wszystkich, którzy mają (zbawienną) wiarę (Rz 4:16). Był on "w pełni przekonany, że Bóg jest w stanie uczynić to, co obiecał" (w. 21) i to przekonanie pobudziło go do posłuszeństwa i działania.


    Boże wezwanie skierowane do Abrahama było kosztowne i radykalne: "Pan rzekł do Abrama: 'Wyjdź z kraju swego i od krewnych swoich, i z domu ojca swego do ziemi, którą ci wskażę'" (Rdz 12:1). Abraham został poproszony o opuszczenie swojego kraju, przyjaciół i dalszej rodziny - w zasadzie wszystkiego, co znał i co było mu drogie. Bóg nie poprzestał jednak na tym poleceniu. Obiecał pobłogosławić Abrahama w nowej ziemi, uczynić go "wielkim narodem" i uczynić jego imię wielkim (w. 2).


A Abraham posłuchał i poszedł.


    Dlaczego ktokolwiek miałby to robić? Abraham nie miał nic poza Bożym nakazem i towarzyszącymi mu obietnicami. Ale to mu wystarczyło! I to jest wiara w działaniu. To jest wiara, którą każdego dnia żyje każde pokolenie wiernych… wierzą Bogu na słowo i robią kroki wiary.


  "Powołanie Boże", jak pamiętam, powiedział kiedyś szkocki pastor Graham Scroggie, "rzadko pozostawia nas tam, gdzie powołanie nas znajduje. I rzeczywiście, jeśli nie pójdziemy naprzód, gdy Bóg mówi ‚Idź’ - nie wolno nam pozostać w miejscu". Odmowa wyjścia i postawienia kroku wiary - oznacza cofanie się.. (nawet jeśli nigdy żadnego kroku nie zrobiliśmy).


    Abraham jednakże kroczył naprzód. 

Wyruszył w posłuszeństwie, "nie wiedząc, dokąd idzie". 

Wystarczyło mu to, że Bóg kazał mu iść, więc nie musiał wiedzieć, gdzie skończy. Wychodząc z wiarą, Abraham wkroczył w samo serce Bożego planu zbawienia Jego ludu i przyniesienia błogosławieństwa Jego światu. 


    Abraham odkrył, że jedynym miejscem, w którym powinien się znaleźć, jest to, w którym chce go Bóg, a jedynym celem, który powinien zawsze starać się wypełnić, jest ten, który Bóg mu i nam objawił.


    Czy Bóg przemawia do ciebie poprzez swoje słowo, abyś podążał w wierze i posłuszeństwie Jego prowadzenia? 

W takim razie "jeśli dziś głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych" (List do Hebrajczyków 3:15). 


    Boże przykazanie może być całkowicie sprzeczne ze wszystkim, co planowałeś i o czym myślałeś, i może wymagać od ciebie pozostawienia wszystkiego, co daje ci poczucie bezpieczeństwa  - ale jeśli On wzywa, musisz iść.


Jana 14:6

Jezus odpowiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. 

Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie.


Rzymian 4

1 Moglibyśmy zapytać: 

Co zatem osiągnął Abraham, nasz praojciec według ciała? 

2 Jeśli Abraham został usprawiedliwiony dzięki uczynkom, to ma powód do chluby. Jednak nie tak było między Bogiem a nim. 

3 Bo co czytamy w Piśmie? 

Abraham uwierzył Bogu i to mu uznano za sprawiedliwość. 


4 Jeśli ktoś pracuje, nikt mu wynagrodzenia nie poczytuje za łaskę. Ono mu się należy. 

5 Kto jednak nie pracuje, lecz wierzy Temu, który usprawiedliwia bezbożnego, temu wiarę uznaje się za sprawiedliwość. 


6 Tak też Dawid opisuje szczęście człowieka, któremu Bóg przypisuje sprawiedliwość niezależnie od uczynków: 

7 Szczęśliwi ci, którym przebaczono nieprawości i których grzechy zakryto; 

8 szczęśliwy człowiek, któremu Pan nie przypisze grzechu.  


9 Czy to szczęście ma być udziałem tylko obrzezanych? 

Co z nieobrzezanymi? Przyjrzyjmy się temu. 


Kiedy czytamy, że wiarę uznano Abrahamowi za sprawiedliwość, to pojawia się pytanie, w jakich okolicznościach się to dokonało? 

Czy był on wówczas obrzezany, czy nie? 

Otóż nie był obrzezany. Był nieobrzezany. 


11 Znak obrzezania otrzymał jako pieczęć usprawiedliwiającej wiary — tej wiary, którą miał przed obrzezaniem. 

W ten sposób stał się on ojcem wszystkich wierzących: nieobrzezanych, aby im również wiarę uznano za sprawiedliwość, i obrzezanych, tych jednak, którzy, obok obrzezania, wstępują również na drogę wiary naszego ojca Abrahama — wiary, którą miał jeszcze przed obrzezaniem. 


13 Zauważmy, że to nie za pośrednictwem Prawa Abraham wraz z potomstwem otrzymał obietnicę, że będzie dziedzicem świata. 

Stało się to za pośrednictwem usprawiedliwiającej wiary. 


14 Jeśli dziedzicami są ci, którzy trzymają się Prawa, to wiara traci znaczenie, a obietnica swą treść. 

15 Prawo bowiem sprowadza gniew, a tam, gdzie nie ma Prawa, nie ma wykroczenia. 


16 Obietnica natomiast dlatego została uwarunkowana wiarą, aby udział w niej był sprawą łaski. 

Została także dana w taki sposób po to, aby dotyczyła całego potomstwa, czyli nie tylko tych, którzy trzymają się Prawa, ale i tych, którzy podążają śladami wiary Abrahama, ojca nas wszystkich, zgodnie ze słowami: Ustanowiłem cię ojcem wielu narodów. Czynią to natomiast przed obliczem Tego, któremu on uwierzył — Boga, który ożywia umarłych i to, czego nie ma, powołuje do bytu.


18 Abraham, wbrew beznadziei, mając nadzieję uwierzył, aby stać się ojcem wielu narodów, zgodnie z zapowiedzią: Takie będzie twoje nasienie. 

19 I nie cofnął się w wierze, choć miał świadomość, że jego ciało, jako około stuletniego mężczyzny, jest już martwe, podobnie jak martwe jest łono Sary.

20 Nie zwątpił on w niewierze w obietnicę Boga. Przeciwnie, wzmocniony wiarą oddał chwałę Bogu

21 Był przy tym w pełni przekonany, że to, co Bóg obiecał, ma moc również spełnić. 

22 Właśnie dlatego uznano mu to za sprawiedliwość. 


23 Nie czytamy przy tym, że uznano mu tylko ze względu na niego. 

24 Stało się to również ze względu na nas. 

Nam ma to być uznane, wierzącym w Tego, który wzbudził z martwych Jezusa, naszego Pana, wydanego za nasze upadki i wzbudzonego dla naszego usprawiedliwienia.

sobota, 29 lipca 2023

A.Begg 30 lipca Jego moc w naszej słabości

A.Begg 30 lipca

 Jego moc w naszej słabości



    “Wtedy PAN powiedział do Gedeona: Zbyt liczny lud jest przy tobie, abym w jego ręce wydał Madianitów. Mógłby się bowiem pysznić Izrael wobec Mnie, i mówić: Własną ręką się wybawiłem. Wobec tego ogłoś ludowi, co następuje: Kto się boi i drży, niech się wycofa i zawróci z góry Gilead. Tak odeszło od ludu dwadzieścia dwa tysiące, a pozostało dziesięć tysięcy.” Sędziów 7:2-3


    Bożym celem dla Jego wiernych (w każdym wieku) 

jest to, byśmy mogli całkowicie na Nim polegać.


    Kiedy Bóg wezwał Gedeona do ocalenia Izraelitów, stanął on przed przytłaczającym zadaniem: jego armia musiała stawić czoła Midianitom. O ich armii mówiło się, że jest ogromna jak szarańcza, a "wielbłądów ich było bez liku, jak piasku nad brzegiem morza pod dostatkiem" (Sdz 7:12). Armia Gedeona licząca 32 000 żołnierzy bledła w porównaniu z nimi.


    Wtedy Pan powiedział do niego: "Ludzi z tobą jest zbyt wielu, abym mógł wydać Midianitów w twoje ręce". W ten sposób 22 000 ludzi opuściło armię. Bez wątpienia Gedeon dokonywał obliczeń matematycznych i zastanawiał się, w jaki sposób może strategicznie dorównać sile z jeszcze mniejszą liczbą żołnierzy. Nie wiedział jednak, że wkrótce pozna konieczność słabości.


    Bóg zawsze tak działa w naszych okolicznościach, aby doprowadzić nas do większej zależności od Niego i głębszego uwielbienia dla Jego ratunku. 


    W życiu Gedeona, podobnie jak w naszym życiu dzisiaj, Bóg nie pozostawia wątpliwości, że tylko On jest Bogiem

Żaden człowiek nie może przypisać sobie Jego chwały ani jej podkraść. Mówiąc najprościej, Bóg jest w pełni wystarczający; my nie. Zarówno wtedy, jak i teraz, pomaga nam dostrzec konieczność pokornego uznania naszej słabości, aby podkreślić Jego wielkość. 


    Prawda jest taka, że nasza pycha jest najobrzydliwsza, gdy pojawia się jako pycha duchowa - gdy zaczynamy przechwalać się naszymi doświadczeniami z Bogiem lub naszymi sukcesami dla Boga. Taka była tendencja "super-apostołów", do których Paweł odnosił się w 2 Liście do Koryntian 12:11; wydawali się tak potężni, pełni historii do opowiedzenia o tym, jak byli napełnieni mocą Ducha. Ale Paweł po prostu odpowiedział: "Gdybym chciał się chlubić, nie byłbym głupcem, bo mówiłbym prawdę; ale powstrzymuję się od tego, aby nikt nie myślał o mnie więcej, niż widzi we mnie lub słyszy ode mnie" (w. 6). 


Rozumiał, że pokora, słabość i nieadekwatność 

są kluczem do użyteczności w królestwie Bożym.


Dlatego Bóg zredukował armię Gedeona do zaledwie 300 osób (Sdz 7:7). Zamierzał zrealizować swój plan z tak niewielką liczbą ludzi, aby kiedy nadejdzie zwycięstwo, wszyscy będą znali jego źródło. 


    W swojej dobroci Bóg nadal czyni to dla nas dzisiaj. Przypomina nam, że ci, którzy są najbardziej użyteczni dla Jego planu i celu, to ci, którzy w oczach świata nie nadają się do tego zadania - ponieważ wtedy jest jasne, że to Jego dzieło, a nie ich. 


    To zła wiadomość dla ciebie, jeśli chcesz trzymać się swojej dumy i niezależności. To zła wiadomość dla ciebie, jeśli chcesz otrzymywać pochwały. 


    Jest to jednak wspaniała wiadomość dla ciebie, jeśli wiesz, że nie nadajesz się do zadań, które Bóg przed tobą stawia. 


-Z jakimi rzeczami, które stoją przed tobą, czujesz się całkowicie niezdolny, by sobie z nimi poradzić? 

-Zdaj się na Niego i idź naprzód w posłuszeństwie, a odkryjesz, że Jego moc objawia się w twojej słabości (2 Koryntian 12:9-10) - i tym bardziej będziesz Go chwalił.    




Sędziów 7

Wczesnym rankiem wstał Jerubbaal, to jest Gedeon, wraz z całym ludem, który z nim był, i rozłożyli się obozem przy źródle Charod. Obóz Madianitów znajdował się w dolinie, na północ od wzgórza More. 


2 Wtedy PAN powiedział do Gedeona: Zbyt liczny lud jest przy tobie, abym w jego ręce wydał Madianitów. Mógłby się bowiem pysznić Izrael wobec Mnie, i mówić: Własną ręką się wybawiłem. 3 Wobec tego ogłoś ludowi, co następuje: Kto się boi i drży, niech się wycofa i zawróci z góry Gilead. Tak odeszło od ludu dwadzieścia dwa tysiące, a pozostało dziesięć tysięcy. 


4 PAN powiedział do Gedeona: Lud nadal jest zbyt liczny. Sprowadź ich nad wodę i tam wypróbuję ich dla ciebie. Będzie tak: O kim ci powiem: Ten pójdzie z tobą! – to ten z tobą pójdzie. Każdy zaś, o którym ci powiem: Ten nie pójdzie z tobą! – to ten nie pójdzie. 


5 I Gedeon sprowadził lud nad wodę. Wtedy PAN powiedział do niego: Każdego, kto będzie chłeptał wodę językiem jak pies, postawisz osobno. Podobnie każdego, kto uklęknie, aby się napić. 6 Liczba tych, którzy pili z ręki podniesionej do ust, wynosiła trzystu mężczyzn, a cały pozostały lud zginał kolana, aby się napić wody. 


7 Następnie PAN powiedział do Gedeona: Za sprawą tych trzystu pijących mężczyzn wybawię was i wydam Madianitów w twoje ręce. A cały lud niech wraca do siebie. 8 Zabrano jednak żywność oraz rogi, które miał lud. Wszystkich pozostałych Izraelitów odesłał Gedeon każdego do swojego namiotu, ale tych trzystu ludzi zatrzymał. A obóz Madianitów znajdował się niżej, w dolinie. 


9 Tej samej nocy PAN powiedział do Gedeona: Wstań, zejdź do obozu, gdyż wydałem go w twoje ręce! 

10 Jeśli boisz się zejść sam, to zejdź do obozu ze swoim sługą, Purą. 11 Gdy usłyszysz, o czym będą tam mówili, nabierzesz odwagi i napadniesz na obóz. Zszedł więc wraz ze swoim sługą, Purą, aż do przedniej straży obozu. 


12 Madianici, Amalekici i cały lud Wschodu rozłożyli się w dolinie, liczni jak szarańcza. Także ich wielbłądów nie można było policzyć, podobnie jak piasku nad brzegiem morza. 


13 Gdy Gedeon podszedł, pewien człowiek właśnie opowiadał sen swojemu towarzyszowi: Miałem sen – powiedział – że bochenek jęczmiennego chleba wtoczył się do obozu Madianitów. Dotarł do namiotu i w niego uderzył. Upadł, wywrócił namiot, tak że ten runął. 

14 Jego towarzysz odpowiedział: Nie jest to nic innego, jak tylko miecz Gedeona, syna Joasza, Izraelity. Bóg wydał w jego ręce Madianitów i cały obóz. 


15 Kiedy Gedeon usłyszał opowiadanie snu i jego tłumaczenie, oddał pokłon. Potem powrócił do obozu izraelskiego i powiedział: Wstańcie, bo PAN wydał w wasze ręce obóz Madianitów. 


16 Następnie podzielił trzystu ludzi na trzy oddziały i dał każdemu z nich do rąk rogi oraz puste dzbany, a w środku dzbanów pochodnie. 17 Potem powiedział do nich: Patrzcie na mnie i róbcie to samo. Pójdę teraz na koniec obozu, a wy róbcie to, co ja. 18 Kiedy zadmę w róg – ja i wszyscy, którzy są ze mną – wówczas także wy zadmijcie w rogi dookoła całego obozu i zawołajcie: Za PANA i za Gedeona! 


19 I Gedeon wraz ze stu wojownikami, którzy z nim byli, poszedł na koniec obozu, na początku środkowej straży nocnej, tuż po zmianie warty. Zadęli w rogi i rozbili dzbany, które mieli w rękach. 


20 Wtedy też trzy oddziały zadęły w rogi i potłukły dzbany. W lewą rękę wzięli pochodnie, w prawą rogi i zawołali: Miecz za PANA i za Gedeona! 

21 Stanęli, każdy na swoim miejscu, wokół obozu. Wszyscy zaś w obozie zaczęli biegać, krzyczeć i uciekać. 


22 Wtedy trzystu wojowników zadęło w rogi, a PAN sprawił, że w całym obozie jeden kierował miecz przeciw drugiemu. Ci, którzy byli w obozie, uciekli aż do Bet-Haszszitta ku Sererat do granicy Abel-Mechola koło Tabbat. 23 Zwołano Izraelitów z plemienia Neftalego, Asera oraz z całego plemienia Manassesa i urządzono pościg za Madianitami.