niedziela, 30 czerwca 2024

182 Jesteś potrzebny



W każdym uwidacznia się działanie Ducha dla wspólnego dobra. ... 

Ciało jest jednością, choć ma liczne części. 

Wszystkie części ciała, mimo że jest ich wiele, tworzą jedno ciało. 


Tak też jest z Chrystusem. 

W jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni, by stanowić jedno ciało: 

Żydzi i Grecy, niewolnicy i wolni. 

Wszyscy zostaliśmy też napełnieni jednym Duchem. 


Ciało nie składa się z jednej części, lecz z wielu. 

Gdyby noga powiedziała: „Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała”, czy mimo to nie należałaby do ciała? 

Albo gdyby powiedziało ucho: „Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała”, to czy mimo to nie należałoby do ciała? 

Gdyby całe ciało było okiem, to gdzie byłoby ucho? 

Albo gdyby całe ciało było słuchem, to gdzie byłoby powonienie? 


Otóż Bóg, tak jak zechciał, ustalił miejsce każdej części w ciele. 

Gdyby jedna część była całością, to gdzież byłoby całe ciało? 

Tymczasem ciało jest jedno, mimo że składa się z licznych części. 

Nie może więc oko powiedzieć ręce: „Nie potrzebuję ciebie”, ani głowa nogom: „Nie potrzebuję was”. 

Owszem, te części ciała, które wydają się najsłabsze, są konieczne. 

Te części ciała, które uważamy za mniej szacowne, otaczamy większym szacunkiem, a wstydliwe większą troską. Szlachetne nie wymagają takiej troski. 


Bóg udzielił większej czci tym częściom, którym jej brakowało i w ten sposób utworzył ciało, aby nie było w nim rozdarcia, lecz aby poszczególne części wzajemnie ze sobą współdziałały. 

Gdy cierpi jedna część ciała, cierpią pozostałe części, a gdy jedna część odbiera chwałę, cieszą się wszystkie części. 

Wy jesteście Ciałem Chrystusa, a każdy z was jest Jego częścią.

PAU, 1Kor 12:7,12-27

________________________________________

Gdybyś zniknął na jeden dzień z lokalnego kościoła, kto by to zauważył? 

Gdybyś był nieobecny przez dłuższy czas, czego brakowałoby twojemu kościołowi?


Bóg daje każdemu wierzącemu jakiś dar do wykorzystania dla dobra Jego ciała. 


I chociaż nikt z nas nie powinien być niezastąpiony w tym sensie, że kościół nie mógłby się bez nas rozwijać, nasza nieobecność powinna być odczuwana, ponieważ Bóg obdarzył nas w określony sposób na określony czas, abyśmy byli szczególnie przydatni w określonej grupie ludzi.


Jednak jak często zdarza nam się siedzieć na uboczu, czekając, aż inni będą nam usługiwać, podczas gdy Pismo Święte mówi, że Bóg usługuje przez nas? Owszem, każdy z nas musi być gotowy do przyjmowania posługi od innych, gdy używają oni darów, które Bóg dał im dla naszego dobra. Ale naszym domyślnym ustawieniem powinno być dawanie a nie branie. 


W kościele nie ma zbyt wiele miejsca dla widzów. Nawet najmłodsi spośród nas, czy to pod względem wiary, czy wieku, mają coś do wniesienia.


Kiedy korzystamy z naszych darów, manifestujemy działanie i moc Ducha dla wspólnego dobra. Obejmuje to przede wszystkim budowanie naszych braci i sióstr w naszym lokalnym zgromadzeniu, ale także dawanie świadectwa naszym przyjaciołom i sąsiadom poza murami kościoła. Chociaż mogą być zaskoczeni i zdezorientowani samą ideą "darów duchowych", zrozumieją współczujące serce. Zareagują na gościnność. Będą otwarci na słowa troski lub zachęty.


Masz coś do wniesienia, coś wyjątkowego. Jednak nasza zdolność do uczestniczenia w Bożym dziele nigdy nie powinna nas nadymać, ponieważ jest to dar dany przez Ducha Bożego i to Dawca zasługuje na pochwałę, gdy używamy go, aby służyć Jego ludowi i Jego światu.


Tak więc, mając pewność, że każdy otrzymuje dar od Ducha Bożego dla wspólnego dobra, zachęcamy do dawania siebie, a nie powstrzymywania się. 


Twój kościół potrzebuje tego, co ty, dzięki Duchowi Bożemu, masz do zaoferowania. O co On cię prosi?



_____

BW, 1 Kor 12:7,12-27

A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi. 


... Albowiem jak ciało jest jedno, a członków ma wiele, ale wszystkie członki ciała, chociaż ich jest wiele, tworzą jedno ciało, tak i Chrystus; 

Bo też w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w jedno ciało - czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem. 

Albowiem i ciało nie jest jednym członkiem, ale wieloma. 

Jeśliby rzekła noga: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała; czy dlatego nie należy do ciała? 

A jeśliby rzekło ucho: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała, czy dlatego nie należy do ciała? 

Jeśliby całe ciało było okiem, gdzież byłby słuch? 

A jeśliby całe ciało było słuchem, gdzież byłoby powonienie? 

Tymczasem Bóg umieścił członki w ciele, każdy z nich tak, jak chciał. 

A jeśliby wszystkie były jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? 

A tak członków jest wiele, ale ciało jedno. 

Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie potrzebuję ciebie; 

albo głowa nogom: Nie potrzebuję was. 

Wprost przeciwnie: Te członki ciała, które zdają się być słabszymi, są potrzebniejsze, A te, które w ciele uważamy za mniej zacne, otaczamy większym szacunkiem, a dla wstydliwych członków naszych dbamy o większą przyzwoitość, Podczas gdy przyzwoite członki nasze tego nie potrzebują. 


Lecz Bóg tak ukształtował ciało, iż dał pośledniejszemu większą zacność, Aby nie było w ciele rozdwojenia, lecz aby członki miały nawzajem o sobie jednakie staranie. 

I jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki; a jeśli doznaje czci jeden członek, radują się z nim wszystkie członki. 


Wy zaś jesteście ciałem Chrystusowym, a z osobna członkami.


_____

PSZ, 1Kor 12:7,12-27

Każdy otrzymuje jakiś przejaw działania Ducha—dla wspólnego dobra. ... 

Z Chrystusem jest podobnie, jak z naszym ciałem: mamy je jedno, ale części ciała jest wiele. 

A chociaż jest ich dużo, mimo to tworzą tylko jedno ciało. 

W taki właśnie sposób my wszyscy zostaliśmy zanurzeni w jednym Duchu i zostaliśmy włączeni w jedno ciało—Żydzi i poganie, niewolnicy i wolni. 

Wszyscy zaczerpnęliśmy z jednego Ducha! 


Ciało nie składa się z jednej części, ale z wielu! 

Gdyby noga powiedziała: „Nie należę do ciała, bo nie jestem ręką”, to czy mimo wszystko nie należy do ciała? 

A gdyby ucho rzekło: „Nie należę do ciała, bo nie jestem okiem”, to czy rzeczywiście nie należy do ciała? 

Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzie byłby słuch? 

A gdyby było słuchem, gdzie byłby zmysł powonienia? 

Bóg jednak umieścił je wszystkie w ciele—i uczynił to w sposób zgodny z Jego wolą. 

Gdyby wszystkie części ciała były takie same, to jak wyglądałoby nasze ciało? 

Na szczęście jednak istnieje wiele różnych części ciała—a wszystkie razem stanowią całość. 

Oko nie może powiedzieć do ręki: „Nie potrzebuję cię”, ani głowa do nóg: „Nie jesteście mi potrzebne”. 

Niektóre części, z pozoru najsłabsze, są w gruncie rzeczy bardzo ważne. 

Większym szacunkiem darzymy też te części, które same z siebie wydają się być mało szlachetne. 

Wstydliwe części ciała natomiast chronimy szczególnie, te zaś, których nie musimy okrywać, nie potrzebują takiego traktowania. 

Bóg tak ukształtował nasze ciało, aby słabsze części ciała otaczane były większą troską i aby w ciele nie było konfliktu, ale aby jego poszczególne części wzajemnie się o siebie troszczyły. 

I gdy cierpi jedna część ciała, cierpią z nią pozostałe. A jeśli jedną spotyka wyróżnienie, wszystkie pozostałe również się cieszą. 

Wy jesteście ciałem Chrystusa! 

I jesteście dla siebie nawzajem częściami tego ciała!


sobota, 29 czerwca 2024

181 Interwencja Miłosierdzia




BW, Mar 13:19-20

Albowiem dni owe będą taką udręką, jakiej nie było aż dotąd od początku stworzenia, którego dokonał Bóg, i jakiej już nie będzie. A jeśliby Pan nie skrócił tych dni, nie ocalałaby żadna istota, ale ze względu na wybranych, których wybrał, skrócił te dni.


PSZ, Mk 13:19-20

Będą to bowiem dni tak straszliwe, jakich nie było od początku świata i już nigdy potem nie będzie. I gdyby Pan nie skrócił czasu tej klęski, nikt by się nie uratował. Lecz On skróci te dni ze względu na swoich wybranych.


W samym sercu największego dramatu w historii znajduje się niesamowite spotkanie, o którym po raz pierwszy wspomniano w 3 rozdziale Księgi Rodzaju: Chrystus jest tym, który przychodzi do Adama i Ewy i zapowiada im, że przyjdzie, aby pokonać Złego. I rzeczywiście przez swoją śmierć na krzyżu Jezus zmiażdżył głowę węża (Rdz 3:15) i zapewnił wieczne zwycięstwo swojemu ludowi. 


Ale dla nas bitwa jeszcze się nie skończyła. Za każdym aktem nienawiści, za każdym rozerwanym małżeństwem, każdym aktem niesprawiedliwości - za wszystkim, co reprezentuje chaos, mord i niegodziwość - Zły wciąż angażuje się w swoje potyczki, starając się zabierać, zabijać i zatracać, aż sam zostanie stracony.


Nie da się przeżyć życia bez kryzysów. Zarówno w nas, jak i wokół nas toczy się jakaś wojna, ma miejsce jakiś kryzys.. Ale.. świadomy chrześcijanin rozumie w jakiej rzeczywistości żyje. Jego życie toczy się w świetle tego napięcia. Wie, że będą próby i trudne doświadczenia przez cały czas naszej ziemskiej pielgrzymki, ale też, że nigdy nie musimy tracić serca ani nadziei. 


Możemy trwać mocno w naszej wierze, ponieważ Chrystus jest wielkim Zwycięzcą. Chociaż Jego zwycięstwo nie jest jeszcze w pełni zrealizowane czy wyrażone, jest ono nie mniej kompletne, ponieważ krzyż rozbroił szatana i jego zwolenników (Kolosan 2:13-15).


Jezus ostrzegł nas, że ucisk będzie miał miejsce - i będzie się nasilał aż do Jego powrotu. Nakazał nam "mieć się na baczności" (Mk 13:23, 33), abyśmy nie dali się zwieść. (np. ulżyj sobie, zabaw się, należy ci się, inni wcale nie są lepsi... a potem mówi: jesteś najgorszy, nigdy z tego nie wyjdziesz..) Innymi słowy, Jezus uprzedza nas, abyśmy byli przygotowani na doświadczenie, na ból i cierpienie. Kiedy nas ono spotka, nie powinniśmy dać się zaskoczyć, ponieważ nasz Wódz już nas na to wcześniej przygotował.


Nie powinniśmy niepokoić się "wojnami i pogłoskami o wojnach", powstaniem narodu przeciwko narodowi lub wzrostem liczby niszczycielskich klęsk żywiołowych (Mk 13:7-8). 


Pan mówi nam, że niektórzy wierzący będą nawet "pobici" (w. 9), "wydani (...) na śmierć" (w. 12), a przede wszystkim "znienawidzeni przez wszystkich ze względu na imię [Chrystusa]" (w. 13). 


Ponadto "powstaną fałszywi mesjasze (namiestnicy Chrystusa) i fałszywi prorocy (namaszczeni słudzy), którzy czynić będą znaki i cuda, aby jeśli to możliwe, zwieść na manowce wybranych" (w. 22).


Pośród tego całego chaosu możemy jednak pamiętać, na czym skupia się Bóg: na swoim ludzie, na swoich wybranych. Jak powiedział sam Jezus, "ze względu na wybranych, których wybrał, skrócił te dni". Bóg interweniuje w imieniu swoich i chroni swoje dzieci przed uleganiem niebezpieczeństwom wewnątrz i na zewnątrz. 


Jezus jest autorem naszej wiary i tym, który nad nią pracuje, który wydoskonala ją i On nie pozwoli, abyśmy zostali zepchnięci poza jej wpływ. (Jeśli ktoś mówi, że “stracił wiarę”, to oznacza, że nigdy jej nie miał - nasza wiara nie kończy się na świadomości czy intelektualnym uznaniu, że jest Bóg, ale zaufaniu co do Jego charakteru, Jego wierności). 


Ostrzeżenia Jezusa rozbrzmiewają jednoznaczną deklaracją Jego królewskości: bez względu na to, co się stanie - bez względu na to, kto zostanie wybrany do władzy twojego czy innego kraju, bez względu na to, czy twoje wolności obywatelskie pozostaną, czy zostaną zabrane; bez względu na to, czy zostaniesz uwięziony, czy będziesz dręczony, a nawet zabity za swoją wiarę - możesz być absolutnie pewien, że nasz Bóg króluje, a nasz Zbawiciel zwyciężył


To solidny grunt, na którym można stanąć, bez względu na to, jak mocno chwieje się nasze życie. 



Apokalipsa 12:1-12

(10) Wtedy usłyszałem w niebie donośny głos: 

Teraz nastało zbawienie i moc, Królestwo naszego Boga i władza Jego Chrystusa! 

Bo został zrzucony oskarżyciel naszych braci, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem. 


(11) Jednak oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo swojego świadectwa. Nie pokochali też swego życia na tyle, by cofnąć się w obliczu śmierci. 


(12) Dlatego wesel się, niebo, i wy, którzy w nim mieszkacie! A biada ziemi i morzu! Zstąpił do was diabeł. Pała on wielkim gniewem, świadom, że czasu ma niewiele.







piątek, 28 czerwca 2024

180 Bóg sprawiedliwy i miłosierny



Gdyż PAN jest sprawiedliwy, On kocha sprawiedliwość. 

Prawi zobaczą Jego twarz.

Psalm 11:7


Sprawiedliwy Bóg nie przyjmuje, nie akceptuje niesprawiedliwych próśb. 

Owszem, Bóg słyszy każde słowo ale nie możemy oczekiwać, że Bóg, który zawsze czyni to, co słuszne, zrobi coś, co jest dla nas korzystne tylko ze względu na nas... ze względu na naszą sprawiedliwość!


W naszych modlitwach i procesach decyzyjnych nie powinniśmy więc zadawać sobie pytania: "Co jest najłatwiejsze? Jaka rzecz najszybciej wyciągnie mnie z tych trudności?". 


Powinniśmy raczej pytać: "Co jest dla mnie właściwą rzeczą do zrobienia?". Nie oznacza to, że zawsze będziemy dokładnie wiedzieć, co jest właściwe. Ale w naszych modlitwach i w naszym życiu musimy pamiętać, że wzywamy i chodzimy przed obliczem absolutnie świętego i sprawiedliwego Boga.


Na szczęście Bóg jest nie tylko sprawiedliwy

ale także miłosierny


Zatem, czy wystarczy mieć za sobą sprawiedliwe prawo? Wydawało by się, że to oczywiste. Niemniej jednak, za sprawiedliwym prawem stoją niesprawiedliwi, niedoskonali ludzie. Iluż ludzi zostało skazanych niewinnie?


Bez względu na to, jak bardzo się staramy i jak dobrych mamy urzędników, ludzka sprawiedliwość jest często niedoskonała. Nigdy nie mamy wszystkich informacji. Nieuczciwi ludzie mogą manipulować faktami, a i my sami często się mylimy. Naprawianie wyrządzonych szkód może trwać dziesięciolecia i możemy nie doczekać jego skutków za naszego życia.


Na szczęście jednak jest Bóg, który—w przeciwieństwie do zawodnych ludzi—wymierza doskonałą sprawiedliwość.


Mało tego, Bóg jest miłosierny. 


Dawid woła w Psalmie 4:1: "Odpowiedz mi, gdy wołam, Boże mojej sprawiedliwości!". 


Tak jak niewyobrażalne jest, by matka zapomniała o płaczu dziecka, które karmiła własną piersią, tak nie do pomyślenia jest, by Bóg nie wysłuchał próśb swoich dzieci (Iz 49:15). 


Takie miłosierdzie jest zdumiewającą prawdą. Żyjemy w świecie, który działa na zasadzie, że otrzymujemy to, na co „zasłużyliśmy”, dostajemy to, na co sami sobie „zapracowaliśmy” - czy to dobre, czy złe. 


Ale kiedy przychodzimy do Boga, przychodzimy do Tego, który ze swej natury jest bogaty w miłosierdzie, który daje nam to, na co nie zasługujemy. Od Niego otrzymujemy dobro, na które nie zasłużyliśmy.


Być może twoje serce jest załamane lub twoim życiem wstrząsają poważne trudności. Mimo to możesz wołać do swojego sprawiedliwego Boga: "Potrzebuję dziś Twojej niezasłużonej dobroci. Nie mam nic, czym mógłbym się pochwalić. Panie, bądź dla mnie miłosierny i wysłuchaj mojej modlitwy".


Gdy takie będzie nasze podejście do Boga, wówczas znajdziemy w sobie postawę dążenia do czynienia tego, co słuszne, a nie tego, co łatwe


Ścieżką do spełniania "sprawiedliwych uczynków" jest świadomość, że Pan jest miłosierny dla swoich dzieci.


Nie oznacza to, że gdy przychodzimy do Niego po miłosierdzie i staramy się żyć sprawiedliwie, Bóg natychmiast nas wybawi. Nigdzie nie obiecał On swojemu ludowi natychmiastowej ulgi. Odpowiada nam w oparciu o sprawiedliwość swojego suwerennego planu - a czasami, w swojej opatrzności, pozwala, aby cierń nadal nas bolał (2 Koryntian 12: 7-10). Jednak kiedy "cierń" pozostaje, "choćby drzewo figowe nie zakwitło", nadal możesz "radować się w Panu" i "weselić się w Bogu zbawienia" (Habakuka 3:17-18). 


Ponieważ jest On sprawiedliwy, Jego miłosierdzie nigdy nie jest złe. 


To, co przez pewien czas może smakować gorzko, Bóg wkrótce osłodzi. Pewnego dnia "ujrzysz Jego oblicze", nie tylko przez wiarę, ale także twoje oko Go ujrzy, gdy staniesz ze świętymi wokół Jego tronu. 


Pamiętając o tym dniu, już teraz przyjdź do Niego po miłosierdzie i siłę, których potrzebujesz, by żyć sprawiedliwie już dziś.


BW, Izaj 49:13-23

Śpiewajcie radośnie, niebiosa, i wesel się, ziemio, i wy, góry, rozbrzmiewajcie radością, gdyż Pan pocieszył swój lud i zmiłował się nad jego biedakami! 

A jednak Syjon mówi: Pan mnie opuścił i Wszechmocny zapomniał o mnie. 

Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad dziecięciem swojego łona? A choćby nawet one zapomniały, jednak Ja ciebie nie zapomnę. Oto na moich dłoniach wyrysowałem cię, twoje mury stoją mi zawsze przed oczyma. Budowniczowie twoi śpieszą się bardziej niż ci, którzy cię burzyli, a ci, którzy cię pustoszyli, wychodzą od ciebie. 


Podnieś swoje oczy wokoło i spojrzyj: Wszyscy się zebrali, przychodzą do ciebie. Jakom żyw - mówi Pan - przyodziejesz się w nich wszystkich jak w ozdobę i przepaszesz się nimi jak oblubienica. 


Gdyż twoje gruzy i zniszczenia, i twoja spustoszona ziemia będzie teraz za ciasna dla tych, którzy mają na niej mieszkać, a daleko będą ci, którzy cię pochłaniają. 


Jeszcze będą mówić do twoich własnych uszu twoje dzieci, których cię pozbawiono: Za ciasne jest dla mnie to miejsce, dodaj mi jeszcze, abym miał gdzie mieszkać! 


Wtedy sama pomyślisz w swoim sercu: Kto mi tych zrodził? Przecież ja byłam bezdzietna i niepłodna, wygnana i odepchnięta? Tych więc kto wychował? Przecież ja pozostałam sama, skąd więc ci pochodzą? 


Tak mówi Wszechmogący Pan: Oto Ja podniosę moją rękę w stronę narodów i wysoko zatknę mój sztandar dla ludów; i przyniosą w swoich objęciach twoich synów, a twoje córki będą nieść na ramionach. Królowie będą twoimi piastunami, a ich księżniczki twoimi niańkami, twarzą do ziemi będą ci oddawać pokłon i proch z twoich nóg będą zlizywać. Wtedy poznasz, że Ja jestem Pan i że nie zawiodą się ci, którzy we mnie pokładają nadzieję.


msg:

13 Niebiosa, dajcie czadu! Ziemio, obudź umarłego!

    Góry, wiwatujcie!

Bóg pocieszył swój lud.

    Czule pielęgnował swój pobity do nieprzytomności lud.

14 Ale Syjon powiedział: "Nie rozumiem tego. Przecież Bóg mnie opuścił.

    Mój Mistrz zapomniał, że w ogóle istnieję".


"Czy matka może zapomnieć o niemowlęciu przy piersi,

    odejść od dziecka, które urodziła?

Ale nawet jeśli matki zapominają,

    Ja nigdy bym o tobie nie zapomniał.

Wypisałem wasze imiona na grzbietach moich dłoni.

    Mury, które odbudowujecie, nigdy nie znikną mi sprzed oczu.

Wasi budowniczowie są szybsi od waszych niszczycieli.

    Ekipy rozbiórkowe odeszły na dobre.


Spójrz w górę, rozejrzyj się, przyjrzyj się dobrze!

    Widzisz ich wszystkich gromadzących się, idących do ciebie?

To jest tak pewne, jak to, że jestem Bogiem żywym" - Dekret Boga - "...

    "Założysz ich jak biżuterię,

    użyjesz ich, by ubrać się jak panna młoda.


"A twoja zrujnowana ziemia?

    Twoja zdewastowana, zdziesiątkowana ziemia?

- Oto przepełniona większą liczbą ludzi, niż wiesz, co z nimi zrobić!

    A twoi barbarzyńscy wrogowie? - zanikające wspomnienie.

Dzieci urodzone na waszym wygnaniu powiedzą,

    "Robi się tu zbyt tłoczno. Potrzebujemy więcej miejsca".

A ty powiesz do siebie,

    "Skąd właściwie wzięły się te dzieci?

Straciłam wszystko, nie miałam nic, byłam wygnana i bez grosza przy duszy.

    Więc kto wychował te dzieci?

    Jak te dzieci się tu znalazły?"


22-23 Mistrz, Bóg, mówi:


"Patrzcie, daję sygnał narodom,

    Podnoszę moją flagę, aby wezwać ludzi.

Oto przyjdą: kobiety niosące w ramionach twoich małych chłopców,

    mężczyźni niosący na ramionach twoje małe dziewczynki.

Królowie będą waszymi opiekunkami,

    księżniczki będą niańkami.

Zaoferują, że wykonają wszystkie twoje prace.

    będą szorować podłogi, robić pranie.

Wtedy będziesz wiedział, że Ja jestem Bogiem.

    Nikt, kto we mnie pokłada nadzieję, nigdy tego nie będzie żałował".