W każdym uwidacznia się działanie Ducha dla wspólnego dobra. ...
Ciało jest jednością, choć ma liczne części.
Wszystkie części ciała, mimo że jest ich wiele, tworzą jedno ciało.
Tak też jest z Chrystusem.
W jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni, by stanowić jedno ciało:
Żydzi i Grecy, niewolnicy i wolni.
Wszyscy zostaliśmy też napełnieni jednym Duchem.
Ciało nie składa się z jednej części, lecz z wielu.
Gdyby noga powiedziała: „Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała”, czy mimo to nie należałaby do ciała?
Albo gdyby powiedziało ucho: „Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała”, to czy mimo to nie należałoby do ciała?
Gdyby całe ciało było okiem, to gdzie byłoby ucho?
Albo gdyby całe ciało było słuchem, to gdzie byłoby powonienie?
Otóż Bóg, tak jak zechciał, ustalił miejsce każdej części w ciele.
Gdyby jedna część była całością, to gdzież byłoby całe ciało?
Tymczasem ciało jest jedno, mimo że składa się z licznych części.
Nie może więc oko powiedzieć ręce: „Nie potrzebuję ciebie”, ani głowa nogom: „Nie potrzebuję was”.
Owszem, te części ciała, które wydają się najsłabsze, są konieczne.
Te części ciała, które uważamy za mniej szacowne, otaczamy większym szacunkiem, a wstydliwe większą troską. Szlachetne nie wymagają takiej troski.
Bóg udzielił większej czci tym częściom, którym jej brakowało i w ten sposób utworzył ciało, aby nie było w nim rozdarcia, lecz aby poszczególne części wzajemnie ze sobą współdziałały.
Gdy cierpi jedna część ciała, cierpią pozostałe części, a gdy jedna część odbiera chwałę, cieszą się wszystkie części.
Wy jesteście Ciałem Chrystusa, a każdy z was jest Jego częścią.
PAU, 1Kor 12:7,12-27
________________________________________
Gdybyś zniknął na jeden dzień z lokalnego kościoła, kto by to zauważył?
Gdybyś był nieobecny przez dłuższy czas, czego brakowałoby twojemu kościołowi?
Bóg daje każdemu wierzącemu jakiś dar do wykorzystania dla dobra Jego ciała.
I chociaż nikt z nas nie powinien być niezastąpiony w tym sensie, że kościół nie mógłby się bez nas rozwijać, nasza nieobecność powinna być odczuwana, ponieważ Bóg obdarzył nas w określony sposób na określony czas, abyśmy byli szczególnie przydatni w określonej grupie ludzi.
Jednak jak często zdarza nam się siedzieć na uboczu, czekając, aż inni będą nam usługiwać, podczas gdy Pismo Święte mówi, że Bóg usługuje przez nas? Owszem, każdy z nas musi być gotowy do przyjmowania posługi od innych, gdy używają oni darów, które Bóg dał im dla naszego dobra. Ale naszym domyślnym ustawieniem powinno być dawanie a nie branie.
W kościele nie ma zbyt wiele miejsca dla widzów. Nawet najmłodsi spośród nas, czy to pod względem wiary, czy wieku, mają coś do wniesienia.
Kiedy korzystamy z naszych darów, manifestujemy działanie i moc Ducha dla wspólnego dobra. Obejmuje to przede wszystkim budowanie naszych braci i sióstr w naszym lokalnym zgromadzeniu, ale także dawanie świadectwa naszym przyjaciołom i sąsiadom poza murami kościoła. Chociaż mogą być zaskoczeni i zdezorientowani samą ideą "darów duchowych", zrozumieją współczujące serce. Zareagują na gościnność. Będą otwarci na słowa troski lub zachęty.
Masz coś do wniesienia, coś wyjątkowego. Jednak nasza zdolność do uczestniczenia w Bożym dziele nigdy nie powinna nas nadymać, ponieważ jest to dar dany przez Ducha Bożego i to Dawca zasługuje na pochwałę, gdy używamy go, aby służyć Jego ludowi i Jego światu.
Tak więc, mając pewność, że każdy otrzymuje dar od Ducha Bożego dla wspólnego dobra, zachęcamy do dawania siebie, a nie powstrzymywania się.
Twój kościół potrzebuje tego, co ty, dzięki Duchowi Bożemu, masz do zaoferowania. O co On cię prosi?
_____
BW, 1 Kor 12:7,12-27
A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi.
... Albowiem jak ciało jest jedno, a członków ma wiele, ale wszystkie członki ciała, chociaż ich jest wiele, tworzą jedno ciało, tak i Chrystus;
Bo też w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w jedno ciało - czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem.
Albowiem i ciało nie jest jednym członkiem, ale wieloma.
Jeśliby rzekła noga: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała; czy dlatego nie należy do ciała?
A jeśliby rzekło ucho: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała, czy dlatego nie należy do ciała?
Jeśliby całe ciało było okiem, gdzież byłby słuch?
A jeśliby całe ciało było słuchem, gdzież byłoby powonienie?
Tymczasem Bóg umieścił członki w ciele, każdy z nich tak, jak chciał.
A jeśliby wszystkie były jednym członkiem, gdzież byłoby ciało?
A tak członków jest wiele, ale ciało jedno.
Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie potrzebuję ciebie;
albo głowa nogom: Nie potrzebuję was.
Wprost przeciwnie: Te członki ciała, które zdają się być słabszymi, są potrzebniejsze, A te, które w ciele uważamy za mniej zacne, otaczamy większym szacunkiem, a dla wstydliwych członków naszych dbamy o większą przyzwoitość, Podczas gdy przyzwoite członki nasze tego nie potrzebują.
Lecz Bóg tak ukształtował ciało, iż dał pośledniejszemu większą zacność, Aby nie było w ciele rozdwojenia, lecz aby członki miały nawzajem o sobie jednakie staranie.
I jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki; a jeśli doznaje czci jeden członek, radują się z nim wszystkie członki.
Wy zaś jesteście ciałem Chrystusowym, a z osobna członkami.
PSZ, 1Kor 12:7,12-27
Każdy otrzymuje jakiś przejaw działania Ducha—dla wspólnego dobra. ...
Z Chrystusem jest podobnie, jak z naszym ciałem: mamy je jedno, ale części ciała jest wiele.
A chociaż jest ich dużo, mimo to tworzą tylko jedno ciało.
W taki właśnie sposób my wszyscy zostaliśmy zanurzeni w jednym Duchu i zostaliśmy włączeni w jedno ciało—Żydzi i poganie, niewolnicy i wolni.
Wszyscy zaczerpnęliśmy z jednego Ducha!
Ciało nie składa się z jednej części, ale z wielu!
Gdyby noga powiedziała: „Nie należę do ciała, bo nie jestem ręką”, to czy mimo wszystko nie należy do ciała?
A gdyby ucho rzekło: „Nie należę do ciała, bo nie jestem okiem”, to czy rzeczywiście nie należy do ciała?
Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzie byłby słuch?
A gdyby było słuchem, gdzie byłby zmysł powonienia?
Bóg jednak umieścił je wszystkie w ciele—i uczynił to w sposób zgodny z Jego wolą.
Gdyby wszystkie części ciała były takie same, to jak wyglądałoby nasze ciało?
Na szczęście jednak istnieje wiele różnych części ciała—a wszystkie razem stanowią całość.
Oko nie może powiedzieć do ręki: „Nie potrzebuję cię”, ani głowa do nóg: „Nie jesteście mi potrzebne”.
Niektóre części, z pozoru najsłabsze, są w gruncie rzeczy bardzo ważne.
Większym szacunkiem darzymy też te części, które same z siebie wydają się być mało szlachetne.
Wstydliwe części ciała natomiast chronimy szczególnie, te zaś, których nie musimy okrywać, nie potrzebują takiego traktowania.
Bóg tak ukształtował nasze ciało, aby słabsze części ciała otaczane były większą troską i aby w ciele nie było konfliktu, ale aby jego poszczególne części wzajemnie się o siebie troszczyły.
I gdy cierpi jedna część ciała, cierpią z nią pozostałe. A jeśli jedną spotyka wyróżnienie, wszystkie pozostałe również się cieszą.
Wy jesteście ciałem Chrystusa!
I jesteście dla siebie nawzajem częściami tego ciała!