BW, Hebr. 4:1-2 Gdy tedy obietnica wejścia do odpocznienia jego jest jeszcze ważna, miejmy się na baczności, aby się nie okazało, że ktoś z was pozostał w tyle. I nam bowiem była zwiastowana dobra nowina, jak i tamtym; lecz tamtym słowo usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli.
LIT, Hebr. 4:1-2 Bądźmy zatem ostrożni, aby czasem — choć obietnica wejścia do Jego odpoczynku pozostaje aktualna — ktoś z was nie uznał, że go ona nie dotyczy. Gdyż nam również, podobnie jak tamtym, oznajmiona została dobra nowina. Im jednak zwiastowane Słowo nie przyniosło korzyści, ponieważ nie należeli do ludzi słuchających z wiarą.
PSZ, Hebr.4:1-2 Chociaż Boża obietnica wejścia do miejsca odpoczynku nadal obowiązuje, miejmy się na baczności, bo niektórzy mogą tam się nie dostać. Ewangelia dotarła do nas tak, jak do Izraelitów. Ale nie odniosło to żadnego skutku, bo nie przyjęli jej przez wiarę.
W Nowym Testamencie wydarzenie Wyjścia z Egiptu służy jako paradygmat (model) zbawienia. Wyzwolenie Izraelitów z niewoli egipskiej i doprowadzenie ich do ziemi obiecanej stanowi przykład większego zbawienia, jakie odnajdujemy w Chrystusie, który odkupił swój lud z niewoli grzechu, aby zapewnić mu wieczne błogosławieństwo.
Autor Listu do Hebrajczyków w podobny sposób postrzega wydarzenie Wyjścia z Egiptu w rozdziale 3:7–4:13. Jego ostrzeżenia, aby wytrwać, opierają się na tym, że jesteśmy podobni do Izraelitów, którzy opuścili Egipt, ale nie dotarli jeszcze do ziemi obiecanej. Wielu z tych Izraelitów nie miało prawdziwej wiary w obietnice Boga i nie wierzyło, że może On pokonać Kananejczyków. W rezultacie Bóg pozwolił im umrzeć na pustyni.
Tylko ci, którzy wierzyli, że Pan zaprowadzi ich do błogosławionej ziemi obiecanej, zdołali tam dotrzeć (Lb 13:1–14:38).
Jeżeli jeszcze nie jest to oczywiste, autor Listu do Hebrajczyków w dzisiejszym fragmencie jasno pokazuje, że nasza sytuacja jest analogiczna do sytuacji Izraelitów między opuszczeniem Egiptu a przybyciem do ziemi obiecanej. Jak wyjaśnia List do Hebrajczyków 4:1: „Obietnica wejścia do [Bożego] odpoczynku nadal obowiązuje”.
Chrystus nie doprowadził jeszcze do końca swojego królestwa, a my jesteśmy niejako na pustyni w drodze do ostatecznej ziemi obiecanej, nowego nieba i nowej ziemi (Obj. 21).
Z tego powodu musimy nadal trwać w wierze w obietnicę Boga. Musimy bać się Pana, aby nie zawieść w dotarciu do naszego niebiańskiego domu, tak jak pokolenie z pustyni odstąpiło od wiary i nie weszło do Kanaanu (Hbr 3:7–19).
Ta sama dobra nowina, że Bóg obdarzy swój lud błogosławieństwem, dotarła do nas i podobnie jak pokolenie z pustyni, musimy słuchać tej dobrej nowiny, aby z niej skorzystać (4:1–2). Musimy słuchać tej dobrej nowiny – musimy w nią wierzyć – inaczej nie osiągniemy 'większej ziemi obiecanej'.
W rzeczywistości mamy większą odpowiedzialność za wierzenie w ewangelię, ponieważ mamy jasne objawienie Tego, który jest większy od starego przymierza, Jezusa Chrystusa (Hbr 1:1–3:6).
Autor Listu do Hebrajczyków wypowiada się w tak surowych słowach, ostrzegając nas przed możliwością odstępstwa, podobnie jak było z pokoleniem z pustyni, ponieważ jest natchniony, ale nie jest wszechwiedzący. Nie wie, kto z jego słuchaczy ma prawdziwą wiarę, a kto nie. Wystosowuje ogólne ostrzeżenie do wszystkich, nie dlatego, że uważa, iż niektórzy z tych, którzy mają prawdziwą wiarę w Chrystusa, ją utracą, ale dlatego, że nie może zajrzeć do serc swoich czytelników. Wie jednak, że przynajmniej niektórzy z jego słuchaczy mają prawdziwą wiarę zbawczą – są wśród nich prawdziwi „bracia” (Hbr 3:12 PSZ: Pilnujcie się więc, moi drodzy, by u nikogo w sercu nie pojawiła się wstrętna nieufność do żywego Boga i byście się od Niego nie odsunęli.). Ci prawdziwi wierzący posłuchają jego ostrzeżeń i wytrwają.
___________________
Matthew Henry komentuje: „Kiedy już usłyszymy słowo, zgodzimy się z jego prawdą, zaakceptujemy je, przyjmiemy oferowane miłosierdzie i zastosujemy je do siebie z odpowiednim zaangażowaniem, wtedy odniesiemy wielką korzyść i zysk dzięki głoszonemu słowu”.
Czerpanie korzyści z Ewangelii zależy od naszej wiary i posłuszeństwa. Musimy starać się być pilnymi słuchaczami Ewangelii, tymi, którzy wierzą w nią całym sercem.
Oto komentarz F.F. Bruce
Bruce omawiając te wersety (w kontekście ostrzeżenia przed niewiarą i niewchodzeniem do Bożego odpocznienia) pisze mniej więcej tak:
„Werset 1 wprowadza delikatne, ale stanowcze napomnienie. Słowo φοβηθῶμεν (‘bójmy się’) nie oznacza panicznego lęku, lecz pełną czci ostrożność i troskę, aby nie zaniedbać tak wielkiego zbawienia. Autor nie mówi, że obietnica już przestała obowiązywać, lecz że istnieje realne niebezpieczeństwo, iż niektórzy δόκη (‘wydadzą się’) nie osiągnąć odpoczynku – czyli okaże się, że go nie osiągnęli, ponieważ nigdy naprawdę w niego nie weszli przez wiarę.
Werset 2 jest kluczowy dla zrozumienia całego argumentu Listu. ‘My bowiem mamy dobrą nowinę zwiastowaną, tak jak i tamci’ – autor stawia odbiorców na równi z pokoleniem pustyni. Obaj otrzymali ewangeliczną obietnicę (dla Izraela – wejście do Kanaanu; dla chrześcijan – wejście do odpoczynku mesjańskiego/królewskiego Bożego). Jednak tamtym słowo nie przyniosło pożytku, ponieważ ‘nie było połączone z wiarą w tych, którzy je usłyszeli’ (gr. μὴ συνκεκερασμένους τῇ πίστει τοῖς ἀκούσασιν).
Bruce zwraca szczególną uwagę na tekstualny wariant: niektóre manuskrypty (m.in. P⁴⁶) mają czytanie συνκεκερασμένους (‘zmieszane/połączone razem’), co jest trudniejsze i prawdopodobnie oryginalne. Oznacza to, że słowo Boże musi być ‘wewnętrznie zjednoczone z wiarą’ w sercu słuchacza – sama informacja nie wystarczy. Inni świadkowie tekstu (większość) mają łatwiejsze czytanie: ‘oni nie mieli wiary’, ale Bruce (za Westcottem i większością współczesnych egzegetów) broni trudniejszego wariantu i tłumaczy:
„Słowo zwiastowane nie przyniosło im korzyści, ponieważ nie zostało w nich zjednoczone (połączone, zmieszane) z wiarą – nie dokonało się w nich osobiste przyswojenie przez wiarę.”
W ten sposób autor Listu do Hebrajczyków pokazuje, że ‘wiara jest kanałem’ przez który obietnica staje się skuteczna. Bez żywej, osobistej wiary nawet najwspanialsza ewangelia pozostaje bezowocna – dokładnie tak jak stało się z Izraelem na pustyni.”
Podsumowując:
Hbr 4,1-2 to ostrzeżenie, że samo usłyszenie ewangelii (czy to obietnicy Kanaanu, czy zbawienia w Chrystusie) nie gwarantuje wejścia do odpoczynku Bożego – konieczne jest ‘połączenie usłyszanego słowa z wiarą w sercu słuchacza’
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz