sobota, 27 lipca 2024

209 ndz Wolność opłakiwania | Est.4





Gdy Mardocheusz dowiedział się o wszystkim, co się stało, rozdarł swoje szaty, odział włosiennicę i posypał się popiołem. Następnie wyszedł i ruszył w miasto, głośno i gorzko płacząc. Tak dotarł do Bramy Królewskiej. Do środka nie wszedł, gdyż nie wolno tam było wchodzić osobom odzianym we włosiennicę.

Estery 4:1-2


Strój opisany w tych wersetach nie był wyrazem mody, ale sposobem na wyrażenie smutku, który ogarnął jego serce. W całym Starym Testamencie rozdzieranie ubrań i noszenie worów i popiołu było powszechnym sposobem publicznego okazywania żałoby, wzburzenia i konsternacji (np. Joba 1:20; Jonasza 3:6-9).


Ta udręka była szczególnie osobista dla Mardocheusza, ponieważ dźwigał ciężar świadomości, że jego lud ma zostać eksterminowany z powodu jego odmowy pokłonienia się przed Hamanem (Estera 3: 2-6). Zrobił to, co uważał za słuszne, a resztę musiał pozostawić Bogu. 


Nie oznaczało to jednak, że beztrosko spacerował, śpiewając o Bożej opatrzności. Nie, Mardocheusz udał się na środek miasta, gorzko płacząc. Ten smutny obraz został powielony we wszystkich prowincjach. W miarę jak wieści się rozchodziły, podobnie reagowali też inni (4:3).


Gdy tak wołał i rozpaczał zbliżał się do bramy królewskiej (urząd), a tym samym zbliżał się do tronu królewskiego, na tyle na ile dało się podejść. Gdyby podszedł bliżej, już by nie żył. Królowie zazwyczaj nie lubią, gdy ludzie są zasmuceni ich dekretami. 


Czasami mamy podobną pogardę dla smutku w kościele. Być może słyszałeś nawet, że solidne, wierne, wierzące dusze nigdy nie odczuwają potrzeby leżenia na ziemi, płaczu czy żałoby. Jest to błąd, głupio narzucony wierzącym i wynikający bardziej z książek samopomocy niż ze Słowa Bożego.


George Lawson pisze, że „wiara ludu Bożego nie przeszkadza w okazywaniu uczuć dostosowanych do opłakanych zrządzeń opatrzności.” 


Te „opłakane zrządzenia opatrzności” - tragedie, które zabierają współmałżonka, gdy chcesz, aby nadal z tobą mieszkał, które zabierają dziecko, gdy spodziewasz się, że się ono jeszcze dorośnie, które odbierają ci zdrowie, poczucie bezpieczeństwa lub marzenia - niosą ze sobą burzę emocji. 


W Mardocheuszu widzimy szczerą i zrozumiałą reakcję, dzięki której wielu z nas może zrobić to samo: odczuwać, uznawać i komunikować nasze emocje w bogobojny sposób, zamiast je tłumić lub ignorować.


Zaufanie Bogu i zaangażowanie w zrozumienie, że On panuje nad wszystkim dla własnej chwały i sprowadzi wszystko pod panowanie Chrystusa, nie wyklucza lamentu nad grzesznością i zepsuciem tego świata. 


Wyrażanie głębokiego smutku, lamentu, zapytania, zniechęcenia, rozczarowania, strachu i słabości serca, gdy nasza ścieżka prowadzi nas przez trudności, jest uzasadnione, a nawet dobre. 


Gdy zmagasz się z takimi emocjami, wołaj do Boga. On nie opuszcza swojego ludu. Nie szydzi z twojego bólu ani nie gardzi twoimi łzami. Rzeczywiście, „Pan jest blisko skruszonych w sercu” (Psalm 34:18).


Brak komentarzy: