środa, 3 lipca 2024

185 Zostań z nami



(13) Jeszcze tego samego dnia (poranek zmartwychwstania) dwaj uczniowie Jezusa szli do wioski Emaus, odległej o jedenaście kilometrów od Jerozolimy, (14) i rozmawiali o ostatnich wydarzeniach. 


(15) Gdy tak żywo dyskutowali, sam Jezus podszedł i przyłączył się do nich. 

(16) Oni jednak nie rozpoznali Go. 

(17) - O czym tak rozmawiacie? - zapytał. Wtedy ze smutku przystanęli. 

(18) Jeden z nich, Kleofas, rzekł: - Jesteś chyba jedyną osobą w całej Jerozolimie, która nie słyszała o wydarzeniach z ostatnich kilku dni. 

(19) - A o czym nie wiem? - zapytał Jezus. 

- O tym, co się stało z Jezusem z Nazaretu - odrzekli. 

- Był On prorokiem, potężnym w czynie i słowie, cieszącym się uznaniem Boga i ludzi. (20) Lecz nasi arcykapłani i przywódcy religijni wydali Go Rzymianom, którzy Go skazali na śmierć i ukrzyżowali. 

(21) A my mieliśmy nadzieję, że to właśnie On jest Mesjaszem, mającym wyzwolić Izrael. Dziś mija już trzeci dzień od tych wydarzeń. 

(22) Na dodatek kilka kobiet wprawiło nas w osłupienie. Powiedziały, że były o świcie przy grobowcu, (23) ale nie znalazły ciała. Oprócz tego widziały tam aniołów twierdzących, że Jezus żyje. (24) Niektórzy z nas pobiegli tam zaraz i zastali wszystko tak, jak powiedziały kobiety: ciała Jezusa rzeczywiście nie było. 


(25) Wtedy Jezus im rzekł: - Jacy jesteście niemądrzy! Tak trudno wam uwierzyć w to, co prorocy powiedzieli w Piśmie! (26) Przecież Mesjasz miał to wszystko wycierpieć, zanim zostanie otoczony chwałą! 


(27) I zaczynając od pism Mojżesza i proroków, wyjaśniał im wszystkie fragmenty Pisma, które mówiły o Nim jako Mesjaszu. 


(28) Gdy doszli do Emaus, Jezus dał do zrozumienia, że idzie dalej. 

(29) Oni jednak nalegali: - Zostań z nami na noc. Jest już późno i robi się ciemno. Wszedł więc z nimi do domu.  (30) Gdy zasiedli do kolacji, Jezus wziął chleb, podziękował za niego Bogu, połamał i podał im. 

(31) Wtedy przejrzeli na oczy i rozpoznali Go, ale On zniknął. 

(32) Zaczęli więc mówić jeden do drugiego: - Czy serce nie biło nam mocniej, gdy podczas drogi rozmawiał z nami i wyjaśniał Pismo? 


(33) Jeszcze tej samej godziny wyruszyli z powrotem do Jerozolimy. 

Tam spotkali zebranych jedenastu apostołów i pozostałych uczniów, (34) którzy potwierdzili, że Jezus rzeczywiście zmartwychwstał i że ukazał się Piotrowi. 

(35) Wówczas ci dwaj opowiedzieli im o swoim spotkaniu z Jezusem i o tym, jak rozpoznali Go podczas łamania chleba.

_______________

Spotkanie Jezusa z osobami na drodze do Emaus zaczyna się co najmniej dziwnie. Pojawia się nagle.. Ukrywa przed nimi swoją tożsamość.. Zadaje pytania.. Mówi im, że są.. "głupi (...) i powolnego serca" (Łk 24:25)! A jednak, gdy przeszedł przez Stary Testament, "wyjaśniając im we wszystkich Pismach to, co dotyczy Jego samego" (w. 27), ich serca zostały poruszone i rozpalone (w. 32).


Całkiem możliwe, że powodem, dla którego Jezus przerwał to zaimprowizowane studium Biblii, było to, że Jego towarzysze podróży dotarli do celu. Zbliżał się zmrok, ale Jezus postanowił kontynuować swoją podróż. Ale ci dwaj uczniowie nie chcieli się z Nim rozstawać; pragnęli, aby ten człowiek pozostał z nimi.


Tak więc dają Jezusowi zaproszenie. Co więcej, "usilnie namawiają Go", by pozostał z nimi. Bez tego zaproszenia Jezus poszedłby dalej. A gdyby Jezus poszedł dalej, uczniowie straciliby wspaniały przywilej uświadomienia sobie, że ich wędrowny nauczyciel, którego do tej pory nie rozpoznali, był nikim innym, jak samym zmartwychwstałym Panem (Łk 24:31).


Jak często spotykamy Jezusa na naszej życiowej drodze i zaniedbujemy okazję, by zaprosić Go do siebie? 


Jak często staramy się radzić sobie z codziennością na własną rękę, polegając na własnych wysiłkach, pomysłowości i bezsennym niepokoju? 


Kiedy ostatni raz zaprosiłeś Jezusa, który wie wszystko o twoich kłopotach, bólach i trudnościach - rzeczach, o których inni ludzie nie mogą wiedzieć i których nie mogą naprawić? 


Zmartwychwstały Chrystus przychodzi, stoi u drzwi i puka (Objawienie 3:20). 

Czy zaprosisz Go, by wszedł i został? 

Czy powiesz: "Jezu, zostań ze mną. Sam nie dam rady"? 

Może to być sposób, w jaki uzyskasz świeże, poruszające serce spojrzenie na Jezusa i Jego miłość do ciebie.




Brak komentarzy: