Była teraz szósta godzina, a nad całą ziemią panowała ciemność aż do dziewiątej godziny, podczas gdy światło słoneczne ustało. I zasłona świątyni rozdarła się na dwoje.
Łukasza 23:44-45
Wyobraź sobie, że mieszkasz przy małej uliczce, która w godzinach szczytu jest często używana przez kierowców chcących ominąć pobliską główną drogę i sygnalizację świetlną. A teraz na twoją uliczkę wchodzi brygada robotników, którzy przyjechali naprawić poważnie uszkodzoną nawierzchnię drogi. Przynoszą ze sobą duże bariery i znaki "Zakaz wjazdu". Można się martwić myśląc, że nie będziesz mógł wydostać swojego samochodu, dopóki prace drogowe nie zostaną zakończone. Potem jednak przyglądasz się bliżej znakom i zdajesz sobie sprawę, że widnieje na nich napis "Zakaz wjazdu: Dostęp tylko dla mieszkańców". Żadnych objazdów ani barier dla ciebie. Masz prawo wjeżdżać i wyjeżdżać, kiedy tylko ci się podoba, ponieważ tam mieszkasz. Można poczuć się wyjątkowo!
W miarę rozwoju służby Jezusa jednym z największych zmartwień żydowskiego establishmentu religijnego było to, że twierdził On, iż zniszczy świątynię i wzniesie ją ponownie w ciągu trzech dni (J 2:19). Rzeczywiście, był to jeden z głównych zarzutów skierowanych przeciwko Niemu (Ew. Marka 14:58). Kiedy Jezus był na krzyżu, przechodnie szydzili i wyśmiewali Go, krzycząc: " - Skoro potrafisz zburzyć świątynię i w trzy dni ją odbudować, to uratuj sam siebie! - mówili. - Jeśli naprawdę jesteś Synem Bożym, to zejdź z krzyża!". (Mateusza 27:40). Ale On nie reagował na to, wisząc na krzyżu, w ciemności.
A potem, pośród ciemności i zamieszania związanego z ukrzyżowaniem, nagle wydarzyło się coś tajemniczego i zupełnie nieoczekiwanego: Sam Bóg zbezcześcił świątynię. Jednym z dziwnych odgłosów jaki doszedł niektórych ludzi był odgłos rozdzieranego płótna.
"Zasłona świątyni rozdarła się na dwoje", mówi nam Łukasz. Była to zasłona, która wisiała w świątyni i symbolicznie zagradzała drogę do Bożej obecności. Był to wielki znak, że niedoskonali ludzie nie mogli przebywać w tej samej przestrzeni co święty Bóg. Przez cały Stary Testament każdy, kto ośmielił się wejść w Bożą obecność bez przestrzegania ceremonialnych rytuałów oczyszczania i składania niezbędnych ofiar, umierał (na przykład Księga Liczb 3: 2-4).
Ale teraz, nagle, gdy Jezus był na skraju śmierci, ten symbol ścisłej wyłączności został zniszczony. Niszcząc go, Bóg ogłosił, że stary kapłański rytuał wejścia do Jego obecności został zniesiony, a bariera grzechu oddzielająca ludzkość od ich Stwórcy została zatarta.
Nie ma już potrzeby utrzymywania dystansu wobec Boga. Zamiast tego mamy ufność (śmiałość) wstępu do miejsca najświętszego przez krew Jezusa, dzięki niej mamy nowo utworzoną i żywą drogą, którą nam utorował poprzez zasłonę, czyli przez swoje ciało (List do Hebrajczyków 10:19-20).
Nasz dostęp do Boga nie jest ograniczony do świątyni, kościoła czy jakiegokolwiek innego budynku, ani też nie musi odbywać się za pośrednictwem jedynie ludzkiego kapłana czy guru.
2000 lat temu Bóg wkroczył w historię, aby ustanowić bezpośredni dostęp do Siebie poprzez Jezusa. Teraz jest "jeden pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który dał samego siebie na okup za wszystkich" (1 Tymoteusza 2:5-6).
Rozdarcie zasłony świątynnej na dwie części było boskim wandalizmem w twoim imieniu!
Kapłani i rytuały nie muszą cię już dłużej absorbować i rozpraszać. Nie mają one żadnego sensu. Zamiast tego możesz przyjść do Boga taki, jaki jesteś, pewny przyjęcia, miłosierdzia i pomocy, a wszystko to dzięki Jezusowi.
-------------
Hebrajczyków 10 sz:
(19) Zatem, moi drodzy, dzięki krwi Jezusa mamy otwarte wejście do Miejsca Najświętszego. (20) To jest nowa, życiodajna droga, którą otworzył przed nami, rozdzierając zasłonę swego ludzkiego ciała.
(21) On jest arcykapłanem w domu Bożym. (22) A skoro tak właśnie jest, to przychodźmy do Boga ze szczerego serca, pełni ufności. Nasze serca zostały oczyszczone z brudów, a ciała obmyte czystą wodą.
(23) Niewzruszenie oczekujmy spełnienia się naszej nadziei, bo Ten, który złożył obietnicę, dotrzymuje słowa.
(24) Pobudzajmy się do okazywania miłości i do dobrych czynów.
(25) Nie opuszczajmy naszych spotkań, jak to niektórzy mają w zwyczaju, ale dodawajmy sobie otuchy - zwłaszcza gdy widzimy zbliżający się dzień powrotu Pana.
Trudno to sobie wyobrazić, że ktoś gardzi akceptacją ze strony świętego Boga. A jednak tak się dzieje.
Trudno sobie wyobrazić, że ja, nie-żyd, nie jakiś “święty” mogę być zaakceptowany przez Boga - ale dzięki Jezusowi to właśnie ma miejsce.
Poczuj się wyjątkowo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz