środa, 13 września 2023

Alistair Begg 14 września Dzielenie się służbą

 




    "Jeśli chodzi o naszego brata Apollosa, usilnie namawiałem go, aby odwiedził was z innymi braćmi". 1 Koryntian 16:12



Ciało Chrystusa nie jest miejscem dla jednoosobowych zespołów, przynajmniej jeśli chodzi o pracę duszpasterską. Życie chrześcijańskie jest grą zespołową, a nie rywalizacją. Apostoł Paweł przypomina nam o tym wielokrotnie w swoich listach do wczesnego kościoła.


Nawet w niemowlęctwie kościoła w Koryncie Paweł wiedział, że wojny o wpływy są zagrożeniem i że niektórzy ludzie faworyzowali opiekę Apollosa nad jego własną (1 Koryntian 3: 3-7). Gdyby Paweł dbał o własne interesy i chciał wzmocnić swoją reputację oraz zaufanie kościoła do niego, to mógłby dopilnować, aby Apollos nigdy nie wrócił do Koryntu. Czytamy jednak, że tego nie zrobił. Wręcz przeciwnie. Wszystko, czego chciał, to służyć Bożemu ludowi. Wiedział, że służba została zaprojektowana jako wspólny wysiłek.


To Bóg decydował o składzie i doborze różnorodnego zespołu posługującego we wczesnym Kościele w przepiękny sposób. 


Weźmy na przykład Tymoteusza. Paweł powiedział Koryntianom: 

"Gdy Tymoteusz przybędzie, zadbajcie o to, by czuł się wśród was swobodnie, ponieważ wykonuje dzieło Pana, tak jak ja. Niech więc nikt nim nie gardzi. Lecz wyprawcie go w pokoju, aby dotarł do mnie, bo czekam na niego z braćmi". (1 Koryntian 16:10-11). 


Dla wielu Tymoteusz wydawał się nieodpowiedni do służby: był z natury nieśmiały (prawdopodobnie dlatego Paweł przypomniał kościołowi, aby traktował go uprzejmie), fizycznie słabowity (Paweł zaleca mu pewne zmiany w żywieniu dla poratowania własnego żołądka) i młodszy niż większość (1 Tymoteusza 4:12; 5:23). Paweł wiedział jednak, że Bóg wyznaczył Tymoteuszowi zadanie i starał się pomóc mu je wypełnić.


Szereg innych - mężczyzn i kobiet, takich jak Febe, Pryska, Akwila, Fortunatus i Achaikus - również towarzyszyło Pawłowi w służbie. Żaden z nich nie wyglądał ani nie zachowywał się tak samo. Nie byli utalentowani w ten sam sposób. Ale nadal wszyscy byli niezbędni w pracy duszpasterskiej. 


To samo odnosi się do dzisiejszego ciała kościoła: wszystkim nam Pan powierzył różne zadania. Dlatego ważne jest, abyśmy oparli się pokusie służenia tylko z tymi, do których jesteśmy najbardziej podobni lub z tymi, którzy najbardziej nam imponują. Nie powinniśmy mówić: "Lubię tylko jego kazania", "Mogę słuchać tylko jej głosu" lub "Po prostu nie lubię tego człowieka". Zamiast tego powinniśmy być wdzięczni za każdego sługę Bożego.


Większość z nas przeżyje swoje życie nie będąc znanym nikomu spoza najbliższego kręgu wpływów. Ale może wystarczy, aby nasze epitafia brzmiały: "Tu spoczywa taki a taki: wielka pomoc dla tych, których znał". Czy wierzysz, że "jest dzieło dla Jezusa Pana, którego nikt oprócz ciebie nie wykona" [Elsie Duncan Yale, “There’s a Work for Jesus” (1912)]?


Kiedy Bóg kładzie na tobie rękę i wyznacza ci zadanie, czy traktujesz je poważnie, nawet jeśli wydaje się ono mało istotne? 


Mamy służyć Mu razem we wspólnocie, jako zgrany zespół na rzecz Jego królestwa. 


Radość i satysfakcja płyną z wypełniania swojej roli i zachęcania innych, by wypełniali swoją.


1 Koryntian 3 sz

(1) Drodzy przyjaciele, gdy u was byłem, nie mogłem do was mówić jak do ludzi duchowo dojrzałych. Traktowałem was jak myślących tylko po ludzku, bo byliście niemowlętami w Chrystusie. 

(2) Karmiłem was mlekiem, nie czymś konkretnym, bo jeszcze nie byliście na to gotowi. Z resztą nadal nie jesteście! 

(3) Ciągle żyjecie tylko po ludzku! Skoro się kłócicie i zazdrościcie sobie, to czy nie zachowujecie się tylko po ludzku, jak niewierzący? 


(4) Czy dowodem na to nie są wasze słowa: "Ja należę do Pawła" i "A ja do Apollosa"? 

(5) Kimże jesteśmy ja i Apollos, żeby się o nas kłócić? Tylko sługami Pana, którym powierzył zadanie. 

(6) Ja siałem, Apollos podlewał, ale to Bóg sprawił duchowy wzrost. 

(7) Tak naprawdę to ani siejący, ani podlewający nie jest ważny - tylko Bóg, który powoduje wzrost. 

(8) A słudzy Pana - czy sieją, czy podlewają - pracują razem i każdy otrzyma nagrodę za swoją pracę. 

(9) Bo my jesteśmy współpracownikami Boga, a wy - Bożą uprawą i Bożą budowlą. 


(10) Dzięki łaskawości Boga jak doświadczony inżynier położyłem fundament, na którym kolejny fachowiec wznosi budowlę. Każdy jednak niech buduje uważnie, (11) bo nie można już położyć innego fundamentu - a jest nim Jezus Chrystus! 

(12) Jak kto na nim buduje - używając złota, srebra i szlachetnych kamieni czy patyków, słomy i siana - (13) okaże się w dniu sądu. Ogień tego dokona. Bo dzieło każdego przejdzie próbę ognia. (14) Czyja budowla przetrwa, ten otrzyma nagrodę. (15) Jeśli czyjaś spłonie, ten poniesie stratę. Sam wprawdzie ocaleje, ale przejdzie trudną dla niego próbę ognia. 


(16) Czy nie wiecie, że wszyscy razem stanowicie świątynię Boga i że mieszka w was Duch Boży? (17) Bóg zniszczy każdego, kto bezcześci i niszczy Jego świątynię. Jest ona święta - i to wy nią jesteście. 


(18) Przestańcie się więc łudzić. Jeśli ktoś uważa, że błyszczy swoją ludzką mądrością, niech lepiej stanie się głupcem, aby nabrać mądrości prawdziwej. (19) Mądrość tego świata jest bowiem dla Boga głupstwem - jak o tym czytamy: "Złapał mądrych w pułapkę własnej mądrości" (20) oraz: "Pan dobrze zna myśli mądrych i wie, że są jałowe". 


(21) Nie szczyćcie się więc ludźmi. Bo wszystko należy do was: (22) Paweł, Apollos, Piotr i cały świat, nawet życie i śmierć, przeszłość i przyszłość. Wszystko jest wasze, (23) wy zaś należycie do Chrystusa, a Chrystus - do Boga.


Brak komentarzy: