niedziela, 10 września 2023

Alistair Begg 11 września Historie o Bożej opatrzności

 




"Co do was, chcieliście zła przeciwko mnie, ale Bóg chciał dobra, 

aby wielu ludzi pozostało przy życiu, tak jak to jest dzisiaj".  

Księga Rodzaju 50:20



Dzieci, które kochają swoich dziadków, zwykle uwielbiają ich historie. Izaak, jako dziadek Józefa, z pewnością miał okazję usiąść z nim i opowiadać historię za historią o Bożym zaopatrzeniu - aby przekazać prawdę w życiu swojego wnuka. Ty i ja możemy sobie tylko wyobrazić, jak Józef musiał cenić opowieści i instrukcje Izaaka. Niemniej jednak, dobroć Boga względem jego rodziny w poprzednich pokoleniach wydaje się podtrzymywać Józefa nawet w jego najbardziej bolesnych chwilach, ponieważ niezwykłą prawdą o tym człowieku jest to, że zawsze miał świadomość, że Bóg sprawuje kontrolę. Z pewnością Józef nauczył się mówić, jak później śpiewał psalmista: "Wierzę, że będę patrzył na dobroć Pana w ziemi żyjących!" (Psalm 27:13).


Rzeczywiście, Józef otrzymywał jedną okazję po drugiej, aby być świadkiem Bożej opatrzności. Jako 17-letni chłopiec widział Boga działającego nawet pomimo nienawiści swoich braci. Sugestia Reubena, by wrzucić go do studni, ostatecznie ocaliła mu życie, ale to Boża interwencja podsunęła Reubenowi ten pomysł i umożliwiła braciom Józefa przystanie na jego plan.


Wkrótce potem karawana Ismaelitów przybyła we właściwym czasie, jakby z boskiego nakazu (nie mogło być inaczej!) Robili swoje interesy jak zwykle; mogli spojrzeć na Józefa i powiedzieć: "Nie ma mowy. Nie potrzebujemy go”. Jednak Boża opatrzność zdecydowała, że mieli kupić Józefa.


W każdym przypadku Bóg wykorzystał samolubne interesy i pragnienia innych jako narzędzia do uratowania życia Józefa, a ostatecznie życia wielu ludzi.


Prawda z Księgi Rodzaju 50:20 jest fundamentem życia Józefa: chociaż jego bracia zamierzali zło, Bóg zamierzał dobro - a Boże intencje zawsze zwyciężają. 


Ziemski ojciec Józefa mógł pozostawać daleko w Kanaanie, ale jego niebiański Ojciec udał się z nim do Egiptu. 


Jego droga mogła zostać zmieniona przez zazdrość braci, pożądanie żony Potyfara, gniew jej męża i samolubstwo szafarza, ale ostatecznie jego losem kierował Bóg, dla dobra Jego ludu.


Czy cenimy tę prawdę o Bogu, tak jak Józef? Bóg zrealizuje swoje cele, nawet jeśli nie mamy pojęcia, dokąd zmierzamy lub co On robi. To jest nasza nadzieja w każdych okolicznościach. 


Kiedy więc przychodzą próby, nie musimy się ich bać, ponieważ wiemy, że pochodzą one z ręki życzliwego Ojca i że w jakiś sposób wspierają Jego plany zbawienia i podtrzymania Jego ludu. 


Możemy dostrzegać dobroć Boga w życiu naszej duchowej rodziny w minionych pokoleniach - w Piśmie Świętym i w całej historii Kościoła. 


Możesz być pewien, że we wszystkich twoich chwilach pełnych zwątpienia, we wszystkich twoich lękach i porażkach, we wszystkich twoich pogmatwanych relacjach i zniszczonych marzeniach - pozostajesz pod Jego ojcowską opieką.


Księga Rodzaju 49:28 - 50:21

(28) Oto wszystkie dwanaście plemion Izraela i oto, co im powiedział ojciec. Błogosławił im, każdemu z osobna. Udzielił każdemu błogosławieństwa stosownego. 

(29) Dał im polecenie, mówiąc do nich: Gdy ja będę przyłączony do przodków moich, pochowajcie mnie z ojcami moimi w jaskini, która jest na polu Efrona Chetyty, (30) w jaskini na polu Machpela, na wschód od Mamre w ziemi kanaanejskiej, którą wraz z polem nabył Abraham na grób dziedziczny od Efrona Chetyty. (31) Tam pochowano Abrahama i Sarę, żonę jego, tam pochowano Izaaka i Rebekę, żonę jego, tam też pochowałem Leę. (32) Pole z jaskinią na nim nabyte zostało od Chetytów. (33) A gdy Jakub dał ostatnie polecenia synom swoim, wciągnął nogi swoje na łoże i skonał; i został przyłączony do przodków swoich.


50(1) Wtedy Józef rzucił się na twarz ojca swego, płakał nad nim i całował go. (2) Potem Józef rozkazał sługom swoim, lekarzom, aby zabalsamowali ojca jego; i lekarze balsamowali Izraela (3) przez czterdzieści dni, bo tak długo trwało balsamowanie. Egipcjanie opłakiwali go przez siedemdziesiąt dni. 

(4) A po upływie dni żałoby po nim rzekł Józef do dworzan faraona: Jeżeli znalazłem łaskę w oczach waszych, powiedzcie, proszę, faraonowi: (5) Ojciec mój zobowiązał mnie przysięgą, mówiąc: Gdy umrę, pochowaj mnie w grobie, który wykopałem sobie w ziemi kanaanejskiej. Dlatego teraz chciałbym pojechać i pochować ojca mego, a potem wrócę. 

(6) Na to rzekł faraon: Jedź i pochowaj ojca swego, jak cię zobowiązał przysięgą. (7) Pojechał więc Józef, aby pochować ojca swego. Jechali też z nim wszyscy dworzanie faraona, starsi dworu jego i wszyscy starsi ziemi egipskiej, (8) nadto cały dom Józefa i bracia jego oraz cała rodzina ojca jego. Tylko małe dzieci, owce swoje i bydło zostawili w krainie Goszen. (9) Jechały też z nim wozy i jeźdźcy, tak że orszak był bardzo liczny. 

(10) A gdy przyjechali do Goren-ha-Atad, które jest za Jordanem, urządzili tam wielki i bardzo uroczysty obrzęd żałobny. Józef obchodził po swoim ojcu żałobę przez siedem dni. 

(11) A gdy mieszkańcy ziemi kanaanejskiej ujrzeli obrzęd żałobny w Goren-ha-Atad, mówili: To ciężka żałoba u Egipcjan. Dlatego nazwano to miejsce Abel-Misraim; leży ono za Jordanem. 

(12) Potem postąpili synowie jego z nim tak, jak im rozkazał: 

(13) Synowie zawieźli go do ziemi kanaanejskiej i pochowali go w jaskini na polu Machpela, które nabył Abraham wraz z polem na grób dziedziczny od Efrona Chetyty, na wschód od Mamre. 

(14) Po pogrzebie ojca swego wrócił Józef do Egiptu wraz z braćmi i wszystkimi, którzy pojechali z nim na pogrzeb jego ojca. 

(15) Bracia Józefa, widząc, że umarł ojciec ich, mówili: Może Józef będzie teraz wrogo do nas usposobiony i odpłaci nam sowicie za wszystko zło, które mu wyrządziliśmy? 

(16) Kazali więc Józefowi powiedzieć: Ojciec twój dał takie polecenie przed śmiercią: (17) Tak powiedzcie Józefowi: Ach, przebacz braciom swoim ich występek i ich grzech oraz zło, które ci wyrządzili. Odpuść przeto teraz występek sług Boga ojca twego. I zapłakał Józef, gdy to mówiono do niego. 

(18) Potem przyszli bracia jego, upadli przed nim i rzekli: Sługami twoimi jesteśmy. 

(19) A Józef rzekł do nich: Nie bójcie się! Czyż ja jestem na miejscu Boga? (20) Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud. (21) Nie bójcie się więc. Ja będę utrzymywał was i dzieci wasze. Tak pocieszał ich i przyjaźnie z nimi rozmawiał.


Brak komentarzy: