środa, 6 grudnia 2023

Alistair Begg 7/12 O chodzeniu z Bogiem

Walking With God

Po spłodzeniu Matuzalema Henoch chodził z Bogiem 300 lat 

i spłodził synów i córki.  ... 

Henoch chodził z Bogiem, a potem już go nie było, bo Bóg go zabrał.

Księga Rodzaju 5:22, 24


Prawdziwa wiara nie jest chwilowym przebłyskiem. 

To zarówno zdecydowany akt, jak i trwała postawa.


Henoch, jak nam powiedziano, "chodził z Bogiem" - ale nie zawsze tak było. Z Księgi Rodzaju 5 jasno wynika, że był czas w życiu Henocha, kiedy zaczęła się wiara. W rzeczywistości powiedziano nam, że "Henoch chodził z Bogiem po tym, jak spłodził Matuzalema". 


Być może, podobnie jak w przypadku wielu doświadczeń zmieniających życie, obowiązki i wyzwania związane z rodzicielstwem szybko ujawniły niedoskonałości Henoch. Jakkolwiek by nie było, wydaje się, że w życiu Henocha nadszedł moment, w którym przestał wierzyć w siebie, przestał polegać na sobie, a zaczął wierzyć i polegać na Bogu.


Jednak wiara Henocha była nie tylko świadomym wyborem

ale także trwałą relacją


Wiara zaczyna się i trwa jako decydujący (ostateczny) akt. Henoch "chodził z Bogiem", aż "go nie było". W wyniku swojej wytrwałej wiary Henoch został zabrany przez Boga. Nie zakosztował śmierci.


Prawie unikalne doświadczenie Henocha związane z końcem życia antycypuje uwielbienie ciała, które będzie doświadczeniem wszystkich wierzących, gdy Jezus Chrystus powróci. 


Paweł wyjaśnia, że "zabrzmi trąba i umarli powstaną z martwych, a my zostaniemy przemienieni. To bowiem, co nietrwałe, przyoblecze się w to, co niezniszczalne, a to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność" (1 Kor 15:52-53). 


Kiedy chodzimy z Bogiem, pamiętając, że każdy aspekt naszego życia jest pod Jego kontrolą i nadzorem, wtedy bycie zabranym do naszej wiecznej przyszłości zmieni nasze ciała i nasze otoczenie, ale nie zmieni naszego towarzystwa.


Trwała relacja Henocha z Bogiem osiągnęła punkt kulminacyjny w jego cieszeniu się Bożą obecnością na zawsze. 


Jeśli zamierzamy spędzić całą wieczność na oddawaniu czci naszemu Bogu, to oddając Mu cześć na ziemi po prostu rozpoczynamy to, co nigdy się nie skończy. 


Jeśli mamy spędzić całą wieczność w społeczności i uwielbieniu, to nasze doświadczenie tutaj jest przygotowaniem do tego, co stanie się tam. 


-Chodź więc z Nim dzisiaj. 

-Bądź świadomy Jego obecności. 

-Bądź zależny od Jego łaski i mocy. 

-Szybko proś o Jego przebaczenie. 

-Bądź czujny na Jego prowadzenie. 

-Podążaj za Nim dzisiaj, aż nadejdzie dzień, w którym ujrzysz Go twarzą w twarz.



1 Tesaloniczan 4:13-18 pau


Nie chcemy, bracia, byście nie wiedzieli o losie tych, którzy umierają. 

Nie smućcie się zatem, jak inni, którzy nie mają nadziei. 


Jeżeli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, to wraz z Nim Bóg przywróci do życia także tych, którzy zasnęli zjednoczeni z Jezusem. 


To wam głosimy jako słowo Pańskie: my, którzy nadal żyjemy pozostawieni do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. 

Bowiem sam Pan zstąpi z nieba na wezwanie, na głos archanioła i dźwięk trąby Bożej. 

Wówczas ci, którzy umarli w Chrystusie, powstaną pierwsi. 

Potem my, pozostawieni przy życiu, wraz z nimi będziemy porwani w obłoki, w powietrze, na spotkanie Pana. 


I tak zostaniemy z Panem na zawsze. 

Tymi słowami pocieszajcie jedni drugich.


Brak komentarzy: