sobota, 2 grudnia 2023

3/12 A.Begg Podważanie autorytetu Boga


Przyszedł do swoich, a swoi Go nie przyjęli.

Jana 1:11


Wielu aktorów uważa, że nadają się do roli Hamleta. W wielu przypadkach jednak tak nie jest. Po prostu nie mają do tego zdolności i doświadczenia - choć oczywiście nie musi to powstrzymywać ich przed próbami!


Podobnie wszyscy ludzie są w pewnym momencie kuszeni, by kwestionować Boży autorytet nad ich życiem, błędnie wierząc, że mogą odgrywać rolę, do której tylko On jest odpowiedni. Często nie ufamy Jego boskiej ręce w naszych okolicznościach. Zamiast tego kwestionujemy Jego suwerenną wolę. Próbujemy ukraść rolę, do której nadaje się tylko Bóg Stwórca.


Opór wobec Bożego autorytetu nie jest niczym nowym. Podczas gdy Jezus zstąpił na ziemię wypełniając proroctwa Starego Testamentu, przez całą swoją służbę był niemile widziany przez swój lud. Izrael czekał na Mesjasza, ale gdy tylko się pojawił, zakwestionowali Jego autorytet i odrzucili Jego tożsamość. Znali te proroctwa, ale byli ślepi na ich wypełnienie.


Na kilka dni przed śmiercią z rąk żydowskich przywódców religijnych, a także pogańskich władców, Jezus opowiedział przypowieść o niegodziwych dzierżawcach, którzy odrzucili właściciela winnicy i zabili jego syna. Pan łaskawie i odważnie wskazał na ślepotę arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych, którzy domagali się od Niego usprawiedliwienia Jego działań (Mk 12:1-12). Zdawali sobie sprawę, z tego że Jezus podawał się za Syna Bożego. Jednak po ostrzeżeniu przez Jezusa, że zachowują się jak najemcy, którzy pochwycili syna właściciela, ludzie ci (o ironio losu) natychmiast chcą Go aresztować.


Aż kusi, by pomyśleć: "Ależ aroganccy byli ci przywódcy religijni, że przeciwstawili się Królowi wszechświata i podważyli Jego autorytet!". Ale żaden z nas nie różnił się kiedyś od nich. 


W naszej grzesznej naturze nie chcieliśmy przyjąć Syna, którego posłał Bóg. Byliśmy skłonni żyć w ciemności. Właściwie to lubiliśmy ciemność! Jan dobrze to oddaje, gdy mówi, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie umiłowali ciemność zamiast światłości, bo złe są ich uczynki (J 3:19). 


Ludzie z natury nie siedzą i nie czekają, aż światło ewangelii dotrze do ich serc. Jednak dzięki swojej łasce Bóg otwiera niewidzące oczy, by ujrzały tożsamość Jego Syna, aby ludzie Mu zaufali i oddawali Mu cześć.


Biblia używa takiego zwrotu: ..dziś jeśli głos Jego słyszycie, nie zatwardzajcie swoich serc… Nie ma lepszego dnia niż dziś, by żyć dla Chrystusa. Nawet jako wierzący jesteśmy wezwani do nieustannego okazywania skruchy i odnowy w naszym chodzeniu z Panem, zamiast bawić się w Boga w naszym własnym życiu. 


W miarę jak nasze serca stają się coraz bardziej wrażliwe na nasz grzech i doświadczamy Jego nieustannej cierpliwości wobec nas - Jego dobroć prowadzi nas do świętości. 


A kiedy żyjesz z Bogiem w centrum swojego życia, z Nim odgrywającym rolę, którą tylko On może odegrać, odkrywasz, że jesteś w stanie z radością i ufnością wypełniać rolę, którą On ci dał - żyć życiem, którym cię obdarzył i celem, dla którego zaprosił cię na "scenę": życiem spędzonym na cieszeniu się Nim, poznawaniu Go i służeniu Mu.



PSZ, Marka 12:1-12

Wtedy opowiedział im następującą przypowieść: —Pewien człowiek założył winnicę. Ogrodził ją murem, zbudował tłocznię i wieżę strażniczą, po czym wynajął ją rolnikom i wyjechał. 


Gdy nastał czas zbiorów, wysłał jednego ze swoich ludzi, aby odebrał należną mu część plonów. Lecz rolnicy pobili posłańca i odesłali go z pustymi rękami. Właściciel wysłał więc innego pełnomocnika, lecz z nim postąpili podobnie, a nawet gorzej, raniąc go poważnie w głowę. Kolejnego posłańca zabito, a i następnych spotkała śmierć lub pobicie. 


W końcu pozostał mu tylko jego jedyny syn. Posłał go więc, sądząc, że przynajmniej jemu okażą szacunek. 


Lecz rolnicy, widząc nadchodzącego syna, powiedzieli sobie: „To ten, który ma przejąć winnicę. Zabijmy go, a winnica będzie nasza!”. Napadli go więc i zabili, a ciało wyrzucili poza winnicę. 


Jak sądzicie, co zrobi właściciel, gdy się o tym dowie? Przyjdzie i ukarze wszystkich śmiercią, a winnicę da innym! 


Przypomnijcie sobie następujące słowa z Pisma: 

„Kamień odrzucony przez budujących

stał się kamieniem węgielnym,

najważniejszym w całym budynku! 

Dokonał tego Pan i jest to zdumiewające”.  


Przywódcy zrozumieli, że to ich Jezus miał na myśli, opowiadając przypowieść o złych rolnikach. Dlatego chcieli Go natychmiast aresztować, ale obawiali się reakcji tłumu. Ostatecznie jednak zostawili Go i odeszli.

Brak komentarzy: