niedziela, 24 grudnia 2023

A.Begg 25/12 Przyjdźcie, pokłon złóżcie na kolanach

"A gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze rzekli jedni do drugich: Pójdźmy zaraz aż do Betlejemu i oglądajmy to, co się stało i co nam objawił Pan. 

I śpiesząc się, przyszli, i znaleźli Marię i Józefa oraz niemowlątko leżące w żłobie.".

Łukasza 2:15-16


Przybądźcie do Betlejem pasterze i zobaczcie

Tego, o którego narodzeniu śpiewają aniołowie;

Przyjdźcie, pokłon złóżcie na kolanach,

Chrystusowi Panu, nowonarodzonemu Królowi.


-Przybieżeli do Betlejem pasterze, 

grając skocznie Dzieciąteczku na lirze.

-Oddawali swe ukłony w pokorze 

Tobie z serca ochotnego, o Boże!


-Raduj się, ziemio! Masz Króla u siebie, 

Pana, co włada na ziemi i w niebie: 

Królestwo Jego końca mieć nie będzie, 

gdy tron posiądzie.

-Raduj się, ziemio! Witaj Tego Pana 

i ludy wszystkie zegnijcie kolana: 

bo wam przynosi przez swe narodzenie 

wieczne zbawienie.


Kiedy śpiewamy tego rodzaju słowa w naszych kolędach, niewielu z nas fizycznie klęka. Rozumiemy, że zaproszenie zawarte w tej kolędzie jest metaforyczne. Jeśli jednak chcemy rzeczywiście ujrzeć Chrystusa, musimy być gotowi przyjąć zaproszenie do przyjścia na ugiętych kolanach, jeśli chodzi o postawę naszych serc. Co to oznacza? Oznacza to, że przychodzimy z pokorą i oczekiwaniem, uznając, że ta osoba jest godna takiego hołdu.


Podobnie jak pasterze, jesteśmy zachęcani i uzdalniani do pójścia do Boga, ponieważ On jest Bogiem poszukującym. W czasie Narodzenia Pańskiego w cudowny sposób przejął inicjatywę, posyłając swojego Syna na świat jako bezbronne niemowlę i przemawiając do pasterzy za pośrednictwem anioła: 


"Lecz anioł rzekł do nich: Nie bójcie się! 

Oto zwiastuję wam radość wielką, 

która będzie udziałem całego narodu: 

dziś w mieście Dawida 

narodził się wam Zbawiciel, 

którym jest Mesjasz, Pan." (Łukasza 2:10-11). 


Bóg przejął inicjatywę w łasce, a pasterze odpowiedzieli wiarą. Uwierzyli w anielskie przesłanie i z zapałem zaczęli szukać żłóbka. Przedkładając swoje poszukiwania nad swoje dotychczasowe życie, źródło utrzymania i wszystko, co znali - natychmiast starali się poznać Odkupiciela świata. Cóż za wspaniała ilustracja tego, jak powinniśmy reagować na Boże przesłanie!


Niektórzy mogą patrzeć na pasterzy z drwiną, uważając ich za głupców w ich prostej wierze i odpowiedzi. Ale - co najczęściej powstrzymuje człowieka przed zaufaniem Bożemu przesłaniu tak jak oni? Jedna rzecz: duma


Pycha mogła zatrzymać pasterzy na polach. Mogli stać się „posiadaczami anielskiego zwiastowania”, ale gdyby nie poszli, nie „posiedliby” relacji z Chrystusem. 


Pycha powstrzymuje nas przed przyjściem do Chrystusa na klęczkach i zaślepia nas na prawdę, że prawdziwe poznanie Boga wymaga od nas skruszonego ducha i pokornego serca (Psalm 51:17).


Do Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem nie da się ot tak po prostu wejść. Drzwi są zbyt niskie. Jeśli chcesz wejść do miejsca, które reprezentuje narodziny Pana Jezusa, jest tylko jeden sposób: pochylić się, pokłonić i uklęknąć. 


To tylko budynek ale i piękny obraz, który skłania nas do zadania sobie pytania: 

-Czy jestem gotów uniżyć się przed Chrystusem? 

-Czy jestem gotów, tak jak ci pasterze, porzucić swoje wcześniejsze założenia i plany, swoją tożsamość i poczucie bezpieczeństwa, aby poznać i podążać za Odkupicielem? 

—-

Sprawdź swoje serce w Boże Narodzenie: niech postawa twojego serca na zawsze będzie taką, która kłania się przed Bożą chwałą i otacza czcią Tego, który pierwszy uniżył się, przychodząc do nas jako niemowlę Król.


PSZ, Łk 2:1-20

Tymczasem August, rzymski cezar, wydał dekret o powszechnym spisie ludności w swoim państwie. Był to pierwszy taki spis od chwili, gdy Kwiryniusz został gubernatorem Syrii. Wszyscy udawali się więc do swoich rodzinnych miejscowości, aby dać się tam zapisać. 


Józef musiał wyruszyć z Nazaretu w Galilei do Betlejem w Judei, rodzinnego miasta króla Dawida. Pochodził bowiem z jego rodu. Wybrał się więc w drogę wraz z Marią, swoją narzeczoną, która była już w zaawansowanej ciąży. 


Gdy tam dotarli, nadszedł czas porodu i Maria urodziła swojego pierwszego Syna. Owinęła Go w pieluszki i położyła w stajennym żłobie, gdyż nie było już dla nich miejsca w tamtejszym zajeździe. 


Tej właśnie nocy, na pobliskich łąkach pasterze pilnowali owiec. Nagle stanął pośród nich anioł, a wokół zajaśniała chwała Pana. Bardzo się przestraszyli, lecz anioł rzekł: —Nie bójcie się! Przynoszę wam radosną nowinę, która dotyczy wszystkich ludzi. Dzisiaj w Betlejem narodził się Zbawiciel, długo oczekiwany Mesjasz i Pan! Oto jak Go rozpoznacie: Ujrzycie Niemowlę owinięte w pieluszki, leżące w żłobie. 


W tym momencie pojawiło się całe mnóstwo aniołów, którzy wielbili Boga:  —Chwała Bogu w niebie, a na ziemi pokój tym, których On kocha! 


Gdy aniołowie powrócili do nieba, pasterze powiedzieli: —Chodźmy do Betlejem i zobaczmy ten cud, o którym usłyszeliśmy. Pobiegli do miasteczka i odnaleźli Marię z Józefem. Zobaczyli też leżące w żłobie Niemowlę. A wszystkim napotkanym ludziom opowiadali o tym, co przeżyli i co anioł mówił o Dziecku. 


Słuchający ich nie mogli wyjść z podziwu, a Maria zachowywała to wszystko w swoim sercu i wiele o tym rozmyślała. Pasterze zaś powrócili do swoich stad, wielbiąc Boga za to, że usłyszeli i zobaczyli dokładnie to, co im zapowiedział anioł.

Brak komentarzy: