sobota, 23 grudnia 2023

A.Begg 24/12 Sługa Bożego Narodzenia


Ja, PAN, powołałem cię sprawiedliwie 

(lub: abyś zademonstrował moją sprawiedliwość), 

ująłem za rękę,

ukształtowałem cię i ustanowiłem przymierzem ludu,

światłością narodów, abyś otwierał oczy niewidomym, 

uwięzionych wyprowadzał z zamknięcia,

z więzienia tych, którzy przebywają w ciemnościach.

(co oznacza: będę stał za Tobą, za każdym twoim słowem i czynem)

Izajasza 42:6-7


(PS. Kiedy Izajasz mówi o Słudze Pana musimy umieć rozróżnić kiedy mówi o Narodzie Wybranym a kiedy o Mesjaszu.. w tym rozdziale, te dwa podmioty przeplatają się. Izrael miał być tym reprezentantem Bożej sprawiedliwości ale zawiódł. Kara, sąd częściowo spada na niego ale w pełni bierze ją na siebie Jezus. Podobnie jest w przypadku błogosławieństwa - to nie Izrael jest naszym spełnieniem ale Jezus.)


W Boże Narodzenie wielu z nas czuje się niezwykle przytulnie, myśląc o znanej historii Narodzenia Pańskiego. Wypełnieni wszelkiego rodzaju sentymentalizmem, możemy całkowicie odciąć się od całej panoramy Bożego celu: pozwolić, by znajomość tej sceny zaślepiła nas na budzącą podziw prawdę, że patrząc na niemowlę w betlejemskim żłobie, patrzymy na Sługę Bożego.


Ten Sługa, Jezus, miał misję. Nawet Maria i Józef mieli tylko mgliste pojęcie o tym, czego dokona - ale setki lat przed przybyciem Jezusa Bóg ogłosił, co uczyni, aby wypełnić swój cel. Izajasza 42:1-4 eku:

Oto Mój sługa, którego wspieram, 

Mój wybrany,

w którym mam upodobanie.

Zesłałem na niego Mojego ducha,

on ogłosi narodom to, co sprawiedliwe. 

Nie będzie krzyczał 

ani podnosił głosu,

nie da usłyszeć swego krzyku na ulicy. 

Nie złamie nadłamanej trzciny, 

nie zagasi gasnącego knotka.

Wyda zgodne z prawdą sądy. 

Nie zniechęci się i nie załamie, 

aż utrwali prawo na ziemi,

a Jego nauczania oczekują wyspy.


Jezus przyszedł, aby otworzyć oczy duchowo niewidomych. Podczas swojej ziemskiej służby dał tego wspaniały przykład, uzdrawiając fizycznie niewidomych. Najważniejsza kwestia nie dotyczyła jednak ciała, lecz duszy. Przyszedł, aby otworzyć oczy tych ludzi, którzy byli ślepi na Bożą prawdę.


Ten Sługa przyszedł również, aby uwolnić jeńców z więzienia. Wielu z nas odczuwało niewolę swojej winy, próbując niezliczonych rozwiązań, które miały ją zmyć. Ale nic nie działa z wyjątkiem Jezusa. On zrywa nasze łańcuchy i uwalnia nas. Niegdyś niewolnicy grzechu, teraz zostaliśmy uratowani. Nasz Zbawiciel uwalnia z lochu tych, którzy siedzą w ciemności, jeśli tylko ujrzą Jego światło.


Historia Sługi to opowieść nie o tym, co musimy zrobić, ale o tym, co zrobił Jezus

On zszedł do lochu, do naszego zniewolenia, do naszej ślepoty i powiedział: Zawiedliście i złamaliście prawo i nie jesteście w stanie naprawić swojego stanu. Ale Ja zbawiam grzeszników. Otwieram niewidzące oczy. Uwalniam jeńców. Przynoszę światło. Dokonałem wszystkiego, czego od was wymagano. Zwróć się do Mnie z prostą wiarą i dziecięcym zaufaniem, a przejrzysz. Będziesz wolny, a twoja ciemność ustąpi miejsca słońcu.


Ten, który uczynił to wszystko, jest tym, na którego patrzysz, gdy rozważasz tę dobrze znaną scenę Narodzenia Pańskiego. Nigdy nie pozwól, aby nie poruszyła cię i nie zainspirowała do wychwalania i wielbienia Boskiego Syna, który przyszedł jako nasz Sługa.



PSZ, Łk 1:26-56

Gdy Elżbieta była w szóstym miesiącu ciąży, Bóg posłał anioła Gabriela do galilejskiego miasteczka Nazaret, do pewnej panny o imieniu Maria, która była narzeczoną Józefa, potomka króla Dawida. 


Gabriel, stanąwszy przed nią, powiedział: —Witaj! Pan jest z tobą i obdarzył cię szczególną łaską! 


Oszołomiona Maria zastanawiała się, co miałoby oznaczać takie powitanie. 


—Nie bój się, Mario!—rzekł wtedy anioł. —Bóg zechciał ci okazać wyjątkową łaskę! Wkrótce poczniesz i urodzisz syna, któremu dasz na imię Jezus. Będzie On wielki i nazwą Go Synem Najwyższego. Bóg da Mu tron Jego przodka, króla Dawida. Będzie wiecznie panował nad Izraelem, a Jego królestwo nie będzie miało końca! 


—Ale jak to się stanie?—zapytała Maria. —Jestem jeszcze dziewicą! 


—Zstąpi na ciebie Duch Święty i osłoni cię moc Boga. Dlatego dziecko, które urodzisz, będzie świętym Synem Boga. Sześć miesięcy temu twoja krewna Elżbieta, uważana za bezpłodną, również zaszła w ciążę, mimo podeszłego wieku. Dla Boga bowiem wszystko jest możliwe. 


—Chcę służyć mojemu Panu—rzekła Maria—i jestem gotowa na wszystko, co się Jemu podoba. Niech się stanie tak, jak powiedziałeś. 


Wtedy anioł odszedł. Maria szybko udała się do rodzinnego miasta Zachariasza, położonego w górzystej krainie Judei, aby odwiedzić Elżbietę. 


Gdy tylko wypowiedziała słowa pozdrowienia, na dźwięk jej głosu poruszyło się w łonie Elżbiety dziecko, a ona sama została napełniona Duchem Świętym. 


Zawołała z radości i powiedziała do Marii: —Jak bardzo Bóg wyróżnił cię spośród wszystkich kobiet i jak szczęśliwe jest twoje dziecko! To dla mnie zaszczyt, że odwiedziła mnie matka mojego Pana! Gdy tylko usłyszałam twoje pozdrowienie, z radości poruszyło się we mnie dzieciątko! Naprawdę Bóg obdarzył cię wyjątkowym szczęściem, bo uwierzyłaś, że spełnią się Jego słowa. 


Maria powiedziała wtedy:  

—Z całej duszy wielbię Pana,  mojego Boga i Zbawiciela! 

Obdarzył mnie bowiem wielką radością 

i dostrzegł swoją pokorną służebnicę! 

Dlatego od tej pory wszystkie pokolenia

będą mnie nazywać szczęśliwą. 

Wszechmocny i Święty 

dokonał bowiem w moim życiu

wspaniałych rzeczy. 


On w każdym pokoleniu okazuje miłość tym, 

którzy są Mu posłuszni. 

Jego moc jest niezwyciężona! 


Rozproszył ludzi dumnych i wyniosłych. 

Zrzucił z tronu władców, 

a wywyższył pokornych. 

Nakarmił głodnych, 

a bogatych odesłał z pustymi rękami. 


Pomógł swojemu słudze, Izraelowi 

i nie zapomniał o miłości, którą na zawsze przyrzekł Abrahamowi 

oraz jego dzieciom, naszym przodkom. 

Maria przebywała u Elżbiety około trzech miesięcy, po czym wróciła do domu.

Brak komentarzy: