piątek, 13 czerwca 2025

Tozer i Collier | O zadowoleniu, doskonałości i wolności

cute happy dog running and playing outside, AI Generated 31426408 Stock  Photo at Vecteezy

 BW, Hebr 6:1

Dlatego pominąwszy początki nauki o Chrystusie, zwróćmy się ku rzeczom wyższym, nie powracając ponownie do podstaw nauki o odwróceniu się od martwych uczynków i o wierze w Boga,


BT, Hbr 6:1

Dlatego pominąwszy podstawowe nauki o Chrystusie przenieśmy się do tego, co doskonałe, nie zakładając ponownie fundamentu, jaki stanowią: pokuta za uczynki martwe i [wyznanie] wiary w Boga,


SNP'18, Hbr 6:1

Dlatego pomińmy podstawy nauki o Chrystusie. Przejdźmy do spraw doskonałości. Nie kładźmy znów fundamentu z prawd o odwróceniu się od martwych uczynków i zawierzeniu Bogu,


______________

Zastanawiam się, dlaczego lud Boży w naszych kościołach tak niechętnie porzuca rzeczy, które są „początkowymi zasadami (podstawami)” nauki Chrystusa?


Niektórzy z was słyszeli ewangelię wiele razy. Mówią, że uwierzyli i że odwrócili się od martwych bożków, aby służyć Bogu żywemu i czekać na Jego Syna z nieba - a jednak zachowują się tak, jakby ciągle im było mało pociech tego świata. Ciągle szukają umocnienia wynikającego z ich własnych osiągnięć religijnych a nie widać u nich stałości wynikającej z ugruntowania w sprawiedliwości Bożej!


Nie jesteś usatysfakcjonowany, dopóki nie wypróbujesz najnowszego handlarza ewangelią lub sensacyjnie popularnych nabożeństw ewangelizacyjnych czy to na ulicy, czy w wielkich salach konferencyjnych. Jeśli pojawia się jakiś nowy zespół muzyczny, jesteś przez chwilę usatysfakcjonowany, ponieważ mają nowe, niezwykłe przesłanie duchowe...


W naszych czasach zdajemy się nie dostrzegać boskiej zasady tego, co powinno dziać się w życiu prawdziwie narodzonej na nowo osoby. Co robimy? Zaciągamy ich do kościoła, a potem, gdy już się tam znajdą, próbujemy nad nimi „pracować”. Moja lektura mówi mi, że w dawnych czasach wierzący byli lepszymi chrześcijanami, gdy byli świeżo nawróceni, niż wielu dzisiejszych tak zwanych ludzi o głębszym życiu - ponieważ miał miejsce cud!


Nie akceptowali bladego, nieskutecznego i apologetycznego „wierzenia” na zasadzie “przekonałeś mnie”. Nalegali na cud mający miejsce głęboko w ludzkim sercu. Jezus Chrystus był ich Nadzieją. Jedyną nadzieją... i dobrze znali gwarancję - Bóg wzbudził Go z martwych!



_______________

Winn Collier, na podstawie Ps. 18


Podczas spacerów pisarz Martin Laird często spotykał mężczyznę z czterema terierami. Trzy psy biegały swobodnie po otwartych polach, ale jeden trzymał się blisko swojego właściciela, biegając w ciasnych kręgach. Kiedy Laird w końcu zatrzymał się i zapytał o to dziwne zachowanie, właściciel wyjaśnił, że był to pies uratowany, który spędził większość swojego życia zamknięty w klatce. Terier nadal biegał w kółko, jakby był zamknięty w ciasnym boksie.


Pismo Święte pokazuje, że jesteśmy uwięzieni i nie ma dla nas nadziei, dopóki Bóg nas nie uratuje. Psalmista mówi o byciu utrapionym przez wroga, uwięzionym przez „sidła śmierci” z „powrozami śmierci... owiniętymi wokół niego” (Psalm 18:4-5). Zamknięty i spętany, wołał do Boga o pomoc (w. 6). A On z piorunującą mocą „sięgnął w dół... i pochwycił” go (w. 16).


Bóg może zrobić to samo dla nas. Może zerwać łańcuchy i uwolnić nas z naszych więziennych klatek. Może nas uwolnić i wyprowadzić „na miejsce przestronne” (w. 19). 


Jakże smutne jest więc to, że wciąż biegamy w małych kółkach, jakbyśmy wciąż byli zamknięci w naszych starych więzieniach. Obyśmy w Jego mocy nie byli już dłużej związani strachem, wstydem czy uciskiem. Bóg wybawił nas z tych klatek śmierci. Możemy biegać wolni.


_____________

Czy rozpoznajesz stare klatki myślenia, postępowania, które wciąż cię ograniczają? W jakich klatkach jesteś zamknięty? 


Boże, Ty mówisz, że uwalniasz jeńców. 

Pomóż mi w to uwierzyć. 

Pomóż mi żyć Twoją wolnością. 

Chcę być wolny. 

Chcę stać na Twoim przestronnym miejscu.


____________

Adamczyk, Psalm 18:1-20


Ciebie Miłuję całą duszą swoją.

O, Jahwe, Boże, Tyś moją Ostoją!

Puklerzem Mocy i Skałą zbawienia,

Gdy w walce szukam u Ciebie schronienia.


Ledwie Cię wezwę, już wolnym się czuję

I choć wróg silny, ja nad nim panuję.

Czas już był taki, że prawie zginąłem.

Niemalże w pętach Szeolu zasnąłem.


Strwożył mnie odmęt tak bliskiej zagłady,

Że na moc sideł nie znalazłem rady.

Lecz gdy do Ciebie wołałem w niedoli

Tyś krzyk mój słyszał i z grobu wyzwolił.


I. „Ziemia się trzęsła, gdy w swym gniewie

Zstępował z niebios, by wieść spór.

Dym czarny rozszedł się po niebie,

Zachwiały się podstawy gór

Niebo nachylił aż do ziemi,

By zejść do ludzi z gęstych chmur.


II. Ogniem przemawiał znad Cheruba,

Na skrzydłach wiatru w mroku gnał.

Postać spowiła chmura gruba

A blask Jej tak, jak ogień grzał.

Tak groźnie zagrzmiał piorunami,

Że z grzmotu Głos swój słyszeć dał.


III. Jak błyskawice strzały ciskał

W szeregi wrogów, gromiąc ich.

Wróg rozproszony w strachu, pryskał,

Nie mogąc użyć broni swych.

Morze i ląd się pozmieniały

Pod groźbą dziwnych cudów tych”.


Rękę wyciągnął i dobył mnie z toni

Przed najgroźniejszym mnie wrogiem osłonił

Stając się dla mnie Obroną prawdziwą,

Gdy wróg podnosił swą pięść niegodziwą.


Brak komentarzy: