sobota, 18 listopada 2023

Alistair Begg 19 listopada Ostrzeżenie przed samozadowoleniem


Nie ma nikogo, kto by dla mnie i dla ewangelii nie opuścił domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub ziemi, i nie otrzymał stokroć więcej w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i ziemi, wraz z prześladowaniami, a w przyszłym wieku życia wiecznego. 

Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.


Marka 10:29-31


Priorytetem Jezusa nie jest to, by było nam wygodnie.


Kiedy rozmowa z Jezusem na temat odziedziczenia życia wiecznego zakończyła się odejściem bogatego młodzieńca pogrążonego w smutku, (ponieważ nie chciał rozstać się ze swoim bogactwem, aby pójść za Nim), Jezus powiedział swoim naśladowcom, że "łatwiej jest przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa Bożego" (Mk 10:25). W odpowiedzi Piotr, który lubił przy takich okazjach wygłaszać różne rzeczy, wskazał na wyrzeczenia, których on i inni uczniowie się podjęli, aby podążać za Jezusem (w. 28).


Przypuszczalnie Piotr próbował uzyskać uspokajające słowa, że on i inni uczniowie są "bezpieczni" wobec ostrzeżenia Jezusa, ponieważ zostawili swój dobytek. I rzeczywiście Jezus odpowiadając mu zachęcał, że ktokolwiek poświęci wiele dla Niego i dla ewangelii, z pewnością sporo w zamian otrzyma. Innymi słowy, Bóg zatroszczy się o nich zarówno w tym życiu, jak i w nadchodzącym. Ale Jezusowi nie chodziło tylko o to, by Jego uczniom poprawić samopoczucie. Dlatego też dodał do tych słów pewną wskazówkę: "Wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatni pierwszymi".


Możemy sobie wyobrazić, jak Piotr, słysząc te słowa, porównuje się do bogatego młodzieńca i czuje się uspokojony. Wydaje się jednak, że nie o to chodziło Jezusowi. Jezus już omówił kwestię bogactwa. Wydaje się raczej, że Jezus ostrzegał swoich uczniów: Uważajcie, aby nie dopadło was samozadowolenie


Są tacy, którzy zakładają, że są "pierwsi" - wielu, którym świat lub kościół mówi, że są "pierwsi" - pewnego dnia będą zszokowani oceną Jezusa. Pierwszymi będą raczej ci, którzy oddali dla Niego wszystko, co mieli, (często w sposób niezauważalny dla innych) - to dla nich Jezus zarezerwował najwyższą pochwałę.


Być może, podobnie jak Piotr, czujemy się bezpiecznie wobec wyzwań Jezusa dotyczących bogactwa i bycia "pierwszymi", czy to dlatego, że nie posiadamy bogactw, albo dlatego, że poświęciliśmy już tak wiele dla Jezusa. Owszem, zawsze możemy znaleźć kogoś bogatszego od nas lub kogoś, kto poświęcił mniej niż my, i oprzeć nasze poczucie bezpieczeństwa na tym porównaniu. Ale Jezusowi nie chodzi o to, byśmy czuli się komfortowo


Zamiast tego wzywa nas do porzucenia naszego samozadowolenia i pójścia za Nim z całkowitym oddaniem. Względne ubóstwo nie jest większą cnotą niż względne bogactwo. (Nie ma się czym chwalić).


On obiecał, że będzie się o nas troszczył i wezwał nas, byśmy znaleźli nasze bezpieczeństwo w Jego skończonym dziele dla nas, a nie w tym, co my robimy dla Niego. 


Nie poddawaj się samozadowoleniu zrodzonemu z porównywania się z innymi. (Podobnie jak w sytuacji gdy Piotr chciał porównać swój los z losem Jana). Zamiast tego posłuchaj wezwania Jezusa skierowanego wtedy do Piotra: "Ty pójdź za mną!" (Jana 21:22).


Psalm 73 bw

(1) Psalm Asafowy. 

Zaiste, dobry jest Bóg dla tego, kto prawy, 

Dla tych, którzy są czystego serca. 

(2) Co do mnie - omal nie potknęły się nogi moje, 

Omal nie pośliznęły się kroki moje, 

(3) Bo zazdrościłem zuchwałym, 

Widząc pomyślność bezbożnych. 


(4) Albowiem nie mają żadnych utrapień, 

Zdrowe i krzepkie jest ich ciało. 

(5) Znoju śmiertelników nie doznają 

I nie spadają na nich ciosy, 

Jak na innych ludzi. 

(6) Przeto pycha jest ich naszyjnikiem,

A przemoc szatą, która ich okrywa. 


(7) Obnoszą się dumnie ze swą otyłością, 

Serce ich jest pełne złych myśli. 

(8) Szydzą i mówią przewrotnie, 

Wyniośle przechwalają się grabieżą. 

(9) Przeciwko niebu podnoszą gęby swoje,

A język ich pełza po ziemi. 


(10) Dlatego lud mój zwraca się do nich 

I nagannego nic w nich nie znajduje. 

(11) I mówią: Jakożby mógł dowiedzieć się Pan? 

Czy Najwyższy wie o tym? 

(12) Oto takimi są bezbożni: 

Zawsze szczęśliwi, gromadzący bogactwa. 


(13) Czy więc na próżno w czystości zachowywałem serce moje 

I w niewinności obmywałem ręce moje? 

(14) Albowiem co dzień znoszę ciosy 

I jestem smagany każdego rana. 


(15) Gdybym pomyślał: Będę tak mówił, jak oni, 

To byłbym zdradził ród twoich dzieci. 

(16) Chciałem to tedy zrozumieć, 

Lecz niezwykle trudne mi się to wydało, 

(17) Dopókim nie dotarł do tajemnic Bożych 

I nie zrozumiałem kresu ich. 


(18) Zaprawdę, stawiasz ich na śliskim gruncie, 

Strącasz ich w zagładę. 

(19) Jakże nagle niszczeją, 

Znikają, giną z przerażenia. 

(20) Jak pierzcha sen, gdy się człowiek budzi, 

Tak Ty, Panie, gdy się ockniesz, wzgardzisz ich mrzonkami. 


(21) Gdy rozgoryczone było serce moje, 

A w nerkach czułem kłucie, 

(22) Byłem głupi i nierozumny, 

Byłem jak zwierzę przed tobą. 

(23) Bo przecież jam zawsze z tobą; 

Tyś ujął prawą rękę moją. 

(24) Prowadzisz mnie według rady swojej, 

A potem przyjmiesz mnie do chwały. 


(25) Kogóż innego mam w niebie, jeśli nie ciebie? 

I na ziemi w nikim innym nie mam upodobania! 

(26) Chociaż ciało i serce moje zamiera, 

To jednak Bóg jest opoką serca mego i działem moim na wieki. 

(27) Bo oto ci, którzy oddalają się od ciebie, zginą: 

Wytracasz wszystkich, którzy nie dochowują ci wierności. 


(28) Lecz moim szczęściem być blisko Boga. 

Pokładam w Panu, w Bogu nadzieję moją, 

Aby opowiadać o wszystkich dziełach twoich.


Adamczyk, Księga Psalmów 73


Bóg jest największym dobrem Ludu!

A już nieomal się zachwiałem,

Gdy żywot złych obserwowałem.

A patrząc na ich wiele brudów,

Nad losem się zastanawiałem...


Z początku bardzo zazdrościłem

Im w życiu tego powodzenia

(Dni przeżywają bez cierpienia,

Ja zaś w chorobie je spędziłem).

Lecz dziś to jest już bez znaczenia...


Pychą, jak kolią w oczy kłują

Przemoc to ich ubranie strojne,

Obce im życie bogobojne,

Sercem nieprawym nic nie czują.

I jeszcze wiodą dni spokojne!


Głos ust ich w niebo leci w modłach,

Gdy język drąży „ziemskie” sprawy.

A lud im wierzy. Lud nasz prawy,

Nie widzi, że to „wzniosłość” podła!

Sztuczka złośliwych i nieprawych.


I drwiącą mową się pytają:

„Czyż tylko Bóg zna ludzkie sprawy,

A my nie mamy, wiedzy, wprawy

By wiedzieć, jak się rzeczy mają?”

Tak zwodzą biedne serca prawych.


Myślałem nad tym, a pytanie:

„Dlaczego tak jest?” – tak mnie kuło,

Że biedne serce chłostę czuło...

Nie rozumiałem tego Panie,

Co mi właściwie duszę truło.


Nie chciałem jednak pójść ich drogą

I rozmyślałem: „Co się dzieje,

Że to niweczy mi nadzieję?

Przecież tak sprawy iść nie mogą! –

Coś nie tak jest, że tak się chwieję!”


I kiedy raz do Domu Twego

Przyszedłem żarty wątpliwością,

Coś mnie olśniło, jak światłością! –

Pozbyłem się problemu swego

I odtąd prawdę znam z pewnością!


Po śliskiej drodze grzeszni chodzą,

A końcem jej jest ich zagłada.

Trwała ich zguba! Każdy wpada

Bezwiednie w sieci! Więc się zwodzą

Myśląc, że Pan ich nie wybada.


Gdy zatem wewnątrz się burzyłem

Nie mogąc wcześniej pojąć tego

(Coś było we mnie zwierzęcego,

Ludzkiego...). Przyznam: „głupi byłem,

Bo mogłem stracić Boga swego!”.


A przecież zawsze Cię wielbiłem,

Czułem Twą bliskość. Przy mnie byłeś,

Według swej Rady prowadziłeś

I tym najbardziej się martwiłem,

Że... może już mnie opuściłeś.


Dziś wiem, że tylko Panie, Tobie

Należy ufać, Tobie wierzyć,

Bo dajesz dni na ziemi przeżyć.

A potem, gdy już będę w grobie,

Twojej pamięci się powierzyć.


A ich wytracisz! I milczenie

Pokryje pamięć o ich sławie.

Nie chcieli trwać przy Twoim Prawie

To wymrze zgniłe pokolenie!

A razem z nimi ich bezprawie.


Nadziei dla nich nie ma wcale!

Ja zaś doceniam bliskość Boga.

Żyję jak każe Jego Droga

I swoją wiarę w to utrwalę,

Życiem sławiącym mego Boga.


Brak komentarzy: