piątek, 17 listopada 2023

Alistair Begg 18 listopada Sedno sprawy


Tak jak człowiekowi postanowione jest raz umrzeć, a potem przychodzi sąd, tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby ponieść grzechy wielu, 

ukaże się po raz drugi, nie po to, by rozprawić się z grzechem, 

ale by zbawić tych, którzy z niecierpliwością na Niego czekają.

Hebrajczyków 9:27-28


https://open.spotify.com/episode/4gylqxCYxCeFCNpE4iJoXu?si=2RYAejf7TRy9S9GXRcvv6A

Statystyki są nieubłagane, na końcu każdy człowiek umiera. Śmierć jest jedyną pewną rzeczą w życiu. Jako chrześcijanie, choć możemy obawiać się tego wydarzenia, nie musimy obawiać się jego wyniku.


Nie musimy się bać z tego powodu: Jezus nie przyszedł tylko po to, by zwiększyć sumę naszego szczęścia lub zaoferować nam awans w życiu lub doczesne bogactwa, ale po to, by zbawić grzeszników i uratować nas przed sądem.


Biblia naucza, że Boży sąd i wieczna kara spadną na tych, których imiona nie zostaną zapisane w Księdze Życia (Objawienie 20:11-15). Jak zatem możemy być pewni, że nasze imiona znajdą się na jej stronach? 


Jest tylko jeden sposób: poprzez wiarę czyli całkowite zaufanie osobie i dziełu Pana Jezusa. Musisz zwrócić się do Chrystusa, który dobrowolnie przebacza i usprawiedliwia tych, którzy przychodzą do Niego w akcie nawrócenia i wiary. 


A przyjście do Jezusa to coś więcej niż tylko intelektualna zgoda, choć jest ona konieczna. Nie wystarczy być intelektualnie dostrojonym do doktryny chrześcijańskiej. Musimy przyznać, że nie traktujemy Boga we właściwy sposób. Zaparliśmy się Go i sprzeciwiliśmy się Mu. Musimy poddać nasze życie Jego pełnemu miłości autorytetowi i całkowicie polegać na tym, czego Chrystus dokonał na krzyżu, abyśmy mogli znaleźć akceptację przed Bogiem.


Sednem sprawy nie jest to, czy wierzymy w pewne fakty dotyczące Jezusa lub Biblii, czy też uporządkowaliśmy nasz styl życia. Pytanie brzmi: czy kiedykolwiek byliśmy tak spragnieni duchowo, by powiedzieć (za Samarytanką): Panie Jezu Chryste, “daj mi Twojej wody żywej, abym już więcej nie pragnęła (pragnął)"?


Ale co, jeśli Jezus nas odrzuci? Co jeśli nie powinniśmy znaleźć się w Księdze Życia? Jezus sam odniósł się do tego strachu dając obietnicę, powiedział: "..ci wszyscy, których dał Mi Ojciec, przyjdą do Mnie. A Ja nie odtrącę nikogo, kto do Mnie przychodzi." (Ew. Jana 6:37).


- Czy zdajesz sobie sprawę z dobroci Bożego zaproszenia skierowanego do ciebie? 

- Czy słyszałeś Boże wezwanie do schronienia się w Jezusie? 

- Czy słyszysz je na nowo każdego dnia i znajdujesz schronienie w cieniu Jego skrzydeł (Psalm 57:1)? 


Obyśmy mogli powiedzieć wraz z autorem hymnu:


Przyszedłem do Jezusa taki, jaki byłem,

Znużony, zmęczony i wielce zasmucony;

W Nim miejsce swego odpoczynku znalazłem,

A On sprawił, że jestem szczęściem odrodzony.

[Horatius Bonar, “I Heard the Voice of Jesus Say” (1846). tłm.Z.M.]


Jeśli bowiem schroniliśmy się w Synu, możemy być pewni, że poniósł On nasze grzechy w Swojej własnej śmierci i że kiedy powróci, nie spotkamy się z przerażającym obliczem potępienia, ale z pięknym i szczęśliwym powitaniem. 


Dlatego spokojnie przyjmujemy prawdę, że choć "przeznaczeniem człowieka jest umrzeć", to możemy nawet w tych słowach znaleźć ukojenie dla naszych serc.


Psalm 49 bw

(1) Przewodnikowi chóru. Psalm synów Koracha. 

(2) Słuchajcie tego, wszystkie ludy; 

Nakłońcie uszu wszyscy mieszkańcy świata! 

(3) Zarówno wy, synowie ludu, jak wy, synowie możnych, 

Zarówno bogaty, jak i ubogi! 

(4) Usta moje będą wypowiadać słowa mądre; 

A rozmyślanie serca mego będzie rozsądne. 

(5) Nakłonię do przypowieści ucho swoje, 

Rozwiążę przy cytrze zagadkę swoją: 

(6) Czemu mam się bać w dniach złych, 

Gdy osacza mnie złość moich napastników, 

(7) Którzy polegają na dostatkach swoich 

I chlubią się mnóstwem bogactw swoich? 

(8) Przecież brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek

Ani też nie da Bogu za niego okupu, 

(9) Bo okup za duszę jest zbyt drogi 

I nie wystarczy nigdy, 

(10) By mógł żyć dalej na zawsze

I nie oglądał grobu. 

(11) Zobaczy bowiem, że mądrzy umierają, 

Głupi i prostak pospołu giną

I zostawiają obcym bogactwo swoje. 

(12) Domy ich są grobami na wieki, 

Mieszkania ich z pokolenia w pokolenie, 

Chociaż imionami swymi nazwali kraje. 

(13) Ale człowiek, choć żyje w przepychu, nie ostoi się, 

Podobny jest do bydląt, które giną. 

(14) Taka to jest droga tych, którzy żyją w błędnej pewności siebie, 

I taki koniec tych, którym własna mowa się podoba. Sela. 

(15) Pędzą jak owce do otchłani, 

Śmierć jest pasterzem ich.

Ale prawi panować będą nad nimi z poranku. 

Zamysły ich będą unicestwione; 

Otchłań będzie ich mieszkaniem. 

(16) Lecz Bóg wyzwoli duszę moją z krainy umarłych, 

Ponieważ weźmie mnie do siebie. Sela. 

(17) Nie bój się, gdy się ktoś bogaci, 

Gdy rośnie chwała domu jego, 

(18) Bo gdy umrze, nic z sobą nie weźmie 

I nie pójdzie za nim chwała jego. 

(19) Choćby za życia swego mienił się szczęśliwym; 

Choćby się chwalił, że mu się dobrze wiedzie, 

(20) Pójdzie do pokolenia ojców swoich, 

Którzy już nigdy nie ujrzą światłości. 

(21) Człowiek, który żyje w przepychu, tego nie pojmie, 

Podobny jest do bydląt, które giną.


Adamczyk, Księga Psalmów 49

Mieszkańcy świata! Ludy i narody!

Wielcy i mali z racji pochodzenia!

Nakłońcie uszu na moje wywody,

Bo powiem słowa, godne przemyślenia!


Z słów moich mądrość i roztropność płynie,

Dlatego morał w przypowieściach głoszę.

Ale wyśpiewam go przy mandolinie,

Jako że słowo prorockie przynoszę.


Zło mnie otacza i grozi niedolą,

Pysznią się, szydząc rozpustnicy „moi”,

(Którzy w bogactwach mieć nadzieję wolą)

Twierdząc, że serce me się życia boi.


Ufają w dobrach, lecz czy można życie,

Za jakąś cenę wykupić u Boga?

Choćby ktoś Jahwe chciał płacić sowicie

Donikąd wiedzie ta „kosztowna” droga.


Na ziemi bowiem umierają wszyscy –

Prostacy, głupcy, mądrzy i bogaci.

W grobie są sobie jednakowo bliscy,

Niedoskonałość wszystkim równo płaci.


Nie ma takiego, co tu żyłby wiecznie.

Każdy majątek innym swój zostawia,

Choć żyli w świecie, wśród swoich bezpiecznie,

Dziś już ich imię niczym nie przemawia.


Więc ci co żyjąc w przepychu, ufali

„Mocy” bogactwa, jak Drodze zbawienia,

Wbrew swym przechwałkom, zagłady doznali,

Ginąc jak bydło z powierzchni istnienia.


Śmierć jest pasterzem okrutnym i chciwym,

Każdy przez Szeol będzie pokonany

I wiecznie spocznie. Ale sprawiedliwy

Może ze szponów grobu być zabrany!


Popatrz na tego, który się bogaci.

(Jak on pomnaża dobra swego domu?)

Kiedy umiera, jedną cenę płaci,

A tam zamożność nie służy nikomu.


W życiu był sławny i pochlebiał sobie

Mówiąc: „Szczęśliwie się tu urządziłem!”

Lecz w końcu wszyscy spoczną razem w grobie,

Gdzie ciemność skrywa pokolenia zżyłe.


Gdy człowiek wszystko na przepych postawi

Zginie jak bydle, bez nadziei życia.

Mnie jednak Bóg mój z Szeolu wybawi

Bo ufam Jego sposobom ukrycia.


Brak komentarzy: