sobota, 23 marca 2024

Jak radzić sobie z fałszywymi nauczycielami



Należy ich uciszyć... Ostro ich upominaj, aby mogli zachować zdrową wiarę.

Tytusa 1:11,13


Kiedy budynek płonie, potrzebny jest nie tylko alarm, który ostrzega wszystkich o niebezpieczeństwie, ale także sposób na stłumienie płomieni.


W liście do Tytusa Paweł nie tylko zaalarmował o tych, którzy mogliby zaszkodzić członkom zboru niebezpiecznym nauczaniem, ale także przekazał swojemu protegowanemu instrukcje, jak ugasić pożar.


Instrukcje Pawła nie są łagodne. Najpierw mówi: "Muszą zostać uciszeni". Słowo " uciszyć" można również przetłumaczyć jako "założyć kaganiec". Jeśli pies szczeka i gryzie ludzi przez cały czas, istnieje jasne rozwiązanie. To jest to, co Paweł nakazuje Tytusowi zrobić z tymi nauczycielami, bez żadnych wątpliwości: Uciszyć ich! Mówi też Tytusowi, by "ostro ich skarcił". Nie owija w bawełnę!


Kiedy słyszymy ten fragment uszami osoby z zewnątrz, to możemy łatwo zrozumieć, dlaczego ktoś może powiedzieć: "Cóż, nie wiem zbyt wiele o Pawle, ale brzmi jak wredny facet. Jest tu pewien poziom nietolerancji, który mi się nie podoba. Brzmi bardzo osądzająco". Rzeczywiście, niektórzy mogą usłyszeć nauczanie Pawła i odrzucić prawdę ewangelii ze względu na jej obraźliwość - chyba że wytłumaczymy im intencje Pawła.


To właśnie powaga sytuacji tłumaczy dosadność jego wypowiedzi. Nietolerancja Pawła jest podobna do nietolerancji specjalisty od raka, którego stara się on wyeliminować z ciała pacjenta. Problem musi zostać rozwiązany w sposób zdecydowany, aby przywrócić zdrowie. Nie ma nic nieuprzejmego w tego rodzaju ukierunkowanym, opartym na zasadach sprzeciwie. Paweł mówi: Nie możemy pozwolić, aby ta choroba rozprzestrzeniła się w zborze, ponieważ może ona być duchowo śmiertelna.


Bóg szuka tych, którzy upadną u stóp Jego Syna i powiedzą: "Wszystko, co mógłbym kiedykolwiek zrobić, to kochać Cię w odpowiedzi na majestatyczną naturę Twojej miłości do mnie, która została objawiona w Twoim krzyżu". Ludziom na Krecie groziła utrata tego uznania. Niezależnie od tego, czy chodzi o Kretę, Kraków czy Kętrzyn, na fałszywe nauczanie należy reagować uprzejmie, stanowczo, natychmiast i ze współczuciem, aby chronić lud Boży przed błędami. Kościoły nie mogą dawać przestrzeni nauczaniu, które zaprzecza ewangelii, a chrześcijanie nie mogą dawać temu posłuchu.


W Biblii nawet te przykazania, które wydają się surowe i nietolerancyjne, są motywowane Bożą miłością do Jego dzieci i Jego pragnieniem ochrony nas przed krzywdą. 


On chce, abyśmy nadal żyli w zadziwieniu Jego miłością - a gdy to robimy, chce, abyśmy byli pewni, że strzeżemy naszych serc i naszych kościołów.


(Adam stojący z boku obserwujący i przysłuchujący się rozmowie Ewa z szatanem - nic się nie dzieje?!).


PSZ, 2P 2:1-14

Niestety, w przeszłości istnieli również fałszywi prorocy, którzy przekazywali Izraelitom słowa, które wcale nie pochodziły od Boga. 


Tacy fałszywi nauczyciele pojawią się również wśród was. Będą oni głosić nauki prowadzące do zguby. Co więcej, odrzucą nawet Pana, który ich odkupił, i sami ściągną na siebie nieszczęście. 


Wielu ludzi uwierzy im jednak i zejdzie przez nich na złą drogę. Z powodu tych fałszywych nauczycieli, niektórzy będą wyśmiewać Bożą prawdę. Ludzie ci, kierowani zachłannością, będą opowiadać wam różne miłe dla ucha rzeczy, aby tylko wyłudzić od was pieniądze. 


Dawno już jednak zapadł na nich wyrok, a kara, która ich czeka, jest nieuchronna. 


Bóg nie oszczędził bowiem nawet aniołów, którzy zgrzeszyli, ale strącił ich do ciemnej otchłani. Uwięzieni, czekają teraz na Boży sąd. 


Co więcej, nie oszczędził nawet całego świata, bowiem ukarał bezbożnych ludzi potopem. Przeżyło go tylko osiem osób, wśród nich—Noe, który wzywał ludzi do prawego życia. 


Bóg nie oszczędził także Sodomy i Gomory—miast, które zostały doszczętnie zniszczone przez ogień, i stały się ostrzeżeniem dla bezbożnych. Uratował jednak Lota, prawego człowieka, który cierpiał z powodu rozwiązłości mieszkańców swego miasta. Żyjąc wśród nich, codziennie widział zło, które czynili, i słyszał o ich grzechach. Wszystko to sprawiało mu ogromny ból, ponieważ kochał dobro. Pan potrafi jednak przyjść z pomocą pobożnym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. 


On dopilnuje jednak również tego, aby bezbożni stanęli przed Jego sądem i ponieśli odpowiednią karę. Będzie ona szczególnie surowa dla tych, którzy odrzucają Jego władzę, a oddają się w niewolę grzesznym pragnieniom. 


Tacy ludzie są bardzo pewni siebie. Nie obawiają się nawet przeklinać niebiańskich istot, podczas gdy nawet aniołowie—o wiele silniejsi i potężniejsi od nich!—nie ośmielają się oskarżać ich lub potępiać przed Panem. 


Ludzie ci są jak nierozumne, dzikie zwierzęta, z natury skazane na upolowanie i zabicie. Przeklinają to, o czym nie mają zielonego pojęcia, ale skończą podobnie jak upolowana zwierzyna i poniosą karę za swój grzech. 


Nawet nie ukrywają się bowiem ze swoją rozwiązłością, uważając grzech za coś przyjemnego. Niemoralnie zachowują się nawet wtedy, gdy zasiadają z wami przy wspólnym stole, i wciąż sprawiają wam kłopoty. Zawsze wypatrują rozwiązłych kobiet i nigdy nie mogą nasycić się grzechem. Są zachłanni i przyciągają do siebie ludzi, wykorzystując ich słabość. Są jednak skazani na zagładę.



Brak komentarzy: