niedziela, 17 marca 2024

Całkowite zaspokojenie

Mama Halinka, babcia Zosia i prababcia Maria


Ew.Marka 6 sz:

(30) Apostołowie wrócili do Jezusa i opowiedzieli, co robili i mówili ludziom, których odwiedzili. 
(31) Wówczas Jezus zaproponował: 
- Zostawmy na jakiś czas tłumy i odpocznijmy. 
Tak wielu bowiem otaczało ich ludzi, że nie mieli nawet czasu na posiłek. 

(32) Wyruszyli więc łodzią w poszukiwaniu jakiegoś ustronnego miejsca. 
(33) Jednak niektórzy z obecnych widzieli, jak odpływają, i pobiegli wzdłuż brzegu, żeby ich spotkać tam, gdzie dopłyną. 
(34) Wychodząc więc z łodzi, zastał Jezus tłum tak samo liczny jak zawsze. Żal mu się zrobiło tych wszystkich ludzi. Byli bowiem jak owce bez pasterza. Tam nauczał ich wielu ważnych prawd. 

(35) Pod wieczór uczniowie zwrócili się do Niego ze słowami: 
- Każ ludziom rozejść się do pobliskich wiosek i osad. 
(36) Niech sobie kupią żywności, bo na tym pustkowiu nie ma nic do jedzenia, a robi się już późno. 
(37) - Wy dajcie im jeść - rzekł Jezus. - Ale co? 
Trzeba by całej fortuny, aby kupić dość żywności dla takiej rzeszy! 
(38) - Zobaczcie najpierw, co mamy do jedzenia - odpowiedział. 
I okazało się, że mają pięć chlebów i dwie ryby. 

(39) Wtedy Jezus kazał ludziom usiąść na zielonej trawie. 
(40) Rozsiedli się więc w grupach po pięćdziesiąt i sto osób. 
(41) A On wziął w ręce pięć chlebów i obie ryby. 
Popatrzył w niebo, podziękował za nie Bogu, po czym dawał uczniom, a oni rozdawali ludziom. 
(42) Wszyscy najedli się do syta! 

(43) I zebrano jeszcze dwanaście koszy okruszyn i nieco z ryb, choć w posiłku tym brało udział około pięciu tysięcy mężczyzn.

Odpowiedział im: "Wy dajcie im coś do jedzenia"... 

A oni wszyscy jedli i nasycili się.

Marka 6:37,42


Kiedy Jezus polecił uczniom nakarmić tłum liczący 5000 mężczyzn, a także kobiety i dzieci, nie mając nic poza pięcioma bochenkami chleba i dwiema rybami należącymi do młodego chłopca, stanęli w obliczu pozornie niemożliwej sytuacji. Jak zapytał Andrzej: "Cóż to jest dla tak wielu?" (Jana 6:9). 


Ale cała Dwunastka postąpiła tak, jak polecił im Jezus: posadzili ludzi, podzielili ich na grupy, a następnie zaczęli rozdzielać bochenki i ryby. I dzielili, dzielili. I zanim się zorientowali, stał się cud.


Pięć chlebów i dwie ryby zdołały nakarmić tysiące - i to nie tylko najmniejszymi porcjami jedzenia, ale tak obficie, że "wszyscy jedli i nasycili się". 


W rzeczywistości, w dość humorystycznym obrocie wydarzeń, pozostały nawet resztki. Tak jak Bóg uczynił to wieki wcześniej z manną na pustyni (Wj 16), tak tutaj Pasterz Izraela udowodnił swoją tożsamość i zaspokoił potrzeby swojego ludu, zarówno dosłownie, jak i symbolicznie.


Rozważanie tej historii i nie dostrzeganie, że Bóg bierze sytuacje nie do opanowania i niewiarygodnie ograniczone zasoby i pomnaża je dla dobra innych i chwały swojego imienia - powinno być dla nas niemożliwe. On może tego dokonać również w odniesieniu do mojego i twojego życia.


Jeżeli jesteś jedynym chrześcijaninem w swojej rodzinie, w klasie lub w pracy, być może zastanawiasz się, tak jak Andrzej: "Kim jestem pośród tak wielu? Co mogę powiedzieć? Co ja mogę zrobić?". Ale oto prawdziwe pytanie, które należy zadać: "Czy naprawdę ofiarowałem Bogu moje zasoby - mój czas, talenty, energię, dary i finanse?". Może nie jest ich wiele. Ale On może je pomnożyć!


Misjonarka Gladys Aylward mieszkała w Londynie bez wykształcenia i oszczędności. Miała jednak namiętną tęsknotę za wyjazdem do Chin, aby dzielić się ewangelią. Ta drobna kobieta o długich, prostych, czarnych włosach rozpoczęła podróż pociągiem, a następnie statkiem żeglugi oceanicznej i ostatecznie wylądowała w Szanghaju. 


Kiedy stała na pokładzie, patrząc na miasto, zobaczyła wszystkich drobnych Chińczyków z ich prostymi, czarnymi włosami i nagle zdała sobie sprawę, że Bóg od początku miał dla niej plan i cel. Ustalił nawet jej DNA w taki sposób, że idealnie nadawała się do tego, by stać się "Małą Kobietką", która dotrze z ewangelią do niezliczonych maleńkich dzieci - a wszystko to dlatego, że ofiarowała swoje życie Bogu, a On pomnożył je dla swojej chwały.


Patrząc na swój dzień i tydzień - ofiaruj się Bogu. 

Twoja niezdolność jest Jego szansą. 

Twoje słabości i poczucie zależności stanowią podstawę, na której On okazuje się silny. 


Nie mając nic poza zwykłymi chlebami i rybami, zaspokoił tysiące. 

Nie miej wątpliwości, że On może użyć cię do uczynienia wielkich rzeczy o wiecznej wartości, jeśli tylko Go o to poprosisz.


Tutaj 3-minutowa prezentacja z jej życia:

https://www.youtube.com/watch?v=0c1_cFU7RJo

Link do polskiej strony z krótką opowieścią o Gladys: 


Brak komentarzy: