niedziela, 7 stycznia 2024

A.Begg 8/1 Regularne przypominanie


Teraz chciałbym wam przypomnieć, bracia, ewangelię, którą wam głosiłem, którą otrzymaliście, w której stoicie i przez którą jesteście zbawieni, jeśli trzymacie się mocno słowa, które wam głosiłem - chyba że uwierzyliście na próżno.

1 Koryntian 15:1-2


(PS.Kiedy wiara okazuje się próżna, bezwartościowa? 

Każda wiara jest próżna, jeśli to, na czym się opiera jest fałszywe. 

Wiara jest próżna - gdy jest wyłącznie intelektualna, emocjonalna, lub ekonomiczna. Gdy poddajemy się w obliczu doświadczeń. Gdy podajemy w wątpliwość podstawową naukę Ewangelii, a mianowicie zmartwychwstanie.).


Jest wiele rzeczy w naszym życiu, które przyjmujemy za oczywiste. A najgorszą rzeczą jaka może się przydarzyć to zobojętnieć na Ewangelię. Zapomnieć jaką ma wagę i uznać za coś oczywistego.


Jeśli zaczynamy odczuwać, że potrzebujemy czegoś więcej lub uznajemy ją za mało istotną w naszym życiu, czy relacjach - powinniśmy być zasmuceni i zaniepokojeni, a nie zadowoleni i zadufani. 


Tak jak małe dzieci potrzebują regularnych przypomnień, aby nie zapomniały o tym, o czym powinny pamiętać (zasady, priorytety..), tak i my musimy rutynowo przypominać sobie o przemieniającej mocy Jezusa Chrystusa w ludzkich sercach.


Dlaczego? Ponieważ ewangelia to nie tylko droga do zbawienia, ale droga zbawienia; to nie tylko ABC chrześcijańskiego życia, ale cały alfabet, od A do Z. To Słowo, którego musimy się "mocno trzymać".


Jak opisuje to Paweł w 2 Liście do Koryntian 4:3, życie bez Ewangelii jest jak życie z zasłoną zakrywającą nasze oczy: jesteśmy zaślepieni własnym grzechem, pogonią za wygodą lub robieniem "wystarczającej ilości" dobra, a nawet własną teologią lub religijną przynależnością. 


Ta zamglona wizja jest wspólna dla całej ludzkości; z natury wszyscy stoimy przed znakiem zakazu wjazdu u bram nieba. 


Droga jest zablokowana i najwyraźniej nie ma przez nią przejścia. Ale ewangelia, chwalebna nowina, jest taka: jest ktoś, kto jest gotowy, aby oczyścić drogę. Żyjąc, umierając i zmartwychwstając, Jezus przeżył takie życie, jakim my nie potrafimy żyć; umarł śmiercią, na którą zasługujemy, i pokonał śmierć raz na zawsze, aby wszyscy, którzy wierzą, mogli mieć relację z Bogiem.


W dniu, w którym po raz pierwszy zrozumieliśmy pełną wagę tego faktu - w dniu, w którym łaska Boża otworzyła nasze zamglone oczy, otwarła nasze uszy i zmiękczyła nasze zatwardziałe serca - nie mogliśmy biec inaczej, jak tylko w Jego kierunku, wołając: "Uratuj mnie!". Jak mówi stary hymn (Charles Wesley, “And Can It Be, That I Should Gain?” (1738).):


Długo mój duch leżał uwięziony

Grzechem, mocą natury związany.

Twe oko rozświetliło ożywczy promień,

Obudziłem się, w lochu zapłonął płomień;

Łańcuchy opadły, moje serce otulone swobodą;

Wstałem, wyszedłem i pobiegłem za Tobą.


Teraz, biegnąc do Niego, jak nakazuje nam ewangelia, musimy pozostać z Nim, jak przypomina nam ewangelia. 


W takim razie, gdzie ewangelia znajduje cię dzisiaj? 

Czy żyjesz już w tej wolności? 

A może nadal czasami żyjesz tak, jakbyś był uwięziony, próbując i starając się ze wszystkich sił znaleźć wolność, którą daje tylko Chrystus?


Dla chrześcijanina ewangelia jest i musi być jak woda na pustyni. Jest to bezcenna, wolna od opłat woda, którą oferuje Pan Jezus - jest to woda życia, o której wspomina Jezus.. czy to w rozmowie z Samarytanką, czy także w księdze Objawienia 21:6 (Ja spragnionemu dam pić ze źródła wody życia - za darmo). 


Upewnij się, że powtarzasz i przypominasz sobie tę prostą ewangelię dzisiaj i każdego dnia, aby nigdy nie stała się dla ciebie czymś obojętnym.. Tylko tak doświadczysz wolności, za którą umarł Chrystus.


BW, 2 Kor 4:1-6

Dlatego, mając tę służbę, która nam została poruczona z miłosierdzia, nie upadamy na duchu, lecz wyrzekliśmy się tego, co ludzie wstydliwie ukrywają, i nie postępujemy przebiegle ani nie fałszujemy Słowa Bożego, ale przez składanie dowodu prawdy polecamy siebie samych sumieniu wszystkich ludzi przed Bogiem. 


A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną, w których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga. 


Albowiem nie siebie samych głosimy, lecz Chrystusa Jezusa, że jest Panem, o sobie zaś, żeśmy sługami waszymi dla Jezusa. 


Bo Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym.


PSZ, 2Kor 4:1-6

Bóg, w swojej miłości, powierzył nam zadanie. Dlatego nie ulegamy złu i odrzucamy wszelkie przewrotne ludzkie metody. Nie manipulujemy nikim, a jednocześnie nie pozwalamy, aby ktokolwiek fałszował słowo Boże. 


Otwarcie przedstawiamy prawdę i—stojąc przed obliczem Boga—poddajemy się ocenie tych, którzy jej słuchają. 


A jeśli dobra nowina, którą głosimy, jest niezrozumiała, to tylko dla tych, którzy idą na potępienie. Ich umysły oślepił bowiem szatan, który jest bogiem ludzi tego świata. 


On pragnie, aby nie dostrzegli światła dobrej nowiny i wspaniałości Chrystusa, który jest obrazem samego Boga. 


Głosząc dobrą nowinę, nie mówimy bowiem o sobie, ale o Jezusie Chrystusie, naszym Panu. Siebie zaś przedstawiamy jako tych, którzy Mu służą. 


Bóg, który kiedyś rzekł: „Niech w ciemności zabłyśnie światło”, zajaśniał w naszych sercach i—dzięki Chrystusowi—dał nam zobaczyć blask swojej chwały.


Brak komentarzy: