wtorek, 2 stycznia 2024

A.Begg 3/1 Życie w czasie odpływu



Zmiłuj się nade mną, PANIE, bo jestem słaby, 

ulecz mnie, PANIE, bo drżą moje kości, przenika mnie trwoga. 

A Ty, PANIE, jak długo jeszcze będziesz zwlekał?

Psalm 6:2-3 pau



Czy kiedykolwiek czułeś, jakby twoje życie znajdowało się na fali odpływu? Być może czujesz się tak teraz. Czasami czujemy, że nie mamy już takiej duchowej witalności jak kiedyś. Albo nasze własne grzechy, albo grzechy popełnione przeciwko nam wyczerpały nasze siły. Ciemne chmury zdają się przesłaniać naszą wiarę. 


To, co kiedyś wiązało się z gorliwością i oddaniem, stało się zdystansowanym formalizmem, a to, czym kiedyś się cieszyliśmy, teraz jedynie z trudem znosimy. Na początku takie uczucia mogą być ledwo zauważalne. Wody wydają się opadać powoli. Ale zanim się zorientujesz, patrzysz w dół i widzisz skaliste dno. 


Twój statek wiary osiadł na mieliźnie.


Kiedy Dawid pisał Psalm 6, jego dusza znajdowała się na takiej mieliźnie. Tkwił w rozpaczy, mówiąc: 

"Zmęczył mnie ciągły smutek, 

Co noc na posłaniu płaczę, 

Pościel mokra od łez." (w. 6)

"Zgryzota przyćmiła mi wzrok, 

Osłabł z powodu mych wrogów." (w. 7)


Doświadczenie Dawida pokazuje, że nie jest niczym nienormalnym dla nas, wierzących, czuć się przytłoczonym grzechem, czy to naszym własnym, czy popełnionym przeciwko nam.


Pozostaje jednak nadzieja na przypływ.


Dawid błaga Boga, by był dla niego łaskawy: "Zawróć, PANIE! Uratuj mi życie, Wybaw mnie dzięki swej łasce!" - prosi (w. 4). 


Żyjąc po tej stronie krzyża, znamy ostateczne źródło wybawienia, o które błagał Dawid. Tam, na krzyżu, jest miłosierdzie bez miary. Na Krzyżu Bóg anulował zapis naszych grzechów i zawstydził naszych duchowych wrogów (Kolosan 2:14-15). 


Tak, krzyż Chrystusa konfrontuje nas z naszą winą i rzuca nas na kolana - ale łaska i miłosierdzie, których Bóg nam tam udziela, stawia nas również na nogi. 


Bóg, który wychodzi naprzeciw naszym zatwardziałym sercom, jest tym samym Bogiem, który daje nam możliwość okazania skruchy (2 Tymoteusza 2:25) i wyzwala nasze usta, by Go wychwalały.


A sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy i że wyzwolą się z sideł diabła, który ich zmusza do pełnienia swojej woli.


W w. 8 czytamy: Odstąpcie ode mnie, wszyscy czyniący nieprawość! PAN usłyszał mój płacz! Jak to możliwe? - Dzięki Chrystusowi! (PS. Żaden człowiek, choćby nie wiem jak święty - nie może nas usłyszeć). 

Dzięki Chrystusowi Bóg słyszy nasz płacz i rozpacz (Psalm 6:8) - a jeśli poznaliśmy i pokochaliśmy Jego miłosierdzie, możemy śmiało powtórzyć za Dawidem: "Pan wysłuchał mojej prośby; Pan przyjmuje moją modlitwę" (w. 9). 


Przychodźmy do Niego. Wołajmy do Niego. Poświęcajmy się Jemu. 


Bez względu na to, jak nisko się znajdujemy, jak bardzo czujemy się winni lub jak bardzo zostaliśmy zranieni przez działania innych, Bóg wciąż może przemienić naszą żałobę w taniec i przyodziać nas w radość (Psalm 30:12: Zmieniłeś skargę moją w taniec, 

Rozwiązałeś mój wór pokutny i przepasałeś mię radością, 

Aby dusza moja śpiewała ci i nie zamilkła: 

Panie, Boże mój, będę cię wiecznie wysławiał.).


Bóg nie gwarantuje, że przypływ powróci natychmiast, gdy tylko zaczniemy Go wołać. Ale nadzieja nigdy nie jest daleko dla tych, którzy ufają Panu. Pewnego dnia - czy to dziś, czy pierwszego dnia naszej wieczności z Nim - doznamy całkowitego uzdrowienia naszych dusz i ciał, a ostatecznie końca wszystkich naszych kłopotów. Boży czas może być dla nas tajemniczy. 


Ale nadejdzie przypływ i wszystkie nasze bolączki zostaną zabrane. 

Skąd to wiemy? - Krzyż to ogłasza.


Psalm 6 bw:


(2) Panie, nie karć mnie w gniewie swoim 

I w zapalczywości swojej nie karz mnie! 

(3) Zmiłuj się nade mną, Panie, bom jest słaby; 

Uzdrów mnie, Panie, bo strwożyły się kości moje! 


(4) I dusza moja bardzo się zatrwożyła. 

A Ty, Panie, jak długo...? 

(5) Odwróć się, Panie, ratuj duszę moją, 

Zbaw mnie przez łaskę swoją! 


(6) Bo po śmierci nie pamięta się o tobie, 

A w krainie umarłych któż cię wysławiać będzie? 

(7) Zmęczyłem się wzdychaniem moim, 

Każdej nocy zraszam posłanie moje, 

Łzami oblewam łoże moje. 


(8) Zamroczyło się zgryzotą oko moje, 

Postarzało się z powodu wszystkich wrogów moich. 

(9) Odstąpcie ode mnie wszyscy czyniący nieprawość, 

Gdyż Pan usłyszał głos płaczu mojego. 


(10) Wysłuchał Pan błaganie moje, 

Przyjął Pan modlitwę moją. 

(11) Bardzo się zawstydzą i zatrwożą wszyscy wrogowie moi! 

Zawrócą i zawstydzą się w tej chwili!


Brak komentarzy: