piątek, 5 stycznia 2024

A.Begg 6/1 sob Przekazywanie miłości


..występowaliśmy wśród was pełni skromności [i dobroci], jak matka zatroskana o swe dzieci. Powodowani taką miłością byliśmy gotowi dać wam nie tylko naukę Bożą, lecz także nasze życie. 

Tak bowiem staliście się nam drogimi.

1 Tesaloniczan 2:8 (bwp)


Nie ma większego dzielenia się miłością 

niż głoszenie ewangelii Bożej. 


Taka miłość rezygnuje z mniejszych korzyści - bycia dobrze postrzeganym, spełniania oczekiwań innych, posiadania prestiżowego tytułu, cieszenia się wygodnym życiem i tak dalej - na rzecz głoszenia dobrej nowiny o Jezusie. Nie chodzi o to, że te błogosławieństwa nie mogą być nam dane przez Boga, ale nie są one najważniejsze.


Zauważmy, że Paweł i jego partnerzy misyjni starali się dzielić zarówno ewangelią, jak i sobą. Ewangelia jest najlepiej przekazywana w ramach kochającej przyjaźni. Ale kochająca przyjaźń to nie to samo, co przekazywanie ewangelii. Nikt nie głosi ewangelii biernie; trzeba się nią aktywnie dzielić.


Widzimy więc, że podczas gdy Paweł starał się budować silne relacje, "głosił [Tesaloniczanom] ewangelię Bożą" (1 Tesaloniczan 2:9). Słowo "głosił" w tym wersecie oznacza działanie zwiastuna, który ogłasza to, co zostało mu dane do powiedzenia. 


Zadaniem zwiastuna nie jest wymyślanie rzeczy, odpowiadanie na wszystkie odczuwane potrzeby ludzi wokół niego, czy też sprawianie, by ludzie czuli się dobrze; jego zadaniem jest wstać i przemówić.


Jeśli wierzysz w ewangelię, jesteś jej zwiastunem. Pytanie tylko: jak skutecznym zwiastunem jesteś? 


Nie możemy zastąpić Bożego przesłania krzyża naszymi własnymi poglądami. Jeśli złapiemy się na pragnieniu zaimponowania innym, szybko zaniedbamy to, co najważniejsze. 


Mamy udać się do sali tronowej Króla, aby otrzymać Jego przesłanie, wejść w nasze małe sfery wpływów i dzielić się tym, co On powiedział - nic więcej i nic mniej. 


Jak pisze John Stott: "Każda autentyczna służba chrześcijańska zaczyna się od przekonania, że zostaliśmy powołani do posługiwania się Słowem Bożym jako jego strażnicy i zwiastuni. 


Nie możemy zadowalać się "pogłoskami o Bogu" jako substytutem "dobrej nowiny od Boga"".


Niektórzy z nas muszą więc kochać innych na tyle, by spędzać z nimi czas, służąc im i pokazując, że jesteśmy dla nich, abyśmy mogli ich kochać, dzieląc się z nimi ewangelią miłości. 


Inni z nas muszą jednak wykorzystać przyjaźnie i znajomości, którymi już się cieszą, jako mosty dla ewangelii. 


Jak będzie wyglądać dzielenie się ewangelią miłości z innymi w miejscu i wśród ludzi, których Bóg ci dziś wyznaczył? 


Niezależnie od odpowiedzi, pamiętaj, że nie ma lepszego sposobu na miłość i troskę o innych niż głoszenie im dobrej nowiny o Jezusie Chrystusie.


2 Koryntian 5 (sz)

Dlatego my nie patrzymy już na nikogo z ludzkiego punktu widzenia. 

A nawet jeśli poznaliśmy Chrystusa jako człowieka, to już w ten sposób na Niego nie patrzymy. 


Jeśli ktoś bowiem uwierzył Chrystusowi, jest zupełnie nową istotą. 

To, co było kiedyś, minęło. Teraz zaczęło się coś zupełnie nowego. 


A wszystko to pochodzi od Boga, który dzięki Chrystusowi pojednał nas ze sobą i—co więcej—powierzył nam misję jednania z Nim innych ludzi. 


Bóg przez Chrystusa pojednał bowiem ze sobą świat, nie wypominając ludziom ich grzechów, nam zaś polecił przekazywać innym wieść o tym pojednaniu. 


Mając więc za sobą autorytet Chrystusa, jesteśmy wysłannikami samego Boga, który przez nas przemawia do ludzi. 

Dlatego w imieniu Chrystusa błagamy: Pojednajcie się z Bogiem! 

Chrystus nigdy nie zgrzeszył, ale Bóg obciążył Go karą za nasze grzechy, abyśmy dzięki Niemu mogli zostać uniewinnieni przez Boga.


Brak komentarzy: