wtorek, 3 października 2023

Alistair Begg 4 października Chwiejna skała



The Shaky Rock


"Gdy skończyli śniadanie, Jezus rzekł do Szymona Piotra: 

Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? 

On mu odpowiedział: Tak, Panie; Ty wiesz, że Cię miłuję. 

Rzekł do niego: Paś owieczki moje". Jana 21:15


Pojawienie się Jezusa na brzegu jeziora w Ewangelii Jana 21 miało miejsce po Jego zmartwychwstaniu, a zatem po Jego ukrzyżowaniu i wszystkich wydarzeniach z nim związanych - w tym po tchórzliwym zaparciu się przez Piotra znajomości Chrystusa


Możemy śmiało założyć, że Piotr odczuwał wstyd z powodu braku lojalności i wiary. Możemy sobie wyobrazić, jak zwierza się innym uczniom: Miałem swoją szansę i ją zawaliłem. Zdradziłem Go. Oto ja, ten, który myślał, że odegra rolę bohatera, stoję jako świadectwo najgorszego tchórzostwa


Tak więc, gdy Jezus do niego mówił, Piotr z pewnością zastanawiał się: Co On powie? Jaki będzie teraz mój udział w Jego ludzie?


Jezus nie wymazał porażki Piotra; On ją doskonale rozumiał. Po wspólnym posiłku Jezus zwrócił się do Piotra jego starym imieniem Szymon, co w tym momencie mogło oznaczać: "słuchaj Piotrze uważnie"! (w Starym Przymierzu tak zaczynała się modlitwa: słuchaj Izraelu - ‘szyma Israel’) Na początku swojej służby Jezus zmienił imię Szymona na Piotr, co oznaczało: "skała" (lub kamień - czyli coś twardego i niezmiennego) (J 1:42). 


Taka modyfikacja symbolizowała zmianę, która miała nastąpić w charakterze i powołaniu Szymona Piotra: był chwiejny, ale miał stać się twardy jak skała. Na brzegu Jezus chciał jednak przypomnieć Piotrowi o jego chwiejności. 


Zanim Piotr mógł stać się stabilny, musiał zrozumieć, że jego zachowanie nie wykazywało ani mocnej wiary, ani wymiernej odwagi zakorzenionej w miłości Chrystusa.


Podobnie jak Piotr, ty i ja czasami czujemy się odsunięci na bok przez nasze niepowodzenia, nasze odstępstwo, naszą niewiarę. Będziemy odczuwać ból poszarpanej, a nawet złamanej wiary; będziemy potrzebować Mistrza Chirurga, aby wyciągnął rękę i przywrócił naszą miłość na miejsce, czasem boleśnie, ale zawsze odbudowująco. 


Zauważmy, że Jezus najbardziej troszczy się o serce Piotra, jego miłość i oddanie. Inne cechy są pożądane i konieczne, tak, ale to nasza miłość do Chrystusa jest niezbędna

-Gdzie jest nasza miłość? 

-Czy jest zbudowana na niestabilnym piasku, czy na mocnej skale?


Jednakże, nawet wtedy, gdy Chrystus musi naprawić naszą miłość - powierza nam dzieło królestwa. Jezus w dalszym ciągu chce użyć Piotra do zbudowania swojego kościoła. 


Jakże zaskakujące jest to, że Jezus powierzył swoje "owieczki" uczniowi, który (poza Judaszem) najbardziej Go zawiódł i w którym była największa przepaść między wyznaniem a działaniem


Ale jakże zachęcające dla nas jest to, że Jezus tak postąpił: bo jeśli był gotów użyć kogoś takiego jak Piotr, będzie gotów użyć kogoś takiego jak ja i ty. 


Jezus nadal decyduje się powierzyć Piotrowi wielką odpowiedzialność, ale ta odpowiedzialność miała również przetestować Piotra. 


Sprawdzianem miłości do Jezusa jest to, czy w naszym życiu widać posłuszeństwo w czynie. Księga Dziejów Apostolskich pokazuje, jak Piotr, z pomocą Ducha Bożego, odpowiedział na tę próbę.


Historia Piotra, chwiejnej (niestabilnej, wylęknionej) skały, przypomina nam, że Bóg jest Bogiem łaski i drugiej szansy. 


Nasze słabości ujawniają naszą potrzebę siły, która nie jest naszą własną, potrzebę mocy, którą można znaleźć tylko w naszej wielkiej Skale WIEKUISTEJ. 


Dlatego wiedząc, że taka siła jest dostępna nam z rąk Zbawiciela, który umarł za nas i zleca nam swoją służbę, możesz rozpocząć swój dzień i wypełniać Jego polecenia z miłości do Niego.


Dzieje Apostolskie 5:17-42 sz


Tymczasem arcykapłana i tych wszystkich z jego otoczenia, którzy należeli do grona saduceuszów, opanowała niepohamowana furia.

Znowu aresztowali apostołów i wtrącili ich do więzienia. 


Lecz nocą zjawił się anioł Pana. Otworzył bramy więzienia, wyprowadził apostołów i powiedział: 

- Idźcie do świątyni i głoście ludowi całe słowo życia. 


O świcie posłusznie weszli do świątyni i nauczali. Rano arcykapłan i jego otoczenie zwołali posiedzenie rady i całej starszyzny izraelskiej. Posłali straż świątynną do więzienia, by przyprowadziła apostołów na przesłuchanie. 


Żołnierze dotarli na miejsce, ale nie znaleźli aresztowanych. Wrócili więc i zameldowali: 

- Brama więzienia była zamknięta i strzeżona przez wartowników. Ale gdy ją otworzyliśmy, nikogo nie znaleźliśmy. 

Gdy to usłyszeli dowódca straży i arcykapłani, dziwili się, co się mogło z nimi stać. Wtedy nadszedł ktoś z wiadomością: 

- Ci, których uwięziliście, są w świątyni i nauczają. 

Dowódca natychmiast poszedł tam ze strażnikami, by ich przyprowadzić. Zrobili to jednak bez użycia siły, bo się bali, że tłum ich ukamienuje. 


Apostołowie stanęli przed radą, a arcykapłan zaczął ich przesłuchiwać: 

- Czyż nie zakazaliśmy wam nauczać o tym człowieku? Tymczasem wy zaraziliście swoją nauką całą Jerozolimę i chcecie obarczyć nas winą za Jego śmierć! 

- Trzeba bardziej być posłusznym Bogu niż ludziom - odparli Piotr i apostołowie. 

- Bóg naszych przodków wskrzesił z martwych Jezusa, którego wy zabiliście, wieszając na drewnianym krzyżu. Swą potężną mocą wywyższył Go i ustanowił Księciem i Zbawicielem, by Izrael mógł się opamiętać i otrzymać przebaczenie grzechów. Świadkami tego jesteśmy my oraz Duch Święty, dany przez Boga tym, którzy są Mu posłuszni. 


Słysząc to, rada wpadła we wściekłość i postanowiła ich zabić. 

Lecz wtedy wstał jeden z jej członków, Gamaliel - faryzeusz i bardzo szanowany przez lud nauczyciel hebrajskiego prawa. Polecił wyprowadzić na chwilę apostołów, po czym przemówił: 

- Dostojni Izraelici! Dobrze się zastanówcie, co zrobić z tymi ludźmi. 

Jakiś czas temu wystąpił przeciw Rzymianom niejaki Teodas, który uważał się za kogoś niezwykłego. Zgromadził wokół siebie około czterystu uczniów, ale gdy go stracono, wszyscy jego zwolennicy rozproszyli się i nic z tego nie wynikło. Później, w czasie spisu ludności, zbuntował się Judasz Galilejczyk i pociągnął za sobą garstkę ludzi. On również zginął, a wszyscy jego zwolennicy pouciekali. Dlatego dobrze wam radzę: uwolnijcie tych ludzi i zostawcie ich w spokoju. Jeśli ich nauka i czyny mają tylko ludzkie źródło, to wkrótce utracą znaczenie. Ale jeśli to pochodzi od Boga, nie będziecie w stanie ich zwalczyć i może się okazać, że walczycie przeciwko Bogu. 


Słowa Gamaliela przekonały Radę. Wezwali ponownie apostołów i kazali ich ukarać chłostą. Zabronili im przemawiać w imieniu Jezusa i wypuścili. 


Apostołowie zaś wyszli z sali obrad uradowani, że Bóg uznał ich za godnych znoszenia hańby z powodu Jezusa. 

I codziennie w świątyni i w domach nie przestawali nauczać i głosić, że Jezus jest Mesjaszem.

          


Brak komentarzy: