sobota, 28 października 2023

Alistair Begg 29 października Szerzenie Bożej dobroci






"Powiedziała swojej teściowej, u kogo pracowała, i rzekła: 

‘Człowiek, u którego dziś pracowałam, nazywa się Boaz’. 

I rzekła Noemi do swojej synowej: ‘Niech będzie błogosławiony przez Pana, którego dobroć nie opuszcza żywych ani umarłych!’". Rut 2:19-20


    Dzisiaj możesz sprawić, że niewidzialny Bóg stanie się widzialny.


Kiedy Rut wyruszyła na pole, aby zbierać zboże, nawet nie przypuszczała, jak wspaniałe będzie Boże zaopatrzenie. Już wcześniej szukała oparcia w Bogu, ale dzięki Boazowi odkryła, że Pan jest w stanie uczynić o wiele więcej niż wszystko, o co mogła poprosić lub nawet pomyśleć.


Gdy Bóg zawarł przymierze z Izraelem, objawił swoją dobroć jako Ten, który "wymierza sprawiedliwość bezdzietnemu i wdowie, i miłuje przybysza, dając mu pożywienie i odzienie" (Pwt 10:18). Dał Swojemu ludowi Prawo nie po to, by uczynić ich legalistami, ale po to, by poprzez swoje posłuszeństwo ukazywali Jego charakter i przynosili chwałę Jego imieniu. Część tego Prawa stanowiła również podstawę do zapewnienia pomocy tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.


Gdy Boaz wypełnił polecenie Prawa, zapraszając Rut na posiłek (Rut 2:14), uczynił to łaskawie. Doświadczył Bożej dobroci i zdawał sobie sprawę, że może dzielić się nią z innymi. W dosłowny sposób przyłożył swoją rękę do wypełnienia Bożych przykazań - w wyniku czego Rut odkryła Boże serce


Co więcej, uprzejmość Boaza szła w parze z hojnością: nie tylko zaprosił Rut na ucztę, ale także zaoferował jej miejsce wśród swoich żniwiarzy. Zachęcił ją, by najadła się do syta. Pozwolił jej zbierać najlepsze kłosy zboża, a nie tylko resztki. Pomimo różnic społecznych i rasowych, nie wyobcował jej ani nie trzymał na dystans. Wręcz przeciwnie: Boaz wykroczył poza to, co określało Prawo Boże.


To tylko przebłysk powitania, jakie Bóg kieruje do nas przez Chrystusa, zapraszając nas do swojego niebiańskiego stołu. Jest to też oferta, którą my wszyscy, jako chrześcijanie, powinniśmy wcielać w życie. Jeśli ktoś - owdowiały, biedny, cierpiący lub zgorzkniały - wchodzi na spotkanie kościoła lub do chrześcijańskiego domu, powinien mieć poczucie wiernej akceptacji ze względu na to, jak lud Boży urzeczywistnia Jego troskę wynikającą z Przymierza.


Pod koniec dnia Rut była oszołomiona przychylnością Boaza. Kiedy wróciła do domu z obfitym zaopatrzeniem, Noemi cieszyła się z tej hojności, opisując ją słowem HESED - nieustanną miłującą dobrocią i miłosiernym zaopatrzeniem Boga. HESED Boaza sprawiło, że serca Rut i Noemi zaczęły wielbić Boga, który obfituje w HESED (Wj 34:6-7..Oto PAN! PAN! Bóg miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność,..).


Dobroć Boaza wypływała z łaskawej, hojnej i nieustannej dobroci, jaką otrzymał od Boga. Jako współodbiorcy Bożej opieki, kiedy okazujemy taką dobroć innym, oni również mogą Go poznać. 


Niewidzialny Bóg staje się widzialny dla każdego pokolenia poprzez współczucie Jego ludu. Komu dzisiaj okażesz łaskawą, hojną i niezapowiedzianą życzliwość?


Rut 2:11-23

(11) Boaz wyjaśnił: Opowiedziano mi dokładnie o tym, jak postąpiłaś ze swoją teściową po śmierci swojego męża. Wiem, że opuściłaś swojego ojca, matkę, ojczyznę i postanowiłaś udać się do ludu, którego wcześniej nie znałaś. (12) Niech ci PAN wynagrodzi twój czyn. Niech PAN, Bóg Izraela, pod którego skrzydła przyszłaś się schronić, da ci pełną odpłatę


(13) A Rut na to: Widzę, że znalazłam łaskę w twoich oczach, mój panie. Pocieszyłeś mnie. Twoje słowa dotknęły mego serca, choć daleko mi do jednej z twych służących. 


(14) Gdy przyszła pora posiłku, Boaz zaprosił Rut: Podejdź tutaj, posil się naszym chlebem. Zanurz z nami kromkę w polewce. Rut przysiadła się więc do żeńców, a on podawał jej prażone ziarno. W ten sposób najadła się do syta i jeszcze odłożyła sobie na później. 


(15) A gdy zabrała się do dalszej pracy, Boaz nakazał sługom: Niech zbiera też między snopami, nie odpędzajcie jej. (16) Nie żałujcie jej kłosów. Wyciągajcie je ze snopków i pozostawiajcie za sobą. Niech zbiera. Nie mówcie jej złego słowa. 


(17) Rut zbierała kłosy na polu aż do wieczora. Następnie wymłóciła to, co zebrała, a było tego około efy jęczmienia. (18) Zarzuciła sobie ziarno na plecy i ruszyła do miasta. Pokazała teściowej to, co zebrała. Dała jej też to, co odłożyła sobie na później w czasie posiłku. 


(19) Gdzie dzisiaj zbierałaś kłosy? — zapytała teściowa. — U kogo pracowałaś? Niech będzie błogosławiony ten, który zwrócił na ciebie uwagę! Człowiek, u którego dziś pracowałam, ma na imię Boaz — odpowiedziała Rut. 


(20) Niech mu błogosławi PAN, który nie zaniechał swej łaski ani dla żywych, ani dla umarłych — powiedziała Noemi. I dodała: Człowiek ten jest naszym bliskim, jednym z naszych wykupicieli. (21) A Rut Moabitka na to: Boaz powiedział mi nawet: Trzymaj się moich sług aż do końca moich żniw. 


(22) A Noemi: Dobrze, moja córko, że będziesz wychodzić w pole z jego sługami, zamiast narażać się na niechęć na jakimś innym polu. (23) Tak więc Rut trzymała się służących Boaza [od połowy marca do połowy maja]. Zbierała kłosy aż do końca żniw jęczmienia i pszenicy. Mieszkała natomiast ze swoją teściową.


Brak komentarzy: