poniedziałek, 16 września 2024

260 wt Płacz, błaganie i przemawianie



Następnie Estera ponownie przemówiła do króla. Upadła do jego stóp, płakała i błagała go, aby odwrócił zły plan Hamana Agagity i spisek, który obmyślił przeciwko Żydom.

Estera 8:3


Dbanie wyłącznie o własny interes 

- nigdy nie będzie akceptowalne dla dziecka Bożego.


Gdyby Estera była zainteresowana jedynie upewnieniem się, że Haman otrzymał należną mu odpłatę, że jej własne życie zostało ocalone, a jej własny wywyższony status zabezpieczony - wówczas jej cel zostałby osiągnięty wraz ze śmiercią Hamana. 


Jej cel obejmował jednak nie tylko ukaranie Hamana i jej własne bezpieczeństwo, ale także zbawienie całego narodu żydowskiego. Dla Estery uratowanie samej siebie nie było wystarczające, dopóki jej ludowi wciąż groziła zagłada.


Gdy Estera „ponownie przemawiała do króla”, minęło zaledwie kilka godzin, odkąd Haman leżał u stóp Estery, przejmując się tylko swoim losem (Estera 7: 7-8). Ona natomiast upadła u stóp króla, przejmując się tylko losem swojego ludu. Nie potrafiła pogodzić się z ich zagładą.


Wieki później inny Żyd, Paweł z Tarsu, kiedy jego życie zostało radykalnie zawładnięte przez Boga, powiedział: „Mam wielki smutek i nieustanną udrękę w sercu. Chciałbym bowiem być przeklęty i odcięty od Chrystusa przez wzgląd na moich braci, moich krewnych według ciała. Oni są Izraelitami i do nich należy przybranie za synów, chwała, przymierza, nadanie prawa, cześć i obietnice” (Rz 9:2-4). 


Apostoł Paweł nie zadowolił faktem, że tylko on spotkał Jezusa na drodze do Damaszku. Pragnął zobaczyć, jak jego rodacy dochodzą do zbawczego poznania Chrystusa. 


W tym podążał za swoim Panem i Zbawicielem, który zstąpił z niebiańskiego tronu do nędznej stajni, aby wydobyć swój lud z błotnistego dołu i zabrać go do wiecznego raju. 


Sam Pan Jezus płakał nad tymi, którzy nie chcieli dostrzec, że w Jego przyjściu Bóg oferuje im pokój zamiast konfliktu i ratunek zamiast sądu (Łk 19:41-44).


Kiedy człowiek poznaje Chrystusowe zbawienie, nie tylko nawiązuje właściwą relację z Bogiem, ale także uświadamia sobie, że ci, którzy nie są nawróceni, pozostają w złej relacji z Bogiem i czeka ich sąd oraz wieczność poza Jego miłującą obecnością.


Nigdy nie powinniśmy być jak Haman, troszcząc się tylko o siebie. Bóg wybacza nam, gdy tacy jesteśmy. Powinniśmy płakać, gdy zdajemy sobie sprawę z nieszczęścia, jakie grozi ludziom, jeśli nie znajdą schronienia w Chrystusie - włączając w to naszą rodzinę, przyjaciół i sąsiadów. 


Podobnie jak Paweł, powinniśmy zatroszczyć się także o ich zbawienie, nie mniej niż o własne. Ale też, podobnie jak Paweł, możemy zrobić więcej niż płakać, ponieważ naszym łzom mogą towarzyszyć modlitwy, aby ci, których kochamy, zwrócili się do Jezusa i przyjęli Go jako swojego Mesjasza, oraz głoszenie ewangelii w nadziei, że Pan użyje nas, aby odwrócić ich drogę od śmierci do życia, tak jak użył Estery, aby uratować Żydów. 


Nad kim będziesz płakać, o kogo będziesz się modlić i do kogo będziesz starał się przemówić?


Dzisiejsze rozważanie może popsuć humor. Ale Bogu nie tak bardzo zależy na naszym samopoczuciu jak na zbawieniu. Naszym i naszych bliskich. Można kogoś jednocześnie lubić i nienawidzić. Jak?! Nienawiść, to nie tylko silne negatywne uczucia ale także.. obojętność. Boże, chroń nas od obojętności. 


Brak komentarzy: