piątek, 13 września 2024

257 so Ogarnięty pychą (Haman)



W dniu tym wyszedł Haman wesół i dobrej myśli. Gdy jednak Haman zobaczył w Bramie Królewskiej Mardocheusza, że nie podniósł się i nie okazał przed nim żadnej obawy, wpadł we wściekłość na Mardocheusza..

Estery 5:9 bw


Haman był klasycznym egomaniakiem. Otaczał się tymi, którzy słuchali jego nieustannego gadania o sobie i którzy pochlebczo uznawali jego znaczenie i wielkość. Żył w błędnym przekonaniu, że jest centrum wszechświata. 


Haman idealnie pasowałby do współczesnej kultury zachodniej, w której media społecznościowe i serwisy informacyjne są często zaśmiecone historiami tych, którzy najwyraźniej niewiele zrobili, ale żyją dla uwagi i uznania. 


(Rzecz jasna, nasze serca nie różnią się zbytnio w swoim dumnym pragnieniu chwały. Różnica często nie polega na tym, że jesteśmy bardziej pobożni, ale na tym, że brakuje nam okazji do zaprezentowania się).


Tak więc po tym, jak Haman wziął udział w ekskluzywnym bankiecie wydanym przez królową Esterę, wyszedł „wesół i dobrej myśli (z sercem radosnym)” z powodu wzniosłej pozycji w królestwie, na którą został zaproszony jako honorowy gość. 


Jednak cała ta radość, prestiż i wyróżnienia nie wystarczyły, by powstrzymać go przed całkowitą destabilizacją z powodu faktu, że Mardocheusz nie wstał, gdy Haman przechodził obok. Jego radość była tak krucha, że ta pozorna zniewaga doprowadziła go do gniewu.


Tak właśnie działa pycha. Nic nie jest w stanie jej zaspokoić. Dla dumnej osoby zawsze jest kolejny awans, kolejna nagroda, kolejny pieniądz do zdobycia - coś poza jej zasięgiem. 


Król Salomon pisze o takiej osobie: „Czy widzisz człowieka, który jest mądry we własnych oczach? Więcej nadziei jest dla głupca niż dla niego” (Przysłów 26:12). Było to prawdą w życiu Hamana. To pycha skłoniła go do zaplanowania morderstwa, a nawet masakry. To pycha sprawiła, że nie mógł cieszyć się tym, co miał, a jedynie złościć się na to, czego nie miał (czego mu jeszcze brakowało).


Możemy wzdrygać się na myśl o dumie Hamana. Ale potem czytamy w Słowie Bożym o tym, jak Jezus, sam Bóg wcielony, „…wyparł się samego siebie (umniejszył, ogołocił..), przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, Uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.” (Filipian 2:7-8). 


Jesteśmy zmuszeni zadać sobie pytanie, czy jesteśmy bardziej podobni do Jezusa, czy do Hamana. Kiedy rozważamy wzór pokory Jezusa, dostrzegamy prawdę o naszych własnych dumnych sercach.


Dobrze byłoby powtórzyć słowa George'a Whitefielda: „Obym zawsze mógł widzieć siebie we właściwych barwach! Wierzę, że miałbym niewiele powodów, by upaść i oddać sobie cześć. Boże, bądź miłosierny dla mnie, grzesznika!".


Gdy jesteśmy świadkami pychy Hamana i jego ostatecznego upadku, a także gdy spoglądamy w głąb siebie, z pewnością jesteśmy pobudzeni do wołania o Boże miłosierdzie, które pomoże nam chodzić w pokorze, tak jak Jezus, ponieważ »Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje« (Jakuba 4:6).


Brak komentarzy: