niedziela, 15 września 2024

259 pn Czy Bóg nas potrzebuje?



Wówczas królowa Estera odpowiedziała: 

Jeśli znalazłam łaskę w twoich oczach, królu, i jeśli król uzna to za słuszne, to niech na moją prośbę będzie mi darowane życie i na moje życzenie — mój lud. Bo zostaliśmy sprzedani, ja i mój lud, na zagładę, na śmierć, na wytępienie. 

O, gdyby chodziło tylko o to, że nas sprzedano jako niewolników i niewolnice! Wtedy milczałabym, gdyż taka niedola nie byłaby warta strat ze strony króla.

Estera 7:3-4

Podejmujemy ryzyko i służymy naszemu Bogu, 

ponieważ nasz sukces nie zależy od nas.


Nadszedł moment, w którym Estera musiała podjąć wyzwanie Mardocheusza i przemówić do króla w imieniu ludu Bożego (Estera 4). Celowo użyła słów edyktu: „zniszczyć”, „zabić”, „unicestwić” (3:13). Co więcej, Estera nie błagała króla w oparciu o jego poczucie moralności. Zamiast tego zaapelowała do króla, kierując się jego własnym interesem - zabiciem jego ulubionej królowej. Estera umiejętnie przemawiała w taki sposób, aby skierować uwagę na Hamana bez wplątywania w to króla. Kiedy król zapytał: „Kim jest i gdzie jest ten, który odważył się to uczynić?” (7:5), Estera mogła słusznie pokazać mu lustro - ale to nie byłoby mądre!


Przez cały ten czas Bóg działał w wydarzeniach, nad którymi Estera nie miała absolutnie żadnej kontroli. Działał także w sposobie, w jaki Estera wykorzystywała swoją mądrość, umiejętności, posłuszeństwo i tak dalej - aspekty jej osobowości, nad którymi miała kontrolę.


Nie chodzi o to, że Bóg tak bardzo potrzebował Estery, że gdyby nie działała, Jego plan by się nie powiódł. Byłoby to nadanie zbyt dużego znaczenia ludzkiej odpowiedzialności. Ale nie jest też prawdą, że Bóg zamierzał zrobić wszystko, co chciał, niezależnie od zaangażowania Estery. 


Takie założenie błędnie oddziela Jego suwerenność od ludzkiego zaangażowania. To wielka tajemnica! Bóg może chcieć użyć ludzkich pośredników, ale może działać bez nas. A nawet gdy nas używa, sukces nie zależy ani od Jego przedstawicieli, ani od tego, co robią.


Dotyczy to nas, gdy staramy się mówić ludziom o Jezusie lub nauczać Słowa Bożego. Bóg może objawiać się w sposób, jaki uzna za stosowny i rozwijać wiarę swojego ludu w sposób, jaki zechce, ale daje nam rolę do odegrania. Mówi nam, abyśmy nauczali, zachęcali się nawzajem i głosili ewangelię. 


Tak, wszystkiego, co Bóg potrzebuje, to Jezusa. Tego, który chodził po ziemi, jak i tego, który mieszka w swoim ludzie. I według tego wzorca postępujemy. Ostatecznie jednak wiemy, że żadna przemiana serca i życia nie dokona się bez działania żywego Boga. Tylko On zmiękcza twarde serca i otwiera zaciemnione oczy. Tylko On może wyznaczyć zarówno środki, jak i cel.


I właśnie dlatego, że Bóg jest suwerenny, masz wszelkie powody, by działać w posłuszeństwie wobec Niego. Chociaż sukces nie zależy od ciebie, Bóg, który stworzył cały wszechświat, postanowił posłużyć się tobą i twoją opowieścią o tym, kim jest dla ciebie Jezus.. On dokończy swoje dobre dzieło (Filipian 1:6). 


Użyje swoich ludzi, aby dotrzeć do Jego ludu i służyć Jego ludowi. Niech to zrozumienie cię uniży i uspokoi jednocześnie dając ci zachętę do stawiania czoła zadaniom, do których zostałeś powołany, do podejmowania ryzyka oraz do służenia Mu i bycia Mu posłusznym, gdy On działa w tobie i przez ciebie.





Brak komentarzy: