czwartek, 19 września 2024

263 pt Znam twoje uczynki





Wszystkie zaś przejawy jego mocy i potęgi, jak i opis znaczenia Mordochaja, jakie nadał mu król, zapisane są w Księdze Dziejów Królów Medyjskich i Perskich, gdyż Żyd Mordochaj był drugim po królu Achaszweroszu, wielce poważanym u Żydów, lubianym przez wielu współplemieńców jako człowiek dbały o dobro swojego ludu i rzecznik pokoju dla całego swojego pokolenia.

Estery 10:2-3

Od czasu do czasu w historii pojawia się osoba, bez której wszystko wyglądałoby inaczej. Jedną z takich osób był Winston Churchill, były brytyjski premier, mąż stanu i obrońca wolności. Żaden student historii nie jest w stanie uczciwie zaprzeczyć, że historia II wojny światowej i jej konsekwencje byłyby radykalnie inne, gdyby Churchill nie wystąpił. Chociaż często wydaje się, że fala historii płynie nieubłaganie niezależnie od działań jakiejkolwiek osoby, na pewno jesteś w stanie pomyśleć o tych w swoim własnym narodzie i społeczeństwie, którzy w decydujący sposób zmienili bieg historii.


W V wieku p.n.e. jedną z takich osób był Mardocheusz. Wydarzenia z jego życia zostały zapisane w kronikach Medów i Persów, ponieważ gdyby nie on, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej.


Mardocheusz nie był Persem. Był Żydem i żył jak Żyd, czcząc innego Boga (jedynego prawdziwego Boga), żyjąc w inny sposób i zachowując inne tradycje niż Persowie. A jednak, mimo że był tak wyraźnie inny, został uhonorowany przez Persów, nie dlatego, że był dwulicowy lub starał się zdobyć przychylność króla Achaszwerosza, ale ze względu na swoją absolutną uczciwość. Mardocheusz nie dążył priorytetowo do tego, by być lubianym. Postanowił robić to, co słuszne - to, co Bóg dał mu do zrobienia.


Kiedy ktoś otrzymuje znaczącą pozycję, często staje się niepopularny, ponieważ inni mu zazdroszczą. Trwała popularność Mardocheusza wśród innych Żydów była czymś niezwykłym. Mogło tak być po części dlatego, że Mardocheuszowi na nich zależało. Nie odizolował się od swojego ludu ani nie był wobec nich obojętny, ale zamiast tego wykorzystał swoją pozycję dla dobra innych, a nie dla wzbogacenia siebie, i mówił „pokój całemu swojemu ludowi”. 


Jak podsumowuje to jeden z komentatorów: „Trwałym dziedzictwem Mardocheusza jest to, że połączył służbę królowi ze służbą swojemu ludowi, bez kompromisów w żadnej z tych kwestii. Służył obu i przemawiał w ich imieniu, pragnąc zarówno ich dobra, jak i pokoju"[Debra Reid].

——————————————————


Ucz się od Mardocheusza. Staraj się robić to, co słuszne - to, co Bóg dał ci do zrobienia, w miejscu i czasie, które ci wyznaczył. Podobnie jak Mardocheusz, niech twoje dziedzictwo będzie takie, dzięki któremu ludzie rozpoznają, że ponieważ masz na uwadze Boga, masz również na uwadze innych - robiąc wszystko, co w twojej mocy, aby zapewnić im wytchnienie, powodzenie, pokój i dobrobyt. Twoje czyny mogą, ale nie muszą trafić do podręczników historii tego świata, ale zostaną zapisane i uhonorowane w wieczności.


Przede wszystkim ucz się od Pana Jezusa. 

Dz 10:37-38 Piotr:

Wy wiecie, co się działo po całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan - O Jezusie z Nazaretu, jak Bóg namaścił go Duchem Świętym i mocą, jak chodził, czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkich opętanych przez diabła, bo Bóg był z nim.


BW, Gal 6:9-10

A czynić dobrze nie ustawajmy, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy bez znużenia. Przeto, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary.


Obj 14:13: 13 I usłyszałem głos z nieba mówiący: Napisz: Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają. Zaprawdę, mówi Duch, odpoczną po pracach swoich; uczynki ich bowiem idą za nimi.


Obj 19:8: 8 I dano jej przyoblec się w czysty, lśniący bisior, a bisior oznacza sprawiedliwe uczynki świętych.


Wiara bez uczynków jest martwa…


środa, 18 września 2024

262 cz Mocne zobowiązanie



Żydzi zobowiązali się i przyjęli to zarówno na siebie, jak i na swoje potomstwo i na tych wszystkich, którzy by się do nich przyłączyli, jako zwyczaj, którego się nie przekracza, że będą rokrocznie święcić te dwa dni zgodnie z przepisami i w oznaczonym czasie. A te dni mają być wspominane i obchodzone jako święta po wszystkie pokolenia, we wszystkich rodzinach, we wszystkich prowincjach i we wszystkich miastach. A te Święta "Purim" nie mają zaniknąć wśród Żydów i pamięć o nich nie ma ustać u ich potomstwa.

Estery 9:27-28


„Obowiązek” to dość niemodne słowo we współczesnej kulturze zachodniej. Ludzie często mówią takie rzeczy jak „Nie chcę, abyś czuł się w jakikolwiek sposób zobowiązany”. Ale obowiązek jest często konieczny i dobry. Chcę być całkowicie zobowiązany wobec mojej żony i chcę, by ona była zobowiązana wobec mnie. Kiedy moje dzieci były małe, chciałem, aby były wobec mnie zobowiązane w zakresie poszanowania mojego rodzicielskiego autorytetu. W rzeczywistości zobowiązania, które rozciągają się na relacje międzyludzkie, są przede wszystkim zobowiązaniami wobec samego Boga.


Po ocaleniu przed zniszczeniem z ręki Hamana, Żydzi „stanowczo zobowiązali się” do zachowania pamięci. Nie zobowiązali się do przestrzegania nowej tradycji bez przekonania, tylko wtedy, gdy było to dla nich wygodne, gdy nadszedł czas. Zdecydowanie zamierzali postępować zgodnie z nią. Taka jest natura obowiązku.


Żydzi nie tylko zobowiązali się sami, ale także zobowiązali swoje dzieci i „wszystkich, którzy do nich dołączyli”. Uczynili z tego kompleksowe zobowiązanie we wszystkich miejscach i w każdym pokoleniu. I 2500 lat później tradycja Purim wciąż trwa. Społeczności żydowskie na całym świecie nadal obchodzą to święto ze względu na zobowiązanie, jakie podjęli ci ludzie, aby nigdy nie pozwolić kolejnym pokoleniom zapomnieć o Bożej interwencji w ich imieniu w czasach Estery i dzięki jej odwadze.


Nasza kultura mówi nam, że nie musimy zobowiązywać się wobec nikogo ani niczego, że możemy po prostu żyć dla siebie tu i teraz, a większość zobowiązań można przemyśleć w przyszłości, jeśli poczujemy, że są niewygodne lub nie do utrzymania. 


Ale w królestwie Bożym zobowiązania mają znaczenie. W końcu Bóg w osobie Pana Jezusa zobowiązał się do zbawienia i zachowania swojego ludu. 


To, do czego się zobowiązujesz i czego się trzymasz, mówi o tym, co jest dla ciebie najważniejsze. Zaangażuj się więc w celebrowanie ewangelii, w tym uczestniczenie w tych wspaniałych chwilach, które Bóg dał nam, abyśmy pamiętali o tym, co dla nas uczynił: czy to chrzest czy Wieczerza Pańska w czasie nabożeństwa czy rodzinne społeczności. 


W miarę swoich możliwości zadbaj o to, by te rzeczy przechodziły z pokolenia na pokolenie. Pomyśl o następnych pokoleniach, które poznają ewangelię i będą się za nią opowiadać ze względu na zobowiązanie, jakie ty podjąłeś w swoim pokoleniu.


wtorek, 17 września 2024

261 sr Bóg wielkich przemian



Kiedy rozkaz i edykt króla miały zostać wykonane, w dniu, w którym wrogowie Żydów mieli nadzieję zdobyć nad nimi panowanie, stało się odwrotnie: 

Żydzi zdobyli panowanie nad tymi, którzy ich nienawidzili.

Estery 9:1


Haman i jego kolesie byli przekonani, że zagłada ludności żydowskiej trzynastego dnia dwunastego miesiąca jest nieunikniona. Zostało to ogłoszone w całym królestwie. Żydzi mieli zostać unicestwieni. Ale kiedy nadszedł dzień, Żydzi zamiast tego pokonali swoich wrogów. Haman i jego przyjaciele przez prawie rok ustalali, jaki będzie najlepszy dzień na zabicie ich wrogów (Estera 3:7). Nic dziwnego, że autor dokładnie określa datę, w której doszło do wielkiej zamiany: „tego samego dnia”, który wybrał Haman!


To tylko jeden z kilku wielkich zwrotów akcji w Księdze Estery. Wcześniej Haman wyszedł z bankietu z królem i królową Esterą, czując się jak na szczycie świata. Wrócił do domu do swojej żony i przyjaciół i „opowiedział im o wspaniałości swoich bogactw, liczbie swoich synów” (Estera 5:11). Jednak w dniu wybranym przez Hamana, wszystkich dziesięciu jego synów, będących jego chlubą, zostało zabitych (9:7-10). Jego rodzina spadła z poziomu wywyższenia do dewastacji.


Doświadczenie Mardocheusza było dokładnie odwrotne. Przeszedł od zapomnienia i pozornej nieistotności do stania się najpotężniejszym człowiekiem pod królem. Zaczynał jako „Żyd w cytadeli w Suzie”, który siedział u bram króla (Estera 2:5) - co nie brzmi zbyt dobrze! Ale pod koniec księgi „był wielki w domu króla, a jego sława rozeszła się po wszystkich prowincjach, bo Mardocheusz stawał się coraz potężniejszy” (9:4).


Mardocheusz i Estera nie cieszyli się ze zniszczenia swoich wrogów. Tańczyli jednak i świętowali ze swoją żydowską społecznością (Estery 9:18), ponieważ zdawali sobie sprawę, że te odwrotne wydarzenia były dziełem Boga, a zatem były cudowne w ich oczach (Psalm 118:23). Niemal słyszymy, jak śpiewają pieśń wyzwolenia:


Zamieniłeś moją żałobę w taniec, 

zdjąłeś ze mnie wór pokutny, 

a przepasałeś radością.

Dlatego nieustannie będę Ci śpiewał pieśń chwały, PANIE, mój Boże, będę Cię sławił na wieki! (Psalm 30:11-12)


Bóg jest Bogiem wielkich zwrotów akcji. Potrafi zamienić przekleństwo w błogosławieństwo. Osiąga rzeczy niemożliwe, słowo nieodwracalne nic dla Niego nie znaczy i żadna sytuacja nie jest dla Niego nie do naprawienia. Krzyż Golgoty jest tego ostatecznym i wiecznym dowodem.


Jeśli stoisz w obliczu okoliczności, które wydają się beznadziejne, wołaj do Boga o pomoc. Nawet jeśli będziesz musiał czekać przez całą swoją ziemską pielgrzymkę, On obiecuje cię wybawić. 


A jeśli już doświadczyłeś jednego z Bożych zwrotów w swoim życiu, poświęć czas na dziękczynienie i śpiewanie Mu chwały. On naprawdę jest dobry!


poniedziałek, 16 września 2024

260 wt Płacz, błaganie i przemawianie



Następnie Estera ponownie przemówiła do króla. Upadła do jego stóp, płakała i błagała go, aby odwrócił zły plan Hamana Agagity i spisek, który obmyślił przeciwko Żydom.

Estera 8:3


Dbanie wyłącznie o własny interes 

- nigdy nie będzie akceptowalne dla dziecka Bożego.


Gdyby Estera była zainteresowana jedynie upewnieniem się, że Haman otrzymał należną mu odpłatę, że jej własne życie zostało ocalone, a jej własny wywyższony status zabezpieczony - wówczas jej cel zostałby osiągnięty wraz ze śmiercią Hamana. 


Jej cel obejmował jednak nie tylko ukaranie Hamana i jej własne bezpieczeństwo, ale także zbawienie całego narodu żydowskiego. Dla Estery uratowanie samej siebie nie było wystarczające, dopóki jej ludowi wciąż groziła zagłada.


Gdy Estera „ponownie przemawiała do króla”, minęło zaledwie kilka godzin, odkąd Haman leżał u stóp Estery, przejmując się tylko swoim losem (Estera 7: 7-8). Ona natomiast upadła u stóp króla, przejmując się tylko losem swojego ludu. Nie potrafiła pogodzić się z ich zagładą.


Wieki później inny Żyd, Paweł z Tarsu, kiedy jego życie zostało radykalnie zawładnięte przez Boga, powiedział: „Mam wielki smutek i nieustanną udrękę w sercu. Chciałbym bowiem być przeklęty i odcięty od Chrystusa przez wzgląd na moich braci, moich krewnych według ciała. Oni są Izraelitami i do nich należy przybranie za synów, chwała, przymierza, nadanie prawa, cześć i obietnice” (Rz 9:2-4). 


Apostoł Paweł nie zadowolił faktem, że tylko on spotkał Jezusa na drodze do Damaszku. Pragnął zobaczyć, jak jego rodacy dochodzą do zbawczego poznania Chrystusa. 


W tym podążał za swoim Panem i Zbawicielem, który zstąpił z niebiańskiego tronu do nędznej stajni, aby wydobyć swój lud z błotnistego dołu i zabrać go do wiecznego raju. 


Sam Pan Jezus płakał nad tymi, którzy nie chcieli dostrzec, że w Jego przyjściu Bóg oferuje im pokój zamiast konfliktu i ratunek zamiast sądu (Łk 19:41-44).


Kiedy człowiek poznaje Chrystusowe zbawienie, nie tylko nawiązuje właściwą relację z Bogiem, ale także uświadamia sobie, że ci, którzy nie są nawróceni, pozostają w złej relacji z Bogiem i czeka ich sąd oraz wieczność poza Jego miłującą obecnością.


Nigdy nie powinniśmy być jak Haman, troszcząc się tylko o siebie. Bóg wybacza nam, gdy tacy jesteśmy. Powinniśmy płakać, gdy zdajemy sobie sprawę z nieszczęścia, jakie grozi ludziom, jeśli nie znajdą schronienia w Chrystusie - włączając w to naszą rodzinę, przyjaciół i sąsiadów. 


Podobnie jak Paweł, powinniśmy zatroszczyć się także o ich zbawienie, nie mniej niż o własne. Ale też, podobnie jak Paweł, możemy zrobić więcej niż płakać, ponieważ naszym łzom mogą towarzyszyć modlitwy, aby ci, których kochamy, zwrócili się do Jezusa i przyjęli Go jako swojego Mesjasza, oraz głoszenie ewangelii w nadziei, że Pan użyje nas, aby odwrócić ich drogę od śmierci do życia, tak jak użył Estery, aby uratować Żydów. 


Nad kim będziesz płakać, o kogo będziesz się modlić i do kogo będziesz starał się przemówić?


Dzisiejsze rozważanie może popsuć humor. Ale Bogu nie tak bardzo zależy na naszym samopoczuciu jak na zbawieniu. Naszym i naszych bliskich. Można kogoś jednocześnie lubić i nienawidzić. Jak?! Nienawiść, to nie tylko silne negatywne uczucia ale także.. obojętność. Boże, chroń nas od obojętności. 


niedziela, 15 września 2024

259 pn Czy Bóg nas potrzebuje?



Wówczas królowa Estera odpowiedziała: 

Jeśli znalazłam łaskę w twoich oczach, królu, i jeśli król uzna to za słuszne, to niech na moją prośbę będzie mi darowane życie i na moje życzenie — mój lud. Bo zostaliśmy sprzedani, ja i mój lud, na zagładę, na śmierć, na wytępienie. 

O, gdyby chodziło tylko o to, że nas sprzedano jako niewolników i niewolnice! Wtedy milczałabym, gdyż taka niedola nie byłaby warta strat ze strony króla.

Estera 7:3-4

Podejmujemy ryzyko i służymy naszemu Bogu, 

ponieważ nasz sukces nie zależy od nas.


Nadszedł moment, w którym Estera musiała podjąć wyzwanie Mardocheusza i przemówić do króla w imieniu ludu Bożego (Estera 4). Celowo użyła słów edyktu: „zniszczyć”, „zabić”, „unicestwić” (3:13). Co więcej, Estera nie błagała króla w oparciu o jego poczucie moralności. Zamiast tego zaapelowała do króla, kierując się jego własnym interesem - zabiciem jego ulubionej królowej. Estera umiejętnie przemawiała w taki sposób, aby skierować uwagę na Hamana bez wplątywania w to króla. Kiedy król zapytał: „Kim jest i gdzie jest ten, który odważył się to uczynić?” (7:5), Estera mogła słusznie pokazać mu lustro - ale to nie byłoby mądre!


Przez cały ten czas Bóg działał w wydarzeniach, nad którymi Estera nie miała absolutnie żadnej kontroli. Działał także w sposobie, w jaki Estera wykorzystywała swoją mądrość, umiejętności, posłuszeństwo i tak dalej - aspekty jej osobowości, nad którymi miała kontrolę.


Nie chodzi o to, że Bóg tak bardzo potrzebował Estery, że gdyby nie działała, Jego plan by się nie powiódł. Byłoby to nadanie zbyt dużego znaczenia ludzkiej odpowiedzialności. Ale nie jest też prawdą, że Bóg zamierzał zrobić wszystko, co chciał, niezależnie od zaangażowania Estery. 


Takie założenie błędnie oddziela Jego suwerenność od ludzkiego zaangażowania. To wielka tajemnica! Bóg może chcieć użyć ludzkich pośredników, ale może działać bez nas. A nawet gdy nas używa, sukces nie zależy ani od Jego przedstawicieli, ani od tego, co robią.


Dotyczy to nas, gdy staramy się mówić ludziom o Jezusie lub nauczać Słowa Bożego. Bóg może objawiać się w sposób, jaki uzna za stosowny i rozwijać wiarę swojego ludu w sposób, jaki zechce, ale daje nam rolę do odegrania. Mówi nam, abyśmy nauczali, zachęcali się nawzajem i głosili ewangelię. 


Tak, wszystkiego, co Bóg potrzebuje, to Jezusa. Tego, który chodził po ziemi, jak i tego, który mieszka w swoim ludzie. I według tego wzorca postępujemy. Ostatecznie jednak wiemy, że żadna przemiana serca i życia nie dokona się bez działania żywego Boga. Tylko On zmiękcza twarde serca i otwiera zaciemnione oczy. Tylko On może wyznaczyć zarówno środki, jak i cel.


I właśnie dlatego, że Bóg jest suwerenny, masz wszelkie powody, by działać w posłuszeństwie wobec Niego. Chociaż sukces nie zależy od ciebie, Bóg, który stworzył cały wszechświat, postanowił posłużyć się tobą i twoją opowieścią o tym, kim jest dla ciebie Jezus.. On dokończy swoje dobre dzieło (Filipian 1:6). 


Użyje swoich ludzi, aby dotrzeć do Jego ludu i służyć Jego ludowi. Niech to zrozumienie cię uniży i uspokoi jednocześnie dając ci zachętę do stawiania czoła zadaniom, do których zostałeś powołany, do podejmowania ryzyka oraz do służenia Mu i bycia Mu posłusznym, gdy On działa w tobie i przez ciebie.





sobota, 14 września 2024

258 nd Pokorna wierność (Mardocheusz)



Wszedł więc Haman, a król rzekł do niego: 

„Co należy uczynić człowiekowi, którego król pragnie uhonorować?”. 

A Haman rzekł do siebie: „Kogo król chciałby uhonorować bardziej niż mnie?”. 

... 

Wtedy król rzekł do Hamana: „Pośpiesz się; weź szaty i konia, jak powiedziałeś, i zrób to Mardocheuszowi, Żydowi, który siedzi przy bramie królewskiej. Nie pomijaj niczego, o czym wspomniałeś”.

Estery 6:6,10


Oto jeden z najwspanialszych momentów w Biblii.


Haman był dumnym i zarozumiałym człowiekiem, co doprowadziło go do ogromnego błędu w obliczeniach. Gdy usłyszał, że istnieje „człowiek, którego król pragnie uhonorować”, założył, że to on musi być tym człowiekiem. Nakreślił więc plan wywyższenia, obejmujący królewskie szaty, królewskiego konia, koronę i publiczne pochwały, nie myśląc o nikim innym niż o sobie (Estera 6: 8-9). Możemy sobie wyobrazić serce Hamana, gdy usłyszał, jak król mówi do niego: „Pospiesz się, weź szaty i konia, jak powiedziałeś...”. A potem usłyszał... „I zrób to dla Żyda Mardocheusza”.


Ależ to musiało zaboleć… to imię musiało uderzyć Hamana w serce, gdy je usłyszał!


Tego właśnie dnia Haman postanowił powiesić Mardocheusza…a teraz kazano mu paradować z tym człowiekiem po placu publicznym, ogłaszając hojną nagrodę króla dla osoby, którą Haman najbardziej pogardzał. Cóż za obraz! Co za przedstawienie!


Dla kontrastu, pokora i normalność egzystencji Mardocheusza jest pokazana w zaledwie jednym zdaniu: „Potem Mardocheusz wrócił do bramy królewskiej” (Estery 6:12). Mardocheusz nie zatrąbił w trąbkę, jak zrobił to Haman, gdy przybył z pierwszego bankietu królowej Estery (5:11-12). Mimo że był paradnie obwożony przez miasto - niechciane wywyższenie, niechciana przejażdżka na królewskim koniu - po prostu wrócił i usiadł tam, gdzie zawsze siedział.


Jest coś pociągającego w pokornej wierności - robieniu tego, co robimy, dzień po dniu, nie w nadziei na pochwałę, ale dlatego, że jest to właściwe. Wtedy nie wydaje się to niczym wielkim. Jednak często, gdy dzieci i wnuki zastanawiają się nad życiem swoich wiernych rodziców i dziadków, mówią takie rzeczy, jak „Ona zawsze robiła to”, „On zawsze siedział tam”, „Ona zawsze modliła się w tym miejscu” lub „Jego Biblia zawsze leżała w tym miejscu”.


Mardocheusz robił to, co było słuszne, ponieważ… to było słuszne, a nie dlatego, że chciał być rozpoznawany i wywyższany. 


Dziś niech wystarczy ci to, że robisz to, co jest słuszne w oczach Boga, niezależnie od tego, czy zostaniesz uhonorowany przez otaczających cię ludzi, tak jak Mardocheusz, czy też zostaniesz szybko zapomniany, jak wielu wiernych wierzących w historii. 


Pewnego dnia wszystkie wagi zostaną zresetowane, a honor zostanie oddany tam, gdzie jest należny. W międzyczasie odłóż na bok wszelkie dumne dążenia do wyróżnienia się i kontynuuj normalność swojej codziennej rutyny z wiernością i pokorą.


2 Tym 4:8: 

A teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście jego.


Ps 25:1-3: 

1 Dawidowy. 

Do ciebie, Panie, wznoszę duszę moją. 

2 Boże mój! Tobie ufam. 

Obym nie zaznał wstydu!

Niech wrogowie moi nie radują się z mego powodu! 

3 Zaiste, wszyscy, którzy nadzieję pokładają w tobie, nie zaznają wstydu. 

Zaznają wstydu ci, co bez przyczyny nie dochowują wiary.