poniedziałek, 14 października 2024

Modlitwa w imieniu Jezusa | Hebr. 4:16


Przystąpmy tedy z ufnością do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze.

Hebrajczyków 4:16


Tuż przed zakończeniem modlitwy z “amen”, większość chrześcijan powie coś w rodzaju „w imieniu Jezusa” lub „ze względu na Jezusa”. Co tak naprawdę robimy, gdy to mówimy? Czy jest to coś więcej niż tylko miły sposób na zakończenie?


Modlić się w imieniu Jezusa oznacza ufać zbawczemu dziełu Pana Jezusa jako jedynej podstawie naszego dostępu do Boga. Nigdy nie moglibyśmy udać się do Boga tylko we własnym imieniu. Nie moglibyśmy iść do Boga i błagać o coś w oparciu o nasze własne zasługi. Nie, idziemy do Boga w imieniu Jezusa - i jest to ogromny przywilej! Tylko dlatego, że mamy współczującego Najwyższego Kapłana, możemy „zbliżyć się do tronu łaski” z ufnością, że Bóg Najwyższy nas przyjmie.


Dzięki naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi możemy zrzucić nasze ciężary, nasze obawy, nasze niepowodzenia, nasze oczekiwania oraz wszystkie nasze nadzieje i marzenia na naszego niebiańskiego Ojca. Żadna prośba nie jest dla Niego zbyt wielka.


Autor hymnu, John Newton, wspaniale ujął tę możliwość modlitwy:


Zbliż się, duszo moja, do tronu miłosierdzia

Gdzie Jezus na modlitwę odpowiada;

Tam pokornie upadnij przed Jego stopami,

Bo nikt tam zginąć nie może.

Twoja obietnica jest moją jedyną prośbą;

Z tym się zbliżam:

Ty wzywasz do siebie obciążone dusze,

A takim właśnie, Panie, jestem ja"

[“Approach, My Soul, the Mercy Seat” (1779).].


Przychodzenie do Boga z takim podejściem nie jest tylko jedną z wielu dróg; jest to jedyny sposób, w jaki On usłyszy nasze błagania jako Ojciec słuchający swoich dzieci. 


Tak więc za każdym razem, gdy się modlisz, przychodź do Ojca w imieniu Jego Syna, ufając, że Jego Duch cię poprowadzi.


____________

PSZ, Hbr 4:14-16; 5:1-9

Jezus, Syn Boży, wstąpił do nieba i jest naszym najwyższym kapłanem. Skoro mamy więc tak wspaniałego kapłana, niezachwianie trzymajmy się naszego wyznania wiary! Chrystus, nasz kapłan, potrafi dobrze nas zrozumieć, gdy czujemy się bezradni. Będąc na ziemi, doświadczył bowiem wszystkich ludzkich trudności—z jednym wyjątkiem: nigdy nie popełnił grzechu! 


Dlatego z otwartym sercem biegnijmy pod tron Tego, którzy obdarza ludzi łaską, a doświadczymy tam Bożej miłości i znajdziemy pomoc w naszych trudnościach. 


Każdy najwyższy kapłan jest człowiekiem wybieranym po to, aby reprezentować innych ludzi przed Bogiem. Dlatego w ich imieniu składa Bogu dary i ofiary za grzechy. Kapłan, sam będąc słabym człowiekiem, potrafi zrozumieć innych ludzi, którzy są nieświadomi i błądzą. A składając ofiary, czyni to nie tylko za grzechy innych, ale i za własne. Nie każdy jednak może być najwyższym kapłanem. Może nim zostać tylko ten, kto—podobnie jak Aaron—zostanie do tego powołany przez Boga. 


Chrystus również nie przyznał sobie tej godności sam. Najwyższym kapłanem mianował Go bowiem sam Bóg, który powiedział do Niego: 

„Ty jesteś moim Synem,

Ciebie dziś zrodziłem”. 

W innym miejscu Pisma zwrócił się do Niego, mówiąc: 

„Jesteś kapłanem na wieki, na wzór Melchizedeka”. 


Chrystus, będąc na ziemi, ze łzami w oczach głośno wołał do Boga, aby uratował Go od śmierci. I został wysłuchany—ze względu na swoje oddanie Bogu. Chociaż był Synem Bożym, przez cierpienie nauczył się posłuszeństwa. A gdy w pełni wykonał swoje dzieło, stał się źródłem wiecznego zbawienia dla wszystkich, którzy są Mu posłuszni.




Brak komentarzy: