sobota, 18 maja 2024

139 Nowy Ty


 Odrzućcie od siebie stare „ja”, które należy do waszego dawnego sposobu życia i jest zepsute przez zwodnicze pragnienia, i ... odnówcie się w duchu waszych umysłów, i ... przyobleczcie się w nowe „ja”, stworzone na podobieństwo Boga w prawdziwej sprawiedliwości i świętości.


lit: (22) Wiecie, że macie zedrzeć z siebie starego człowieka, który hołdował dawnemu sposobowi życia i którego niszczyły zwodnicze żądze. (23) Zamiast tego macie poddawać się odnowie w duchu waszego umysłu (24) i oblec się w nowego człowieka, stworzonego według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy. 


sz: (22) mieliście porzucić dawne, grzeszne życie, zepsute z powodu zwodniczych żądz, (23) nieustannie odnawiać swoje myślenie (24) i przyoblec nową, stworzoną przez Boga naturę - pełną sprawiedliwości, świętości i prawdy.

Efezjan 4:22-24



Bóg nie zbawia nas tylko po to, byśmy mogli uniknąć piekła i pójść do nieba. Cudowne jest nasze ocalenie, ale Jego plan dla nas i świata jest o wiele większy! W Chrystusie Bóg działa, aby „pojednać ze sobą wszystko, zarówno na ziemi, jak i w niebie, wprowadzając pokój przez krew swojego krzyża” (Kol 1:19-20).


Jednym z elementów tego pojednania jest prawe i święte życie, do którego Bóg wzywa swój lud. Ale kiedy „ubieramy się w nowe JA”, musimy także „zrzucić stare JA”. 


Jak to wygląda z praktycznego punktu widzenia? 


Paweł nie pozostawia nas w poszukiwaniu odpowiedzi. Mówi, że mamy „odrzucić fałsz” i „mówić prawdę”, ponieważ wszyscy należymy do siebie nawzajem i jesteśmy ze sobą zjednoczeni (Efezjan 4:25), a kiedy kłamiemy (nie żyjemy w prawdzie), powodujemy „zwarcie” w układzie nerwowym ciała Chrystusa. 


-Jeśli jesteśmy skłonni do gniewu, nie możemy pozwolić, by popychał nas on do grzechu; zanim sami udamy się na odpoczynek, powinniśmy raczej uśpić nasz gniew, aby nie dać diabłu przyczółka w naszym życiu (w. 26-27). 


-Jeśli kiedyś żyliśmy nieuczciwie i kradliśmy, to teraz musimy zacząć zarabiać na własne utrzymanie i dzielić się zamiast brać (w. 28). 


-Nie pozwalamy na to, by nasze języki wypowiadały coś, co poniża innych, ale tylko to, co ich buduje (dosłownie: przyniesie łaskę) (w. 29).


Zaskakujące jest to, że gdy zachowujemy się zgodnie z naszym dawnym stylem życia, zasmucamy Ducha Świętego (Ef 4:30). Aby Go nie zasmucać, musimy odrzucić gorycz, gniew, złość, kłótnie, oszczerstwa i złośliwość (w. 31). 


Tak jak Bóg jest z nami w Chrystusie, tak i my mamy być uprzejmi i czułego serca, zmuszając się do przebaczania, bez względu na to, jak trudne to jest, ponieważ Bóg w Chrystusie nam przebaczył (w. 32).


Apostoł Paweł przypomina nam w 2 Liście do Koryntian 5:17, że każdy, kto jest „w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. Stare przeminęło, oto nowe się zjawiło”. Przyobleczenie się w nową osobę wymaga jednak ciężkiej pracy. Ale kiedy podejmujemy sie tej pracy, robimy to wiedząc, że sam Bóg działa w nas, umożliwiając nam i wzmacniając nas, abyśmy wyglądali bardziej jak Chrystus (Filipian 2:13).


Jeśli jesteś w Chrystusie, Bóg już rozpoczął w tobie swoje dzieło odnowy i dokończy je (Filipian 1:6). Czy może być lepsze zapewnienie? Czy może być lepsza motywacja, by przyoblec się w nowe „ja” i porzucić stare? Jak to dzisiaj będzie wyglądać u ciebie?



piątek, 17 maja 2024

138 Nieustanny zachwyt



Potem wyprowadził ich aż do Betanii. Tam uniósł ręce i pobłogosławił ich. 

Także gdy ich błogosławił, rozstał się z nimi i zaczął wznosić się ku niebu. 

Oni natomiast pokłonili Mu się, po czym z wielką radością wrócili do Jerozolimy. 

Tam stale przebywali w świątyni i chwalili Boga.

Łukasza 24:51-53 lit


Kiedy Jezus wstąpił na tron, ci, którzy byli świadkami Jego „uniesienia do nieba”, zareagowali na to oddaniem Mu czci. Wiedzieli, tak jak my wiemy, że cześć należy się tylko Bogu. W tym ostatnim momencie rozsztania, wszystkie elementy układanki musiały się połączyć, gdy ujrzeli Chrystusa w Jego otoczonym chwałą ciele, wstępującego do Ojca, co doprowadziło ich do radości. 


Być może ich reakcja przypomina reakcję trędowatego z Ewangelii Łukasza 17:11-18, który po tym jak został uzdrowiony, wraca do Jezusa, pada u Jego stóp i chwali Boga donośnym głosem.


Ale reakcja tych wierzących nie ograniczała się do chwilowego uniesienia i wyrażenia swojego uwielbienia. Oni również „wrócili do Jerozolimy z wielką radością”, gdzie nadal dziękowali Bogu za to, co uczynił i uwielbiali Go za wspaniałość Jezusa. 


Cechowało ich zatem uwielbienie i radość - a także posłuszeństwo

Jezus powiedział im: „Oto Ja zsyłam na was obietnicę mojego Ojca. Pozostańcie jednak w mieście, aż zostaniecie przyobleczeni mocą z wysoka” (Ew. Łukasza 24:49). I dokładnie to zrobili.


Chrystus jest przedmiotem naszego uwielbienia. 

On jest źródłem naszej radości. 

On jest tym, który zasługuje na nasze całkowite posłuszeństwo. 

Na Nim skupia się cały nasz zachwyt. 

W Nim jesteśmy akceptowani. 


Pierwsi uczniowie to rozumieli. Czy my to rozumiemy? 

Nasze oddawanie czci, radość, posłuszeństwo i uwielbienie są miłe Bogu nie z powodu czegokolwiek, co uczyniliśmy, ale w świetle Jego łaskawego działania w nas. 


Tylko dzięki Jego pomocy możemy prosić o niezachwianą wiarę we wniebowstąpionego Syna Bożego - wiarę, która pobudza nas do oddawania Mu czci i do naśladowania Jego przykładu we wszystkim, co myślimy, we wszystkim, co mówimy i we wszystkim, co robimy. 


Jeśli trudno ci dziś oddawać cześć, odczuwać radość lub być posłusznym Panu, poproś Go, aby skierował twoje oczy wiary na zmartwychwstałego, wniebowstąpionego, panującego Zbawiciela. 


Gdy zobaczysz tego samego Jezusa, którego znali pierwsi uczniowie, zostaniesz poruszony do pełnej uwielbienia radości, a twoje posłuszeństwo przestanie być zwykłym obowiązkiem i stanie się twoją radością.


Psalm 146 


czwartek, 16 maja 2024

137 Wezwanie do słuchania.



Wiedzcie o tym, bracia moi umiłowani: niech każdy będzie prędki do słuchania, powolny do mówienia, powolny do gniewu; 

albowiem gniew ludzki nie rodzi sprawiedliwości Bożej.

Jakuba 1:19-20


lit: Wiedzcie, moi kochani bracia, że każdy człowiek powinien być skory do słuchania, nieskory do mówienia i nieskory do gniewu. Bo gniew człowieka nie daje miejsca sprawiedliwości Bożej. 


sz: Drodzy przyjaciele! Niech każdy z was będzie szybki do słuchania, a powolny, jeśli chodzi o mówienie i wybuchanie gniewem. Bo gniew nie prowadzi do czynów podobających się Bogu. 

__________

Wersety te zawierają trudne stwierdzenie, które sprawia, że wielu z nas wzdryga się pod wpływem jego prawdy. 


To nie ma znaczenia czy siedzimy przy stole z przyjaciółmi, którzy przyszli coś zjeść, ale nie po to, by słuchać naszego nieustannego gadania, czy też w kawiarni, gdzie nie możemy się doczekać, by podzielić się ciekawostkami ze świata lub książki, którą czytaliśmy, prawda jest taka, że wielu z nas mówi o wiele za dużo.


Jeśli kiedykolwiek okaże się, że mówimy głównie my, możemy być pewni jednej rzeczy: nie słuchamy


Chociaż jest to prawdą w odniesieniu do relacji międzyludzkich, jest to również prawdą w odniesieniu do Biblii i teologii. Jeden z XIX-wiecznych pastorów napisał o tej korelacji: „Są ludzie, którzy zawsze mówią (...), a przez swoje nieustanne gadulstwo uniemożliwiają sobie myślenie. Tracą moc uchwycenia prawdziwego znaczenia czegokolwiek poważnego, co się do nich mówi... Co więcej, nawyk ten uniemożliwia im nawet słuchanie Słowa Bożego i myślenie o nim”.


Tym, czego najbardziej potrzebujemy słuchać, jest „słowo prawdy” (Jk 1:18). Jakub mówi, że powinniśmy „przyjąć” to słowo, a następnie „być jego wykonawcami” (w. 21-22). Wydaje się, że ma on na myśli szczególne niebezpieczeństwo szybkiego głoszenia prawdy innym, zanim sami zwrócimy na nią należytą uwagę.


Jeśli zbyt pospieszne mówienie naszym językiem czyni nas zbyt powolnymi w słuchaniu Boga i innych, to tak samo jest z szybkim gniewem w naszych sercach. W wielu przypadkach szybki potok słów jest oznaką pospiesznego [wybuchowego, gorącego] temperamentu. 


Osoba, która dużo mówi, jest często bardzo opiniotwórcza i złości się, gdy inni ludzie nie podzielają jej silnych uczuć. Gorliwość i pasja niekoniecznie są wyrazem wierności i pobożności. Może być wręcz przeciwnie, a nasza gwałtowność może być raczej przyczyną potknięć niż pomocy.


Gniew „nie rodzi (wykonuje) sprawiedliwości Bożej” w naszym życiu. Nasza intensywność, skupienie i nacisk, jeśli są napędzane egocentryczną irytacją lub gniewem, nie działają ostatecznie na rzecz sprawiedliwych celów Boga. 


W przeciwnym razie Jezus działałby w inny sposób niż to robił; ale był łagodny, cichy, pokorny i przekonujący. Właśnie dlatego oczyszczenie świątyni było tak uderzające w życiu Jezusa - ponieważ było to niezwykłe, choć uzasadnione, wyrażenie Jego sprawiedliwego gniewu.


Słowo Boże nie tylko daje ci życie (Jk 1:18), ale także je przemienia. 


Dąż do tego, by być kimś przemienionym: uważnie słuchaj Słowa Bożego i tych, którzy są wokół ciebie, mów wolniej i hamuj się z gniewem, abyś mógł wzrastać i pomagać innym wzrastać w takim życiu, jakiego pragnie Bóg.


PS.Dobra refleksja i tytuł książki zarazem: Jak słuchać, żeby dzieci mówiły i jak mówić, żeby dzieci słuchały..




środa, 15 maja 2024

136 Nadzieja na spełnienie



Niech będzie uwielbiony Bóg - Ojciec naszego Pana, Jezusa Chrystusa, 

który w swym ogromnym miłosierdziu zrodził nas na nowo. 

Dzięki zmartwychwstaniu Chrystus dał nam żywą nadzieją na przyszłość, 

a także przygotował dla was w niebie bezcenne dziedzictwo 

- niezniszczalne, niczym nie skażone i nie tracące blasku! 

On ochrania to wszystko, tak jak ochrania swą potężna mocą i was, ufających Mu, by w odpowiednim czasie ukazać wszystkim wasze zbawienie. 


1 Piotra 1:3-5


Bez spotkania z Bogiem w Panu Jezusie Chrystusie, życie może być niezwykle ponure - pusta, beznadziejna egzystencja. 

 

-Nie ma wystarczająco dużo rzeczy do zrobienia, które wypełniłyby tę pustkę. 

-Nie ma wystarczającej liczby okazji, na które można by oczekiwać. 

-Niemożliwe jest zgromadzenie wystarczającej ilości dóbr materialnych lub wzięcie wystarczającej ilości wakacji, aby móc wypełnić ludzką duszę.


Ale dziecko Boże zostało wyzwolone z tego królestwa beznadziei. Kiedy pokładamy naszą ufność w Chrystusie, zostajemy wyrwani z niewoli „domeny [królestwa] ciemności” (Kolosan 1:13) i „rodzimy się na nowo do żywej nadziei”. 


Nadzieja wierzącego jest żywa i spełnia się, ponieważ jest mocno zakorzeniona w naszym Zbawicielu, który zmartwychwstał, wstąpił do nieba, gdzie został przyjęty na tron i panuje.


Nasza nadzieja nie zależy już od nas samych, od naszych mozliwości czy okoliczności; raczej „zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa z martwych” jest gwarancją, że nasza nadzieja jest bezpieczna.


Nasza nadzieja jest również wieczna. Bóg obiecuje wierzącym przyszłe dziedzictwo, które jest absolutnie pewne. 


Piotr opisuje nam wyjątkową naturę tego dziedzictwa; jest ono nietknięte przez śmierć, nieskażone przez zło i nienaruszone przez czas. 


Nie ma możliwości, aby się zmniejszyło lub rozczarowało nas, ponieważ nie może zginąć, nie może się zepsuć i nie może wyblaknąć - i jest przechowywane w niebie.. z naszym imieniem na drzwiach.


Nasza nadzieja jest nie tylko żywa i wieczna, ale także chroniona mocą samego Boga. Rzeczywiście, Piotr opisuje wierzących jako tych, „którzy mocą Bożą są strzeżeni”. 


Kiedy uświadamiamy sobie skutki grzechu lub w naszym życiu doświadczamy zepsucia tego upadłego świata i jesteśmy kuszeni do rozpaczy, oto wspaniała prawda: Bóg nas strzeże i osłania. Nie będziemy przegrani. W tej obietnicy cierpiący i oblężony wierzący znajduje siłę i odnowioną nadzieję.


Co sprawia, że stąpamy sprężystym krokiem, bez względu na to, jak stroma jest nasza droga? 

Co podnosi naszą głowę sprawia tak, że z radością patrzymy w przyszłość? 

Co może naprawdę wypełnić twoją duszę i przeprowadzić cię przez wszelkie trudne sytuacje, w których się znajdujesz, także teraz, gdy czytasz te słowa? 


Jest to ta prawda: że z powodu wielkiego miłosierdzia Bożego narodziłeś się na nowo do żywej nadziei - nadziei, której nic nie może zepsuć i której nikt nigdy nie może ci odebrać (J 10:28... [Moje owce] Nigdy nie zginą, bo daję im wieczne życie. Nikt też nie jest w stanie wyrwać ich z mojej ręki.).









wtorek, 14 maja 2024

135 Czyste sumienie



Będę miłosierny wobec ich nieprawości 

i nie będę więcej wspomniał ich grzechów.


Hebrajczyków 8:12


Kiedy czujemy się wyobcowani (oddaleni) od Boga, innych, a nawet samych siebie - często możemy przypisać to poczucie niepokoju - wyrzutom sumienia. Pomimo upływu czasu i pomimo wszystkich naszych wysiłków, w jakiś sposób nie jesteśmy w stanie uwolnić się od tego ciężkiego brzemienia, tego pogłębiającego się poczucia niegodności [wstydu]. 


Biblia naucza, że zostaliśmy stworzeni z wrodzonym poczuciem dobra i zła - że jesteśmy istotami moralnymi i dlatego rozumiemy, kiedy naruszyliśmy Boże wymagania moralne. [Zwierzęta tego nie mają].


Z naszym sumieniem możemy zrobić różne rzeczy (zatwardzić, zagłuszyć), ale nie potrafimy go całkiem wymazać. Słowo Boże dociera zatem do naszych strapionych sumień nie po to, by nas zniechęcić [i "dobić"], ale by skierować nas do Zbawiciela, który może oczyścić nie tylko nasze sumienie ale i nasze serca z grzechu i winy.


Starotestamentowy system ofiarniczy, choć nakazany przez Boga, miał być jedynie cieniem i kopią rzeczywistości, która miała nadejść. Nawet z różnymi ceremoniami, obmyciami i zewnętrznymi przepisami, dostęp do Boga był nadal zastrzeżony, oczyszczenie było tylko częściowe i tymczasowe, a przebaczenie ograniczone. Ofiary nie mogły zdziałać najważniejszego... nie były w stanie usunąć prawdziwej bariery między Bogiem a ludzkością: naszych grzesznych serc, które muszą zostać odnowione, oczyszczone, zanim będziemy mogli wejść w obecność świętego Boga.


Oto jednak dobra nowina ewangelii! Ponieważ żadne nasze zewnętrzne osiągnięcia nie mogą nas zbawić, nie mogą dać nam przebaczenia ani całkowicie oczyścić sumienia winowajcy - Boża obietnica, że „[Bóg] będzie miłosierny wobec [naszych] nieprawości i ... nie będzie więcej wspominał [naszych] grzechów” dzięki odkupieńczej śmierć Jezusa jest absolutnie oszałamiającą, zmieniającą życie rzeczywistością. 


To nie była tylko śmierć dobrego człowieka, który poświęcił się za nasze grzechy; to była śmierć wcielonego Boga. Jest więc nadzieja dla tych, których prześladują wyrzuty sumienia, których dręczą niepowodzenia, którzy płoną ze wstydu i pragną pełnego i całkowitego oczyszczenia z grzechu. Jak ujął to autor hymnu:


Czujesz, jak ci grzechy ciążą, 

jak twoją biedną duszę wiążą, 

jak sumienie twe cię męczy, 

jak cię nędza twoja dręczy? 


Otóż pójdź z kajdany swymi! 

– Nie poradzisz sobie z nimi. 

Gdy krew Zbawcy na cię spłynie, 

odziedziczysz ty zbawienie.


Kiedy jesteś gotów przyznać, że masz nieuleczalne poczucie winy, którego pomimo wszystkich twoich najlepszych wysiłków nie potrafisz się pozbyć - czeka na ciebie prawdziwy pokój. 


Istnieje sposób na przebaczenie grzechów - wczorajszych, dzisiejszych i przyszłych. Czy jest coś, co musisz przynieść pod krzyż, wyznać i poprosić o przebaczenie? Zrób to teraz i doświadcz radości z tego, że On już więcej nie wypomni twoich grzechów.


Ps.51


poniedziałek, 13 maja 2024

134 Jak rozpocząć dzień Ps.5


Psalm 5 bw:  

(2) Usłysz, Panie, słowa moje, 

Przejmij się westchnieniem moim, 

(3) Zważ na głos błagania mego, 

Królu mój i Boże mój, bo modlę się do ciebie. 

(4) Panie, od rana racz słuchać głosu mojego; 

Rano przedkładam ci ofiarę i wyczekuję.


Każdy dzień zaczyna się od rutyny. Nawet jeśli myślimy, że nie mamy rutyny, wszyscy mamy pewne nawyki i wzorce, które zajmują i kształtują pierwsze kilka minut lub godzin każdego nowego poranka. 


Czy z pobożności można robić rutynę? Psalm 5 zachęca nas do zwyczaju, pewnej porannej postawy przed Bogiem. Tutaj odkrywamy, że Dawid rozpoczyna swój dzień z Bogiem i demonstruje nam pięć postaw zbliżania się do Niego: bezpośrednio, pokornie, osobiście, systematycznie i z oczekiwaniem.


1. Werset 1 pokazuje nam, że Dawid bierze imię Boga na swoje usta i zwraca się bezpośrednio do Niego: „Nakłoń ucha na moje słowa, Panie”. Możemy zbliżyć się do Trójjedynego Boga w ten sposób dzięki naszemu Panu Jezusowi. „Albowiem ... jeden jest pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus” (1 Tymoteusza 2:5), a ten pośrednik daje nam możliwość „zbliżenia się do tronu łaski” (Hebrajczyków 4:16).


2. Chociaż możemy zbliżać się do Boga z ufnością, wciąż musimy przychodzić do Niego z pokorą


W Psalmie 5:2 Dawid woła do Boga o pomoc i zwraca się do Niego jako do „mojego Króla i mojego Boga”. Dawid sam jest królem, ale kłania się przed tym, który jest suwerenem nad wszystkim. Stawia siebie we właściwym miejscu. Jednym z największych wyzwań na początku każdego dnia jest postawienie się we właściwej perspektywie przed naszym wszechmocnym, ale życzliwym Bogiem.


3. Zbliżamy się również do Pana osobiście. On słyszy dźwięk naszego wołania (Psalm 5:2) i słucha naszego głosu (w. 3). Cóż to za cud, że Bóg, który stworzył wszechświat, pamięta o nas i wysłuchuje każdego, kto Go wzywa!


4. Pamiętając o tych trzech pierwszych postawach, będziemy systematycznie zbliżać się do Boga. Dawid dwukrotnie wspomina o poranku w Psalmie 5:3, sugerując, że dla niego rozpoczęcie dnia z Bogiem jest priorytetem. 


Psalm 145:2 jasno określa tę zasadę: „Każdego dnia będę Cię błogosławił i chwalił imię Twoje na wieki wieków”. Tracimy bogactwa Bożej społeczności, jeśli wołamy do Niego tylko przypadkowo, okazjonalnie.


5. W końcu Dawid przychodzi do Boga z oczekiwaniem: „Rano przygotowuję Ci ofiarę i czuwam [wyczekuję]” (Psalm 5:3). Oddając cześć Bogu, Dawid czuwa. Czeka na swojego Pana i spodziewa się Jego odpowiedzi.

_________

Bez względu na to, jak precyzyjnie lub elastycznie radzisz sobie z początkowymi momentami dnia i bez względu na to, co obejmuje twoja rutyna, nie przegap przywileju zrzucenia swoich trosk na dobrego Boga. 


Kiedy przychodzisz do Niego systematycznie i bezpośrednio, w pokornym oczekiwaniu z osobistymi prośbami - On nie odmówi ci swego błogosławieństwa. Czy jutro rano, bez względu na to, co jeszcze musisz zrobić, Pan Bóg usłyszy twój głos?


Kolosan 1:9-14 sz

Dlatego od chwili, gdy się o tym dowiedzieliśmy, nie przestajemy się za was modlić. Prosimy Boga, by pomógł wam w pełni zrozumieć swą wolę oraz udzielił pełni mądrości i rozeznania w sprawach duchowych -  by wasze życie było godne Pana i w pełni Mu się podobało, by owocowało dobrymi czynami i coraz bliższą więzią z Nim. 


Modlimy się też, byście - napełnieni Jego potężną i wspaniałą mocą - wzrastali w cierpliwości i wytrwałości i byście z radością wyrażali wdzięczność Bogu Ojcu. 


On umożliwił wam korzystanie z tego dziedzictwa, jakie mają wszyscy święci, którzy żyją w Jego świetle. 


On wyrwał nas z królestwa ciemności i przeniósł do królestwa swego najdroższego Syna, dzięki któremu jesteśmy odkupieni - mamy przebaczone grzechy.


niedziela, 12 maja 2024

133 Dar Bożych przyjaciół i "ławeczka przyjaźni".



Dar Bożych przyjaciół i "ławeczka przyjaźni".

Patricia Raybon:

W afrykańskim kraju Zimbabwe trauma wojenna i wysokie bezrobocie mogą pozostawić ludzi w rozpaczy - dopóki nie znajdą nadziei na „ławce przyjaźni”. Beznadziejni ludzie mogą tam porozmawiać z wyszkolonymi „babciami” - starszymi kobietami nauczonymi słuchać ludzi zmagających się z depresją.


Projekt Friendship Bench jest obecnie realizowany w innych miejscach, w tym na Zanzibarze, w Londynie i Nowym Jorku. „Byliśmy zachwyceni wynikami” - powiedział jeden z londyńskich badaczy. Doradca z Nowego Jorku zgodził się. „Zanim się zorientujesz, nie siedzisz na ławce, tylko prowadzisz ciepłą rozmowę z kimś, komu na tobie zależy”.


Projekt przywołuje ciepło i cudowność rozmowy z naszym Wszechmogącym Bogiem. Mojżesz postawił nie ławkę, ale namiot, aby obcować z Bogiem, nazywając go Namiotem Spotkania. Tam „Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem” (Wj 33:11). Jozue, jego asystent, nawet nie opuszczał namiotu, być może dlatego, że tak bardzo cenił sobie czas spędzony z Bogiem (w. 11).



Dar Bożych przyjaciół

(1) Gdy już zapadła decyzja o naszej podróży do Włoch, przekazano Pawła i innych więźniów pod nadzór Juliusza, oficera straży cesarskiej. (2) Wsiedliśmy na statek z Adramyttium i wypłynęliśmy w kierunku Azji Mniejszej. Towarzyszył nam również Arystarch, Macedończyk z Tesalonik. (3) Następnego dnia, gdy zawinęliśmy do Sydonu, Juliusz, przychylny Pawłowi, pozwolił mu odwiedzić przyjaciół i skorzystać z ich gościny.

Dzieje Apostolskie 27:2-3


Nastał świt i wielkie pragnienie Pawła, by udać się do Rzymu, miało się spełnić. Był jednym z wielu więźniów, których celem było miasto w centrum ówczesnego świata. Ale na początku ich podróży Łukasz dostarcza nam szczegółów, które na pierwszy rzut oka wydają się być dziwne i nieistotne. Mówi nam, że jemu i Pawłowi „towarzyszył Arystarch, Macedończyk z Tesaloniki”.


Arystarch nie jest dobrze znaną postacią biblijną. Z kilku miejsc, w których jest wspomniany, wiemy, że był dobrym człowiekiem, którego wartało mieć zawsze przy sobie, ale szczególnie w trudnych czasach. 


Po raz pierwszy pojawia się w Dziejach Apostolskich 19:29, gdzie kończy w niebezpieczeństwie, gdy Paweł i jego towarzysze są atakowani przez tłum. [Rozruchy ogarnęły całe miasto. Tłum porwał Gajusa i Arystarcha, dwóch towarzyszy podróży Pawła, i zawlekł ich do amfiteatru.].


Jest również wspomniany na końcu Listu do Kolosan (Kol 4:10..Macie pozdrowienia od Arystarcha [mego współwięźnia],..) i Listu do Filemona (Filemon 24). Jeśli te dwa listy zostały napisane z Rzymu, co jest prawdopodobne, to Arystarch najwyraźniej pozostał z Pawłem podczas całej jego podróży do Rzymu i późniejszego uwięzienia.


Wzmianka o obecności Arystarcha przy Pawle przypomina nam, że nawet ten wielki apostoł pogan nie był poza potrzebą przyjaźni. 


Paweł jest tak znaczącą postacią, że możemy ulec pokusie niemalże ubóstwienia go, zakładając, że był ponad i poza takimi „światowymi potrzebami”. W rzeczywistości jednak cenił sobie przyjaźń. Kiedy pod koniec życia napisał swój drugi list do Tymoteusza, zakończył go, prosząc nie tylko o zwoje i płaszcz (2 Tm 4:13), ale także o szybkie przybycie Tymoteusza (w. 9). 

-Zwoje mogły pobudzić jego umysł. 

-Jego płaszcz miał poradzić sobie z zimnem. 

-Ale potrzebował Tymoteusza, ponieważ dla Pawła naprawdę liczyła się przyjaźń.


Potrzeba przyjaźni Pawła ujawnia się ponownie, gdy Łukasz mówi nam, że po dotarciu do Sydonu w drodze do Rzymu, setnik nadzorujący więźniów pozwolił Pawłowi... „..pozwolił mu pójść do przyjaciół i skorzystać z pomocy.”. 


Czy było to nie na miejscu, aby potężny apostoł był pod opieką innych? Wcale nie! Paweł zaakceptował swoją słabość i zależność od innych, ponieważ wiedział, że.. „moc Chrystusa w słabości się doskonali” (2 Kor 12:9).


Im szybciej odkryjemy, jak słabi naprawdę jesteśmy, tym szybciej poznamy wartość przyjaźni. Bez względu na to, jak silny lub utalentowany jesteś, nie jesteś Supermanem. 


Jeśli ten potężny apostoł potrzebował towarzyszy w swoim życiu, to ty również ich potrzebujesz. Przyjaźń jest wspaniałym darem, który Bóg dał ci, abyś mógł być zachęcany i wspierany podczas podróży przez to życie. 


Pomyśl dziś o pobożnych przyjaciołach, których Pan umieścił wokół ciebie. 

-Podziękuj za ich miłość i wsparcie. 

-A przede wszystkim módl się o ich wytrwałość i zachętę w wierze, wiedząc, że tak jak ty potrzebujesz ich, by wskazywali ci drogę do Chrystusa, tak oni potrzebują ciebie.


Wracając do Mojżesza - Dziś nie potrzebujemy już namiotu spotkania. Jezus przybliżył nam Ojca. Powiedział swoim uczniom: „Nazwałem was przyjaciółmi, albowiem wszystko, czego nauczyłem się od Ojca mego, oznajmiłem wam” (J 15:15). 


Tak, nasz Bóg na nas czeka. On jest najmądrzejszym pomocnikiem naszego serca, naszym wyrozumiałym Przyjacielem. Porozmawiaj z Nim teraz. Ale też nie zapomnij zadzwonić do przyjaciela. 


Przypowieści 27 bt

(5) Lepsza jest jawna nagana niż miłość tajona. 

(6) Razy przyjaciela - [znakiem] wierności, 

pocałunki wroga - zwodnicze. 

(7) Kto syty - depcze po miodzie, 

głodnemu i gorycz jest słodka. 

(8) Jak ptak, co uciekł z gniazda, 

tak człowiek, co uciekł z ojczyzny. 

(9) Olejki, pachnidło - serce radują 

i dobre słowo przyjaciela, dzięki radzie z duszy. 

(10) Nie gardź swoim i ojca przyjacielem, 

a w dniu klęski nie chodź do brata, 

bo lepszy sąsiad bliski niż brat daleki.