„(1) Achab opowiedział Izebel wszystko, co uczynił Eliasz i jak kazał wybić mieczem wszystkich proroków Baala. (2) Wtedy Izebel wyprawiła gońca do Eliasza z takim poselstwem: To niechaj uczynią bogowie i niechaj to sprawią, że jutro o tym czasie uczynię z twoim życiem to samo, co stało się z życiem każdego z nich. (3) Zląkł się więc i ruszył w drogę, aby ocalić swoje życie, i przyszedł do Beer-Szeby, która należy do Judy, i tam pozostawił swojego sługę. (4) Sam zaś poszedł na pustynię o jeden dzień drogi, a doszedłszy tam, usiadł pod krzakiem jałowca i życzył sobie śmierci, mówiąc: Dosyć już, Panie, weź życie moje, gdyż nie jestem lepszy niż moi ojcowie. (5) Potem położył się i zasnął pod krzakiem jałowca. Lecz oto dotknął go anioł i rzekł do niego: Wstań, posil się! (6) A gdy spojrzał, oto przy jego głowie leżał placek upieczony i dzban z wodą. Posilił się więc i znowu się położył. (7) Lecz anioł przyszedł po raz drugi, dotknął go i rzekł: Wstań, posil się, gdyż masz daleką drogę przed sobą. (8) Wstał więc i posiliwszy się, szedł w mocy tego posiłku czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do góry Bożej Choreb.”.
1 Królewska 19:4-5 bw
Każdy z nas znalazł się czasem w duchowej dolinie, choć spodziewał się być na szczycie góry. Być może wtedy, gdy najmniej się tego spodziewaliśmy, dopadło nas fizyczne zmęczenie, otrzymaliśmy zniechęcające wieści lub powrócił dręczący nas grzech. Niepokojące okoliczności w naszym życiu często zbiegają się ze sobą, powodując przejście od wiary i zaufania do strachu i panikowania.
Prorok Eliasz ukrywał się na pustyni głównie dlatego, że jego uwaga uległa zmianie: zaczął patrzeć na Boga poprzez swoje okoliczności, zamiast patrzeć na swoje okoliczności poprzez Boga. Wyolbrzymiał swoje życiowe trudności, co go paraliżowało. Gdy zaczął kierować się wzrokiem zamiast wiarą, jego spokój został zakłócony, a jego duchowy dobrobyt zaczął ulegać pogorszeniu.
Eliasz wpadł w pułapkę „samego siebie”. Skupiając się na licznych niepowodzeniach Izraelitów wobec Boga, padł ofiarą przekonania, że tylko on służy Bogu (1 Krl 19:10). Jego wiarę i nadzieję zastąpiło niezadowolenie i brak pokoju. Użalając się nad sobą, uciekł na pustynię, gdzie położył się pod drzewem jałowca, modląc się o śmierć.
Jednak zamiast osądzać go lub karcić, Bóg przyszedł do Eliasza i orzeźwił go jedzeniem i piciem, przygotowując go do dalszej podróży. Delikatnym szeptem Pan objawił się na nowo swojemu przygnębionemu słudze i odnowił go, dając mu zupełnie nową listę obowiązków do wykonania (w. 4-16).
_________
W trudnych chwilach często pozwalamy sobie na użalanie się nad sobą. Zaczynamy myśleć, że tylko my stoimy w obliczu takich prób. Niektórzy z nas mogą znaleźć odniesienie do doświadczenia Eliasza; Pan nas mocno używał i mieliśmy wpływ na ewangelię w przeszłości, ale z jakiegokolwiek powodu jesteśmy teraz daleko od tamtego szczytu. Bóg może pozwolić nam zejść na samo dno, ale nigdy nas tam nie zostawia. Tak jak anioł był z Eliaszem, gdy ten był w swojej dolinie, tak Boży Duch jest z nami w naszej dolinie.
Jeśli znajdziesz się na pustyni, nie szukaj tylko drzewa, pod którym można się położyć. Nie zakładaj, że najlepsze dni masz już za sobą. Bóg ma cel dla ciebie i dla mnie. On kończy to, co zaczyna (Filipian 1:6). Orzeźwiaj się przypomnieniem o Bożej obecności i kontynuuj pracę, do której cię powołał.
______________
2 Koryntian 4 sz:
(6) Bo Bóg, który kiedyś rzekł: "Niech w ciemności zabłyśnie światło", zajaśniał w naszych sercach i dał nam poznać blask Jego chwały, odbijającej się na twarzy Jezusa Chrystusa.
(7) Ten świetlisty skarb został umieszczony w nas, kruchych naczyniach, by nie było wątpliwości, że potężna moc pochodzi nie od nas, ale od Boga.
(8) Wszędzie nękają nas przeciwności, ale im nie ulegamy.
Czujemy się bezradni, ale nie bez wyjścia.
(9) Polują na nas, ale nas nie dostają,
powalają na ziemię, ale nie kładą na łopatkach.
(10) Bez przerwy doznajemy tych samych cierpień, co Jezus,
aby Jego życie było w nas widoczne.
(11) Z powodu Jezusa ciągle narażamy własne życie - ale po to, by Jego życie było realne w naszych śmiertelnych ciałach.
(12) Zatem my narażamy się na śmierć, ale wam przynosi to życie wieczne.
(13) Mamy tę samą postawę co psalmista, który powiedział: "Uwierzyłem, dlatego przemówiłem". My wierzymy i właśnie dlatego mówimy!
(14) I dobrze wiemy, że ten sam Bóg, który ożywił Jezusa, także nas, razem z Nim, przywróci do życia i postawi przy was.
(15) A wszystko to jest dla was, aby Jego łaska rozlewała się na wielu ludzi i wyzwalała ogrom wdzięczności, przynosząc Mu chwałę.
(16) Dlatego nie zniechęcamy się. I chociaż nasza zewnętrzna powłoka niszczeje, to duchowe wnętrze z dnia na dzień się odnawia. (17) Takie kłopoty są bowiem niczym w porównaniu z wieczną chwałą, jaka nas czeka.
(18) Nie wpatrujemy się więc w świat widzialny, ale w niewidzialny.
Bo to, co widzialne, przemija, a to, co niewidzialne, trwa wiecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz