czwartek, 9 stycznia 2025

01.10.25 Mamy tak wiele wspólnego

 



Wszyscy, którzy uwierzyli, byli razem i mieli wszystko wspólne.

Dzieje Apostolskie 2:44


Jedna z największych rzeczy, która musiała być pociągająca we wczesnym kościele w oczach otaczającego go pogańskiego świata - był jego wspólnotowy styl życia


Co łączyło tak różnych ludzi - pogan i Żydów, obrzezanych i nieobrzezanych, barbarzyńców i Scytów, niewolników i ludzi wolnych (Kolosan 3:11)? - Jezus Chrystus. Poza Nim - nie było tak naprawdę żadnego innego wytłumaczenia dla ich współdzielenia życia.


Począwszy od tamtych dni, aż do chwili obecnej, Kościół zawsze był zjednoczony w wyjątkowej społeczności naznaczonej kilkoma wspólnymi cechami. 


Pierwszą z nich jest wspólna wiara. Wczesny Kościół nie gromadził się na podstawie pochodzenia etnicznego, wykształcenia, zainteresowań czy czegokolwiek innego; zamiast tego wszystkie swoje różnorakie życiowe doświadczenia łączyli wspólną wiarą w Jezusa Chrystusa jako ich Zbawiciela. 


Obecnie Komunia pozostaje wymownym wyrazem tej samej jedności; jest jeden bochenek i jeden kielich, z których możemy spożywać jako jedno ciało. Jezus jest Chlebem życia, który nas podtrzymuje i jednoczy.


Po drugie, mamy wspólną rodzinę. Kiedy wierzymy w Jezusa jako naszego Zbawiciela, zostajemy przyjęci do Jego rodziny wraz z innymi wierzącymi, mając tego samego niebiańskiego Ojca. Ta rodzinna więź przewyższa nawet ziemskie więzi rodzinne, ponieważ rodzina wiary jest wieczna. W związku z tym powinniśmy dbać o interesy naszych duchowych braci i sióstr. Dla nas, wierzących, brak wzajemnej miłości byłby nie tylko smutny, ale i wewnętrznie sprzeczny: „Kto kocha Boga, musi też kochać swego brata” (1 Jana 4:21).


Po trzecie, dzięki Bożej łasce, prawdziwy kościół doświadcza również wspólnych uczuć. Widzimy uboższą wersję tego na wydarzeniach sportowych: każdy kibic jest inny, ale razem dzielą wspólne uczucia, przekonania i cele. Czasami są razem podnoszeni na duchu, a czasami razem opadają z sił. 


Podobnie, jako członkowie jednej rodziny, dzielimy się wzajemnie radością, pokojem, bólem i smutkiem. Jak ujął to Paweł: „Jeśli jeden członek cierpi, wszyscy razem cierpią; jeśli jeden członek jest wyróżniony, wszyscy razem się radują” (1 Koryntian 12:26). 


Stara pieśń mówi: ..tam ból twój się podzieli radość pomnoży się… 


Metaforą Pawła w tym rozdziale jest kościół jako ciało: jako wierzący jesteśmy różni, mamy różne mocne i słabe strony, a więc tworzymy ciało, które działa lepiej razem niż osobno. Moje ograniczenia i słabości są uzupełniane przez twoje mocne strony i vice versa.


Wszystkie rodziny mają swoje trudności i zmagania, wszyscy jesteśmy grzesznikami, więc łatwo jest zapomnieć o przywileju przynależności do ludu Bożego. Kiedy ostatni raz dziękowałeś Ojcu za swoją rodzinę kościelną? Kiedy ostatni raz spojrzałeś w niedzielę na swoich braci i siostry zgromadzonych razem i pozwoliłeś sobie na pokrzepienie się świadomością, że to właśnie tego, dzięki łasce, jesteś częścią?


Nasz świat, podobnie jak w czasach apostołów, jest pełen podziałów i samotności. Ludzie są podzieleni, przestraszeni i zagubieni. Ale my, zespolone ciało Chrystusa, możemy zaoferować temu światu głęboką więź i wieczną, pełną nadziei przyszłość. Masz okazję stać się rękami i stopami swojego niebiańskiego Ojca, docierając do ludzi i zapraszając ich do Jego rodziny. Czy z niej skorzystasz?


_______

SNP'18, Kol 3:5-11

Zadajcie zatem śmierć temu, co w członkach ziemskie. Mam na myśli rozwiązłość, nieczystość, zmysłowość, złe pragnienia i zachłanność równoznaczną z bałwochwalstwem. One to ściągają Boży gniew na nieposłusznych synów. Dawniej, gdy się do nich zaliczaliście, wasze postępowanie było podobne. Teraz jednak odrzućcie to wszystko: gniew, porywczość, złość, oszczerstwo, obraźliwe wypowiedzi. Przestańcie się też nawzajem okłamywać, skoro zdarliście z siebie starego człowieka wraz z jego postępkami, a przywdzialiście nowego, który się nieustannie odnawia, by rozpoznać w sobie obraz swego Stwórcy. Na tej drodze nie liczy się, czy ktoś jest Grekiem, czy Żydem, czy go obrzezano, czy nie, czy pochodzi z daleka, jest Scytą, niewolnikiem, czy wolnym — liczy się tylko Chrystus, który jest wszystkim i we wszystkich.


Brak komentarzy: