(1) Sześć dni później Jezus wziął ze sobą Piotra, Jakuba i jego brata Jana na szczyt samotnej góry. (2) I na ich oczach przemienił się: Jego twarz zajaśniała jak słońce, a szaty stały się olśniewająco białe. (3) Ukazał się też Mojżesz i Eliasz i rozmawiali z Nim. (4) - Panie, jak to dobrze, że tu jesteśmy! - wykrzyknął Piotr do Jezusa. - Jeśli chcesz, zbuduję trzy szałasy: dla Ciebie, dla Mojżesza i dla Eliasza. (5) Ale zanim skończył mówić, otoczył ich jasny obłok, z którego rozległ się głos: - Oto mój ukochany Syn, moja największa radość. Bądźcie Mu posłuszni. (6) Słysząc to, uczniowie z wielkim lękiem padli na twarz. (7) Jezus podszedł do nich, dotknął i powiedział: - Wstańcie, nie bójcie się! (8) A gdy podnieśli wzrok, nie widzieli już nikogo, tylko samego Jezusa.
Mateusza 17:1-2
Są miejsca, które pamiętamy przez całe życie. Z pewnością Piotr, Jakub i Jan uważaliby to zbocze góry, gdzie widzieli przemienienie Chrystusa, za jedno z takich miejsc. Z pewnością Piotr nigdy o tym nie zapomniał (2 Piotra 1:17-18).
[sz: Otrzymał On bowiem chwałę i cześć od Boga Ojca, gdy we wspaniałej chwale rozległ się głos: "To jest mój ukochany Syn, którego sobie upodobałem". Ten właśnie głos z nieba usłyszeliśmy, będąc razem z Nim na świętej górze.]
Co wiązało się z przemienieniem? Po pierwsze, zmienił się wygląd Jezusa. Jego twarz „zajaśniała”. Najwyraźniej nie była to kwestia czystości, ale nadprzyrodzonej transformacji. Na Jego twarzy pojawił się promienny blask, który Mateusz potrafił opisać jedynie jako „niczym słońce”. Jego ubranie stało się olśniewająco białe - bielsze niż ty czy ja kiedykolwiek widzieliśmy - symbolizując niezrównaną czystość nieba.
Jednym ze sposobów, w jaki Stary Testament opisuje Boga, jest to, że okrywa się On „światłem jak szatą” (Psalm 104:2). I tak właśnie wyglądał Jezus na szczycie swojej góry.
Czy ktokolwiek może zrobić coś takiego? Tylko Bóg! To nie był przypadek, ale wskazówka, że przemienienie było objawieniem nie tylko dokonanym przez Boga, ale było objawieniem Jego samego.
W tej scenie Chrystus objawił się jako Bóg w bezprecedensowy sposób. Pismo Święte mówi nam, że Jezus jest „blaskiem chwały Bożej” (List do Hebrajczyków 1:3). Jednak kiedy wszedł do naszego świata, chwała Boża była zasłonięta pokornym człowieczeństwem Chrystusa.
Przemienienie było tym, co Jan Kalwin określił jako „tymczasowa manifestacja Jego chwały.” Było to małe odsunięcie zasłony - mały błysk na zboczu góry oraz w sercach i umysłach tych trzech uczniów. Bóg umożliwił Piotrowi, Jakubowi i Janowi posmakowanie tego, czego nie mogli jeszcze w pełni pojąć, ale pewnego dnia będą cieszyć się tym na wieczność.
W Piśmie Świętym ludzie często reagują upadkiem na twarz, gdy ukazuje się im Boży majestat. Nie inaczej było z uczniami, którzy zareagowali przerażeniem. Ale Jezus łaskawie powiedział im: „Wstańcie i nie bójcie się” (Mt 17:7).
Czy podchodzisz do Chrystusa z podobnym podziwem dla Jego doskonałej świętości i transcendencji?
[Transcendentny to inaczej wymykający się zwykłemu ludzkiemu doświadczeniu, wykraczający poza zasięg ludzkiego poznania przy pomocy podstawowych pięciu zmysłów; niepoznawalny przy użyciu dostępnych środków naukowych.]
A może twoje spojrzenie na Boga jest czasami zbyt małe?
Przyjdź przed Niego w taki sposób, abyś padł na twarz, rozważając Jego moc i czystość. Następnie usłysz, jak On, w swoim miłosierdziu, mówi: Wstań. Nie musisz się bać.
To jest sposób na życie w zachwycie i radości dziś i każdego dnia, dopóki sam nie ujrzysz naszego chwalebnego Pana.
_____________
Psalm 104 (1) Błogosław, moja duszo, PANA!
PANIE, mój Boże, jakże jesteś wielki!
Zdobi Cię świetność i majestat,
(2) Światłem spowijasz się jak szatą,
I niebiosa rozciągasz niczym namiot.
(3) Na wodach wznosisz piętra swych komnat,
Obłoki czynisz swym rydwanem,
Lecisz na skrzydłach wiatru.
(4) Swoimi posłańcami czynisz wichry,
Swoimi podwładnymi płomienie ognia.
(5) Ziemię oparłeś na jej podstawach
I nie zachwieje się na wieki.
(6) Głębia okryła ją jak szata,
Wody stanęły nad górami,
(7) Lunęły jednak na Twój okrzyk,
Spuścił je głos Twojego gromu,
(8) Z wysokich gór spadły w doliny
Do miejsc przez Ciebie wyznaczonych.
(9) Ty zakreśliłeś im granice,
Których przekroczyć nie są w stanie
— I nie zawrócą, by znów zalać ziemię.
(10) Ty kierujesz źródła w koryta rzeczne,
Płyną strumienie pomiędzy górami,
(11) Dają pić polnym zwierzętom,
Gaszą pragnienie dzikich osłów.
(12) Nad nimi mieszka ptactwo niebios,
Spośród listowia wydaje głos.
(13) Ty poisz góry z pięter swych komnat
I sycisz ziemię owocem swych dzieł.
(14) Sprawiasz, że trawa wyrasta dla bydła
I roślinność pod uprawy człowieka,
Aby ziemia wydała mu chleb
(15) Oraz wino, które cieszy jego serce,
Tak że namaszcza olejkiem swą twarz,
I spożywa chleb, który go pokrzepia.
(16) Dorodne są drzewa PANA,
Cedry Libanu przez Niego zasadzone.
(17) W ich gałęziach ptaki wiją gniazda,
Na ich szczytach bocian buduje sobie dom.
(18) Wysokie góry przeznaczyłeś dla kozic,
Skały na schron dla borsuków,
(19) Księżyc do oznaczania pór
— Nawet słońce wie, kiedy zajść.
(20) Rozciągasz ciemność i nastaje noc;
Wtedy budzą się leśne zwierzęta,
(21) Lwięta ryczą, bo liczą na łup
— I na Boga, że im da znaleźć żer.
(22) Lecz ze wschodem słońca wszystkie powracają
I układają się w swoich legowiskach.
(23) Wtedy z kolei człowiek rusza do swych dzieł,
Zabiera się do pracy — i działa do wieczora.
(24) Jak liczne są Twoje dzieła,
PANIE! Wszystkie dowodzą Twojej mądrości
— Ziemia jest pełna Twoich bogactw!
(25) Oto morze — wielkie i szerokie,
A w nim kłębi się niepoliczony rój
Małych i wielkich zwierząt.
(26) Po jego powierzchni płyną okręty,
A w jego odmętach Lewiatan
Bawi się — przez Ciebie stworzony.
(27) Wszystkie te stworzenia czekają na Ciebie,
Że dasz im jeść w odpowiednim czasie.
(28) A kiedy dajesz — korzystają;
Gdy otwierasz swą dłoń — nasycają się dobrem.
(29) Trwożą się jednak, kiedy skryjesz twarz,
Gdy odbierzesz im tchnienie, umierają,
Obracają się w proch.
(30) Dopiero Twój Duch, na nowo posłany, tworzy je
— I tak odnawiasz oblicze ziemi.
(31) Niech PAN w swojej chwale trwa wiecznie,
Niech się raduje swoimi dziełami!
(32) Gdy On przygląda się ziemi, ta drży,
A kiedy dotyka gór — one dymią.
(33) Będę śpiewał dla PANA, póki żyję,
Będę grał memu Bogu, póki jestem.
(34) Niech moja pieśń brzmi Mu jak najmilej,
Radość w PANU jest moim pragnieniem!
(35) Niech znikną grzesznicy z tej ziemi
I niech już bezbożnych nie będzie!
Błogosław, moja duszo, PANA! Alleluja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz