Wiara jak ziarnko gorczycy…
nie oznacza wiary minimalistycznej ani wybiórczej...
Wierzysz Mu czy nie?
W 1957 roku porucznik David Steeves wyszedł z kalifornijskich gór Sierra Nevada 54 dni po zniknięciu jego samolotu Sił Powietrznych. Opowiedział niewiarygodną historię o tym, jak żył na śnieżnym pustkowiu po skoku ze spadochronem z uszkodzonego samolotu. Zanim pojawił się żywy, został już oficjalnie uznany za zmarłego. Kiedy dalsze poszukiwania nie doprowadziły do odnalezienia wraku, zaczęto podejrzewać, że to mistyfikacja, a Steeves został zmuszony do złożenia rezygnacji pod chmurą wątpliwości. Jednak ponad 20 lat później jego historia została potwierdzona, gdy oddział harcerzy odkrył wrak jego samolotu.
Jeszcze inna „historia przetrwania” sprzed wieków wciąż budzi kontrowersje. Człowiek o imieniu Jezus Chrystus wyszedł z judejskiej pustyni, wypowiadając twierdzenia, w które wielu ludziom trudno było uwierzyć. Później został stracony i uznany za zmarłego. Ale 3 dni później pojawił się żywy. Od tamtej pory wszystko jasne?? Ależ skąd, sceptyków nie brakuje. Ale to chyba raczej kwestia, że nie chcą wierzyć...
Rozważmy jednak fakty z życia, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Jego uczciwość jest dobrze potwierdzona i udokumentowana. Prorocy przepowiedzieli Jego przyjście. Cuda potwierdzały Jego bóstwo. Naoczni świadkowie potwierdzili Jego zmartwychwstanie. A dziś Duch Święty potwierdza każdemu, kto chce poznać prawdę, że Jezus żyje.
I nie chodzi tylko o to, żeby uznać fakty... chodzi o to, co zrobisz ze swoją winą, ze swoim grzechem. Odrzucając Jezusa odrzucasz jedyne źródło ocalenia.
Dzieje Apostolskie 3
(19) Przeto upamiętajcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze, (20) aby nadeszły od Pana czasy ochłody i aby posłał przeznaczonego dla was Chrystusa Jezusa,
Prawdziwa wiara wymaga, abyśmy wierzyli we wszystko, co Bóg powiedział o sobie, ale także, abyśmy wierzyli we wszystko, co On powiedział o nas!
Dopóki nie uwierzymy, że jesteśmy tak źli, jak Bóg mówi, że jesteśmy, nigdy nie uwierzymy, że On zrobi dla nas to, co mówi, że zrobi. To właśnie tutaj zawodzi powszechna religijność. Nigdy nie akceptuje ona surowości Boga ani deprawacji człowieka. Podkreśla dobroć Boga i nieszczęście człowieka. Sprawia, że grzech staje się wybaczalną słabością, a Bóg nie przejmuje się nim zbytnio - chce jedynie, byśmy zaufali Jego dobroci.
Wierzyć w ten sposób to opierać wiarę na fałszu i budować naszą wieczną nadzieję na piasku. Bóg przemówił dobitnie i klarownie. Wszyscy jesteśmy wyraźnie zobowiązani do słuchania zapewnień Ducha Świętego.
Manipulowanie Pismem Świętym w taki sposób, aby nas usprawiedliwiało, pochwalało i pocieszało, jest lekceważeniem spisanego Słowa i odrzucaniem Żywego Słowa.
Zbawcza wiara w Jezusa Chrystusa oznacza wiarę we wszystko, co On sam o sobie powiedział, a także we wszystko, co powiedzieli o Nim prorocy i apostołowie.
Marzycielska, sentymentalna wiara, która ignoruje sądy Boże przeciwko nam i słucha jedynie tego, co przyjemne dla duszy, jest śmiertelna jak cyjanek.
Wiara, która biernie akceptuje wszystkie przyjemne teksty Biblii, podczas gdy pomija lub odrzuca surowe ostrzeżenia i przykazania tych samych Pism, nie jest wiarą, o której mówił Chrystus i Jego apostołowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz