piątek, 27 grudnia 2024

363 Przemienieni w mgnieniu oka




BT, 1Kor 15:50

Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne.


BW, 1 Kor 15:50

A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone.


Nie możemy wejść w Bożą obecność w niebie. Po prostu nie możemy tego zrobić - w każdym razie nie w obecnym stanie. Nasze nietrwałe, rozkładające się ciała nie nadają się do niezniszczalnego, niepokalanego królestwa.


Dzięki nowym narodzinom weszliśmy już duchowo do królestwa Bożego (J 3:1-8). Ale ostatecznie Bóg zaprowadzi swoje królestwo w całej pełni i będzie panował na wieki nad nowym niebem i nową ziemią (Objawienie 21:1). I, jak mówi Paweł, nie możemy się tam dostać tacy, jacy jesteśmy. Nie możemy tak po prostu się tam pojawić, ponieważ „ciało i krew nie odziedziczą królestwa Bożego”. Musimy zostać przemienieni, podobnie jak nasienie (1 Koryntian 15:42-49). Kiedy ziarno zostaje zasiane w ziemi, zachowuje swoją tożsamość, ale wychodzi radykalnie i cudownie inne.


Co to oznacza? Jak to się stanie? Paweł przyznaje, że jest to „tajemnica” (1 Koryntian 15:51). Nie możemy jej w pełni (ani nawet w większości!) zrozumieć. Ale możemy zidentyfikować co najmniej trzy aspekty tej zmiany z tego chwalebnego rozdziału.


Po pierwsze, Bóg przemieni nas natychmiast - „w mgnieniu oka” (1 Kor 15:52). Nie będzie to proces, ale nadprzyrodzona transformacja, natychmiastowa zmiana jednego stanu w inny. W tej chwalebnej chwili, trwającej zaledwie mgnienie oka, my - niezależnie od tego, czy czekamy w niebie z Chrystusem, czy żyjemy na ziemi (1 Tesaloniczan 4:15-17) - zostaniemy zmienieni na lepsze, na zawsze.


Po drugie, Bóg zmieni nas radykalnie: „zostaniemy wzbudzeni niezniszczalni” (1 Koryntian 15:52). Jedyną pewnością naszego życia tutaj jest to, że dobiegnie ono końca. Wszystkie nasze ziemskie dni zostały zapisane w Bożej księdze, zanim jeden z nich powstał (Psalm 139:16). Ale w chwili, gdy Bóg nas przekształci, radykalnie nas zmieni, tak że śmierć i rozkład zostaną zastąpione niezniszczalnością.


Po trzecie, Bóg przemieni nas na wieczność: „przyobleczemy się w nieśmiertelność” (1 Koryntian 15:53). Nie będzie ryzyka powrotu do poprzedniego stanu. „Śmierci już nie będzie” (Objawienie 21:4), a nasz obecny stan rozkładu stanie się tylko wspomnieniem.


Zastanów się przez chwilę nad tą prawdą: pewnego dnia Bóg przemieni cię w jednej chwili. Zmieni cię radykalnie. Odmieni cię na wieczność. Otrze każdą łzę z twoich oczu. Żałoba, płacz i ból znikną z pola widzenia. Może trudno to sobie teraz wyobrazić, ale przez wiarę możesz ufać, że twój Bóg sprawi, że wszystkie poprzednie rzeczy przeminą. A gdy to uczyni, zamieszkasz z Nim na zawsze w niekończącej się błogości. 


Jest to prawda, która pozwoli ci uśmiechać się w najtrudniejsze dni.


Obj 22 lit

(1) Pokazał mi też rzekę wody życia. Lśniła jak kryształ, a wypływała z tronu Boga i Baranka. (2) Na środku ulicy miasta i po obu brzegach rzeki rosło drzewo życia. Wydawało ono dwanaście owoców. Rodziło owoc każdego miesiąca, a jego liście miały moc uzdrawiania narodów. (3) W mieście nie będzie już nic przeklętego. Stanie w nim tron Boga i Baranka. Jego słudzy podejmą swe zadania. (4) Będą oglądać Jego oblicze. Na swoich czołach będą nosić Jego imię. (5) Nie zapadnie już noc. Światło lamp oraz słońca przestanie być potrzebne. Zajaśnieje nad nimi Pan, Bóg, a ich panowaniu nie będzie końca — na wieki.


czwartek, 26 grudnia 2024

362 Największe odkrycie



Wchodząc do domu, ujrzeli Dziecię z Marią, Jego Matką, upadli i oddali Mu pokłon. Potem otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.

Mateusza 2:11


Kiedy mędrcy przybyli do Jerozolimy w poszukiwaniu króla żydowskiego pod koniec ich długiej podróży (prawdopodobnie ok 1200 km), szybko odkryli, że przybyli w niewłaściwe miejsce. Przybyli do pałacu królewskiego w Jerozolimie z powodu całkowicie logicznej dedukcji: myśleli, że pałac w stolicy będzie najlepszym miejscem do rozpoczęcia poszukiwań. Wkrótce jednak zdali sobie sprawę, że będą potrzebować więcej wskazówek, niż mogły zapewnić gwiazdy.


Kiedy król Herod usłyszał, że mędrcy pytają o narodziny nowego króla, zebrał arcykapłanów i uczonych w Piśmie, którzy ustalili, że Chrystus ma się narodzić „w Betlejem Judzkim, gdyż tak jest napisane przez proroka” (Mt 2:5). Specjaliści religijni sami byli obojętni na tę wielką wiedzę, ale pokazali mędrcom, że potrzebują Pisma Świętego, aby wskazać im właściwy kierunek. 


Bóg może stosować wszelkiego rodzaju nadzwyczajne środki, aby przyciągnąć ludzi do siebie, ale zawsze przyprowadza ich do swojego Słowa, Biblii, aby mogli spotkać żywe Słowo, Jego Syna. Nie ma innej drogi do Boga, jak tylko przez Bożego Chrystusa, który jest nam objawiony w Słowie Bożym.


Czy w poszukiwaniu prawdy odkryłeś już, że Biblia jest najpewniejszym przewodnikiem? A odkrywszy Chrystusa, czy odkryłeś również, że sama wiedza o Nim jest niewystarczająca - że jedyną właściwą odpowiedzią jest uwielbienie (otoczenie Go chwałą), złożenie przed Nim wszystkiego, co masz najlepszego: swojego czasu, majątku, energii, całego serca? 


Skąd masz wiedzieć, czy zrozumiałeś przesłanie pierwszego Bożego Narodzenia? Zaczyna się od dogłębnego przeświadczenia, że istnieje Bóg, który działa. Dalej, potrzebujesz bliskiego spotkania z Jezusem, Jego Synem, poprzez Jego słowo... i wreszcie, zastanów się czy masz nieodpartą potrzebę codziennego oddawania Mu pokłonu oraz swojego życia.


Psalm 29 lit:

(1) Psalm Dawida. 

Oddajcie PANU, synowie Boży, 

Oddajcie PANU chwałę, uznajcie Jego moc! 

(2) Oddajcie PANU chwałę godną Jego imienia! 

Pokłońcie Mu się w świętej szacie! 

(3) Głos PANA rozległ się nad wodami, 

Zagrzmiał Bóg pełen chwały 

— PAN podniósł głos nad głębią wód nieprzebranych! 

(4) Głos PANA przygniata potęgą, 

Głos PANA pełen majestatu. 

(5) Głos PANA łamie cedry, 

PAN łamie cedry Libanu. 

(6) Sprawia, że Liban skacze jak cielę, 

A Syrion jak młody bawół. 

(7) Głos PANA wznieca płomienie, 

(8) Głos PANA porusza pustynię 

— PAN trzęsie pustynią Kadesz! 

(9) Głos PANA łamie dęby 

I z liści ogołaca lasy, 

A w Jego świątyni wszystko woła: Chwała! 

(10) PAN zasiadł na tronie nad wodami potopu, 

On będzie zasiadał jako król na wieki. 

(11) PAN da siłę swojemu ludowi, 

On swój lud pobłogosławi pokojem!


środa, 25 grudnia 2024

361 O wrogości Heroda, obojętności kapłanów i zaufaniu Mędrców




(1) Jezus urodził się w miasteczku Betlejem, w Judei, za panowania króla Heroda. Właśnie w tym czasie przybyli do Jerozolimy mędrcy ze Wschodu. (2) - Gdzie znajduje się nowo narodzony król hebrajski? - pytali. - Ujrzeliśmy u nas, na Wschodzie, Jego gwiazdę i przybyliśmy złożyć Mu hołd. (3) Wiadomość o tym bardzo zaniepokoiła Heroda i całą Jerozolimę. (4) Zwołał więc wszystkich kapłanów i nauczycieli Pisma i pytał, gdzie ma się narodzić Mesjasz. (5) - W Betlejem w Judei - odpowiedzieli mu. - Bo tak napisał prorok: (6) "A ty, Betlejem w Judei, wcale nie jesteś najgorsze wśród miast Judy, gdyż z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasł mój lud, Izrael". (7) Wtedy Herod potajemnie wezwał do siebie mędrców i uzyskał od nich informację, o tym, kiedy ujrzeli gwiazdę. (8) Skierował ich do Betlejem ze słowami: - Idźcie i dokładnie wypytujcie o dziecko. Gdy je znajdziecie, powiadomcie mnie, bym i ja mógł złożyć Mu hołd. (9) Po rozmowie z królem mędrcy wyruszyli w drogę. Znowu ukazała się im gwiazda, którą zobaczyli na Wschodzie, i prowadziła ich. W końcu zatrzymała się nad miejscem, gdzie znajdowało się dziecko. (10) Widok gwiazdy napełniał ich ogromną radością. (11) Gdy weszli do domu, zobaczyli dziecko i Jego matkę, Marię. Pokłonili Mu się nisko i otworzyli swe skarby. Ofiarowali Mu w darze złoto, kadzidło i mirrę. 

Mateusza 2:4-5


Kiedy Jezus się narodził, siedem wieków po tym, jak prorok Micheasz przepowiedział, gdzie się pojawi, Jego przybycie spotkało się z różnymi reakcjami - i te reakcje są dziś takie same jak wtedy: wrogość, obojętność lub wiara. 


Król Herod był uosobieniem wrogości wobec Jezusa. Jest on symbolem każdego, kto mówi sobie: „Nie mam nic przeciwko jakiejś religijnej osobie siedzącej cicho na tylnym siedzeniu, ale nie chcę, aby ktokolwiek prowadził samochód mojego życia”. Przywódca religijny, który milczy, jest do zaakceptowania; ten, który wysuwa roszczenia dotyczące życia danej osoby i nie zgadza się z tym, co ta osoba uważa, nie jest. Herod zrobił wszystko, co w jego mocy, aby zapewnić, że nie będzie króla, który mógłby z nim rywalizować (Mt 2:16-18). I wielu robi to do dziś.


Religijni specjaliści z Jerozolimy zareagowali na przybycie Jezusa z obojętnością. Kiedy Herod zapytał ich o przyjście Chrystusa, byli w stanie odpowiedzieć na jego pytania z wielką dokładnością. Wiedzieli, że Micheasz przepowiedział, iż Jezus narodzi się w Betlejem, ale po prostu ich to nie obchodziło. Nie chcieli nawet poświęcić czasu na przebycie nawet kilku kilometrów, aby spotkać i oddać cześć nowo narodzonemu, długo wyczekiwanemu Królowi Żydów. Całkowicie Go zlekceważyli. Byli zbyt zajęci swoją religią, by znaleźć czas dla Króla, który miał ich uratować.


Dalej byli mędrcy, grupa zagranicznych astrologów, którzy zobaczyli gwiazdę na niebie, dowiedzieli się, co ona zwiastuje, spakowali się i z wiarą odpowiedzieli Jezusowi. Co sprawiło, że ludzie, którzy byli autorytetami w swojej dziedzinie, pokłonili się przy kołysce dziecka? Jak to się stało? Tylko dzięki mocy Boga. I to właśnie oni, a nie Herod czy kapłani, byli tymi, którzy „ucieszyli się ogromnie” (Mt 2:10).


Istnieje tylko jedna prawdziwa linia podziału między ludźmi. Nie ma ona nic wspólnego z kolorem skóry, intelektem czy statusem społecznym. Jest to linia podziału między niewiarą - niezależnie od tego, czy ta niewiara przejawia się jako wrogość czy obojętność - a wiarą. 


Możemy zauważyć, że świat zachodni wzrasta we wrogości wobec Boga, który obstaje przy rządzeniu swoim światem, ale powinniśmy również zauważyć, że ludzie „religijni” są również zagrożeni niewiarą: niewiarą obojętności. 


Ci z nas, którzy słyszeli historię Bożego Narodzenia niezliczoną ilość razy, którzy znają nasze Księgi Starego Testamentu i którzy są w kościele niedziela po niedzieli, nie są odporni na obojętność, która przejawia się w braku radości z powodu Pana i braku odpowiedzi na Jego słowo, gdy wzywa nas do zmiany naszych planów. 


Kimkolwiek jesteśmy, jeśli nie chcemy mieć Jezusa za naszego Króla w tym życiu, nie będziemy żyć w Jego królestwie po drugiej stronie śmierci. Jeśli zdecydujesz się poprosić Jezusa, aby zostawił cię w spokoju, albo w twojej wrogości, albo w twojej religijności, On zostawi cię w spokoju - na zawsze. 


Twoja odpowiedź Jezusowi ma wieczne znaczenie. Spójrz więc na Tego, który przyszedł, aby umrzeć za wrogich i obojętnych grzeszników, i pozwól, aby Jego wielka miłość zmiękczyła twoje serce, abyś odpowiedział Mu prawdziwą, radosną, posłuszną wiarą, dziś i każdego kolejnego dnia.



wtorek, 24 grudnia 2024

360 Niezwykła historia



Gdy tam przebywali, nadszedł czas, aby urodziła. Urodziła swego pierworodnego syna, owinęła go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.

Łukasza 2:6-7


W Ewangelii Łukasza, gdy tylko autor przedstawił się jako historyk zorientowany na szczegóły (Łk 1:1-4), natychmiast zostajemy wprowadzeni w środowisko wypełnione nadprzyrodzonymi zdarzeniami (w. 11-17). Historia narodzin Jezusa jest wypełniona aniołami, przepowiedniami i cudami (1:26 - 2:21) - a kiedy Łukasz relacjonuje te wydarzenia, przedstawia je nie jako zmyślone historie lub poetyckie spekulacje, ale takie, jakie są: jako prawdziwą historię.


Kiedy czytamy, że Maria położyła swojego pierworodnego syna - samego Syna Bożego - w żłobie, to dlatego, że to zrobiła. Kiedy czytamy, że dziecko, które urodziła, zostało poczęte dzięki mocy Ducha Świętego (Łk 1:31-35), to dlatego, że tak właśnie było. Zamiast być zbędnymi, te nadprzyrodzone elementy są nieodłączną częścią relacji Ewangelii.


Są tacy, którzy doszli do wniosku, że narracja o narodzinach Jezusa wydaje się tak dramatycznie nadprzyrodzona, że aż nieprawdopodobna. Sami w nią nie wierzą ani nie nauczają o niej nikogo innego. Uznali, że historia ta byłaby bardziej akceptowalna dla wszystkich, gdybyśmy po prostu usunęli z niej wszystko, co cudowne.


Ale tego nie można zrobić. Historia ewangelii jest nadprzyrodzona w całości, a nie tylko na jej początku, ponieważ jest to historia Stwórcy wszechświata wkraczającego w czas, objawiającego się jako Zbawiciel i Król. 


Trudno właściwie dzisiaj stwierdzić, który sposób objawienia się Boga Wszechmogącego byłby lepszy czy ten nadprzyrodzony, kiedy przychodzi na świat i odchodzi z niego jako Człowiek, Syn Człowieczy? Czy jednak jakiś inny. Tak czy inaczej zwykli śmiertelnicy drapali się po głowach ze zdumienia! 


Rzeczywiście, w każdym z nadprzyrodzonych incydentów opisanych przez Łukasza byli wierni ludzie, którzy zastanawiali się nad Pismem Świętym i gorąco oczekiwali, że Bóg wkroczy w ich środowisko w sposób, który nigdy wcześniej się nie wydarzył i nigdy się nie powtórzy. Kiedy Bóg przyszedł, to właśnie ci ludzie byli na to przygotowani; byli to ludzie, którzy odpowiedzieli wiarą.


Chrześcijaństwo jest ostatecznie bez znaczenia poza wszechmocną, cudowną interwencją Boga w czasie. Bóg spotkał się z nami, ale nie na szczytach budowli, które stworzyliśmy w oparciu o nasze idee i badania tego, co prawdopodobne. Przyszedł spotkać się z nami w szopie dla bydła w Betlejem. Przyszedł spotkać się z nami na rzymskim krzyżu na Kalwarii. Działa w sposób, którego nie potrafimy wyjaśnić ani przewidzieć.


Rozmyślając nad Słowem Bożym w tym okresie Adwentu, rozważaj Jego boskie dzieło, które już się dokonało, i sposoby, w jakie On nadal działa dzisiaj. Czyniąc to, twoje serce ponownie zostanie poruszone cudem nadprzyrodzonej miłości Trójjedynego Boga do ciebie, a twoje oczy będą przygotowane na zaskakujące sposoby, w jakie Bóg działa w tobie i wokół ciebie - sposoby, których nie potrafisz wyjaśnić i których nie przewidziałeś, ale uwielbiasz się nimi cieszyć i chwalić Go za nie.



Gal.4

(4) Ale gdy nadszedł wyznaczony czas, Bóg posłał swego Syna, którego urodziła kobieta i który podlegał Prawu. (5) Posłał Go, aby wykupił tych, którzy żyli w niewoli Prawa - byśmy mogli być adoptowani na synów. 

(6) A ponieważ jesteśmy Jego synami, Bóg posłał do naszych serc Ducha swego Syna, dzięki któremu wołamy: "Abba, tatusiu". 

(7) Odtąd nie jesteś już niewolnikiem, ale wolnym synem Boga

 - a tym samym Jego spadkobiercą. 




poniedziałek, 23 grudnia 2024

359 wt Oczekiwanie na Boga



BT, Ps 27:14

Ufaj Panu, bądź mężny, niech się twe serce umocni, ufaj Panu!


BW, Ps 27:14

Miej nadzieję w Panu! 

Bądź mężny i niech serce twoje będzie niezłomne!

Miej nadzieję w Panu!


EKU'18, Ps 27:14

Oczekuj PANA, bądź mężny, 

umocnij swoje serce,

oczekuj PANA!


SNP'18, Ps 27:14

Oczekuj PANA! 

Bądź mężny! On wzmocni twe serce. 

Oczekuj PANA!

_______________

Czy lubisz czekać? Większość z nas, jeśli jesteśmy gotowi być szczerzy, odpowiedziałaby stanowczym „Nie!”. Wystarczy przypomnieć sobie jak siedzimy w aucie i czekamy, aż ktoś wycofa z miejsca parkingowego, by uświadomić sobie, jak bardzo jesteśmy niecierpliwi. 


Zwykle pragniemy, aby nasze potrzeby były zaspokajane zgodnie z naszym harmonogramem, a współczesne życie uczy nas, że jest to słuszne żądanie. A jednak ten brak cierpliwości stanowi poważny problem dla chrześcijanina - ponieważ jeśli trudno nam czekać, bardzo trudno będzie nam chodzić w wierze.


W Biblii często widzimy wiarę okazywaną przez ludzi oczekujących na Boże obietnice (zob. np. List do Rzymian 4). Rzeczywiście, Boże „drogocenne i bardzo wielkie obietnice” (2 Piotra 1:4) rzadko są dawane z jakąkolwiek gwarancją czasową. To stanowi ogromną różnicę. 


Większość z nas jest w stanie zebrać się na odwagę i czekać, jeśli wiemy jak długo będziemy musieli czekać. Ale to nie jest czekanie w wierze. Pismo Święte zachęca nas raczej do oczekiwania nie na konkretny czas, ale na wierność Tego, który obiecuje - mianowicie samego Boga.


Jeśli potrzebujemy siły - siły, by przetrwać chorobę, by oprzeć się pokusie, by okazać życzliwość wymagającemu współpracownikowi - i zwracamy się do Pisma Świętego po zachętę, odkrywamy, że: 

„tym, którzy ufają PANU, 

przybywa wciąż nowych sił, 

wzbijają się na skrzydłach jak orły, 

biegną, nie tracąc tchu, prą naprzód 

— i nie są zmęczeni.” (Izajasza 40:31). 


Podobnie, przy narodzinach Kościoła, Chrystus powiedział uczniom, że powinni czekać w Jerozolimie „na obietnicę Ojca” (Dz 1:4). W ten sam sposób jesteśmy wezwani do oczekiwania „na naszą błogosławioną nadzieję, na pojawienie się chwały naszego wielkiego Boga i Zbawiciela Jezusa Chrystusa” (Tt 2:13). 


Biblia mówi nam, abyśmy czekali, czuwali, modlili się, wypatrywali i byli gotowi, nie znając ram czasowych, ale wiedząc, że Bóg jest wierny.


Prawdopodobnie wiesz, jak to jest mieć swój charakter poddany próbie w poczekalni wiary. Pamiętaj, że prawdziwa wiara wiąże się z czekaniem i wymaga, abyśmy nie czekali na zewnętrzne okoliczności, ale na naszego Boga, który widzi swój lud i który „działa na rzecz tych, którzy na niego czekają” (Izajasza 64:4). 


Niech to buduje w tobie cierpliwość, zarówno na chwile oczekiwania w tym życiu, jak i w oczekiwaniu na powrót Pana i wprowadzenie cię do chwały życia wiecznego.


_________

PSZ, Rz 4:13-25

Bóg obiecał Abrahamowi i jego potomkom, że da im w posiadanie całą ziemię. Obietnica ta nie była jednak uzależniona od wypełniania Prawa, ale wynikała z uniewinnienia Abrahama dzięki wierze. Jeśliby wypełnienie tej obietnicy zależałoby od przestrzegania Prawa, to wiara Abrahama straciłaby sens, a obietnica stałaby się pusta. 


Prawo wiąże się z karą, a tam, gdzie nie ma Prawa, nie ma i przestępstwa. Dlatego obietnica dla wszystkich potomków Abrahama wypływa z wiary oraz łaski od Boga. 


Dotyczy ona nie tylko tego, który przestrzega Prawa, ale i tego, kto wierzy Bogu, podobnie jak Abraham, nasz wspólny przodek. Bóg powiedział bowiem o nim: „Uczyniłem cię ojcem wielu narodów”. Abraham uwierzył Bogu jako Temu, który ożywia umarłych i powołuje do istnienia to, czego nie ma. Nie mając dowodów na to, że tak się stanie, Abraham uwierzył, że będzie ojcem wielu narodów. Powiedziano Mu bowiem: „Takie właśnie będzie twoje potomstwo”. Nie stracił wiary, choć widział, że on sam się starzeje—miał już wtedy bowiem prawie sto lat—i że Sara nie może już mieć dzieci. Ani przez chwilę nie zwątpił jednak w Bożą obietnicę. Przeciwnie, jego wiara wzrosła, przynosząc chwałę Bogu. Był przekonany, że Bóg jest w stanie spełnić to, co obiecał. I właśnie dzięki temu został przez Niego uniewinniony. 


Te wspaniałe Boże słowa o uniewinnieniu zostały skierowane nie tylko do niego, ale także do nas, którzy dostąpiliśmy uniewinnienia dzięki temu, że uwierzyliśmy Bogu, który wskrzesił Jezusa, naszego Pana. On został wydany za nasze grzechy i zmartwychwstał, aby nas uniewinnić.