Pamiętam ponurymi nocami, co obiecałeś pięknymi dniami.
Burza jednak nie przestawała miotać nami gwałtownie, dlatego następnego dnia wyrzucono za burtę ładunek. Trzeciego dnia załoga własnoręcznie pozbyła się osprzętu. Lecz słońce ani gwiazdy nie ukazywały się jeszcze przez wiele dni. Sztorm wciąż się nasilał. Cała pozostała nadzieja na nasze ocalenie zaczęła topnieć.
Wtedy, gdy już długo byli bez posiłku, stanął pośród nich Paweł. Panowie — powiedział — trzeba było posłuchać mojej rady, nie ruszać się z Krety i uniknąć tych wielkich strat. Tym razem wam radzę: Bądźcie dobrej myśli! Nikt z was nie zginie. Przepadnie tylko statek.
Bo tej nocy stanął przy mnie anioł tego Boga, do którego należę i któremu oddaję cześć. Powiedział mi: Nie bój się, Pawle! Musisz stanąć przed cesarzem. Ponadto Bóg podarował ci wszystkich, którzy płyną z tobą. Dlatego bądźcie dobrej myśli, panowie. Wierzę bowiem Bogu, że będzie tak, jak mi powiedziano.
Dzieje Apostolskie 27:18-25 lit (fragment dramatycznej relacji Łukasza z podróży morskiej Pawła).
Gdy Paweł podróżował jako więzień na łodzi do Rzymu, rozgorzała dyskusja na temat właściwego sposobu postępowania podczas podróży. Podczas tych rozmów Paweł udzielił wyraźnego ostrzeżenia (Dz 27:9-10). Najwyraźniej już wcześniej zwracał na siebie uwagę swoim charakterem i odwagą lidera; a jeśli chodzi o podróże morskie, miał wiedzę, którą mógł się podzielić. Tak więc Paweł odradzał kontynuowanie podróży na podstawie tego, co wiedział o morzu i o tej porze roku, a także na podstawie osobistego doświadczenia z rozbiciem statku (2 Koryntian 11:25).
Ostrzeżenie Pawła zostało zlekceważone, ale czas pokazał, że miał rację. Nagle, pozornie znikąd, statek został porwany przez burzę o sile huraganu „zwaną północnym wiatrem - eurakylon” (Dzieje Apostolskie 27:14). Efekt wiatru był tak dramatyczny, że w jednej chwili spokojne morze stało się niszczycielskie, a statek był tak miotany falami, że życie wszystkich na pokładzie było zagrożone. W pewnym momencie ci, którzy wcześniej zlekceważyli ostrzeżenie Pawła, musieli spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć: To już koniec. Najwyraźniej nie uda nam się z tego wyjść z życiem.
Jednak choć wszystko wskazywało na to, że to koniec dla Pawła i wszystkich na statku, apostoł wciąż trzymał się Bożej obietnicy. Wcześniej, w Dziejach Apostolskich 23:11 sam Pan stanął przy nim i powiedział mu: „Nabierz odwagi, bo jak świadczyłeś o mnie w Jerozolimie, tak musisz świadczyć i w Rzymie”.
Życie Pawła mogło być zagrożone przez zawirowania, ale Boża obietnica była wystarczająca - i była to obietnica, którą Boży anioł powtórzył Pawłowi w momencie kryzysu na statku. Pomimo widocznych oznak nieuchronnej katastrofy, nie było potrzeby się obawiać, ponieważ obietnica została złożona i zostanie dotrzymana.
Dlatego Paweł powiedział otaczającym go ludziom, że mogą nabrać otuchy, ponieważ Bóg, do którego należał Paweł, czyni dokładnie to, co powiedział.
W naszym codziennym życiu nasze doświadczenia i uczucia nie zawsze wydają się być zgodne z Bożymi obietnicami.
-Dobrze znamy Jego zapewnienie: „Nigdy cię nie opuszczę ani nie porzucę” (List do Hebrajczyków 13:5) - ale ta przysięga może czasem wydawać się pusta lub odległa.
-Wiemy, że obiecał nam, że zawsze będzie działał dla dobra tych, którzy Go kochają (Rzymian 8:28) - ale to może wydawać się nieprawdopodobne.
-Wiemy, że powiedział, że Jego dzieci zobaczą Go twarzą w twarz (Objawienie 22:3-4) - ale to może wydawać się niewiarygodnie odległe.
Każdy z nas może ufać Bożym obietnicom, gdy świeci słońce i gra przyjemna muzyka. Wyzwaniem jest zaufanie Mu w ciemności i w ciszy - lub, jak w przypadku Pawła, pośród szalejącej burzy.
Jaroslav Pelikan, jeden z „najwybitniejszych autorytetów swojego pokolenia w dziedzinie historii chrześcijaństwa”, był znany ze swoich akademickich osiągnięć. Opublikował ponad trzydzieści książek i zdobył cały szereg nagród za swoją obszerną twórczość.
Pewien student wspomina najważniejsze według niego słowa Pelikana, wypowiedziane na łożu śmierci: „Jeśli Chrystus zmartwychwstał, wszystko nabiera znaczenia. Jeśli nie zmartwychwstał, wszystko traci sens”. (Bo to by oznaczało, że nie pokonał śmierci a jego ofiara nie została zaakceptowana przez Boga, itp.)
Profesor potwierdza słowa apostoła Pawła: „Jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też wasza wiara” (1 Koryntian 15:14). Apostoł wypowiedział te odważne słowa, ponieważ wiedział, że zmartwychwstanie nie było tylko jednorazowym cudem, ale ukoronowaniem Bożego planu odkupienia ludzkości.
Boża obietnica zmartwychwstania dotyczyła nie tylko samego Jezusa, ale wszelkich martwych i zrujnowanych nadziei, które pewnego dnia zostaną przez Chrystusa przywrócone do życia.
Apostoł wiedział, że gdyby nie było zmartwychwstania, bylibyśmy w poważnym kłopocie. Zwyciężałyby wówczas śmierć i zniszczenie.
My jednak wiemy, że „Chrystus został wzbudzony z martwych” (w. 20). Zwyciężył śmierć.
Jest „pierwiastkiem (pierwociną czyli pierwszym plonem)” wszelkiego życia, które nastanie. Pokonał zło i śmierć, abyśmy mogli żyć w wolności i bez lęku.
Kiedy spełnienie Bożej obietnicy wydaje się najmniej prawdopodobne, pamiętaj o Pawle. Nawet jeśli twoje okoliczności i Boże obietnice nie wydają się do siebie pasować, wiedz, że tak jak wielokrotnie czynił to w przeszłości, Bóg zawsze dotrzyma słowa.
Kiedy fala za falą wydaje się przewalać nad tobą, możesz ufać, że Bóg, do którego należysz i któremu służysz, obiecał doprowadzić cię bezpiecznie do doskonałego, wymarzonego i pięknego brzegu i wiecznego miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz