Vernon Grounds tak wspomina o Jimim Hendriksie:
Jako gitarzysta rockowy Jimi Hendrix prowadził rozwiązłe życie, zażywając narkotyki i zachowując się skandalicznie na scenie i poza nią.
Pod koniec koncertu w 1970 roku Jimi rozbił swoją gitarę. Według Roberta McGee i Donalda Sapaugha w Search for Peace, publiczność krzyczała i biła brawo, ale nagle szaleńczy aplauz ustał. Jimi upadł na kolana i pozostał w tej pozycji bez ruchu. Przerwał ciszę pytając: "Jeśli ktoś zna prawdziwy pokój, chciałabym porozmawiać z nim za kulisami". Ale najwyraźniej nikt nie odpowiedział na jego zaskakujące zaproszenie. Kilka dni później zmarł z przedawkowania narkotyków. Pokój, prawdziwy pokój, wymknął się Jimiemu Hendrixowi.
———
A teraz o uczniach, którzy również potrzebowali pokoju…
Nastał już wieczór tego właśnie dnia, pierwszego po szabacie. Uczniowie zeszli się razem, lecz w obawie przed Żydami zaryglowali drzwi. I wtedy zjawił się Jezus. Stanął pośród nich i powiedział:
Pokój wam!
Po tych słowach pokazał im ręce i bok.
Uczniowie ucieszyli się, że zobaczyli Pana.
Jana 20:19-20 snp
Wielu z nas, którzy stracili kogoś bliskiego, może przypomnieć sobie wieczory po stracie, kiedy trudno było nawet oddychać. Siedzieliśmy tam z innymi, smucąc się w ciszy przerywanej co jakiś czas refleksją.
Można sobie wyobrazić, że w niedzielny wieczór po śmierci Jezusa Jego uczniowie przeżywali coś podobnego.
Być może jeden z nich powiedział: - Pamiętasz, jak byliśmy podekscytowani i pełni nadziei, kiedy On chodził po wodzie?
Być może inny dodał: - Pamiętam, jak płakał przy grobie Łazarza. Nigdy tego nie zapomnę.
We wszystkich tych wspomnieniach bez wątpienia odczuwali przeszywającą świadomość, że już nigdy na ziemi nie zobaczą twarzy Jezusa. Byli o tym przekonani. Bali się przyszłości. Właśnie byli świadkami egzekucji Chrystusa i zamknęli za sobą drzwi (J 20:19), obawiając się, że staną się kolejnym celem.
Jezus o tym wiedział. Dlatego, gdy pojawił się cicho wśród nich tej nocy, pierwszym słowem, które wyszło z Jego ust, było "Pokój" lub "Szalom". Było to zwyczajowe semickie pozdrowienie, które było ciepłe i pozbawione nagany, obwiniania czy rozczarowania. Następnie pokazał im swoje ręce i bok. To był On. Jezus, którego byli przekonani, że już nigdy nie zobaczą. Rzeczywiście stał pośród nich!
"Pokój z wami" dało uczniom wskazówkę nie tylko co do tego, że ich radość powinna wynikać ze świadomości, że On nie jest już martwy, ale z czegoś znacznie większego: że przez swoje zmartwychwstanie Jezus przychodzi teraz, aby obdarzyć nowym rodzajem pokoju w wyniku przelania Jego krwi na krzyżu.
A pokój, którym ich przywitał, jest tym samym pokojem, który daje każdemu ułaskawionemu grzesznikowi.
Szalom nabiera zupełnie nowego znaczenia dla tych, którzy odkrywają ten pokój. W naszym zmęczonym świecie, uginającym się pod ciężarem wszystkiego, co trudne i zepsute, skażonym obojętnością lub negacją Boga Wszechmogącego w całym Jego majestacie - wiemy, że On wciąż nas szuka.
Tak jak podszedł do Marii Magdaleny przy otwartym grobie (Ew. Jana 20:11-18) i do dwóch uczniów na drodze do Emaus (Ew. Łukasza 24:13-35), tak z miłością podąża za tobą i za mną, zachęcając nas, byśmy odnaleźli pokój w Nim, w Tym, przy którego narodzinach aniołowie śpiewali: "Pokój na ziemi ludziom, których sobie upodobał" (Ew. Łukasza 2:14).
W obliczu strachu nasz świat boleśnie pragnie pokoju. Ale sama tęsknota za nim i śpiewanie o nim nie stworzy go. Pokój można znaleźć tylko w Jezusie i Jego słowach: "We Mnie możecie zaznać pokoju, ukojenia" (Jana 16:33).
Zmartwychwstanie nie oznacza po prostu, że istnieje jakiś Chrystus. Oznacza, że Chrystus żyje na zawsze i że daje nam pokój z Ojcem i pokój w nas samych, dziś i na zawsze.
Bez względu na to, jakie burze szaleją wokół ciebie lub w tobie, upewnij się, że słyszysz dziś głos swojego zmartwychwstałego Zbawiciela, mówiący: "Pokój z tobą".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz