A.Begg 14 czerwca
Rzeczywistość smutku
"Jezus zobaczył, jak Maria płacze, a wraz z nią dostojnicy, którzy za nią przyszli.
Wzruszył się głęboko i zasmucił. - Gdzie go pochowaliście? - zapytał.
- Panie, chodź i zobacz - odpowiedzieli. Wtedy Jezus zapłakał.” Jana 11:33-35 sz
Żal to "wstrząsający życiem smutek po stracie. Żal rozrywa życie na strzępy; wstrząsa człowiekiem od góry do dołu. Wyrywa go z równowagi; rozchodzi się w szwach. Żal jest naprawdę niczym innym, jak wstrząsającą stratą."[Jay E. Adams, Shepherding God’s Flock] Być może znasz to doświadczenie aż za dobrze. Pamiętam jego pierwsze wtargnięcie w moje życie, gdy byłem nastolatkiem i zmarła moja matka. Nic już nie mogło być takie jak wcześniej.
Nie trzeba żyć długo jako wierzący, aby odkryć, że wiara nie izoluje nas od smutku i strachu przed nim. Paweł napisał o bliskim śmierci doświadczeniu swojego przyjaciela Epafrodyta: "Rzeczywiście był chory, bliski śmierci. Lecz Bóg zmiłował się nad nim, a nie tylko nad nim, ale i nade mną, abym nie miał smutku za smutkiem" (Filipian 2:27).
Myśl o utracie Epafrodyta łamała Pawłowi serce.
Rozumiał, że śmierć nie jest końcem, ale zdawał sobie również sprawę,
że doświadczanie straty, a nawet jej perspektywa, jest prawdziwym smutkiem.
Smutek jest trudny, ponieważ coś zostało utracone, a pewne radości odeszły bezpowrotnie. Ale wiemy również, że smutek jest rzeczywistością, o której wyraźnie mówi Pismo Święte - rzeczywistością, która pewnego dnia zostanie odkupiona przez znacznie większą radość.
Wiemy też, że smutek jest rzeczywistością, z którą nasz Zbawiciel jest osobiście zaznajomiony. Gdy Jezus stał przy grobie swego przyjaciela Łazarza, On - druga Osoba Trójcy Świętej - smucił się wraz z tymi, którzy się tam zgromadzili. Chociaż miał wskrzesić Łazarza z martwych, to i tak płakał, ponieważ był szczerze zasmucony. Tajemnica tej sceny polega na tym, że Jezus tak bardzo utożsamił się z naszym człowieczeństwem, że uronił prawdziwe łzy po stracie swojego ukochanego przyjaciela.
Chociaż Biblia wprowadza nas w rzeczywistość zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią i grobem, nie wzywa nas do jakiegoś błyszczącego, bezdusznego triumfalizmu. Jak pisze Alec Motyer, "łzy są właściwe dla wierzących - a nawet powinny być bardziej obfite, ponieważ chrześcijanie są bardziej wrażliwi na wszelkie emocje, czy to radości, czy smutku, niż ci, którzy nie poznali nic z kojącej i ożywiającej łaski Bożej"[80].
Fakt, że nasi bliscy, którzy umarli w Chrystusie, są teraz z Nim, rozjaśnia, ale nie usuwa udręki straty i samotności. Wciąż tęsknimy za dniem, w którym taki ból ustanie.
Dopóki ten dzień nie nadejdzie, możemy znaleźć pocieszenie w świadomości, że Jezus był "mężem boleści i dobrze poznał uczucie smutku" (Izajasza 53:3), gdy patrzymy na Niego jako na nasz przykład, gdy widzimy, że On jest "zmartwychwstaniem i życiem" (Jana 11:25) i gdy patrzymy na Niego z myślą o naszej wieczności. Świadomość tego pozwala smutkowi i nadziei współistnieć w naszych sercach.
Jana 14:1-7 sz
Niech nie drżą ze strachu wasze serca. Ufajcie Bogu - i Mi ufajcie. W domu mojego Ojca jest wiele mieszkań. Gdyby tak nie było, to czy mówiłbym wam, że idę przygotować wam miejsce? A gdy odejdę i wszystko przygotuję, wrócę i zabiorę was ze sobą, abyście byli tam, gdzie Ja. Przecież znacie drogę tam, dokąd odchodzę.
- Panie, nie mamy pojęcia, dokąd odchodzisz - odezwał się Tomasz. - Jak więc możemy znać tam drogę?
- Ja jestem drogą, prawdą i życiem - odpowiedział mu Jezus. - Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie. Jeśli Mnie poznaliście, będziecie znać i mego Ojca. Zresztą już Go znacie, bo Go zobaczyliście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz