sobota, 21 września 2024

265 ndz Jezus, twój przyjaciel (+ Historia przyjaźni i The Sounds of Silence)


Daję wam moje przykazanie, byście kochali się nawzajem, tak jak Ja was ukochałem. Nikt nie kocha bardziej niż ten, kto oddaje swoje życie za przyjaciół. Wy jesteście moimi przyjaciółmi - jeśli robicie to, co wam nakazuję. Już nie nazywam was sługami, bo sługa nie wie, co zamierza jego pan. Nazwałem was przyjaciółmi, bo oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca.

Jana 15:12-15


Piosenkarze często piszą piosenki o alienacji, ponieważ wywołuje ona tak surowe emocje. Paul Simon dobrze to uchwycił, gdy śpiewał o budowaniu nieprzeniknionych murów w swoim życiu i staniu się „skałą” i „wyspą”, odrzucając miłość i śmiech, ponieważ „przyjaźń powoduje ból”.


Ale prawdą, którą każdy z nas w głębi duszy zna, jest to, że przyjaźń jest niezwykle ważna dla każdego z nas. Bóg Wszechmogący stworzył nas, byśmy troszczyli się o siebie nawzajem. Tęsknimy za relacjami: za byciem poznanym, za byciem kochanym. Wiemy, że nawet jeden prawdziwy przyjaciel czyni nas naprawdę bogatymi na tym świecie. Nie chcemy być samotnymi wyspami.


Jednak chociaż możemy mieć prawdziwych przyjaciół, którzy są lojalni, wrażliwi i uczciwi, ostateczną przyjaźń możemy znaleźć tylko w Jezusie. 


Tylko On jest przyjacielem, który „jest ten sam wczoraj, dziś i na wieki” (List do Hebrajczyków 13:8). Jego przyjaźń wykracza daleko poza granice ludzkiej przyjaźni; wiedział, jak być prawdziwym przyjacielem nawet dla poborców podatkowych i grzeszników (Mt 11:19; Łk 7:34). 


Jednym z powodów, dla których niektórzy uważają przyjaźń za tak trudną, jest to, że wymaga ona wrażliwości i otwartości. Ale Jezus nigdy nie jest w złym humorze, nigdy nas nie zawodzi, nigdy nie traktuje nas kapryśnie. On chce się z nami zaprzyjaźnić - z tobą! 


Gdy przychodzisz do Niego z wiarą, Ten, przez którego wszystko zostało stworzone, z radością nazywa cię swoim przyjacielem. Pozwól, by to zapadło ci w pamięć.


Każda przyjaźń wymaga wysiłku, a przyjaźń z Jezusem nie jest inna! Dlatego Jezus mówi nam: „Jesteście moimi przyjaciółmi, jeśli czynicie to, co wam przykazuję”. Kiedy przyjmujemy Jezusa jako przyjaciela, przyjmujemy Go również jako naszego Króla.


Być może zauważyłeś, że relacje międzyludzkie bywają raniące lub przelotne. Być może jesteś otoczony przyjaciółmi, a może nie możesz doliczyć się ani jednego. W każdym razie, oto najwspanialszy przyjaciel: Ten, który zna nas całkowicie i kocha nas niezmiennie. W Nim możemy mieć takiego przyjaciela, który „..jest bliższy niż brat” (Przysłów 18:24).


Ziemscy przyjaciele mogą nas zawieść lub opuścić,

Jednego dnia ukoić, następnego dnia zasmucić;

Lecz ten Przyjaciel nigdy nas nie oszuka:

O, jak On kocha! 


Jakiż to przyjaciel Jezus,

 Wszystkie grzechy poniósł sam,

 Obdarował wielką łaską,

 Prośby wszystkich słucha rad.

 

[V2]

 Jakże często pokój tracisz,

 Niepotrzebnie cierpisz sam,

 Kiedy zapomnisz o tym,

 Aby przyjść przed Zbawcy tron.

 

[V3]

 Jeśli próby, pokuszenia,

 Zmartwień moc przygniata cię,

 Nigdy o tym nie zapomnij,

 Aby przyjść przed Zbawcy tron.

 

[V4]

 Chcesz mieć swego przyjaciela,

 Jezus, On chce z tobą być,

 On zna wszystkie twe słabości,

 Tylko przyjdź przed Jego tron.

 

[V5]

 Jesteś słaby, ociężały,

 Ciężar twój przygniata cię,

 Drogi Zbawca ci pomoże,

 Tylko przyjdź przed jego tron.

 

[V6]

 Choć odejdą przyjaciele,

 Jezus zawsze wiernym jest.

 W jego rękach masz podporę,

 On pocieszy w każdy czas.


Wzruszająca historia - szczególnie dla miłośników Simona i Garfunkela, takich jak ja... . „Witaj ciemności, mój stary przyjacielu...” Każdy zna kultową piosenkę Simon & Garfunkel, ale czy znasz niesamowitą historię kryjącą się za pierwszym wersem The Sounds of Silence?

Zaczęło się 62 lata temu, kiedy Arthur „Art” Garfunkel, żydowski dzieciak z Queens, zapisał się na Uniwersytet Columbia. Podczas pierwszego roku studiów Art poznał studenta z Buffalo o imieniu Sandy Greenberg i natychmiast połączyła ich wspólna pasja do literatury i muzyki. Art i Sandy zostali współlokatorami i najlepszymi przyjaciółmi. Z młodzieńczym idealizmem obiecali sobie, że będą przy sobie bez względu na wszystko.

Wkrótce po rozpoczęciu studiów Sandy'ego dotknęła tragedia. Jego wzrok stał się niewyraźny i choć lekarze zdiagnozowali to jako tymczasowe zapalenie spojówek, problem się nasilał. W końcu, po wizycie u specjalisty, Sandy otrzymał druzgocącą wiadomość, że poważna jaskra niszczy jego nerwy wzrokowe. Młody człowiek z tak świetlaną przyszłością wkrótce całkowicie oślepnie.

Sandy był zdruzgotany i popadł w głęboką depresję. Porzucił swoje marzenie o zostaniu prawnikiem i przeprowadził się z powrotem do Buffalo, gdzie martwił się, że będzie ciężarem dla swojej borykającej się z problemami finansowymi rodziny. Ogarnięty wstydem i strachem, Sandy zerwał kontakt ze starymi przyjaciółmi, odmawiając odpowiadania na listy i oddzwaniania.

Nagle, ku zaskoczeniu Sandy'ego, jego kumpel Art pojawił się w drzwiach wejściowych. Nie zamierzał pozwolić swojemu najlepszemu przyjacielowi zrezygnować z życia, więc kupił bilet i niezapowiedzianie przyleciał do Buffalo. Art przekonał Sandy'ego, by spróbował jeszcze raz i obiecał, że będzie przy nim, by upewnić się, że nie upadnie - dosłownie lub w przenośni.

Art dotrzymał obietnicy, wiernie eskortując Sandy'ego po kampusie i skutecznie służąc jako jego oczy. Dla Arta ważne było to, że nawet jeśli Sandy pogrążył się w świecie ciemności, nigdy nie powinien czuć się samotny. Art zaczął nazywać siebie „Ciemnością”, aby pokazać swoją empatię wobec przyjaciela. Mówił na przykład: „Ciemność będzie ci teraz czytać”. Art zorganizował swoje życie wokół pomagania Sandy'emu.

Pewnego dnia Art prowadził Sandy'ego przez zatłoczony dworzec Grand Central, gdy nagle powiedział, że musi iść i zostawił przyjaciela samego i przerażonego. Sandy potknął się, wpadł na ludzi i upadł, rozcinając sobie goleń. Po kilku piekielnych godzinach Sandy w końcu wsiadł do właściwego pociągu metra. 

Po wyjściu ze stacji na 116. ulicy Sandy wpadł na kogoś, kto szybko przeprosił - i od razu rozpoznał głos Arta! Okazało się, że jego zaufany przyjaciel podążał za nim przez całą drogę do domu, upewniając się, że jest bezpieczny i dając mu bezcenny dar niezależności. Sandy powiedział później: „Ten moment był iskrą, która sprawiła, że zacząłem żyć zupełnie inaczej, bez strachu, bez wątpliwości. Jestem za to ogromnie wdzięczny mojemu przyjacielowi”.

Sandy ukończył Columbia, a następnie zdobył stopnie naukowe na Harvardzie i Oxfordzie. Ożenił się ze swoją ukochaną z liceum i stał się odnoszącym ogromne sukcesy przedsiębiorcą i filantropem.

Podczas pobytu w Oxfordzie Sandy otrzymał telefon od Arta. Tym razem to Art potrzebował pomocy. Art założył folkowo-rockowy duet ze swoim kumplem z liceum, Paulem Simonem, i desperacko potrzebowali 400 dolarów na nagranie pierwszego albumu. Sandy i jego żona Sue mieli dosłownie 404 dolary na koncie bankowym, ale bez wahania Sandy dał swojemu staremu przyjacielowi to, czego potrzebował.

Pierwszy album Arta i Paula nie odniósł sukcesu, ale jedna z piosenek, The Sounds of Silence, stała się hitem nr 1 rok później. Wers otwierający utwór przypominał sposób, w jaki Sandy zawsze witał Arta. Simon & Garfunkel stali się jednym z najbardziej lubianych zespołów muzycznych w historii.

Dwaj absolwenci Columbii, z których każdy dodał tak wiele do świata na swój własny sposób, nadal są najlepszymi przyjaciółmi. Art Garfunkel powiedział, że kiedy zaprzyjaźnił się z Sandy, „pojawiło się moje prawdziwe życie. Stałem się lepszym facetem we własnych oczach i zacząłem dostrzegać, kim jestem - kimś, kto daje coś przyjacielowi”. Sandy opisuje siebie jako „najszczęśliwszego człowieka na świecie”.

Na podstawie wspomnień Sandy'ego Greenberga: „Hello Darkness, My Old Friend: Jak śmiałe marzenia i nieustępliwa przyjaźń zmieniły ślepotę jednego człowieka w niezwykłą wizję życia”.






1965 I Am a Rock

Tekst piosenki


A winter's day

In a deep and dark December

I am alone

Gazing from my window to the streets below

On a freshly fallen silent shroud of snow

I am a rock I am an island

I've built walls

A fortress deep and mighty

That none may penetrate

I have no need of friendship, friendship causes pain

It's laughter and it's loving I disdain

I am a rock I am an island

Don't talk of love

Well I've heard the word before

It's sleeping in my memory

I won't disturb the slumber of feelings that have died

If I never loved I never would have cried

I am a rock I am an island

I have my books

And my poetry to protect me

I am shielded in my armor

Hiding in my room safe within my womb

I touch no one and no one touches me

I am a rock I am an island

And a rock feels no pain

And an island never cries


Brak komentarzy: