Słyszeliście, że powiedziano: "Oko za oko i ząb za ząb".
A Ja wam mówię: Nie rewanżujcie się za doznane zło!
Jeśli ktoś cię obrazi, uderzając w policzek, nadstaw mu drugi.
Jeśli ktoś chce się z tobą sądzić o koszulę, daj mu od razu i płaszcz.
Mateusza 5:38-40
[PS. Kazanie na Górze: cała ta cześć kończy się wezwaniem:
bądźcie i wy tak doskonali jak doskonały jest wasz Ojciec w niebie..
Przykazania miały być nie tylko manifestem ale i objawieniem charakteru Boga..
a Boży charakter miał wpływać na nasze działania względem innych..
To my chcemy się procesować o swoje, chcemy odebrać komuś, co uważamy za nasze.. w.40
To my chcemy zmuszać nie tylko innych ale i samego Boga.. w.41
To my udajemy, że kiedyś wszystko Bogu oddamy.. w.42
Jak chciałbyś, żeby Ojciec postąpił względem ciebie..? w.45-48]
Te słowa Jezusa są nam dobrze znane, ale są również bardzo wymagające i powinniśmy być bardzo ostrożni, aby nie pozbawić ich mocy oddziaływania poprzez natychmiastowe próby wyjaśnienia ich na tysiąc różnych sposobów.
Musimy jednak mieć pewność, że rozumiemy, co tutaj nie zostało nakazane. Wersety te nie nawołują do jakiejś apatycznej bierności, choć przez niektórych są w ten sposób interpretowane. Jak więc powinniśmy interpretować to, co powiedział Jezus?
Zawsze ważne jest, aby porównywać Pismo Święte z Pismem Świętym.
Podane tutaj instrukcje dotyczą relacji międzyludzkich; nie są one podane w celu określenia roli państwa ani w działaniach wojennych, ani w egzekwowaniu sprawiedliwości (Rz 13: 1-7).
Kluczem jest rozróżnienie między pokusą osobistej zemsty, a obowiązkiem, który otrzymaliśmy, by stać na straży Bożej chwały i praworządności.
Jezus nie chce, abyśmy nie przejmowali się kwestiami prawdy, prawości czy sprawiedliwości. Ale nie chce też, byśmy kierowali się pragnieniem ochrony własnych praw lub osobistej zemsty.
Dawid dobrze rozumiał to rozróżnienie, gdy przywoływał klątwy na ludzi w psalmach złorzeczących (na przykład Psalm 5:11 Ukarz ich, Boże, Niech padną przez własne knowania. Z powodu licznych przestępstw odtrąć ich, Gdyż zbuntowali się przeciwko tobie.). Nie szukał osobistej zemsty. Patrzył raczej na Bożą chwałę i majestat oraz na powszechny bunt społeczeństwa i mówił do Boga: Proszę, dla chwały i czci Twojego imienia, zajmij się tymi okolicznościami. (Panie Boże, ty widzisz i nie grzmisz?!)
Również Paweł, choć pisał, że nigdy nie powinniśmy się mścić (Rz 12:19), dostrzegał rozdział między odwetem a kwestiami sprawiedliwości cywilnej.
W Filippi on i Sylas zostali oskarżeni o bezprawne działania i wrzuceni do więzienia. Dzieje Apostolskie 16 tak to opisują:
“..a pretorzy, zdarłszy z nich szaty, kazali ich siec rózgami; (23) a gdy im wiele razów zadali, wrzucili ich do więzienia i nakazali stróżowi więziennemu, aby ich bacznie strzegł. (24) Ten, otrzymawszy taki rozkaz, wtrącił ich do wewnętrznego lochu, a nogi ich zakuł w dyby.”.
A gdy nastał dzień, posłali pretorzy pachołków, mówiąc: Zwolnij tych ludzi. (36) Stróż więzienny zaś oznajmił te słowa Pawłowi: Pretorzy przysłali polecenie, że macie być zwolnieni; przeto wyjdźcie teraz i idźcie w pokoju. (37) Paweł zaś rzekł do nich: Wychłostawszy nas, obywateli rzymskich, publicznie bez sądu, wrzucili nas do więzienia; teraz zaś potajemnie nas wypędzają? Nie, niech raczej sami przyjdą i wyprowadzą nas. (38) Pachołkowie zaś donieśli pretorom te słowa. A ci gdy usłyszeli, że są Rzymianami, zlękli się. (39) I przyszedłszy, przeprosili ich, wyprowadzili..” (Dz 16:37-38).
Bali się, ponieważ wiedzieli, że to, co zrobili, było nielegalne. Jednak w tym, co zrobił Paweł, nie było poczucia osobistej zemsty. Stał on raczej na straży praworządności.
Pomoże nam, gdy będziemy pamiętać o tym rozróżnieniu między osobistym odwetem a sprawami sprawiedliwości cywilnej.
Potrzebujemy pokory, by ufać Bogu w kwestii sprawiedliwości w naszych relacjach międzyludzkich i odwagi, by promować sprawiedliwość, chwałę Jego imienia i uczciwość rządów prawa.
Niemniej, wyzwanie wciąż pozostaje aktualne: nie ignorując sprawiedliwości, mamy starać się błogosławić tych, którzy nas skrzywdzili i dzielić się z tymi, którzy nas okradli.
Pomyśl, jak to może wyglądać w twoim przypadku?
Rzymian 12 sz
(13) Miejcie udział w zaspokajaniu potrzeb innych wierzących, prześcigajcie się w okazywaniu gościnności.
(14) Życzcie dobrze tym, którzy was prześladują - nie przeklinajcie ich.
(15) Cieszcie się z tymi, którzy doznają radości; płaczcie ze smutnymi.
(16) Żyjcie ze sobą w zgodzie.
Nie bądźcie zarozumiali, ale zabiegajcie o przyjaźń prostych ludzi.
I nie wywyższajcie się myśląc, że wszystko już wiecie.
(17) Nie odpłacajcie złem za zło, ale dla wszystkich bądźcie dobrzy.
(18) Jeśli to możliwe i od was to zależy, ze wszystkimi żyjcie w pokoju.
(19) Najdrożsi! Nie rewanżujcie się za doznane krzywdy, ale pozostawcie to Bogu.
Pismo bowiem mówi:
"To Ja wymierzam karę, Ja odpłacam za wszystko - mówi Pan".
(20) "Lecz jeśli twój wróg jest głodny, nakarm go; jeśli jest spragniony - daj mu pić. W ten sposób zawstydzisz go swoim postępowaniem".
(21) Nie daj się pokonać przez zło, lecz pokonuj je dobrem.
______
Oddana chrześcijanka z Holandii Corrie ten Boom doświadczyła mocy, która wynikła z poproszenia Boga o pomoc w tym, aby komuś przebaczyła.
Wraz ze swoją siostrą, Betsy, przebywały w obozach koncentracyjnych w czasie II wojny światowej. Corrie oraz inne osoby wycierpiały wiele ze strony nazistowskich strażników. Jej siostra, Betsy, zmarła, będąc ofiarą przemocy. Corrie przeżyła.
Po wojnie Corrie odkryła moc przebaczania bliźnim. Często publicznie dzieliła się swoim przesłaniem. Pewnego dnia jej słowa zostały jednak poddane ostatecznej próbie.
Po publicznym wystąpieniu podszedł do Corrie jeden z najokrutniejszych strażników obozu. Powiedział jej, że po wojnie został chrześcijaninem i odpokutował za straszne rzeczy, które czynił, będąc strażnikiem.
Wyciągnął swą rękę i powiedział: „Czy wybaczy mi pani?”.
Pomimo wszystkiego, czego się dowiedziała o przebaczaniu i czym się dzieliła na ten temat, Corrie nie potrafiła przyjąć wyciągniętej dłoni i przebaczyć temu mężczyźnie — nie własnymi siłami.
Później napisała: „Nawet, kiedy myśli pełne gniewu i chęci zemsty gotowały się we mnie, widziałam, że są grzeszne […]. Panie Jezu, tak modliłam się, wybacz mi i pomóż wybaczyć.
Próbowałam się uśmiechnąć i zmusić do wyciągnięcia ręki. Nie mogłam tego uczynić. Nic nie czułam, nawet najmniejszej iskierki ciepła czy miłosierdzia. Ponownie więc pomodliłam się po cichu. “Jezu, nie jestem w stanie mu wybaczyć. Daj mi moc Twego wybaczenia”.
Z chwilą, gdy uścisnęłam jego dłoń, zdarzyła się niewiarygodna rzecz. Od barku wzdłuż mojego ramienia i przez moją rękę ode mnie do niego przeszedł prąd, a w moim sercu wybuchła miłość do tego nieznajomego, która niemal mnie obezwładniła.
I tak odkryłam, że to nie na naszym przebaczeniu ani naszej dobroci opiera się uzdrowienie świata, ale na Jego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz