środa, 1 listopada 2023

Alistair Begg 2 listopada Zdecydowany by czynić dobro


“A Boaz na to, zwracając się do starszych i do całego ludu: 

‘Jesteście dziś świadkami, że nabyłem od Noemi wszystko, co należało do Elimeleka, co stanowiło własność Kiliona i Machlona; 

że nadto wziąłem za żonę Moabitkę Rut, żonę Machlona..’”.

Rut 4:9-10


Każdego dnia w obliczu różnych okoliczności musimy zadawać sobie pytania: 

"Co jest właściwe? Jak mam postąpić?".


Nad tym właśnie zastanawiał się Boaz, gdy postanowił udać się do bramy (czyli Urzędu) miasta. Chciał poślubić Rut i zapewnić jej opiekę oraz ochronę jako jej krewny-odkupiciel. Wiedział jednak, że istnieje krewny bliższy Rut niż on, który mógłby podjąć się tej roli. Boaz był człowiekiem uczciwym, niechętnym do tego, by po prostu dać się ponieść emocjom, gdy Rut oświadczyła mu się na klepisku. Jego wizja była wyraźnie nastawiona na legalne zdobycie Rut.


Boaz przedkładał właściwe postępowanie nad swoją reputację. Udał się do najbardziej publicznego miejsca - bramy miasta - aby zawrzeć małżeństwo z cudzoziemką, co potencjalnie mogło zaszkodzić jego reputacji i dziedzictwu. Bliższy krewny nie chciał podjąć tego ryzyka (Rut 4:6). Pismo Święte nie podaje nawet imienia tego mężczyzny. Jest to dla nas lekcja: nie powinniśmy dążyć do tego, by wyrobić sobie imię i je chronić. Niech ktoś inny nadaje nam imię i nas chwali. Powinniśmy po prostu starać się postępować właściwie.


Słowa Boaza ujawniają, że jedną z jego motywacji było "uwiecznienie imienia zmarłego w jego dziedzictwie" (Rut 4:10) - zachowanie imienia Elimelecha, zmarłego męża Noemi, poprzez kontynuowanie jego rodziny. To było bezinteresowne. Imponujące. Gdyby Boazowi zależało wyłącznie zaspokojeniu swoich pragnień, mógłby po prostu zabrać Rut jako swoją żonę. Zamiast tego wypełnił swój obowiązek i publicznie “podpisał się” pod zaistniałą sytuacją. 


W tamtych czasach przekazanie tytułu krewnego-odkupiciela było zwyczajowo przypieczętowane publiczną wymianą sandałów (w. 7). Wymiana ta symbolizowała coś większego - zaangażowanie, miłość i osobiste poświęcenie Boaza dla Rut. 


Podobnie jest z krzyżem Chrystusa. Stoi na widoku publicznym i widzimy na nim Jego zaangażowanie, miłość i poświęcenie dla uratowania naszego imienia. Małżeństwo z Rut oznaczało dla Boaza poniesienie kosztów finansowych. Chrystus - zapłacił swoim życiem, aby nas odkupić i uczynić swoją ukochaną oblubienicą.


Oba te poświęcenia - Boaza i Chrystusa - zaowocowały wielką nagrodą i dziedzictwem, zapewniając przyszłość i nadzieję: jedno dla młodej Moabitki i jej teściowej, drugie dla całej ludzkości. 


Dążenie Boaza do sprawiedliwości zaowocowało małżeństwem, które odegrało integralną rolę w całej historii, kontynuując ród, który ostatecznie doprowadził do narodzin naszego Zbawiciela (Mt 1:5). 


Dzięki ofierze Chrystusa możemy teraz oczekiwać dnia, w którym powstaniemy w chwale, ujrzymy Jego oblicze i będziemy zachwycać się Nim; wychwalać Jego imię na wieki. 


Nasz Oblubieniec przyszedł i uczciwie zdobył nas wielkim kosztem dla siebie. Wyobraźmy sobie radość Rut, gdy usłyszała, że Boaz “oddał swój sandał” i tym samym potwierdził, że ją poślubi. Podobna radość powinna być naszym udziałem, gdy patrzymy na krzyż i wiemy, że należymy do Chrystusa. 


A przykład Boaza powinien też inspirować nas, gdy patrzymy na nasze codzienne decyzje i wyzwania.. Uczmy się po prostu pytać: 

"Co jest słuszne? Co powinienem zrobić?".


Księga Rut 4:1-12

(1) Przyszedł Boaz do bramy miasta, a kiedy usiadł, zobaczył, jak nadchodził ten, który miał również prawo do wykupu [Rut], o czym Boaz już mówił. Powiedział do niego: Zatrzymaj się i usiądź tu na chwilę, człowieku. Zatrzymał się więc tamten i usiadł. (2) A Boaz zebrał dziesięciu spośród starszych miasta i powiedział: Usiądźcie tu! (3) Kiedy wszyscy usiedli, powiedział do tego, który miał prawo do wykupu [Rut]: Część pola, które należało do naszego brata Elimeleka, sprzedaje Noemi, która wróciła teraz z Moabu. 


(4) Otóż pomyślałem sobie, że należy cię o tym powiadomić, co też czynię wobec zasiadających tu i wobec starszych mojego ludu. Jeżeli więc chciałbyś wykupić to pole, wykupuj je; jeżeli zaś nie chcesz, to mi powiedz. Przed tobą nie ma nikogo, kto miałby prawo do wykupu. Po tobie - jest kolej na mnie. Wtedy on odpowiedział: Ja wykupię to pole. 


(5) Boaz powiedział: Nabywając od Noemi pole, tym samym nabędziesz niejako Rut Moabitkę, żonę zmarłego, aby ożywić na nowo jego imię na jego dziedzictwie. (6) Odpowiedział ten, który miał prawo do wykupu: Nie mogę dokonać wykupu na własny koszt, bo musiałbym bardzo uszczuplić własne dziedzictwo. Skorzystaj z mojego prawa do wykupu, bo ja nie mogę tego zrobić. 


(7) Był kiedyś taki zwyczaj w Izraelu, że gdy dokonywano wykupu albo zamiany, to dla nadania ważności całej sprawie jedna strona zdejmowała swój sandał i oddawała drugiej. W ten sposób potwierdzało się [tego rodzaju sprawy] w Izraelu. 


(8) Ten, który miał prawo wykupu, powiedział Boazowi: Odkup dla siebie - i podał mu swój sandał. (9) A Boaz na to, zwracając się do starszych i do całego ludu: Jesteście dziś świadkami, że nabyłem od Noemi wszystko, co należało do Elimeleka, co stanowiło własność Kiliona i Machlona; (10) że nadto wziąłem za żonę Moabitkę Rut, żonę Machlona, aby ożywić na nowo imię zmarłego na jego dziedzictwie; żeby imię owo nie znikło spośród jego braci i z bram miejsca jego zamieszkania. Was biorę dziś na świadków. 


(11) Cały lud zgromadzony w bramie oraz starszyzna powiedzieli: Będziemy świadczyć! Niech Jahwe uczyni podobną do Racheli i Lei kobietę, która wejdzie do twego domu. Te dwie kobiety zbudowały bowiem dom całego Izraela. Bądź mocny w Efrata i sławny w Betlejem! (12) Niech twój dom będzie podobny do domu Peresa, którego Tamar urodziła Judzie, przez potomstwo wzbudzone z tej młodej kobiety przez Jahwe.


Brak komentarzy: