czwartek, 30 listopada 2023

Alistair Begg 1/12 Odwieczne Słowo



Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. 

Ono było na początku u Boga.

Jana 1:1-2


Większość naszych wyobrażeń o Jezusie zawdzięczamy bardziej artystycznej kreatywności niż biblijnej teologii. Biblia nie daje nam żadnego fizycznego opisu Chrystusa poza tym, że "..przybywało (Mu) mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi.".  (Łukasza 2:52). 


Wyobrażanie Go sobie z blond włosami i pięknymi niebieskimi oczami, jak czyniło to wiele osób w kulturze zachodniej, jest więc dla nas niezwykle nieprzydatne. Taki obraz nie tylko nie pozwala nam pamiętać, że był On Żydem z Bliskiego Wschodu, ale także uniemożliwia nam zrozumienie i cieszenie się niesamowitym sposobem, w jaki przedstawia Go Ewangelia Jana.


Od pierwszego wersetu Jan mówi nam o odwieczności Chrystusa, Jego osobowości i bóstwie. Bez względu na to, jaki model początku czasu mamy w głowie i jak daleko nasza myśl potrafi cofnąć się w czasie - znajdziemy tam Syna Bożego w jego postaci przed wcieleniem. 


On nie został stworzony, ponieważ jest Stwórcą. Dziecko w żłobie było tą samą osobą, która umieściła gwiazdy na niebie - w tym właśnie tą gwiazdę, która poprowadziła mędrców ze wschodu, aby przyszli i oddali Mu pokłon.


W swojej wieczności to Słowo, Jezus, różni się od Ojca i Ducha, nie w istocie, ale w osobie. On "był u Boga", ale też "był Bogiem". Choć może to brzmieć zagadkowo, Jan nie pisał abstrakcyjnie. Przedstawiał osobę, którą spotkał, widział, słyszał i dotykał. Scena jest przygotowana, aby czytelnicy mogli powiedzieć wraz z apostołem: "Życie się objawiło i widzieliśmy je" (1 Jana 1:2), ponieważ taka jest moc żywego Słowa Bożego.


Twierdząc, że Chrystus nie tylko był z Bogiem, ale był Bogiem, Jan chce, abyśmy czytali całą jego Ewangelię z myślą o bóstwie Jezusa. Kiedy przewracamy każdą stronę, czytamy słowa Jezusa i obserwujemy Jego czyny, mamy zobaczyć, że są to słowa i czyny samego Boga.


Gdyby Jezus był po prostu dobrym człowiekiem, wówczas to, co czytamy w Ewangelii Jana, byłoby bluźnierstwem. Ale On jest kimś więcej niż człowiekiem. Był, jest i na zawsze będzie jednością z Bogiem całego stworzenia. 


Musimy zrozumieć początkowe wersety Ewangelii Jana, aby naprawdę pojąć, kim jest Jezus, abyśmy mogli, mówiąc słowami Bruce'a Milne'a, "czcić Go bez przerwy, być Mu posłusznym bez wahania, kochać Go bez zastrzeżeń i służyć Mu bez przerwy". 


Jeśli trudno ci dziś oddawać Mu boską cześć, być Mu posłusznym, kochać lub służyć Mu, oto odpowiedź: spójrz na Niego


Im lepiej zrozumiemy, że Słowo, które leżało w żłobie, było Słowem, które było u Boga i było Bogiem od początku, tym bardziej naturalnie odkryjemy jak nasze chrześcijańskie obowiązki zamieniają się w radość.


PSZ, Jana 1:1-18

Na początku było Słowo. 

Było ono u Boga i było Bogiem. 

Od samego początku było razem z Bogiem.  

Ono powołało wszystko do istnienia. 

I nic, co zostało stworzone, nie zaistniało bez Niego. 


W Nim było życie, a życie jest dla ludzi światłem.  

To Światło świeci w ciemnościach, 

a mrok nie był w stanie Go pochłonąć. 


Bóg posłał swojego człowieka, imieniem Jan,  aby powiedział ludziom o prawdziwym Świetle i aby dzięki niemu wszyscy uwierzyli. Sam Jan nie był Światłem, lecz miał o Nim opowiedzieć. 


I nadeszło prawdziwe Światło, które oświeca każdego człowieka, przychodzącego na świat. 


Pojawiło się na świecie, który dzięki Niemu powstał, ale świat Go nie rozpoznał. Przyszło do swojej własności, ale swoi Go nie przyjęli. 


Tym jednak, którzy Je przyjęli, i uwierzyli Mu dało prawo stać się dziećmi Bożymi, które narodziły się nie fizycznie —w wyniku namiętności czy ludzkich planów—ale z Boga. 


Słowo stało się ciałem i jako człowiek zamieszkało wśród nas.

Ujrzeliśmy więc Jego chwałę—chwałę, jaką Ojciec obdarzył swojego jedynego Syna, pełnego łaski i prawdy. 


Jan Chrzciciel powiedział o Nim, wołając do zebranych wokół niego ludzi: —To właśnie o Nim mówiłem: „Nadchodzi ktoś większy ode mnie, bo istniał wcześniej niż ja!”. 

Z Jego bogactwa wszyscy otrzymaliśmy wiele łask. 

Mojżesz dał nam Prawo, natomiast dzięki Jezusowi Chrystusowi nadeszła łaska i prawda. 

Boga nikt nigdy nie widział, a pokazał Go nam Jedyny Syn—Bóg, który stanowi jedno z Ojcem.

środa, 29 listopada 2023

Alistair Begg 30/11 Bóg słyszy nasze wołanie


Po dłuższym czasie umarł król Egiptu, 

a synowie Izraela wzdychali i wołali z powodu niewoli. 

Ich wołanie z powodu niewoli dotarło do Boga. 

Bóg usłyszał ich jęk i wspomniał Bóg 

na swoje przymierze z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem.

Księga Wyjścia 2:23-24 ubg


Obietnica żywności zachęciła Jakuba i jego rodzinę do opuszczenia ziemi dotkniętej głodem i przeniesienia się do Egiptu wraz z Józefem. Przez pewien czas wszystko układało się wspaniale. Ale ich doświadczenia zmieniły się na gorsze, gdy do władzy doszedł nowy król. Nie podobało mu się, że lud Izraela rośnie w siłę i liczbę, więc zmusił ich do pracy, bezwzględnie ich zniewalając. Ich życie było pełne łez i goryczy.


Lud Boży wciąż miał Jego obietnice, ale wydawały się one puste. Łatwo było ufać Bogu, gdy byli wolni i dobrze odżywieni. Było to znacznie mniej łatwe, gdy byli zniewoleni. Podczas wielu długich lat ucisku niektórzy mogli powiedzieć sobie: Myślę, że Bóg zapomniał o swojej obietnicy. Nie jestem pewien, czy naprawdę zrobi to, co powiedział. Mimo to wołali do Boga, rozpaczliwie szukając ratunku.


Bóg nie zapomniał.. i Jego odpowiedź nadeszła. Bóg usłyszał ich wołanie; usłyszał ich jęki i w odpowiedzi przeprowadził operację ratunkową. Bóg nie zostawiłby ich w nieszczęściu. Zamierzał wypełnić swoje zamiary wobec ludu i uwolnić go z niewoli. "Wspomniał na swoje przymierze " - co nie oznacza, że Jego obietnice dane Abrahamowi wyleciały Mu z głowy, ale że teraz, dokładnie we właściwym momencie (choć bez wątpienia nie tak szybko, jak wybrałby to Jego lud), postanowił dotrzymać przymierza zawartego ze swoim ludem.


To jest to, o czym lud Boży musi pamiętać teraz, tak jak wtedy: Bóg słyszy nasze wzdychanie, zna nasze okoliczności i będzie działał. Żadna z Jego obietnic nie zawiedzie. 


Kiedy w naszym cierpieniu brakuje nam słów, odkrywamy, że Duch Święty wstawia się za nami nawet poprzez nasze modlitewne westchnienia (Rz 8:26-27). Oto poziom Bożej troski o każdego z nas i głębia Jego determinacji, by czynić wieczne dobro dla swego ludu.


Kiedy wołanie twojej duszy wydaje się pozostawać niewysłuchane - kiedy zaczynasz się zastanawiać, czy komukolwiek naprawdę na tym zależy - przypomnij sobie, jak Bóg objawił samego siebie w Egipcie, a przede wszystkim jak ukazał siebie w swoim Synu:


Dlaczego miałbym czuć się zniechęcony?

Dlaczego miałyby zwyciężyć cienie ciemnej strony?

Dlaczego moje serce ma być osamotnione

za niebem i domem stęsknione 

Gdy Jezus jest moim działem?

On moim przyjacielem stałym 

Jego oko los wróbla bacznie wypatruje

Dlatego wiem, że i mnie z troską opatruje.


Bóg słyszy, troszczy się i nie udaje,

Że na moje dobro działać nie przestaje.


PSZ, Marka 5:21-43

Gdy Jezus przeprawił się na drugą stronę jeziora, na brzegu czekał na Niego wielki tłum. Był tam także Jair, przełożony miejscowej synagogi, który padł przed Jezusem na twarz i błagał o uzdrowienie swojej córeczki. 

—Jest umierająca—mówił zrozpaczony. —Proszę, połóż na nią ręce i przywróć ją do życia! Jezus poszedł więc z Jairem, a za nim—wielki tłum ludzi. 


Wśród nich znajdowała się kobieta, która od dwunastu lat cierpiała na krwotok. Lekarze zadali jej wiele cierpień, ale choć wydała na nich wszystkie pieniądze, nie było poprawy—przeciwnie, jej stan się pogorszył. 


Gdy więc usłyszała o nadzwyczajnych cudach Jezusa, przecisnęła się przez tłum i dotknęła z tyłu Jego ubrania. Myślała bowiem: „Jeśli tylko dotknę Jego płaszcza, zostanę uzdrowiona”. Gdy Go dotknęła, krwotok natychmiast ustał i poczuła, że jest już zdrowa. 


Jezus od razu zorientował się, że wyszła z Niego uzdrawiająca moc. Odwrócił się więc do tłumu i zapytał: 

—Kto dotknął mojego płaszcza? Na to Jego uczniowie odpowiedzieli: 

—Mnóstwo ludzi tłoczy się wokół Ciebie, a Ty pytasz, kto Cię dotknął? Lecz On nadal rozglądał się za tym, kto to zrobił. Wówczas kobieta, będąc ciągle pod wrażeniem tego, co zaszło, drżąc ze strachu, upadła Mu do nóg i przyznała się do wszystkiego. 

—Córko! Uwierzyłaś, więc zostałaś uzdrowiona. Idź w pokoju i ciesz się zdrowiem!—odrzekł jej Jezus. 


A gdy jeszcze z nią rozmawiał, przybyli posłańcy z domu Jaira z wiadomością, że jego córka umarła i nie ma już po co fatygować Jezusa. Lecz Jezus, nie zważając na to, co mówią, rzekł do Jaira: 

—Ufaj Mi i niczego się nie bój! 


Powstrzymał idący tłum i udał się do jego domu, biorąc ze sobą tylko Piotra, Jakuba i Jana. Panowało tam zamieszanie, słychać było płacz i zawodzenie. Jezus wszedł do środka i rzekł: 

—Po co ten lament i popłoch? Dziecko przecież nie umarło, tylko śpi! Słysząc to, wyśmiewali Go. 


Lecz On rozkazał, by wszyscy wyszli, a sam z trzema uczniami oraz ojcem i matką dziewczynki wszedł do pokoju, gdzie leżała. Wziął ją za rękę i powiedział: —Talitha kum! (co znaczy: „Dziewczynko, mówię ci: Wstań!”). Ona natychmiast wstała z łóżka i zaczęła biegać, miała bowiem dwanaście lat. Rodzice oniemieli. Jezus zaś surowo im przykazał, aby nikomu nie mówili o tym wydarzeniu, i polecił, by dano jej coś do jedzenia.

wtorek, 28 listopada 2023

Alistair Begg Droga do szczęścia PS.32



Błogosławiony ten, którego występek jest odpuszczony, którego grzech jest zakryty.

Psalm 32:1


Kilka lat temu BBC przeprowadziło ankietę w około 65 krajach na świecie i podało, które z nich są najbardziej i najmniej szczęśliwe. Kiedy zapytano poszczególne osoby, co przyczyniło się do ich radości, nie było wyraźnego konsensusu. Droga do szczęścia była nieuchwytna.


Psalm 32 zaczyna się od słowa "błogosławiony", ale "szczęśliwy" może być bardziej sugestywnym i bardziej pasującym tłumaczeniem. Rzeczywiście, to samo hebrajskie słowo, które zostało tu użyte, jest często tłumaczone na greckie słowo "szczęśliwy" w innych miejscach, zarówno w Septuagincie (greckim tłumaczeniu Starego Testamentu), jak i w Nowym Testamencie. Słowo to zostało użyte na początku Kazania na Górze, gdzie Jezus zaczął przemawiać do swoich naśladowców, mówiąc im: "Błogosławieni [czyli szczęśliwi] ubodzy w duchu" (Mt 5:3).


(Z szczęściem jest podobnie jak z bogactwem. Ile trzeba żeby być spełnionym? - więcej). Wielu z nas chciałoby być szczęśliwszymi. Ale jak? Niektórzy myślą, że gdyby mogli więcej podróżować, byliby spełnieni. Niektórzy myślą w bardziej wzniosłych kategoriach: na przykład, że ustanawiając sprawiedliwość w swojej części świata, byliby szczęśliwsi. Inni uważają, że radość można znaleźć w docenianiu piękna stworzenia lub odkrywaniu duchowości. 


Jednak nieustannie jesteśmy konfrontowani z faktem, że coś psuje nasze przedsięwzięcia i osiada jak kurz na wszystkich naszych marzeniach. Szczęście czerpane z tych rzeczy jest zawsze kruche; łatwo się psuje i nie może trwać. Pogoń za szczęściem lub próba utrzymania go staje się coraz większym ciężarem.


Nasze poszukiwania trwałego szczęścia pozostają daremne tak długo, jak długo nie spojrzymy tam, gdzie psalmista mówi, że zasadniczo można je znaleźć: w relacji z naszym Bogiem Stwórcą, która zaczyna się od przebaczenia


Może nam się wydawać, że nie powinniśmy tam szukać szczęścia, ponieważ wydaje się to czymś absurdalnym, że moglibyśmy je znaleźć, zastanawiając się najpierw nad powagą naszych przewinień i potrzebą przebaczenia. Ale hebrajskie słowo oznaczające "przebaczenie" w rzeczywistości oznacza "podniesiony" lub "usunięty". 


Szczęście i pokój, których pragniemy, przychodzą tylko wtedy, gdy ciężar grzechu zostaje zdjęty. Wtedy możemy cieszyć się wszystkim, co oferuje nam życie, bez proszenia stworzonych rzeczy lub ludzi, by dźwigali ciężar bycia źródłem naszej ostatecznej radości.


Ta prawda była doświadczeniem Augustyna. Pierwszą część swojego życia spędził w nieskrępowanym przywiązaniu do pobłażania sobie. Następnie, po przeczytaniu Biblii i spotkaniu Boga w Jego słowie, wyszedł z zamglenia, pisząc później: "O Boże, nasze serca są niespokojne, dopóki nie znajdą odpoczynku w Tobie." 


Czy wierzysz w to, w co wierzył Augustyn? Podstawa jego stwierdzenia znajduje się w pierwszym wersecie tego psalmu. 

- Nie musisz iść przez życie obciążony grzechem i smutkiem, ponieważ Bóg zaoferował ci przebaczenie i relację z Nim przez Jezusa. 

- Nie musisz gonić za szczęściem tak, jak robi to świat. 


Kiedy twoje ciężary zostają zdjęte i wiesz, że Bóg zna twoje najgorsze cechy, a mimo to cię kocha, doświadczasz fenomenalnego, trwałego szczęścia.


BW, Ps 32

Dawidowy. Pieśń pouczająca. 


Błogosławiony ten, któremu odpuszczono występek,

Którego grzech został zakryty! 

Błogosławiony człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy, 

A w duchu jego nie ma obłudy! 


Gdy milczałem, schły kości moje 

Od błagalnego wołania przez cały dzień. 

Bo we dnie i w nocy ciążyła na mnie ręka twoja, 


Siła moja zanikła jak podczas upałów letnich. Sela. Grzech mój wyznałem tobie 

I winy mojej nie ukryłem.

Rzekłem: Wyznam występki moje Panu;

Wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu mego. Sela. 


Niech modli się do ciebie każdy pobożny 

W czasie niedoli,

Gdy wyleją wielkie wody, do niego nie dotrą. 

Ty jesteś ochroną moją, strzeżesz mnie od ucisku, 

Otaczasz mnie radością wybawienia. Sela. 


Pouczę ciebie i wskażę ci drogę, którą masz iść; 

Będę ci służył radą, a oko moje spocznie na tobie. Nie bądźcie nierozumni jak koń i jak muł, 

Które wędzidłem i uzdą trzeba wstrzymywać, aby się nie zbliżały. 


Bezbożny ma mnóstwo cierpień, 

Kto zaś ufa Panu, tego łaska otacza. 

Weselcie się w Panu i radujcie się sprawiedliwi! 

Śpiewajcie radośnie wszyscy prawego serca!


Adamczyk

Ps 32

Ten, komu grzechy jego odpuszczono

I przebaczono winę nieprawości

Pełen jest szczęścia, że go nagrodzono

Za to, że podjął trud życia w czystości.


Póki milczałem, schła wciąż dusza moja

Jęczałem z rana, bo noc mnie karała,

Gdyż dniem i nocą, ciężka Ręka Twoja

Jak skwar słoneczny nade mną wisiała.


A kiedy grzech swój w ciszy Ci zwierzyłem

I win nie kryłem, wyznając je szczerze

Tyś je w niepamięć puścił i ...ożyłem!

Wsparty Twą łaską, umocniony w wierze.


Niech zatem każdy wierny w utrapieniu

Modli się, prosząc o siły i wsparcie.

Choćby toń morska groziła istnieniu

Jego nie sięgnie – Boga ma na warcie.


On mi ucieczką był i wybawieniem

I wskazał Drogę, jak iść nią nauczył.

„Nad tobą – rzekł mi – utkwię swe spojrzenie,

Będę Doradcą, byś wiernie nią kroczył.”


Nie bądź podobny do konia i muła,

Opornych zwierząt, uzdą ujarzmianych.

Nie czas, by dusza rozumna się snuła,

Nie idź do Boga grzechem przymuszany.


Ale z weselem, tak jak sprawiedliwi,

Zechciej Mu śpiewać wzniośle, sercem prawym,

Bo tylko tacy przed Nim są szczęśliwi,

Którym wybaczył On ich niecne sprawy.

poniedziałek, 27 listopada 2023

4/7 Alistair Begg Zastanów się nad Nim

Zważcie na Tego, który zniósł od grzeszników taką wrogość przeciwko sobie, abyście się nie znużyli i nie osłabli.


Hebrajczyków 12:3


Czy kiedykolwiek miałeś pokusę, by zrezygnować ze swojej wiary? 

Być może podczas trudnego tygodnia rozważałeś swoje okoliczności i pomyślałeś: "To nie ma sensu. To nie działa na moją korzyść. Czas zapomnieć o chrześcijaństwie i żyć tak, jak żyją inni". 


W takich chwilach rozglądamy się wokół i widzimy naszych niewierzących przyjaciół, rodzinę i współpracowników, którzy żyją inaczej, łatwiej i najwyraźniej świetnie się bawią. 


Takie zazdrosne spojrzenia sprawiają, że wkrada się zwątpienie i rozczarowanie, które odbierają nam determinację do podążania prostą i wąską ścieżką.


Takie było doświadczenie psalmisty Asafa. "Prawie się potknął", ponieważ "zazdrościł aroganckim, gdy widział dobrobyt niegodziwców", którzy "zawsze byli spokojni (szczęśliwi, beztroscy)" (Ps 73:2-3, 12). 


Wydaje się, że takie było również doświadczenie chrześcijan, do których zwracał się autor Listu do Hebrajczyków. "Nie musieli jeszcze" przelewać krwi, aby trwać mocno w wierze (Hebrajczyków 12:4), ale było jasne, że walka z grzechem wewnątrz i walka o przeciwstawienie się opozycji z zewnątrz zbierały swoje żniwo.


Co powinni zrobić? Rozważyć Jezusa. Biblijnym antidotum na słabość serca i znużenie jest skierowanie wzroku na Tego, który zniósł wrogość - zniósł krzyż - aby dostąpić radości, jaka była przed Nim postawiona (List do Hebrajczyków 12:2).


W pewnym momencie naszego życia każdy z nas stanie w obliczu niesprawiedliwego cierpienia w słowach, czynach lub okolicznościach - i każdy przyzna, że nie chce otrzymywać ciosów w żebra ani żeby mu podcinać nogi.


Każdy z nas zmierzy się z rzeczywistością, w której nie pokonał jeszcze grzechów, z którymi zmagał się przez wiele lat. Każdy z nas stanie w obliczu dni, w których nie będziemy chcieli brać udziału w wyścigu, kiedy będziemy kuszeni, by się poddać i zrezygnować. Co powinieneś zrobić w takie dni? 


Usłysz Boże słowo, które mówi: Zastanów się nad Nim

Rozważ życie Chrystusa: jakie ono było i dokąd prowadziło. On otworzył drzwi do chwały; teraz my idziemy ścieżką za Nim. Spójrz na Jezusa, który przebiegł ten bieg, a teraz "siedzi po prawicy tronu Bożego" (List do Hebrajczyków 12:2). 


Dzień po dniu, bez względu na to, czy bieg jest pod górę, czy wiatr wieje przeciwko nam, myślmy o Nim i "biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami" (w. 1).


Filipian 3

sz:

(3) Bo to my jesteśmy autentycznie obrzezani, my, którzy służymy Bogu przez Ducha Świętego. A powodem do dumy jest dla nas Jezus Chrystus, a nie nasze wysiłki i osiągnięcia. (4) Chociaż ja miałbym powody, by polegać na sobie. Jeżeli ktokolwiek uważa, że ma do tego prawo, to tym bardziej ja: (5) czystej krwi Hebrajczyk, pochodzący wprost od praojca Jakuba (czyli Izraela), z rodu jego syna Beniamina, obrzezany przepisowo ósmego dnia po urodzeniu, faryzeusz rygorystycznie przestrzegający Prawa, (6) skrajnie gorliwy jako prześladowca kościoła, według Prawa - bez nagany. (7) Ale to, co było wtedy moim zyskiem, uznałem w porównaniu z Chrystusem za stratę! (8) I nadal uważam to wszystko za stratę w porównaniu z przywilejem poznania Jezusa Chrystusa, mojego Pana. Ze względu na Niego wyrzuciłem to wszystko i uznaję to za śmieci po to, by Jego zyskać (9) i z Nim się zjednoczyć - nie dzięki mojej sprawiedliwości w Prawie, ale dzięki sprawiedliwości płynącej z zaufania Chrystusowi, sprawiedliwości otrzymanej od Boga właśnie dzięki zaufaniu. (10) A wszystko to po to, by poznać i doświadczyć Chrystusa, tej potężnej mocy, dzięki której zmartwychwstał, i tego, co znaczy z Nim cierpieć, a nawet umrzeć, (11) i by dzięki temu jakoś dotrwać do zmartwychwstania. (12) Nie mówię, że już to osiągnąłem lub że już jestem doskonały. Nadal pędzę i zmierzam, bo do tego wezwał mnie Chrystus. (13) Przyjaciele, nie uważam, że już osiągnąłem cel, ale nie oglądając się do tyłu, wytężam siły, (14) by zdobyć nagrodę w niebie za służbę, do które Bóg powołuje przez Jezusa. (15) My, dojrzali chrześcijanie, tak mamy myśleć. A jeśli jeszcze tak nie myślicie, to Bóg doprowadzi was do tego, (16) o ile będziecie Mu posłuszni.