Słabość nie jest twoim problemem.
Boża Łaska sobie z nią radzi.
Twoim problemem jest iluzja własnej siły,
która powstrzymuje cię odszukania tej Bożej.
Po prostu, nie lubimy być słabi.
Nie lubimy tak o sobie myśleć
i nie chcemy, żeby inni nas tak postrzegali.
Zachowujemy się tak, jakbyśmy wiedzieli wszystko
(czego tak naprawdę nie wiemy)
- a jednak nie zadajemy pytań, które powinniśmy zadać.
Zachowujemy się tak, jakbyśmy potrafili poradzić sobie z rzeczami,
którym nie potrafimy sprostać
- a jednak nie szukamy pomocy, która jest dostępna.
Zachowujemy się tak, jakbyśmy już zdobyli rzeczy,
których jeszcze nie mamy
- a nie szukamy pomocy w walce.
=To wszystko jest wynikiem
(z góry przegranej)
pogoni za własną chwałą niezależności.
A przecież nie jesteśmy niezależni.
Nikt z nas.
Nie w tym celu zostaliśmy stworzeni.
Zostaliśmy ukształtowani by zależeć od Tego, który nas uczynił,
i na nowo stworzeni w Jezusie Chrystusie by zależeć od Jego łaski.
Bóg nie oczekuje od ciebie niezależnej siły.
On nigdy nie oczekuje od ciebie tego, czego nie masz.
On wie kim jesteś.
Nigdy nie jest zdziwiony lub zniesmaczony twoją słabością.
Wychodzi ci naprzeciw w swojej łasce ponieważ jesteś słaby
i bez Niego nie byłoby w twoim życiu i śmierci
żadnej nadziei.
Jedyną osobą zdumioną i zdegustowaną twoją słabością
- jesteś ty sam.
To ci przeszkadza.
Zawstydza cię.
Sprawia, że chcesz się za schować i przykryć.
Sprawia, że grasz kogoś innego przed ludźmi
i sam siebie też oszukujesz.
Twoja słabość doprowadzi cię do szału
- jeśli nie zrozumiesz Ewangelii Jezusa.
Na czym polega jej przesłanie?
To historia o silnym Zbawicielu,
który wylewa swoją potężną łaskę na ludzi z zasady słabych
i niezdolnych do niczego.
Konfrontuje twoją słabość,
abyś przybiegł do Niego po Jego siłę.
Wzywa cię w zbyt wysokie góry,
żebyś się na nie wspiął i w swojej niemocy spojrzał na Niego.
Prowadzi Cię, byś skosztował porażki i w Nim odnalazł swoją nadzieję.
Pracuje nad tym, by udowodnić ci jaki jesteś słaby,
abyś chętnie przyjął Jego zaproszenie
do odebrania uwalniającej cię do działania łaski.
= Może dotarcie na skraju własnych możliwości
nie jest taką złą rzeczą,
jeśli na tym skraju znajdujemy potężnego
i gotowego do pomocy Zbawiciela.
Nie bój się więc wołać w słabości, ponieważ uznając ją
- uczysz swoje serce doceniać łaskę
i świętować Jej moc uczynienia cię silnym.
W jakimś momencie tego tygodnia będziesz musiał zmierzyć się ze swoją słabością, a gdy do tego dojdzie
- albo będziesz próbował przekonać siebie, że jesteś silny
albo pobiegniesz do Tego, kto faktycznie jest.
Słabość jest bramą do siły.
Wyznawanie własnej niemocy wywołuje głód siły,
którą można znaleźć tylko w Jezusie.
D.Tripp - 5 lipca
Słabym ja, lecz silnyś Ty
1
Słabym ja, lecz silnyś Ty,
Jezu bądź pomocą mi.
Pozwól wszystkie moje dni
blisko Ciebie mój Jezu wciąż być.
Refren
W Twej miłości chcę się skryć,
w społeczności z Tobą żyć.
Co dzień bliżej Ciebie być.
Panie mój, błaganie me ziść.
2
Wśród zazdrości grzechu zła,
kogo boli rana ma?
Kto w potrzebie pomoc da?
Tylko Ty, Jezu mój, tylko Ty.
3
Gdy się przerwie życia nić,
czas przestanie dla mnie bić.
Wtedy mnie za rękę chwyć
i przeprowadź na drugi hen brzeg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz