Grzech sprawia, że:
(1) mam wysokie mniemanie o swojej sprawiedliwości ale
(2) bardziej koncentruję się na twoim grzechu.
Oto ostre napomnienie, trudne słowa, które oddają przerażającą istotę własnej (grzesznej) sprawiedliwości:
(14) A do anioła zboru w Laodycei napisz:
To mówi ten, który jest Amen,
świadek wierny i prawdziwy,
początek stworzenia Bożego:
(15) Znam uczynki twoje,
żeś ani zimny, ani gorący.
Obyś był zimny albo gorący!
(16) A tak, żeś letni,
a nie gorący ani zimny,
wypluję cię z ust moich.
(17) Ponieważ mówisz:
Bogaty jestem i wzbogaciłem się,
i niczego nie potrzebuję,
a nie wiesz,
żeś pożałowania godzien
* nędzarz i biedak,
** ślepy i goły,
(18) radzę ci,
* abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego,
→ abyś się wzbogacił
i → abyś przyodział szaty białe,
→ aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja,
** oraz maści,
→ by nią namaścić oczy twoje,
→ abyś przejrzał.
(19) Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam;
bądź tedy gorliwy i upamiętaj się.
Objawienia 3:14-19.
Oto mój problem:
Lubię myśleć, że nikt nie postrzega MNIE trafniej i lepiej niż JA SAM.
Wszyscy zbytnio ufamy pozytywnym, wytworzonym przez nas samych obrazom siebie.
Czynimy tak, ponieważ nie bierzemy poważnie tego, co Biblia mówi o dynamice duchowej ślepoty.
Jeśli grzech jest zwodniczy (a jest), to dopóki czai się w moim wnętrzu
- będą pojawiały się duchowe białe plamy.
Po prostu nie będę postrzegał SIEBIE tak prawdziwie, jak mi się wydaje, że jest.
Mówiąc językiem ubóstwa i bogactwa:
.. przyglądasz się sobie i myślisz, że jesteś w porządku,
ale tak naprawdę - jest to dalekie od prawdy.
Fakty są takie, że
- grzech nie tylko nas oślepia,
ale jako grzesznicy
- bierzemy aktywny udział we własnej ślepocie.
(działamy jak całkowicie NIEWIDOMI)
Kłócimy się, że jesteśmy lepsi, że dobrze sobie radzimy, a nie jest to w Bożych oczach prawdą.
Duchowa rzeczywistość jest taka,
że jesteśmy jak
nadzy, bezdomni ludzie,
ale postrzegamy siebie jako
zamożnych i dobrze ubranych.
To bardzo upokarzający obraz. Pokazuje, jak głęboko wypaczony i zwodniczy jest nasz obraz siebie samych.
Czytając te słowa, nie przyjmuj defensywnej postawię, lecz przyjmij ostrzeżenie.
O to co się dzieje jeśli myślisz, że masz już temat sprawiedliwości zamknięty
- zaczynasz zajmować się bardziej grzechem innych,
a przestajesz myśleć o swoim.
Kiedy zaczynasz myśleć więcej o grzechu osoby stojącej obok niż o swoim własnym, naprawdę musisz uświadomić sobie, że masz duchowy problem.
Dobry wzrok duchowy zawsze prowadzi do smutku i wyznania grzechu, a nie potępienia bliźniego (lub innego porównywania się i usprawiedliwiania).
Może twoje oczy są bardziej zamknięte, niż ci się wydaje.
Może nie znasz się tak dobrze, jak myślisz.
Módl się o cudowną, pełną miłości, dającą jasne widzenie służbę Ducha Świętego przekonującą o grzechu. Jego obecność w tobie to łaska.
P.D.Tripp 17 lipca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz