piątek, 31 maja 2024

152 Osłaniany przez tarczę wiarę



We wszystkich okolicznościach bierzcie tarczę wiary, którą możecie zgasić wszystkie ogniste strzały złego.

Efezjan 6:16

Jesteś atakowany.

Czy oczywiste jest to, że moja wiara mnie ochroni? Przed czym ochroni? Przed utratą zdrowia, przyjaciół, pracy,… A czy moja wiara uchroni mnie przed tym, co czeka mnie po śmierci?

Może nam się wydawać, że tak nie jest, ale w rzeczywistości stoimy w obliczu duchowego ataku, w którym Zły codziennie stosuje każdą taktykę w swoim arsenale, aby podważyć naszą tożsamość i naszą jedność w Jezusie Chrystusie. Jego ogniste strzały są nieustannie wypuszczane przeciwko ludowi Bożemu. Co ma zrobić chrześcijanin w obliczu takich ataków?

Kiedy wojna nas dosięgnie - a tak się stanie - musimy sięgnąć po nasze tarcze. Mamy „wziąć tarczę wiary”. Tarcza, którą wyobrażali sobie czytelnicy Pawła, gdy słyszeli te słowa, nie była małą tarczą, ponieważ w czasach rzymskich tarcza żołnierza miała 120cm wysokości i 75 szerokości. Trzymanie takiej tarczy przypominało chodzenie z drzwiami. Nie była to zabawka podobna do dysku frisbee, ale potężna zbroja. 

Kluczem do zrozumienia właściwego użycia naszych tarcz jest to, że kiedy zaczynamy ufać Chrystusowi, On daje nam zbroję ewangelii. Umarł za nas i przyoblekł nas w swoją sprawiedliwość. Kiedy więc bierzemy tarczę wiary, aktywnie ufamy, że ewangelia ochroni nas przed kłamstwami szatana. Jedynym sposobem, w jaki możemy poradzić sobie z wrogością trwającej wojny duchowej, jest znalezienie naszej siły - naszej duchowej broni i zbroi - w Panu Jezusie.

Rzadko śpiewany hymn, przedstawia spotkanie z diabłem w następujący sposób:

Śmierć niech postrach mnoży,

Szatan niech się sroży 

– Nie odstąpię wstecz.

Burz się, szalej, świecie,

jam bezpieczny przecie.

Więc, bojaźni, precz!

Bóg mą tarczą, zbroją mą!

Choć otchłanie wrą spienione,

W Panu mam obronę.

Chrystus już zatriumfował i przez wiarę zaprasza nas do udziału w Jego „łupach” czyli skutkach zwycięstwa. To zwycięstwo doprowadziło jednego z Westminster Divines, Williama Gouge'a, do napisania w swoim dzienniku:Kiedy patrzę na siebie, widzę tylko pustkę i słabość; ale kiedy patrzę na Chrystusa, widzę tylko pełnię i wystarczalność.” 

Zły jest pokonanym wrogiem, choć wciąż potężnym. Kiedy próbujemy walczyć z nim o własnych siłach, zostaniemy pokonani. Ale Bóg zapewnił nam całą potrzebną zbroję. 

Nasza wiara jest naszą tarczą, ponieważ nasza wiara mówi nam, że jesteśmy dziećmi żywego Boga, którym przebaczono. Jesteśmy dziećmi uzdolnionymi przez Jego Ducha do posłuszeństwa Mu i cieszącymi się nadzieją życia wiecznego z Nim.

PS. Kiedy mówimy o wierze, mamy na myśli pełne zaufanie do Boga. Nasza wiara nie ma sensu tylko dlatego, że jest „Mocna”. Jest mocna, kiedy jest zakorzeniona w Nim, w Jego charakterze, w Jego dziele.


Również i dziś zostaniesz zaatakowany. Gdzie w twoim życiu może rozgorzeć walka? Upewnij się, że w takich chwilach odwołasz się do swojej wiary, ponieważ ochroni cię ona przed pokusą i odniesiesz zwycięstwo nad diabelskimi strzałami.


BW, 1 Piotr 5:6-11

Ukórzcie się więc pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego. Wszelką troskę swoją złóżcie na niego, gdyż On ma o was staranie. Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć. Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie. A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej swej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie. Jego jest moc na wieki wieków. Amen!


PAU, 1P 5:6-11

Uniżcie się przed potężną ręką Boga, aby was wywyższył w odpowiednim czasie! Powierzcie Mu wszystkie swoje zmartwienia, a On zatroszczy się o was. Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Wasz przeciwnik, diabeł, krąży jak ryczący lew i szuka, kogo by pożreć. Mocni wiarą stawiajcie mu opór. Wiedzcie, że takie same cierpienia muszą znosić wasi bracia w świecie. A najłaskawszy Bóg, który was powołał do swojej wiecznej chwały w Chrystusie, po krótkich cierpieniach sam was udoskonali, umocni, utwierdzi i ugruntuje. Jemu chwała i moc na wieki. Amen.


PSZ, 1P 5:6-11

Uniżcie się więc przed potężnym obliczem Boga, a gdy nadejdzie na to czas, zostaniecie przez Niego wywyższeni. Powierzcie Mu wszystkie wasze problemy, bo On troszczy się o was. Bądźcie trzeźwi i uważajcie na siebie! Wasz przeciwnik, diabeł, krąży wokół was jak ryczący lew, szukający ofiary. Stawcie mu opór dzięki mocy waszej wiary. Pamiętajcie też, że podobne cierpienia spotykają wierzących na całym świecie. Po krótkiej próbie, Bóg przygotuje was do dalszej walki, umocni was, doda wam sił i postawi was na pewnym gruncie. On bowiem obdarzył was łaską i wieczną chwałą Chrystusa. Do Niego należy również wieczna władza nad wszystkim. Amen!


SNP'18, 1P 5:6-11

Uniżcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w swoim czasie. Wszelką swoją troskę zrzućcie na Niego, gdyż On troszczy się o was. Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Wasz przeciwnik, diabeł, krąży dookoła niczym ryczący lew, wypatrujący łupu. Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, świadomi, że te same cierpienia są udziałem waszych braci na całym świecie. A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do swej wiecznej chwały w Chrystusie Jezusie,[16] po krótkotrwałych cierpieniach sam was odnowi, utwierdzi, umocni i ugruntuje. On sam niech panuje na wieki. Amen!






czwartek, 30 maja 2024

151 Trwajcie w Ewangelii - ale jak? Buty! Solidne buty!


Bądźcie więc gotowi: przepaszcie się prawdą i nałóżcie pancerz sprawiedliwości. Na nogi włóżcie gotowość niesienia ludziom dobrej nowiny o pokoju

Efezjan 6:14-15 sz

Kiedy wyobrażamy sobie żołnierzy na froncie, często możemy mieć na myśli broń palną, artylerię i inny sprzęt taktyczny. 

Jest jednak pewien element wyposażenia, który często pomijamy, a bez którego żołnierz byłby całkowicie nieskuteczny: jego buty

Bez odpowiedniego obuwia żaden żołnierz, a tym samym żadna armia, nie może mieć nadziei na obronę pozycji.

Apostoł Paweł wzywa wierzących, aby stali mocno w swoich ewangelicznych butach, czyli aby trwali w gotowości z odpowiednim obuwiem a nie w dziurawych kapciach. 

Kiedy w swoim pierwszym liście do kościoła w Koryncie pisze wielki rozdział o zmartwychwstaniu, zaczyna słowami: „A teraz przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam głosiłem, którą otrzymaliście i w której stoicie” (1 Koryntian 15:1). 

Ewangelia zapewnia nam mocne oparcie. Nawet gdy wszystko wokół nas się chwieje, zawsze mamy gdzie stanąć. Nawet gdy pokusa jest silna, nigdy nie musimy się wycofywać.

Co sprawiło, że Marcin Luter był w stanie przeciwstawić się fali bezbożności pod szyldem koscioła rzymskiego, przybić swoje tezy do drzwi kościoła w Wittenberdze, a następnie ogłosić przed cesarzem: „Oto tu stoję; nie mogę postąpić inaczej”? - Buty ewangelii

Co pozwoliło angielskim protestantom Hugh Latimerowi i Nicholasowi Ridleyowi odważnie stawić czoła horrorowi spalenia na stosie za wiarę ewangelii? - Buty ewangelii

Co sprawia, że nasi bracia i siostry w tak wielu miejscach na świecie z radością głoszą swoją wiarę w Chrystusa, nawet gdy grozi im śmierć? - Buty ewangelii.

Kiedy idziesz do swojego miejsca pracy, do szkoły, do swojej niewierzącej rodziny i przyjaciół lub do swojej lokalnej społeczności - co da ci siłę, by opowiedzieć się za Jezusem? Tylko buty ewangelii, które zapewnia Chrystus. 

Jeśli spróbujesz stanąć o własnych siłach, nieuchronnie potkniesz się i upadniesz. Ale kiedy wkraczasz w każdy nowy dzień ze stopami zakorzenionymi albo obutymi w nadzieję, pokój, przebaczenie i pewność ewangelii - wtedy będziesz w stanie stać mocno, nawet w obliczu najbardziej zaciekłego sprzeciwu ze strony świata i pokus ze strony diabła. 

Zanim więc przejdziesz do działania, przećwicz sobie ewangelię. Ciesz się jej prawdami. Chwal swojego Zbawiciela. Albo, mówiąc inaczej: załóż buty.

1 Koryntian 15
(1) Przypomnę wam teraz, bracia, ewangelię: tę, którą wam obwieściłem, którą przyjęliście, na której zaczęliście budować i która daje wam zbawienie - o ile wierzycie tak, jak to wam głosiłem. No chyba że na próżno uwierzyliście. 

(3) Na samym początku przekazałem wam to, co sam przyjąłem, że Chrystus umarł za nasze grzechy - zgodnie z zapowiedziami Pisma, (4) że został pogrzebany, że trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem, (5) i że ukazał się Kefasowi (Piotrowi), a następnie pozostałym Dwunastu. 

(6) Później widziało Go równocześnie pięciuset wierzących, z których większość jeszcze żyje - niektórzy jednak już zmarli. 
(7) Potem Jezus ukazał się Jakubowi i wszystkim innym apostołom. 
(8) Na samym końcu, jakby najmniej godnemu, ukazał się mi.
_____________
PS. Zwróćcie uwagę ile wagi przykładamy do: wychowania, pochodzenia społecznego, a nawet rasy czy genów... w kwestii zbawienia.
=Taki już jestem, nic na to nie poradzę...
=Gdyby nie moje środowisko, wychowanie, pochodzenie, narodowość, itp. to byłbym wierzącym człowiekiem.. (można do tego dorzucić: gdyby kościół był w porządku, gdyby było wiecej młodzieży, gdyby kaznodzieja był bardziej sprawny...)

=>Są to bałwochwalcze stwierdzenia! Dlaczego? 
Bo mówiąc tak pokładamy zbyt wielkie zaufanie w sobie samych i naszych możliwościach... w kwestii zbawienia.
Jesteśmy zbawieni wyłącznie z łaski, dzięki krwi Pana Jezusa.  







środa, 29 maja 2024

150 Solidny fundament życia



Dlatego weźcie całą zbroję Bożą, abyście mogli dać odpór w dzień zły, a po wykonaniu wszystkiego stać niewzruszenie. Stójcie więc, mając swoje biodra przepasane prawdą...

Efezjan 6:13-14

Czy oczywiste jest że to, w co wierzysz jest prawdą? 

Zachodnia kultura jest zdezorientowana w wielu kwestiach - ale z pewnością jest zdezorientowana w kwestii prawdy

Często posługujemy się ogólnikowymi frazesami, które na początku brzmią świetnie, ale rozpadają się przy bliższej analizie. 

„Po prostu bądź dobrym człowiekiem” - słyszymy. 

„Tak naprawdę nie ma znaczenia, w co wierzysz, tak długo, jak prowadzisz dobre życie i robisz wszystko, co w twojej mocy”. 

To wszystko brzmi całkiem przyjemnie i powinniśmy dziękować Bogu za "powszechną łaskę", która zapobiega rozpadowi naszego świata. Ale to nie wystarczy - ponieważ oczywiste pytanie brzmi następująco: 

Kto definiuje dobro? 

Co tak naprawdę oznacza dobre życie lub bycie dobrym człowiekiem

Kiedy mamy konkurencyjne wizje tego, co dokładnie oznacza dobro i nie możemy zgodzić się co do podstaw, znajdujemy się w różnego rodzaju poważnych trudnościach i problemach - podobnie jak w przypadku obecnego stanu rzeczy w dużej części państw zachodnich.

Wszyscy odczuwamy presję, by poddać się relatywizacji prawdy w naszym społeczeństwie, w którym „ty decydujesz o swojej prawdzie, a ja o mojej”. 

Biblia jednak wzywa nas do znalezienia mocnego oparcia w Bożej prawdzie - prawdzie, która jest obiektywna i nie podlega dyskusji. Paweł poucza nas: „Stójcie (...) zapiąwszy pas prawdy” (Efezjan 6:14). Kiedy przyjmujemy panujące w naszej kulturze zamieszanie co do prawdy, jesteśmy „gnani wiatrem fałszywych nauk i ulegamy sprytnym kłamstwom przewrotnych ludzi.” (4:14). 

Po prostu nie mamy solidnego gruntu, na którym moglibyśmy stanąć. Kiedy jednak zakorzenimy się w Bożej prawdzie, możemy mocno stać na ziemi i być gotowi stawić czoła wszystkiemu, co nas spotka. 

Łukasza 12:35..  Bądźcie gotowi na mój powrót i czuwajcie - jak słudzy, przepasani i z lampami w rękach, oczekujący powrotu swego pana

1 Piotra 1:13 ubg: Dlatego przepaszcie biodra waszego umysłu i bądźcie trzeźwi, pokładając doskonałą nadzieję w łasce, która będzie wam dana przy objawieniu Jezusa Chrystusa.         

sz:  Dlatego zachowując czujność i trzeźwość umysłu, bądźcie pełni niewzruszonej nadziei, że w dniu powrotu Jezusa Chrystusa Bóg objawi wam pełnię swej łaski.

Opowiedzenie się za prawdą nie będzie łatwe. Ludzie mogą uważać nas za beznadziejnie staroświeckich, dogmatycznych lub jeszcze gorszych. W rzeczywistości jednak opowiadanie się za prawdą jest jednym z największych aktów miłości, jakie możemy okazać, ponieważ jest to wzywanie ludzi do życia w zgodzie z rzeczywistością i odciąganie ich od budowania na fałszu, który prędzej czy później rozpadnie się pod nimi. Jak pisze Paweł w innym miejscu, miłość „nie cieszy się z występku, lecz raduje się z prawdy(brzydocie nieprawości nie przyklaskuje -  z rozkwitu prawdy wielce się raduje) (1 Koryntian 13:6). 

Czego może wymagać od ciebie radowanie się prawdą dzisiaj w twoim własnym myśleniu i w rozmowach z innymi? 

Bez względu na to, jak wysoki może się to wydawać koszt, możesz stać i mówić z ufnością, wiedząc, że Chrystus posłał Swojego Ducha, aby „wprowadził cię we wszelką prawdę” (J 16:13).


Jana 8:31-36 sz:

Wtedy Jezus zwrócił się do Żydów, którzy Mu uwierzyli: 

Jeżeli będziecie żyć według moich słów, będziecie naprawdę moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was uwolni

—Jak to?!—oburzyli się. 

—Jesteśmy przecież potomkami Abrahama i nigdy nie byliśmy niczyimi niewolnikami. Jak więc możesz mówić, że zostaniemy uwolnieni? 

—Zapewniam was, że każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu—odpowiedział Jezus. 

—Niewolnik nie jest w domu na zawsze, ale syn—tak. Jeśli więc Syn Boży da wam wolność, wtedy staniecie się naprawdę wolni.














wtorek, 28 maja 2024

149 Uważaj, o co prosisz



Pan rzekł do Samuela: „Bądź posłuszny głosowi ludu we wszystkim, co do ciebie mówią, bo nie odrzucili ciebie, lecz odrzucili Mnie jako króla nad nimi. Według wszystkich czynów, których dokonali od dnia, w którym wyprowadziłem ich z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego, porzucając Mnie i służąc innym bogom, tak też czynią tobie. Teraz więc bądź posłuszny ich głosowi; tylko ty ich uroczyście ostrzeż i wskaż im drogi króla, który będzie nad nimi panował”.

1 Samuela 8:7-9


Czy kiedykolwiek czegoś pragnąłeś, pracowałeś na to i osiągnąłeś to, a potem zdałeś sobie sprawę, że jesteś w gorszej sytuacji niż wcześniej? Prędzej czy później większość z nas odkrywa, że nie wszystko złoto, co się świeci - dlatego powinniśmy uważać na to, do czego dążymy, na co pracujemy i czego pragniemy.


W ósmym rozdziale 1 Księgi Samuela Izraelici byli bardzo pewni tego, czego potrzebowali. Prosili więc o króla i nalegali na to, by „sądził nas jak wszystkie narody” (1 Samuela 8:5). Czyniąc to, naród izraelski zasadniczo odrzucił Boga jako Króla. Nie chcieli już być znani jako święty lud i wyróżniający się naród. Zamiast tego chcieli być wolni od doskonałych rządów Boga i wchłonięci przez otaczającą ich kulturę.


Na to błaganie Bóg udzielił uroczystego ostrzeżenia: Uważajcie, o co prosicie! Bóg dał ludziom to, czego pragnęli, ale Jego gotowość do przyznania im króla okazała się aktem sądu za ich głupie, niewierne prośby. Król miał wziąć ich dzieci jako żołnierzy i sługi (1 Samuela 8:11-14). Miał zabrać ich najlepszy dobytek (w. 15). Co gorsza, Bóg powiedział: „Będziecie jego niewolnikami” (w. 17).


W Liście do Rzymian Paweł opisuje szaleństwo ludzkości, które trwa od Ogrodu Eden przez całą historię świata: chociaż uznajemy, że istnieje Bóg, nie czcimy Go i zamiast tego wymieniamy Jego chwałę na bożki, które uważamy za lepsze (Rz 1:21-23). „A ponieważ [my] nie uznaliśmy za stosowne uznać Boga, wydał [nas] Bóg”, abyśmy żyli zgodnie z naszymi namiętnościami i pragnieniami - i cierpieli naturalny skutek naszych wyborów (w. 28-31). Obecny sąd Boży nie polega na tym, że Bóg odmawia ludzkości tego, czego pragniemy, ale na tym, że pozwala nam to mieć. Grzech jest karą samą w sobie.


Tak łatwo jest zadeklarować, czy to naszymi ustami, czy to wprost poprzez nasze decyzje i czyny, że nie chcemy już dłużej żyć pod Bożym panowaniem - że chcemy być wolni, by być sobą i podejmować własne decyzje dotyczące tego, kim jesteśmy, co posiadamy i w co wierzymy. 


Ale Boża dobroć jest widoczna w tym, że nie daje nam tego, czego myślimy, że potrzebujemy. 


Pokazawszy im w królu Saulu niestabilność i rozczarowanie, jakie niesie ze sobą król, którego pragnęli, Bóg przyniósł Izraelowi króla, o którego nie prosili, ale którego naprawdę potrzebowali - Dawida. 


I oferuje nam dzisiaj Zbawiciela i Pana, o którego nigdy byśmy nie prosili, ale którego rozpaczliwie potrzebujemy. 


Zastanawiając się nad tym, czego pragniesz w życiu, pamiętaj o tym: Bóg już dał ci to, czego najbardziej potrzebujesz, dając nam Swojego Syna


A Jego dobroć jest widoczna nie tylko w tym, co daje, ale także w tym, czego odmawia, ponieważ On wie lepiej niż ty, czego naprawdę potrzebujesz w swoim życiu.



Rzymian 1 sz

(18) Natomiast Jego gniew ujawnia się z nieba na wszelki grzech i niesprawiedliwość ludzi, którzy swoim złem pętają prawdę. (19) Wiedzą oni to, jak Boga można poznać. On sam to im pokazał. 

(20) Od czasów stworzenia widać niewidzialne cechy Boga w Jego działaniu: Jego odwieczną moc i boskość. Nikt więc nie może się wykręcać, że Go nie poznał. 


(21) Zatem ludzie poznali Boga, ale nie chcieli oddawać Mu czci ani dziękować. Popadli w bezsensowne rozmyślania i pogrążyli swe serce w ciemnościach. 


(22) Tak, uważając się za mądrych, stali się głupcami. 

(23) Zamiast oddawać cześć wiecznemu Bogu, zaczęli praktykować kult podobizn przemijającego człowieka oraz ptaków i zwierząt czworonożnych i pełzających. 


(24) Dlatego wydał ich Bóg na pastwę własnej pożądliwości, tak że hańbili własne ciała. (25) Zamienili Bożą prawdę na kłamstwo i zaczęli czcić stworzenie zamiast Stwórcy - który jest błogosławiony na całe wieki! Amen! 


(26) Dlatego wydał ich Bóg na pastwę pożądliwości. Nawet kobiety porzuciły naturalny, Boży porządek i pozwalały sobie na grzechy przeciw naturze. 

(27) Podobnie mężczyźni odrzucili normalne współżycie z kobietami i zapałali pożądaniem do siebie nawzajem, grzesząc z innymi mężczyznami i ponosząc na sobie samych karę, na jaką zasłużyli. 


(28) Ponieważ nie chcieli otaczać Boga należytym szacunkiem, dozwolił im popełniać wszystko, co tylko ich nikczemne umysły mogły wymyślić. 


(29) Napełnili się więc wszelką niesprawiedliwością, złem, chciwością, zachłannością, nienawiścią, zabójstwem, kłótnią, podstępem, złośliwością, plotkarstwem, (30) nienawiścią do Boga, zuchwalstwem, uporem, pychą, pomysłowością w czynieniu zła, buntem przeciw własnym rodzicom. 

(31) Są głupi, podstępni, nieznośni i pozbawieni litości. 

(32) W pełni świadomi Bożej kary za swoje przestępstwa - kary śmierci - nie tylko to wszystko robią, ale popierają takich, jak oni sami.







poniedziałek, 27 maja 2024

148 Niech ta księga ożyje dla mnie

 


Wtedy rzekł do nich: „To są moje słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami, aby się wypełniło wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”. Następnie otworzył ich umysły, aby zrozumieli Pisma.

Łukasza 24:44-45


Na przestrzeni lat kilka filmów starało się ukazać brutalność ukrzyżowania Jezusa - nieubłagane, bezlitosne tortury, które zmieniły Chrystusa w niewiele więcej niż ledwo przytomną masę krwi i ciała, zanim dotarł na Golgotę. 


Po obejrzeniu tak przerażającej sceny możemy zareagować łzami i uczuciem litości i wyrzutów sumienia, lub z zakłopotaniem, zastanawiać się: 

- Dlaczego to musiało mieć miejsce? 

- Co tu się właściwie wydarzyło?


Jednak bez względu na to, jak bardzo jesteśmy poruszeni, bycie świadkiem ukrzyżowania Jezusa - czy to osobiście, jak to uczynili uczniowie, czy też poprzez artystyczne przedstawienie - samo w sobie nie wystarczy, aby doprowadzić człowieka do zbawiennej wiary. 


Jezusa można i trzeba poznać intelektualnie ale koniecznie trzeba poznać Go jako nasze zbawienie, ratunek przed świętym gniewem Boga. Ale jeżeli nie wystarczy sam intelekt, to jak? W jaki sposób się nam przedstawia? Poznajemy Go zbawczo i ostatecznie przede wszystkim poprzez Słowo Boże. 


Apostoł Paweł napominał zbór w Rzymie w następujący sposób: 

„Jakże więc (ludzie) będą wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? 

A jak mają uwierzyć w Tego, o którym nigdy nie słyszeli? 

I jak mają usłyszeć skoro nie ma kogoś, kto im będzie głosił? 

A jak ma ktoś głosić, jeśli nie został posłany?” (…)

„Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, 

tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa”.

Rzymian 10:14-17


Wielką potrzebą wieku każdego - jest głoszenie Słowa Bożego.


Taki był cel dialogu Jezusa z uczniami w Jerozolimie w pierwszą Niedzielę Wielkanocną. Byli zdezorientowani i zrozpaczeni po ukrzyżowaniu Jezusa. Wtedy, gdy skulili się w zamkniętym pokoju, pojawił się ich Zbawiciel, wywołując u nich przerażenie (Łk 24:37). 


Jak uspokoił ich dusze? 

Zapewnił ich o swoim fizycznym zmartwychwstaniu; ale także wskazał im na Słowo Boże, które wypowiedział do nich przed swoim zmartwychwstaniem i które nadal będą mieli po Jego wstąpieniu z powrotem do nieba. Przekazał im informacje, a następnie obdarzył ich oświeceniem: „otworzył ich umysły, aby zrozumieli”.

_______

Uczniowie potrzebowali tego, czego i my potrzebujemy: spotkania z Jezusem na kartach Pisma Świętego. 


Możemy nie być w stanie zobaczyć Jezusa fizycznie, ale możemy czytać wszystko to, co oni czytali: wszystko to, co jest napisane o Nim w Starym Testamencie i w nauczaniu apostolskim Nowego Testamentu. 


My też możemy Go tam zobaczyć, gdy On otworzy na to nasze umysły. Potrzebujemy czegoś więcej niż zdolności intelektualnych (choć są one konieczne); potrzebujemy Jego nadprzyrodzonego działania. 


Musimy prosić Ducha Bożego, aby pokazał nam Pana Jezusa, naszego Zbawiciela, kiedy czytamy. 


Niech więc ta pokorna modlitwa będzie dziś wołaniem twojego serca: „Panie, spraw, aby Księga zaczęła żyć dla mnie”.










niedziela, 26 maja 2024

147 Tajemnica szczęścia



Natomiast ten, kto poznał doskonałe prawo dające wolność i przestrzega go, 

nie jest słuchaczem, który szybko zapomina o tym, co słyszał. 

Wręcz przeciwnie—wprowadza słowo w czyn a Bóg pobłogosławi jego działanie.


Jakuba 1:25 sz


Prawdziwe szczęście można znaleźć podążając ścieżką posłuszeństwa.


Świat tak tego nie postrzega. W zachodniej kulturze XXI wieku osobiste szczęście i posłuszeństwo autorytetowi są uważane za wzajemnie sprzeczne. Ale Biblia mówi jasno: to właśnie przez posłuszeństwo Bogu jesteśmy „błogosławieni”.


Jak więc podążać tą ścieżką?


Pierwszy krok jest prosty: należy uważnie wpatrywać się w Słowo Boże. Słowo użyte przez Jakuba na określenie „patrzenia”, parakupsas, jest tym samym słowem, którego używa się w innych miejscach do opisania patrzenia, które nie jest zwykłym spojrzeniem, ale raczej uważnym, przemyślanym skupieniem (na przykład 1 Piotra 1:12; Jana 20:5, 11). Aby czerpać korzyści z Biblii, musimy mieć szczere pragnienie, by nie przegapić niczego z jej prawdy i szczerą chęć uważnego rozważenia tego, co czytamy.

-Zadawaj pytania, zapisuj spostrzeżenia…


Po drugie, studiowanie Biblii powinno być wytrwałe, a nie tylko pełne entuzjazmu, po którym następuje chroniczna inercja. Jesteśmy wezwani do rozważania prawa dniem i nocą (Psalm 1:2) oraz do ciągłego powracania do Słowa Bożego jako źródła wglądu i zrozumienia (Przysłów 2:1-5). Gdy będziemy to czynić, z czasem zauważymy, że żyjemy coraz bardziej w zgodzie ze Słowem Bożym i coraz lepiej potrafimy rozpoznać, w jaki sposób Słowo Boże odnosi się do sytuacji, w których się znajdujemy.

- Ucz się na pamięć, często wracaj do wersetu czy całej księgi…


Po trzecie, działaj zgodnie z tym, co czytasz. Jeśli słowo Boże wzywa nas do działania, ale nie dajemy temu wyrazu, nie powinno nas dziwić, że jesteśmy rozczarowani i zniechęceni. Błogosławieństwo znajduje się nie tylko w czytaniu Słowa Bożego, ale także w praktykowaniu go. Ostatecznie mamy odpowiedzieć posłusznie, czyniąc to, co usłyszeliśmy od Boga.

- PSZ, Jk 1:27 Prawdziwa i czysta pobożność, której oczekuje Bóg, nasz Ojciec, polega na pomaganiu sierotom i wdowom w ich ciężkiej sytuacji oraz nieuleganiu złym wpływom tego świata.

Pobożność nie sprowadza się do poglądów i prawienia pouczeń ale to praktycznej pomocy.


Formuła podana przez Jakuba jest prosta: słuchanie plus czynienie równa się błogosławieństwo. Widzimy tę zasadę w całej Biblii, w tym w słowach samego Chrystusa. Po umyciu nóg uczniom Jezus zwrócił się do nich i powiedział: „EKU: Szczęśliwi jesteście, jeśli to wiecie i tak postępujecie.” (J 13:17). Innymi słowy, wiedza powinna prowadzić do działania, a błogosławieństwo jest bezpośrednio związane z działaniem wspieranym przez Ducha.


Aby pomóc ci uważnie patrzeć na to, co mówi Biblia, zadawaj proste pytania: 

Czego ten fragment uczy mnie o Bogu Ojcu, Bogu Synu i Bogu Duchu Świętym? 

Czego ten fragment uczy mnie o mnie samym i o tym, jakiego grzechu powinienem unikać, jaką obietnicę przyjąć lub jakiemu przykazaniu być posłusznym? 


Gdy będziesz podążał ścieżką posłuszeństwa dzięki Bożej łasce, prawda Jego słowa znajdzie miejsce odpoczynku w twoim sercu i umyśle, a ty odkryjesz wolność i błogosławieństwo życia na Boży sposób w Jego świecie.

___________

Jana 13

(1) W przeddzień święta Paschy Jezus już wiedział, że nadszedł Jego czas - czas odejścia ze świata do Ojca. Tym, których ukochał, chciał okazać miłość aż po kres. 

(2) W czasie uroczystej wieczerzy szatan zawładnął sercem Judasza (syna Szymona Iskarioty) i pobudził go do zdrady. 


(3) Jezus był świadom, że Ojciec wszystko Mu powierzył i że od Niego przyszedł i do Niego odchodzi. 

(4) Dlatego wstał od wieczerzy, zdjął szatę i przepasał biodra ręcznikiem. 

(5) Potem nalał do miski wody i zaczął myć uczniom nogi, wycierając je tym ręcznikiem. 


(6) Gdy podszedł do Szymona Piotra, ten zawołał: - Panie, Ty myjesz mi nogi?! 

(7) - Teraz nie zrozumiesz tego, co robię - odpowiedział Jezus. - Ale później zrozumiesz. 

(8) - O, nie! - protestował Piotr. - Nigdy nie będziesz mi mył nóg! - Jeśli tego nie zrobię, nie będziesz do Mnie należał - odrzekł Jezus. 

(9) - W takim razie umyj nie tylko moje nogi, ale ręce i głowę! 

(10) - Wykąpany nie musi się myć, bo jest już czysty. Wystarczy, że opłucze nogi. Wy jesteście już czyści - jednak nie wszyscy. (11) Wiedział bowiem, kto Go zdradzi. Dlatego powiedział: "Nie wszyscy jesteście czyści". 


(12) Po umyciu im nóg Jezus założył szatę, usiadł z nimi i zapytał: - Czy rozumiecie, co zrobiłem? 

(13) Nazywacie Mnie "Nauczycielem" i "Panem" i macie rację, bo nim jestem. 

(14) Skoro więc Ja, wasz Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście to sobie nawzajem robić. 

(15) Dałem wam przykład, byście postępowali wobec siebie tak, jak Ja. 

(16) Zapewniam was: Sługa nie jest ważniejszy od swego pana, ani posłaniec - od tego, który go posłał. 

(17) Jeśli będziecie o tym pamiętać i tak postępować - będziecie błogosławieni. 















sobota, 25 maja 2024

146 Uwolniony z demonicznych kajdanów śmierci



Marka 5

(1) Gdy przybyli na drugi brzeg jeziora, do krainy Gerazeńczyków, (2) gdy Jezus wysiadł z łodzi, z pobliskiego cmentarza przybiegł człowiek zniewolony przez nieczyste duchy. (3) Mężczyzna ten mieszkał w grobowcach i był tak silny, że gdy zakuwano jego ręce i nogi w kajdany (4) co zdarzało się bardzo często - on zrywał więzy i uciekał. Nikt też nie miał dość siły, żeby go obezwładnić. (5) Dniami i nocami błąkał się wśród grobów i wzgórz, krzycząc i kalecząc się ostrymi kamieniami. (6) Z daleka zobaczył Jezusa, przybiegł i padł przez Nim na twarz, (7) i przeraźliwie krzyknął: - Co chcesz ze mną zrobić, Jezusie, Synu Boga najwyższego? Błagam, nie męcz mnie! 


(8) Jezus zwrócił się do demona: - Wyjdź z niego, duchu nieczysty! 

(9) - Jak ci na imię? - zapytał Jezus. - Legion, bo jest nas wielu w tym człowieku - odrzekł. 

(10) I błagały Go demony, żeby ich nie wyrzucał z tamtej okolicy. 

(11) Na pobliskim wzgórzu, nad jeziorem, pasło się właśnie ogromne stado świń. 

(12) - Pozwól nam wejść w te świnie - prosiły. 

(13) A gdy Jezus zgodził się, złe duchy opuściły człowieka i weszły w świnie, po czym całe stado puściło się pędem ze stromego zbocza wprost do jeziora i utonęło.


(14) Pasterze pobiegli do pobliskiego miasta i okolicznych wiosek z wieścią o tym, co się stało. Ludzie wyszli z domów, by zobaczyć, co się dzieje, (15) i wkrótce wokół Jezusa zgromadził się spory tłum. A gdy dostrzegli szaleńca, który siedział teraz ubrany, spokojny i w pełni władz umysłowych, przestraszyli się. 


(16) Naoczni świadkowie opowiedzieli przybyłym o wszystkim, co się wydarzyło. (17) Wówczas tłum zaczął błagać Jezusa, żeby opuścił ich okolicę. 


(18) Jezus wszedł więc do łodzi, a wtedy podszedł do Niego uzdrowiony z pytaniem, czy może z Nim pozostać. 

(19) Jezus jednak odmówił: - Idź do domu - powiedział - do swoich krewnych i opowiedz im, czego dokonał Bóg i jak wielkie okazał ci miłosierdzie. 

(20) Poszedł więc i opowiadał w Dekapolu o tym, jak wiele miłosierdzia okazał mu Jezus; a ludzie słuchali go pełni zdumienia.

_____________

Człowiek opętany przez demony w Ewangelii Marka 5 był zupełnie sam. Był wyobcowany ze swojej społeczności i, w bardzo realnym sensie, wyobcowany z samego siebie. Był definicją izolacji. Desperacko potrzebował pomocy.


Może nam się wydawać, że w niczym nie przypominamy tego człowieka. W końcu chodzimy ubrani. Jesteśmy w stanie logicznie myśleć i wyciągać wnioski. Nikt i nic nas nie wiąże. Nie jesteśmy opętani przez demony. Jednak ten człowiek służy jako otrzeźwiająca ilustracja naszego duchowego stanu. Biblia mówi, że z natury wszyscy jesteśmy pod wpływem ciemnych i złowrogich sił. Oraz, że jesteśmy martwi z powodu naszego grzecznego stanu (Efezjan 2: 1-3). 


Jeśli nie jesteśmy związani z Chrystusem i nasze życie nie jest pod jego wpływem i panowaniem możemy równie dobrze żyć wśród grobów. Poza Chrystusem jesteśmy żywymi trupami.


Ta rzeczywistość sprawia, że spotkanie z Chrystusem jest tak dramatyczne. Dla każdego z nas zbawienie jest spotkaniem życia i śmierci, światła i ciemności, mocy Chrystusa i mocy zła. Ewangelia nie tylko nadaje cel życiu. Ewangelia jest samym życiem.


Ta rzeczywistość sprawia również, że nasza przemiana w Chrystusie jest tak bolesna. Nie powinniśmy udawać, że poddanie się Chrystusowi jest łatwe. Kiedy ten człowiek opętany przez demony spotkał Jezusa, wydawał się wiedzieć, że Chrystus jest tym, który może go uwolnić - ale jednocześnie bał się, co ta zmiana będzie oznaczać. 


Sinclair Ferguson mówi: „Żaden człowiek z natury nie poddaje się łatwo Jezusowi. Niestety, podobnie jak [ten człowiek], ludzie często trzymają się niewoli zła, zamiast poddać się bólowi przemiany dzięki mocy i łasce Chrystusa." Porzucenie naszych małych bogów jest bolesne. Bolesne jest opuszczenie naszej ciemnej niewoli i wyjście na światło. Ale Jezus nie dopuści żadnych innych bogów obok siebie, ponieważ nie pozwoli, aby ktokolwiek z Jego ludu pozostał zniewolony.


Tylko Jezus może trwale wypędzić zło. Tego właśnie doświadczył ten człowiek i tego ostatecznie pragną nasi zagubieni przyjaciele i sąsiedzi. Nie potrzebują tylko religii czy systemu, który uczyni ich lepszymi ludźmi. Kiedy są szczerzy, wiedzą, że problem leży przede wszystkim w nich samych, a nie wokół nich. Wtedy zastanawiają się: „Czy istnieje moc wystarczająco silna, by pokonać zło we mnie?”. Z pewnością istnieje, a jej imię to Jezus - Ten, który przeszedł przez swoją śmierć, aby uratować nas od naszej!


Pozwól dziś Bogu przypomnieć ci, kim jesteś poza Chrystusem: wyobcowany, samotny, zagubiony. A następnie poproś Go, aby zapewnił cię o tym, kim jesteś w Chrystusie: wiecznie żywym odbiorcą Jego wiecznego miłosierdzia. Z natury jesteś grzesznikiem, a w Chrystusie jesteś zbawiony. Im lepiej to zrozumiesz, tym bardziej będziesz pokorny i radosny.

_____________