środa, 26 maja 2021

Jimmy Needham - jak nauka o wybraniu ocaliła mnie od depresji



Nauka o wybraniu ocaliła mnie od depresji





Jimmy Needham jest piosenkarzem / autorem i wykonawcą ponad siedmiu albumów studyjnych. Angażuje się w kościele Stonegate w Midlothian, Teksas. Jimmy i jego żona Kelly mają dwie córki.


A.W. Tozer napisał: 
"To, co pojawia się w naszych umysłach, 
kiedy myślimy o Bogu jest najważniejszą rzeczą, która nas określa". 


Przez wiele lat, moje pierwsze myśli o Bogu, doprowadzały mnie do upośledzenia. Depresja była moją stałą towarzyszką. Obawa o autentyczność mojego nawrócenia straszyła mnie jak duch. Nie dostrzegałem tego w tamtym czasie, ale moje uczucia były odzwierciedleniem mojej błędnej teologii. Bóg był mały, co gorsza, był słaby. Co jeszcze gorsze, był zmienny w Swojej miłości ku mnie. To doprowadzało mnie do rozpaczy.


Około pięciu lat temu, gdy spędzałem więcej czasu na czytaniu Biblii, zacząłem dostrzegać większy obraz Boga. Był nie tylko duży i silny, ale miłosierny i wytrwały w swej miłości do mnie. To zmieniło wszystko. Moja depresja zaczęła się rozpraszać jak mgła, a ja zacząłem na nowo odkrywać radość w Bogu.


Moje rozumienie suwerenności Boga w kwestii cierpienia, ewangelizacji i zbawienia przeszło największą i najbardziej konieczną zmianę. Od tego czasu teologia wielkiego Boga okazje się być antidotum na rozpacz. Piszę to z myślą o tych wszystkich, którzy to przeczytają teraz, o tych, którzy rozpaczliwie poszukują tego rodzaju pociechy, wolności i stabilności.

Radość w naszych cierpieniach


Matka przyjaciółki mojej żony z dzieciństwa zginęła w zderzeniu z wielką ciężarówką. To była wina kierowcy ciężarówki. Na pogrzebie, duchowny wygłosił mrożące krew w żyłach słowa dla jej rodziny i przyjaciół: "Kierowca ciężarówki okradł tą kobietę z długich lat życia, które Bóg przeznaczył dla niej". Pastor chciał ich pocieszyć, ale ten komentarz był żadną pociechą.


Co za koszmar myśleć, że plany i cele Boga mogą być podważone przez jakiegoś nieostrożnego, rozproszonego kierowcę na ruchliwym skrzyżowaniu! Gdy przyjmujemy ten tok myślenia, czynimy z Boga roztargnionego, niezdarnego ochroniarza. Gdyby tylko podniósł wzrok znad gazety na czas, mógłby powstrzymać złodziei od wykradania towarów ze sklepu. Jeszcze gorsze oskarżenie można by podnieść, a mianowicie, że Bogu po prostu brakowało siły lub władzy, by zapobiec tragedii, nawet gdyby chciał.


Prawda jest taka, że nasz Bóg ma całkowitą kontrolę nad wszystkim - w naszych najlepszych dniach i najgorszych, w naszych najlepszych chwilach i najgorszych. Jeremiasz w Trenach 3:37-38 retorycznie pyta: 

"Któż może powiedzieć, że staje się coś, czego Pan nie nakazał? 
Czy z ust Najwyższego nie pochodzi zarówno złe, jak i dobre?" 


Jedyna prawda, która może uspokoić i umocnić nasze serca, gdy cierpimy, to prawda, że nasz dobry, łaskawy i wszechmocny Ojciec Niebiański pozwala na nasz chwilowy ból przez krótki okres czasu, aby doprowadzić do naszego wiecznego upodobania w nim. Gdy cierpimy, możemy przypomnieć sobie: 
W Chrystusie cały mój ból jest przesycony Bożym doskonały celem i sensem (Rzymian 8:28). 
Bóg wznosi się daleko wyżej, ponad palące słońce naszego cierpienia. I robimy dobrze, kiedy odpoczywamy w chłodzie jego cienia.

Nauka o wybraniu wzmacnia ewangelizację


Na studiach byłem fanatykiem ewangelizacji. Wszędzie gdzie poszedłem, rozdawałem traktaty i mówiłem ludziom dobrą nowinę. Byłem też nieszczęśliwy, wyczerpany i przerażony, że nie robię wystarczająco dużo, aby dotrzeć do zgubionych lub żeby zadowolić Pana Boga.


Istnieje błędne poczucie wśród wielu chrześcijan, że nie można jednocześnie zgadzać się z nauką o suwerennym wyborze Boga i mieć mocną, mobilizując pasję dla ewangelizacji. Gdy siedziałem nad drugim listem Pawła do Tymoteusza – musiałem całkowicie zmienić ten pogląd. Z więzienia pisze do swojego syna w wierze: 
"Dlatego jestem gotów dalej znosić cierpienia, 
aby tylko wybrani przez Boga zostali zbawieni 
przez Chrystusa i dostąpili wiecznej chwały". 
SZ (2 Tymoteusza 2:10). 


Paweł czuł zerowe napięcie między doktryną o wybraniu a chęcią zdobycia zgubionych. Dla Pawła, selektywna miłość Boga nie gasiła jego zamiłowania do głoszenia ewangelii; taka właśnie miłość motywowała go! Wyobraź sobie przez chwilę: Bóg daje ci zrozumienie, że bez względu na to, jaką grupę ludzi odwiedzisz, bez względu na to, na jak odległe wyspy popłyniesz, masz obietnicę, że będą tam ludzie, którzy w końcu odpowiedzą pozytywnie na dobrą nowinę o Jezusie. Czy to nie miałoby pobudzić emocji, które każdą nam pójść i opowiadać wszędzie, po to, żeby zobaczyć jak ktoś odpowiada, wypełniając niesamowitą obietnicę Bożą?! Oto rzeczywistość, którą znajdujemy na końcu Biblii: 
Obj. 7:9-10 
Potem widziałem, a oto tłum wielki, którego nikt nie mógł zliczyć, 
z każdego narodu i ze wszystkich plemion, i ludów, i języków, 
którzy stali przed tronem i przed Barankiem, 
odzianych w szaty białe, z palmami w swych rękach. 
I wołali głosem donośnym, mówiąc: 
Zbawienie jest u Boga naszego, który siedzi na tronie, i u Baranka. 


Nigdy nie miałem tyle wielbiącego Boga „napędu”, żeby zdobywać zagubionych, jak wtedy, kiedy w końcu zacząłem wierzyć, że ich zbawienie ostatecznie nie ode mnie zależy. Zdałem sobie sprawę, że zbawienie było projektem Boga od początku do końca - obiecał, zapłacił cenę i zrealizował.

“Jak błogo wiedzieć..” – szczęśliwa pewność


Jeśli jest jakiś wróg naszej radości w Bogu, to jest to pełzająca podejrzliwość, że nie jesteśmy bezpieczni w jego zbawczym uścisku łaski. Zmarnotrawiłem wiele lat i ryz papieru próbując wyśledzić korzenie mojej depresji i niepokoju, a to doprowadziło mnie w końcu do tego wniosku: nie byłem pewien, czy jestem wystarczająco mocno trzymany w ręku Boga.


Iluż z nas, jeśli jesteśmy uczciwi, doświadcza paraliżującego strachu na tę myśl? 
Z drugiej strony, cóż za ulga, dla naszych serc, gdy wiemy, że wieczne bezpieczeństwo jest prawdziwe, że nasze zbawienie nie może być utracone, że nigdy ostatecznie nie będzie uzależnione od naszych wysiłków i zasług, ale od Chrystusa? To wszystko jest prawdziwe dla tych, którzy wierzą. Być może największym produktem ubocznym wiary w wielkiego, suwerennego, selektywnie wybierającego i decydującego Zbawiciela jest to, że jesteśmy uwolnieni od strachu przed niestałym, zmiennym Ojcem.


Jeśli twoja wiara jest umieszczona mocno w Chrystusie, poświęć czas, żeby cieszyć się tym dzisiaj: 
- Jezus wybrał cię (Jana 15:16). 
- Twoje imię jest zapisane w niebie (Łk 10:20). 
- Zostałeś przeniesiony do królestwa Chrystusa (Kol 1:13). 
- Nikt nie jest w stanie wyrwać cię z Bożej ręki (Jana 10: 28-29), ponieważ jesteś jego dzieckiem teraz i na wieki (Rz 8:16).


To, co myślisz o Bogu jest najważniejszą rzeczą o Tobie. 
Im większe i bardziej biblijne twoje rozumienie Boga, 
tym większa będzie radość.

Brak komentarzy: