Czy
to, że mieszkam w „chrześcijańskim” kraju, że wiem sporo o Bożym Narodzeniu i
obchodzę je z radością sprawia, że jestem na „dobrej drodze”?
Fajnie
jest mieć w rodzinie kogoś zacnego, szlachetnego i jeszcze być podobnym niego,
ale co, jeśli mam w rodzinie Heroda?
Mędrcy
rodem z dzisiejszego Iraku zadali sobie sporo trudu (ok.1000 km), żeby wyjść
naprzeciw i spotkać pewne małe, aczkolwiek niezwykłe dzieciątko. Być może przeczytali
o nim w księgach Daniela. Być może, po prostu, potrafili odczytać znaki na
niebie. W każdym razie, byli na tyle mądrzy, że nie zwątpili, kiedy na miejscu
wszystko wydawało się stać na głowie. Ich postawa jest niezwykle kontrastująca
z tym, co zaprezentował sobą Herod.
I
Herod i mędrcy wyrażają, że chcą „oddać
cześć nowo narodzonemu królowi”, ALE...
Oto
w jaki sposób możemy (niestety) być podobni do Heroda.
1. Wcale nie mamy zamiaru
oddawać tronu
i władzy swojego życia.
Nazywamy
Jezusa „Panem”, niemniej jednak nie pali się nam do Jego panowania w naszym
życiu. Problemem nie są okoliczności a nawet jakiś nałóg, ale właśnie Jego władanie.
Herod
wiedział, że nie ma prawa być królem żydowskim. Był Edomitą, nie Izraelitą.
Koronę dał mu Rzym.
My
również wyczuwamy, że jest Ktoś większy od nas, że On powinien mieć ostatnie
zdanie, ale..
Czy
umiesz powiedzieć,.. czy masz świadomość KTO jest twoim Panem?
Mędrcy
szukali i znaleźli. Nowonarodzone dzieci bywają ładne i słodkie, ale żeby
zobaczyć w takim dzieciątku TO COŚ, TEGO KOGOŚ i uznać go za imponującego,
ważnego – trzeba odgórnie otwartych oczu i serc.
Jezus
daje Obietnicę – co ty zrobisz z tym Słowem?
2. Nasze wysiłki zostają udaremnione
– ponieważ są sprzeczne z jego wolą.
Herod
i jemu podobni bezlitośni, nieludzcy oprawcy są odrażający dla każdego
normalnego człowieka. Nikt nie chciałby chwalić się takim przodkiem. Jezus
jednak zapowiada zatrważającą prawdę: Mat. 23:35 na obojętnych obłudników
spadnie odpowiedzialność za „całą
sprawiedliwą krew, przelaną na ziemi… (BW)
Można
klęczeć w modlitwie, składać ofiary i… być obrzydliwym dla Boga.
Można
po prostu, zwyczajnie planować sobie swoje życie. Tu zarobię, tam odpocznę..
Herod też planował. On tylko musiał zabezpieczyć swoją pozycję, wygodę, władzę
(któż tak pięknie zadba o kontynuację budowy świątyni jak nie on?!). Nie trzeba
własnymi rękami dokonywać egzekucji, wystarczy dopilnować, żeby inni zrobili to
sumiennie.
3. Udawana wiara
to pokusa pierwszego
sortu
(przesiaduje w kościele a z diabłem mąkę miele).
Kiedy
religijni doradcy poinformowali króla o miejscu narodzin Mesjasza (Betlejem
znajdowało się zaledwie parę kilometrów od Jerozolimy), ten wyraził pragnienie,
że też chce oddać pokłon dziecku.
Wypytywał,
rzekomo planował oddanie czci – ale udawał. Miał poznanie woli Bożej, ale wolał
po swojemu; uknuł spisek, zabezpieczył się solidnie używając ku temu wszelkich
dostępnych mu środków – po prostu… rozsądnie.
Jeśli
zauważasz u siebie cechy Heroda – nie wszystko jest stracone!
To,
co oferuje Jezus, to nie tylko jakieś obiecanki dla porządnych i grzecznych.
Jego plan dotyczy tego, co NIEMOŻLIWE.
Uzdrowienie
ciała to za mało, nawet wskrzeszenie z martwych blaknie wobec tego cudu. Zmiana
serca! Zmiana natury!
Chrystus
nie jest już tylko jakimś wspomnieniem ani czczym marzeniem – ale
rzeczywistością!
Źródło
radości, pokoju, bezpieczeństwa, znaczenia i spełnienia. Jeżeli twoje geny przeznaczenia
przerażają cię – powiedz to Temu Jedynemu, który ma władzę i moc umieścić cię w
swojej rodzinie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz