Drodzy przyjaciele! Ilekroć napotykacie w życiu rozmaite trudności, traktujcie je jako powód do radości! Wiedzcie, że gdy wasza wiara poddawana jest próbie, stajecie się wytrwalsi. Jakuba 1:2-4
Przez długi czas chodził za mną dziwny obraz. Wyobrażałem sobie każdego z taczką. Ja też mam taczkę. Pchamy je ze sobą, a w środku są nasze próby, pokusy, lęki, porażki, rozczarowania, bóle serca i tęsknoty. To właśnie te rzeczy spędzają nam sen z powiek i nie pozwalają zasnąć o trzeciej nad ranem.
Życie w tym świecie stawia przed nami wymagania, konfrontuje nas z wyzwaniami i atakuje nas w bolesny i przykry sposób. Kiedy stajemy w obliczu tych trudności, często mówi się nam, abyśmy im zaprzeczali, ukrywali je, odpędzali je lub żyli ponad nimi. Przez cały czas jesteśmy kuszeni, by traktować nasze próby z niechęcią i stawać się coraz bardziej zgorzkniałymi.
Biblijne spojrzenie na trudności znacznie różni się od wszystkich tych opcji. Jakub powiedział, że możliwe jest doznawanie czystej, pełnej radości w naszych próbach. Jak to możliwe? Odczuwanie radości w próbach wydaje się być kompletną bzdurą. Większość zachodniego życia w XXI wieku jest prowadzona w taki sposób, aby trzymać próby na dystans. Wydaje się wręcz logiczne, że drogą do radości jest unikanie prób.
Jakub mówi nam jednak, że sposób, w jaki możemy "poczytywać to wszystko za radość", nie polega na przeniesieniu się do cytadeli, w której kłopoty są nieobecne, ale na zmianie naszego nastawienia do tych kłopotów.
Mówiąc "bo wiecie", przypomina nam, że musimy podporządkować nasze uczucia temu, co wiemy, że jest prawdą. A co wiemy? Że wiara sama w sobie nie rozwija wytrwałości. Prawdziwa wiara jest sprawdzana i wzmacniana, gdy jest poddawana próbom. Rzeczy, których staramy się unikać, są tymi, dzięki którym wzrastamy.
Musimy być szczerzy, jeśli chodzi o próby, którym stawiamy czoła.
-Nie jesteśmy jeszcze w niebie, więc nasza wiara wciąż musi być poddawana próbom.
-Nie objawia się ona w jakimś błogim, nieziemskim doświadczeniu, ale w trudach codziennego życia.
A próba prawdziwej wiary będzie zawsze prowadzić do wytrwałości. -Sprawi, że będziemy bardziej podobni do Jezusa.
-Sprawi, że będziemy w stanie pocieszać innych.
Dlatego możemy ufać, że poprzez wszystkie nasze trudności Bóg będzie nadal kształtował w nas wiarę, która jest doskonała i kompletna. -To właśnie trzymając się tej obietnicy, jesteśmy w stanie "zaliczać to wszystko na konto radości", gdy próba nadchodzi lub gdy dociera do nas, że już głęboko w niej tkwimy.
-Dzięki tej obietnicy jesteśmy w stanie pomyśleć: "Nie wybrałbym tej ścieżki, ale Pan ją wybrał i użyje jej, aby pokazać mi więcej Siebie i uczynić mnie bardziej podobnym do Niego".
Co jest dziś w twojej taczce? Są to rzeczy, których byś nie wybrał.
Ale co by się zmieniło, gdybyś postrzegał je jako okazje do poddania swojej wiary próbie, wzmocnienia jej i udoskonalenia?
To jest droga do głębszej, niemożliwej do pokonania radości.
Rzymian 5:1-11
Teraz więc, usprawiedliwieni przez wiarę, żyjemy w stanie pokoju z Bogiem - dzięki naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi.
Tylko dzięki Niemu - przez wiarę - jesteśmy blisko Jego łaski! Ona postawiła nas na nogi i daje radość z oczekiwania Bożej chwały.
Ale to nie wszystko! Dumni jesteśmy również z zalewających nas trudności. Wiemy bowiem, że uczą one wytrwałości, która owocuje wypróbowanym charakterem. On z kolei utrwala nadzieję. A nasza nadzieja jest niezawodna, bo opiera się ma miłości samego Boga, którą ofiarowany nam Duch Święty wlał w nasze serca.
Bo Chrystus we właściwym momencie umarł za nas, grzeszników, gdy nie mieliśmy żadnych szans. Nawet za kogoś szlachetnego trudno się zdecydować na śmierć - no może jeszcze za kogoś bardzo dobrego odważylibyśmy się na to.
Ale Bóg udowodnił ogrom swej miłości do nas! Chrystus poszedł na śmierć wtedy, gdy byliśmy jeszcze grzeszni.
Skoro więc dzięki Jego krwi jesteśmy usprawiedliwieni, to tym bardziej ocali nas przed gniewem Boga.
Skoro jako wrogowie Boga zostaliśmy z Nim pojednani przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej będziemy uratowani dzięki Jego życiu!
Ale znowu to nie wszystko! Możemy też być dumni z naszego Boga, który przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana, pojednał nas teraz ze sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz