Jeremiasza
18
U
garncarza
Wstań! Idź do domu
garncarza.
Kiedy tam dotrzesz,
powiem ci coś ważnego .
3-4
Poszedłem więc do domu
garncarza. Był tam garncarz, który pracował na swoim kole. Ilekroć dzban, nad
którym pracował, wyszedł źle, jak to czasem bywa, gdy pracuje się z gliną,
garncarz po prostu zaczynał od nowa.
Używał tej samej gliny,
by zrobić inny dzban.
5-10
Wtedy dotarło do mnie
Boże przesłanie:
"Czy nie mogę zrobić tak, jak to robi ten
garncarz,
ludu Izraela?"
Oto dekret BOGA!
"Obserwujcie tego garncarza.
W ten sam sposób, jak garncarz pracuje nad swoją
gliną,
Ja pracuję nad wami, nad ludem Izraela.
W każdej chwili mogę zniszczyć to, nad czym
pracowałem,
mogę zdecydować, że zeskrobię z powierzchni ziemi
ludzi lub cały kraj, z korzeniami i pozbędę się ich.
Ale jeśli opamiętają się ze swego niegodziwego życia,
zatrzymam się i zacznę od nowa.
Innym razem mógłbym zadecydować o rozwoju jakiegoś
ludu lub kraju,
ale jeśli nie będą współpracować i nie będą mnie
słuchać, znów, zatrzymam się i.. zrezygnuję z planów, jakie dla nich miałem”.
11
A zatem ogłoś ludziom z
Judy i mieszkańcom Jerozolimy
moje Przesłanie:
"Uważajcie, grozi wam straszne
niebezpieczeństwo!
Szykuję wam zgubę, układam plany przeciwko wam.
Dlatego odwróćcie się od swojego (skazanego na
zagładę!!) sposobu życia.
Wyprostujcie swoje ścieżki życia”.
12
Ale oni po prostu
powiedzą:
"Dlaczego powinniśmy cokolwiek zmieniać?
Bez sensu! Będziemy żyć tak, jak zawsze żyliśmy,
może uda się oszukać los".
13-17
oto obwieszczenie
Boga:
"Rozpytaj się dokoła.
Zrób ankietę wśród
bezbożnych narodów.
Czy ktoś słyszał takie rzeczy?
Dziewica Izraelska
stała się prostytutką!
Czy śnieg znika ze szczytów Libanu?
Czy strumienie
alpejskie wysychają?
Ale mój lud mnie opuścił,
żeby wielbić Wielkie
Kłamstwo.
Zboczyli z wyznaczonego kierunku;
starego, wydeptanego
szlaku.
A teraz brną z poświęceniem przez zarośla
potykając się w
plątaninie cierni i ostów.
Ich ojcowizna zamieni się w żałosną kupę gruzu,
pomnik głupiego, na
który można napluć.
Podróżny przechodzący obok
potrząśnie głową z
niedowierzaniem.
Rozproszę mój lud przed ich wrogami,
jak jesienne liście na
silnym wietrze.
W dniu ich zagłady będą patrzeć na moje plecy
znikające w oddali;
nawet na moment nie
będą mogli spojrzeć na moją twarz".
----------------
Czy [lub
kiedy] Bóg "zmienia zdanie/plany"?
Jeśli ich los
był postanowiony – po co jeszcze do nich mówić? He.3:7-8
W naszym
wymiarze czaso-przestrzeni - wciąż stoimy przed wyborami.
Co jest kwestią
kluczową, decydującą o naszym losie?
Czy można "oszukać
los"?
Czym jest stary,
dobry szlak w zestawieniu z cierniami i ostami?
Co jest naszą/twoją
"ojcowizną"?
Czemu łatwo jest
kpić z Boga?
Dlaczego człowiek
miałby chcieć spojrzeć w twarz Boga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz